ďťż
Strona początkowa UmińscyCzy zakupy przez internet w niedzielę to grzech?Czy ściąganie plików z internetu jest grzechem?Grzech pierworodny zmienił geny?czy okłamywanie psa jest grzechem?grzech,spowiedz co dalej?Kochać bez grzechu - artykułCzy POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA jest grzechem?grzechy tzw.cudzeZapłatą za grzech jest śmierć.Grzech Pierworodny
 

Umińscy


Święty Franciszek mówił, że pośpiech jest synem diabła i zabija duszę. A ja sądzę, że on zabija miłość przede wszystkim. Skoro pośpiech jest synem diabła, to Bóg jest Ojcem cierpliwości.


Myślę że pośpiech możnaby traktować podobnie do emocji, sam w sobie jest moralnie neutralny ale dopiero wypływajace z niego konsekwencji powinno sie moim zdaniem rozpatrywać w kategoriach dobry / zły, grzech czy nie .
Js się przyznam,że nigdy się z czegoś takiego jak pośpiech nie spowiadałem. Natomiat wiem,że jest on bardzo szkodliwy dla człowieka, i szkodzi nie tylko na zdrowie ale także i na duszę.
Newno z takiego pośpiechu zapominamy, o bardzo ważnych rzeczach, choćby o takiej modlitwie lub ją skracamy,ponieważ nie mamy czasu,bo cos nas goni, jakies zajęcia i cokowliek innego.
Zapominamy, że Bóg przewiduje wszystko i dba o nas, i że nawet wydłużenie czasu poświęconego na modlitwę wcale nie popsuje naszego planu dnia, nawet pomoże nam go dobrze zrealizować, jeśli Bóg nam w tym pomoże.

Ja się już wielokrotnie przekonałem, że zawsze jak się gdzies spieszę lub coś chcę robić w pośpiechu to i tak nie wiele to zmienia, a często szkodzi. Przekonałem się również, ze Bóg czesto przewidział niektóre fakty i ten pośpiech nie był wcale potrzebny. Bóg naprawdę o wszystko dba i stara się człowieka wspomagać, ale pragnie także, by człowiek nie zapominał o tym, ze on istnieje, ze wypadałoby poświęcić Bogu trochę czasu, by z nim porozmawiać. On naprawdę może uczynic wszystko dla człowieka, by był szczęśliwy i by mógł Boga wychwalać za to, co Bóg dla człowieka robi.

Pozdrawiam
W całym artykule ważna jest konkluzja:

Czy pośpiech to grzech ? Nie zawsze. Ale na pewno wspaniała pożywka dla wszelakiego rodzaju zła, które nas niszczy.

Poprostu starając się walczyć z grzechami powinniśmy poszukać przyczyn, dlaczego tak się stało, czemu to nastąpiło. Taka analiza bardzo pomaga. Często dochodzimy do wniosku że to pośpiech sprawił że zachowaliśmy się fatalnie, egoistycznie. Bo w pośpiechu człowiek przeważnie myśli wyłącznie o swoich sprawach, by je za wszelką cenę zrobic. Bliźni przestaje się liczyć, staje się nam zawadą.

A więc Pośpiech to generalnie - POŻYWKA dla wszelkiego rodzaju zła.



Tak, każdy grzech ma jakąś przyczynę, moze to być pośpiech, mogą to być inne przyczyny. Rozważając je mozna dojść do wniosku, że wielu grzechów mozna było uniknąć. Ale nawet odkrywanie tych przyczyn, zauważanie ich w swoim życiu, a nie tylko w życiu innych pozwoli nam unikać tych grzechów w przyszłości.
Ja zauważyłem, że pozbyłem się jednego grzechu, właśnie dzięki Słowu Bożemu, dzieki działaniu Boga i dzięki temu, że uwierzyłem temu słowu, które mówiło, ze moje postępowanie niszczy moje życie, niszczy relacje moje z Bogiem i z bliskimi, szczególnie z rodziną. Bóg pomógł mi w walce z tym grzechem.

Jednak nic nie zrobimy bez pomocy Boga,często jesteśmy zbyt słabi i nie dajemy sobie z takim grzechem rady lub nie zauważamy, ze taki grzech niszczy nasze życie, traktujemy go jako przyjemność. Warto się przyglądać własnemu postępowaniu, czy są jakieś przyczyny, dla których wchodzimy w grzech.
Jest to bardzo trudne, ale konieczne,ponieważ wiekszym cierpieniem nie jest to, gdy rezygnujemy z czegoś, co nie sprawia nam trudności a nawet daje ogromną przyjemność, ale to, gdy wejdziemy w grzech, który stopniowo będzie niszczył nasze życie, zarówno to fizyczne (rodzina, relacje z innymi itp.) jak i te duchowe, które są znacznie ważniejsze od tych fizycznych, bo oddala nas to od Boga. Doświadczyłem tego sam, wiec wiem jak to działa. Dlatego nawet taki pospiech jest jedną z przyczyn wchodzenia w grzech.

