ďťż
Strona początkowa UmińscyTVP - Telewizja 'publiczna' czy 'prywatna'?Zakaz modlitwy przez FIFAOdnowaSeminarium u prof. Wronkowskiejczy nadal jest aktualny?Wypadek we Francji........Przystanek JezusFestynyJurek a przyszłość koalicjiDoktor Rajmund Diokers
 

Umińscy

Z tego, co już jest powiedziane na tym FORUM wiem, że każdy rodzaj magii jest grzechem. W takim razie klątwy jako takie także. Powiedzmy tak, rzucenia jakiejkolwiek klątwy na kogokolwiek lub samo usiłowanie rzucenia takowej jest traktowane jako grzech, z którego trzeba się spowiadać. Mam rację?? ) No ale w takim razie, dlaczego kościół, czy tam papież lub biskup (sama nie wiem do końca) może rzucać klątwy kościelne? Nie pamiętam już za jakie to przewinienia, ale dlaczego on ma takie prawo. Skoro jest osobą duchowną i uznaje magię za grzech, to czemu sam praktykuje coś takiego?
Może się mylę, ale jeśli tak, to powiedzcie mi dlaczego


Eeee chyba nastąpiła pomyłka. Znaczy napewno, w 100%!

Nie myl magii z Kościołem, ponieważ to zupełnie coś innego. Natomiast twoje "klątwy" kościelne to zapewnie ekskomunika, która nie jest "rzucana" tylko ktoś - na dana osobę ją się nakłada /w przenośni oczywiście/.

Tak apropos magia to chęć zawładniecia nad przyrodą, nad człowiekiem również przy pomocy jakiś energii, gdzie włądcą staje się człowiek. W takiej perspektywie nie ma miesca na Boga. Zatem jak Kościół moze robić coś co kompletnie kłóci się z jego istotą - jego sercem jest Bóg, który w magii nie ma miejsca bytu? Chyba absurd!
No dobra, niech Ci będzie Gregoriano - pomyłka. Ale na pewno nie chodzi mi o ekskomunikę, tylko naprawdę o klątwę kościelną. Teraz nie mogę sobie przypomnieć o co tu dokładniej chodzi, ale kak znajdę coś na ten temat to napiszę. I powiem jeszcze, że to dokładnie tak zostało nazwane - klątwa kościelna.
Daidoss co Ci tak wesoło???? )
Hehehehe


Hehe przepraszam po prostu bardzo mi się spodobało to co się pisze ko kościele i klątwach.
no Daidoss nie ma sprawy, ale widzisz, różni ludzie różne rzeczy mówią na temat klątw kościelnych.
Na razie mi się nie chce, ale kiedyś napiszę dokładnie.

hehehe
Narazie Ci się nie chcce bo nie masz pojęcia o co wogóle chodzi. I przedstawiasz to co gdzieś tam usłyszałaś. Ale masz rację jak się coś konkretnego dowiesz to napisz
I co?? Myślisz, że zaprzeczę i powiem, że wiem o co chodzi?? Jeśli tak to się mylisz
taka prawda
Aatema uroczysta klątwa kościelna, ceremonialna ekskomunika, wyklecie.

to jest wziete ze slownika, czyli przynajmniej co do nazwy kwestia powinna byc zakonczona
Gonzo, skoro chcesz, to co do nazwy sprawa może być zakończona
Ale na pewno nie chodzi mi o ekskomunikę, chociaż coś mnie ta sprawa też ostatnio intryguje, więc może i taki temacik gdzieś założę

Ale na pewno nie chodzi mi o ekskomunikę

no ale klatwa koscielna to wlasnie to, no wiec o co Ci chodzilo Harpoon

PS.
Tam na gorze powinno byc "Anatema" a nie "Aatema"
Kurczę, nie chce mi się strasznie ale idę poszukać tego, o co mi chodziło, bo za wiele nieporozumień

Tylko gdzie ja to teraz znajdę ??
Nie zajmujmy się semantyką!