Pozdrawiam

Tak, każdy grzech ma jakąś przyczynę, moze to być pośpiech, mogą to być inne przyczyny
W tym topiku chciałem mówić o pościechu w innych tematach porozmawiamy sobie o innych przyczynach.

Andr2eju, nie zrozumiałeś mnie.

Moralnie np. nawet gniew jest neutralny, dopóki pod jego wpływem nei uczynisz czegoś nagannego moralnie, negatywnego. On sam w sobie nic nie znaczy. I tu nie bierze sie pod uwagę pewnego potencjału, jaki w danym ładunku emocjonalnym tkwi ale to, co się pod jego wpływem robi.

Tak samo moim zdaniem powinno się patrzeć na pośpiech, może z niego wyniknąć coś dobrego, ale i złego. Jak i z gniewu.
Nauka na cudzych błedach takze jest sposobem na unikanie poważnych błedów, które mogą lub wprowadzaja nas bardzo często w poważne cierpienie. Człowiek powinien korzystac z takich mozliwości, bo jest to okazja du uniknięcia takiego cierpienia czy tez grzechu. Niestety Andrzeju smutne jest tez to, ze nie wszyscy traktują taką nauke poważnie, tym bardziej, gdy niektóre błędy są dla niektórych przyjemnością. Po co więc rezygnować z czegoś, co daje przyjemność, w czym nie widzimy nic złego.
Jeśli więc ludzie by patrzyli na innych, to nie wiem, czy ludzie mogli by się nawracać.

Ja widzę nawet po sobie, ze gdy jakieś postępowanie u drugiego człowieka jest niewłasciwe to wiem, że ja nie chciałbym tak postępowaćAle jeszcze większe doświadczenie mam wtedy, gdy sam cos robie złego, bo czuję to potem, czuję to cierpienie, czuję ten grzech, który mnie niszczy od środka.

Aby uczyć się na błedach innych i ich nie powtarzać, trzeba by było rozeznawać co jest dobre a co złe, a to jest w przypadku wielu ludzi bardzo trudne i jak wtedy uczyc sie na ich błędach, skoro taki człowiek nie wie czy drugi postępuje źle, moze akurat dobrze, bo daje mu to wiele przyjemności.

Bez pomocy Boga trudno jest takie błędy rozeznawać.

Pozdrawiam

Niestety Andrzeju smutne jest tez to, ze nie wszyscy traktują taką nauke poważnie, tym bardziej, gdy niektóre błędy są dla niektórych przyjemnością. Po co więc rezygnować z czegoś, co daje przyjemność, w czym nie widzimy nic złego.
Jeśli więc ludzie by patrzyli na innych, to nie wiem, czy ludzie mogli by się nawracać.


No właśnie tylko że nie każda przyjemność jest dobra i nie każda nieprzyjemność jest zła. Niestety świat promuje swoją filozofie i wielu daje się nabrać potem sie dziwią że cierpią lub że skrzywdzili kogoś. Nie analizują swego zachowania, nie widzą swych gzrechów i jest jak jest.


Z pewnością piszesz to za jakimś artykułem w którym broni się postawę Jezusa wypędzających przekupni ze świątyni. Pan Zielony Jest w tym troche racji. A mianowicie nie każdy gniew jest zły i grzeszny i nie każdy pośpiech przynosi złe owoce.

Piszę to

a) na podstawie własnych przemyśleń i obserwacji;

b) po wykładach z Teologii moralnej na temat emocji.


piszę to po wykładach z Teologii moralnej na temat emocji.

O mamy kolejnego eksperta. Prosze o mały wykład potwierdzający twoją teorię. Wszystkie te przypadki i przykłady gdy pośpiech i gniew przynoszą dobre owoce. Tylko nie prezentuj ekstremalnych sytuacji tylko te zwykłe z życia.
No cóż, samo to, że na studiach miałam teologię moralną nie uprawnia mnia do występowania w roli eksperta

Przykro mi, ale muszę Cię rozczarować
Bardzo wam dziękuję za ten temat, bowiem sam mam często problem z wielością rzeczy do zrobienia, co z kolei sprzyja pośpiechowi, natomiast zdecydowanie mniej jakości tego, co robię.