Możesz sobie szukać tylko pamietaj o jednym: co do materii i treści Kościół się zawsze odwołuje do Boga i do Bożego porządku. Czyli: jeśli jest użyte słowo klątwa to w terminologii kościelnej i magicznej ma to zupełnie inne znaczenie i treści! Magia zawsze odwołuje się do jakiś mocy poza Bogiem i tu mamy istotę problemu. To, że występują te same słowa o niczym nie świadczy.
"Klątwę kościelną ustanowił papież Grzegorz VII (1073-1085) w roku 1077. Na synodzie zwołanym do Rzymu w roku 1074 zabronił wiernym przyjmowania sakramentów od księży żonatych. Sformułował główne tezy średniowiecznego "papalizmu", zgodnie z którymi nawet władza świecka została podporządkowana temu, który nazwał się (sam) "Namiestnikiem" Boga na ziemi. Na "nieposłusznych" wielkich tego świata rzucał klątwę kościelną, która zwalniała podanych z przysięgi złożonej na ręce władcy. Henryk IV sprzeciwił się mieszaniu Kościoła w sprawy świeckie, na to papież odpowiedział klątwą, zmuszając go do uległości i podporządkowania się Kościołowi. Tak więc papiestwo w tym okresie stawało się na tyle mocne, że mogło rzucać na kolana nawet władców ówczesnego świata."
I jeszcze coś takiego :

Chrystus o swoim Kościele powiedział w Ewangelii Św. Jana - 17:16 -:

"Nie są z tego świata, jak i ja nie jestem ze świata."
W Ewangelii Św. Mateusza - 7:1 - czytamy:

"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzicie, takim i was osądzą."

Dobra, mogę się teraz z wami zgodzić, bo nie mogę znaleźć tego nigdzie, o czym gadaliśmy kiedyś na religii na temat klątwy kościelnej.
Ale ten ostatni cycat z pisma mówi, aby nie sądzić, to w takim razie taka klątwa jest osądzeniem. Czyli tak, czy tak nie jest ona do końca czymś dobrym.
Mam pytanie co ma zacytowany tekst do zacytowanych tekstów biblijnych

Koleś - historyk, który napisał przytoczony fragment ma pewne uprzedzenia do Kościoła Katolickiego. Jednocześnie opisuje owy okreś z perspektywy człowieka XXI wieku. Taka hermeneutyka czyli interpretowanie tamtego okresu jest dziwne. Jednocześnie klątwa ma tam charakter nie magiczny tylko jest związana i z czystością wiary i z walką o inwestyturę. Natomiast cytaty biblijne nijak mają się do tekstu historycznego. Dlaczego klątwa ma być osądzeniem, oczywiście na podstawie tego fragmentu? Równocześnie wers Janowy to niby miałby pokazywać, że Kościół nie ma związku z Chrystusem? Nie przesadzajmy
Cytaty nie miały mieć związku z przytoczonym tekstem

Zresztą tak już się w tym wszystkim zakręciłam, że sama nie wiem o co mi chodziło na początku i teraz . Jejq, co za dziury

[ Dodano: Nie 27 Lut, 2005 20:27 ]
Harpoon... wybacz, że się wtrącam, ale w takim razie po co ludziom sądownictwo skoro Bóg ma prawo tylko sądzić Po co policja, sędziowie, więzienia itd? Ale to temat rzeka...
Sorki Offieczko, ale mam naprawdę gdzieś całe sądownictwo!!
wybacz...
życzę powodzenia żyć w takim społeczenstwie czy grupie itp. gdzie nie ma kogoś kto pilnuje porządku, nie ma instytucji czy jakiś przepisów, człowiek nie umie być tylko dobry więc są one koniecznością

poza tym jeśli kościół kogoś ekskomunikuje to zapewne potępia czyn a nie człowieka i zawsze jest możliwość powrotu, gdyby nie ekskomunikował, no to można by pomyśleć że postępowanie danego człowieka jest ok, skoro nie pociąga żadnej kary, człowiek musi mieć świadomość że mu nie wszystko przynosi korzyść
Lola ja też sobie nie wyobrażam życia w takiej grupie, bo to byłby zbyt duży chaos. Ale w takim razie po co w piśmie jest taki fragment, że mamy pozostawić sądzenie bogu? Tu zapewne nie chodzi o sądy, ale o coś takiego jak ekskomunika.
Co do niej jeszzcze to uważam, że jest czymś głupim. Bo to wprawdzie zależy od człowieka, ale może ona odebrać komuś szanśe nawrócenia. Wogóle katolicyms jest strasznie dziwny....
jaki jest cel wszelkich sankcji, zarówno tych państwowych czy kościelnych? taki aby człowiek ze względu na nią, a w sumie ze względu na strach przed nią, zaniechał swojego czynu
po za tym inny cel to to że dzięki nim człowiek wie, no tu bardziej chodzi mi o kościelne bo z państwowymi to różnie bywa, co dobre a co złe - i łatwiej się w tym wszystkim odnaleźć

nie wiem czy dobrze ale ja wcale nie zakładam że człowiek ekskomunikowany nie będzie zbawiony, wkońcu to ostatecznie Bóg sądzi, ale jeżeli człowiek przekracza prawo kościelne no to wybacz ale nie można go po główce pogłaskać, tymbardziej jeśli trwa w swoim uporze...
dlaczego myślisz, że ekskomunika nie daje szansy na nawrócenie, może ją dać właśnie przez to, że człowiek zorientuje się że coś z nim nie tak skoro został wyłączony ze wspólnoty kościoła
na tej samej zasadzie można stwierdzić, że jak ksiądz w konfesjonale kogoś nakrzyczy, czy no powie jakieś ostre słowa to człowiek sie obruszy i już więcej do spowiedzi nie przyjdzie bo została urażona jego miłość własna
oczywiscie nie generalizuję, bo tu trzeba wyczucia - no ale to nie bardzo na temat

a i jeszcze jedno jeśli dla ciebie katolicyzm jest dziwny to podaj może jakieś konkrety, czemu?
oj Lola Lola;)
Co do tego, że katolicyzm jest dziwny to nie wiem czy w tym temacie;)
Może nowy założę.
Skoro możliwość ekskomuniki ma być przestrogą, to.... bez kometarza... Dla mnie to za przeproszeniem idiotyzm! Tak, możliwe że osoba ekskomunikowana zrozumie swój błąd, ale też możliwe, że wtedy na amen odwróci się od Boga.
Wtedy... hmm... czy moiżę być zbawiona? Ja tam nie wiem... Wogóle to wszystko poddaję wielkiej wątpliwości.
Gepardzik, to dla mnie głupie, żeby porównywać morderstwo do czynów, za które jest się ekskomunikowanym. Bo morderca jest zagrożeniem dla innych ludzi.

Poza tym to za co tak właściwie można zostać ekskomunikowanym??

Ksiądz, który opuszcza Kościół Katolicki i idzie np do Protestantów jest odrazu ekskomunikowany. Jest nadal księdzem ale juz nie ma takich praw jakie miał przed.
To jeden przykład tego....
To raczej głupie Daidoss...
Jeśli jakiś ksiądz znajdzie prawdę gdzie indziej niż w kościele katolickim, to powinien raczej przestać być tym księdzem (chyba taka możliwość istnieje) niż być ekskomunikowanym.
Takie moje zdanie.
Kościół Katolicki przez ponad 2000 lat na zasadzie prób i błędów zdobywał swoja mądrość kościoła.
Ty tego nie rozumiesz, dlatego wszystko dla Ciebie jest zle i bezsensu.
Wszystko co dla Katolika jest białe dla Ciebie jest czarne.

Jest pewnie takze róznica w tym co pisze ja a Ty. Osoba doświadczająca miłości Jezusa potrafi zrozumieć to wszystko. Osoba, która nie doświadczyła w sowim zyciu Boga bedzie bładzic szukąc czegoś i cos tam gdzie nie powinna.
Nie tam gdzie powinnam?
Tzn gdzie ja niby szukam...
No, ale nie mogę się przekonać co do tego, że ekskomunika jest potrzebna wogóle.
A czy taki człowiek ekskomunikowany traci wszystkie prawa ?
Gepardzik, jeśli rzeczywiście kogoś by obchodziło to, że jakiś ksiądz odciąga swą postawą ludzi od wiary, to większość księży na całym świecie zostałoby ekskomunikowanych
Ty chyba nie wiesz co piszesz ...
Ksiądz, który prowadził wspólnote i jest pewnym autorytetem dla ludzi i on sam odchodzi do innych wyznawców to moze za soba pociagnąc bardzo duzo ludzi. Sa takie przypadki juz. Ksiadz odchodzi do Zielonych wraz z 200 osoabami ze wspolnoty.
To nie jest takie ot:!:
Pisałam ogólnie o księżach, a nie o tych co odchadzą np. do Zielonoiświątkowców.