Podobnie jak Tomasz32 nigdy nie spowiadałem się z tego, że się spieszę, nawet nikt mi na to nie zwracał uwagi - w końcu żyjemy w takim świecie, że wszyscy się spieszą i zatrzymać się na moment i ocknąć z tego światowego amoku nie jest łatwo.

Pamiętam natomiast kazanie, jakie swojego czasu powiedzial pewien starszy już kapłan na temat tego, żeby nie mówić "nie mam czasu", ponieważ jest to okropne kłamstwo i poniekąd jest to konsekwencja tego, że czujemy się panami naszego życia, że nie ma w naszym życiu Boga.
Co do tego braku czasu to najczęściej problem tkwi w złym planowaniu go. Znajdujemy zorganizowany czas na przyjemności, a potem nie ma gdzie wcisnąć powinności i zaczyna sie polka Ja żyję prawie dosłownie z zegarkiem w ręku, ciągle coś robię, a jakoś ładnie wszystko do siebie pasuje Memo że to naprawdę multum rzeczy

Co do tego braku czasu to najczęściej problem tkwi w złym planowaniu...Ja żyję prawie dosłownie z zegarkiem w ręku, ciągle coś robię, a jakoś ładnie wszystko do siebie pasuje

Współczesny człowiek podsumowując dzień zastanawia się ile to dzisiaj zrobił i ile musi zrobić jutro.

Papież powiedział aby "więcej być niż mieć" a ja gdzieś słyszałem aby "więcej być niż więcej zrobić". Chodzi mi o takie zatracenie Bożej obecności w naszym życiu. Człowiek stara się robić jakieś dobro i nic z tego nie wychodzi. Czasmi wychodzi nawet zło. Wołamy wtedy do Boga - dlaczego na to pozwoliłeś przecież chciałam dobra a wyszło zło. Tylko że człowiek chciał budować bez Boga a bez Niego żadnego dobra zbudować się nie da.

Czy śpiesząc się myślimy o Bogu ? Wątpie. Myślimy raczej aby jak najszybciej sie z tym uporać.
Zanim się w cokolwiek zaangażuję, staram się to najpierw skonsultować z Bogiem Proszę innych o modlitwę I takie czynności skonsultowane z Bożą wolą ładnie do siebie pasują, mimo swojej licznosci Poza tym dużo z tych czynnościto służba Jego Majestatowi np diakonia, rekolekcje, kursy, itd. Jeśli coś jest zgodne z Bożą wola to i Bóg w tym błogosławi:)
Są takie powiedzenia :

1.Śpiesz się powoli !
2.Jak się człowiek śpieszy to sie diabeł cieszy.
3.Co nagle to po diable.

Ja dodam swoje :
Lepiej z Bogiem się spóźnić niż z szatanem zdąrzyć.
Co o tym sądzicie ?
Nie rozumiem. Jeśli zasapałam i biegnę na autobus, żeby nie spóźnić się do pracy lub na zajęcia, to mam grzech?!
Przypuszczam, że chodzi tu o pośpiech wynikający z naszego niedbalstwa, kiedy to możemy ważne kwestie rozważyć i załatwić "na odwal sie" bo nie ma czasu, pośpiech jako nasza wina, bo można było załatwić rzecz po ludzku i porządnie, pośpiech, którego konsekwencje mogą być tragiczne w skutkach

Nie rozumiem. Jeśli zasapałam i biegnę na autobus, żeby nie spóźnić się do pracy lub na zajęcia, to mam grzech?!

Ale zauważ, że z drugiej strony powolność i ociąganie się też może być złem. Od czegoś takiego może umrzeć człowiek, może stać się mu krzywda, jakieś nieszczęście w przypadku, gdy pilnie potrzebuje pomocy, a my się guzdramy bo zbytni pośpiech to grzech. Zobacz jakie to wszystko absurdalne. Możesz być lekarzem i prędko jechać na ratunek komuś i w tym pośpiechu kogoś na przykład potrącić lub zabić karetką. Możesz być też lekarzem i wcale się nie spieszyć, wtedy narażasz życie potrzebującego. Więc?

z drugiej strony powolność i ociąganie się też może być złem. Od czegoś takiego może umrzeć człowiek, może stać się mu krzywda, jakieś nieszczęście w przypadku, gdy pilnie potrzebuje pomocy, a my się guzdramy bo zbytni pośpiech to grzech.

Offieczko od każdej zasady są odstępstwa. Gdy ratujemy komuś życie to zawsze powinniśmu sie śpieszyć (ale zawsze z głową). Np. w reanimacji ważna jest każda sekunda.

Nie chodzi mi o te szczególne przypadki ale o nasze codzienne (często niepotzrebne) pośpiechy. Przecztaj jeszce raz wstęp do tematu,. tam podałem te wszystkie sytuacje o które mi chodzi.