Ale jeśli o nich chodzi to mogę się zgodzić. Tylko co to da, że b.ędzie on ekskomunikowany?
Jeśli był dobrym księdzem, to nic nie powstrzyma wiernych żeby jednak odeszli do Zielonych.
Co oznacza, ze bedzie ekskomunikowany Nie może odprawac mszy. Nie moze udzielac sakaramentów.
Masz prawo nawet takiego kogos wyproscić z KOścioła, bo w tym momecie sieje zgorszenie...
Wyprosić z kościoła??!! Przecież to chore!!
To tak jakby komuś zabronić spotykać się z bogiem.
To nie jest chore. Ten koleś jest ksiedzem. Ma prawo wejśc spowrotem do wspólnoty kościoła, ale zanim wejdzie musi sie udać do Biskupa. Nie ma tak, że wali sutanne w kąt, a potem siedzi w kościele. To jest zbyt niebezpieczne
Niebezpieczne?
Ciekawe czemu
Buahahahaa
Dobra niech Ci będzie Gepardziq

Ale i tak się nie zgadzam z tym
jak już tak się przyczepiliście ekskomunikowanych księży, i ich odchodzeniu od kościoła to odsyłam do tematu o rozłamie, gdy się pojmie czym jest rozłam to wcale nie dziwne, że pociaga on za sobą ekskomunikę - ale o tym nie tu!
Lola, a gdzie ten temat o rozłamie??
Bo mi się nie chce szukać
TU: http://forum.ewangelizacj...der=asc&start=0
Hmm, może kościół to i nie moja tematyka, ale inetresuje się różnymi rzeczami i czytałem gdzieś jak wygląda prezprowadzenie anatemy, w skrócie opisze to tak:
księża się zbierają, trzymają zapalone świece /chyba czerwone/ , następuje jakiś obrządek, oficjalnie wyklęcie delikwenta, po czym na hasło: "anatema", wszyscy rzucają, czy łąmią trzymane świece...

Jak dla mnie to trąci magią, hehe, a może się mylę?

Prawdopodobnie anatema ma swe źródła u żydów- którzy stosują "cherem" czy "herem" /nie wiem jak to sie przedstawia gramtycznie/, czyli też klątwę rzuconą na człowieka lub miejsce, aczkolwiek jest to podobno proces odwracalny, jeżeli ktoś się szczerze nawróci to rabin może to zdjąć...

Klątwy same w sobie, mogą zostać rzucone przez zwykłych ludzi /celowo lub "niechcący"/- np. przez obrzęd magiczny /czarna magia- jeśli ktoś uznaje ten podział/, albo przez słowa wypowiedziane w slinym gniewie, nienawiści /przeważnie tuż przed śmiercią- gdy ktoś życzy śmierci swemu prześladowcy, po czym ginie i nie ma możliwoiści odwrócenia takiej klątwy, bo można to zrobić jedynie przez wybaczenie i jakoby cofnięcie w ten sposób klątwy; chociaż magia zna sposoby na zdjęcie klątw- tylko, że jest to sprzeczne z waszą religią <czyt. co nie znaczy, że nie działa>/

POZDRAWIAM
a skad ty to wziąłeś ?? O rany, juą dawno siez czymś takim nie spotkałam. Może w średniowieczu tak to przeprowadzano...

Śmieję sie z tego obrazu, a nie z autora posta Witaj
Sława !


Na początku było słowo, a słowo było u Boga i Bogiem było słowo...

To zdaje się cytat z Waszej świętej księgi - czy nie tak ? Nie od dziś wiadomo, że klątwa (nie ważne, czy magiczna czy kościelna - bo obie mają takie samo zadanie - ukarać kogoś) to przeważnie tylko słowa ułożone w jakąś formułkę, a jak wiadomo - słowa, mają wielką moc (patrz cytat), zwłaszcza te wypowiedziane pod wpływem silnych emocji np. gniewu, nienawiści, ale niekoniecznie tuż przed śmiercią. Tak więc zgadzam się z Prekariem odnośnie tego co napisał On o klątwach, że człek może rzucić na kogoś klątwę nieświadomie (i jeśli są to słowa wypowiedziane w naprawdę silnym gniewie, to i nawet formułka jest niepotrzebna). A odnośnie klątw kościelnych - nie była to ekskomunika. Wyręcze Harpoon'ka i podam ciekawe źródło : "Mroki Średniowiecza" dr. Józefa Putka, jeden z rozdziałów tej książki jest poświęcony właśnie klątwom kościelnym. Rozważcie to, co rzekłem...

Pozdrawiam !
A co ma podany przez Ciebie fragment ewangelii Janowej do klątw? Wytłumacz bo nie wiem... Dla mnie to nie ma żadnego związku!
Sława !

Nie ważne czyja to ewangelia !!! Ważne, że pokazuje jak wielką moc ma SŁOWO !!! Dla przypomnienia :


Na początku było słowo, a słowo było u Boga i Bogiem było słowo...

Klątwy to właśnie SŁOWA, tylko że wypowiedziane pod wpływem silnych emocji, czyli w gniewie lub nienawiści. Oczywiście nie zamierzam nikogo na siłę przekonywać do tego, każdy ma swoje zdanie - jednak pamiętajcie, to że w coś nie wierzycie, to nie znaczy że tego nie ma...

Pozdrawiam !
Tak się składa, że podany przez Ciebie cytat ma sie nijak do uroków, klątw i innych temu podobnych zjawisk.

Tutaj Słowo to Logos druga osoba Trójcy Świętej. Czyli nie słowo wypowiedziane tylko Osoba a to różnica zasadnicza. To, że w tekście jest wyraz słowo nie oznacza, iż to jest tożsame z tym o co ci chodzi. Interpretując to dosłownie to słowo jest Bogiem... Chyba dochodzimi do jakiejś pomyłki...
Sława !

Gregoriano, mi nie chodziło dosłownie o to, że słowo jest Bogiem, tylko o to, że wg mnie osoba która ten fragment napisała, przedtawiła SYMBOLICZNIE, jaką moc ma słowo, ale jak już napisałem, jest to moja opinia i naprawdę nie chce mi się już tłumaczyć co to klątwa...

Pozdrawiam !

Gregoriano, mi nie chodziło dosłownie o to, że słowo jest Bogiem, tylko o to, że wg mnie osoba która ten fragment napisała, przedtawiła SYMBOLICZNIE, jaką moc ma słowo, ale jak już napisałem, jest to moja opinia i naprawdę nie chce mi się już tłumaczyć co to klątwa...

Dobrze, tylko nie używaj pierwszego lepszego fragmentu, który jest zupełnie o czym innym. Chcesz rozmawiać o naturze Boga, no to wtedy jest to odpowiedni fragment a tak to pomyłka
Blizbor napisał:
Nie od dziś wiadomo, że klątwa (nie ważne, czy magiczna czy kościelna - bo obie mają takie samo zadanie - ukarać kogoś) to przeważnie tylko słowa ułożone w jakąś formułkę, a jak wiadomo - słowa, mają wielką moc, zwłaszcza te wypowiedziane pod wpływem silnych emocji np. gniewu, nienawiści, ale niekoniecznie tuż przed śmiercią.

Wszystko tu się zgadza Blizbor. Klątwa jakakolwiek by nie była to będzie zawsze angażowaniem tych sił, które są nam przeciwne,czyli zła.

I tak ekskomunika ma służyć ku naprawie grzesznika, zaś klątwy rzucane w gniewie są już próbą szkodzenia bliźnim i przeczą zasadzie miłości nieprzyjaciół oraz naruszają pierwsze przykazanie Dekalogu.

Człowiek ma pewien, aczkolwiek ściśle określony potencjał umysłowy. Długie trwanie w gniewie względem kogoś, kto nas zranił, rzucenie klątwy słowami przy silnym udziale negatywnych emocji może realnie drugiej osobie zaszkodzić tak samo jak rzucane uroki. Poza tym zło obraca się zawsze przeciw zło czyniącemu.

Nikomu nie wolno nigdy źle życzyć. Zło jest bowiem przebiegłe. Trwanie w gniewie przez dłuższy czas to już wstęp do zniewolenia naszej duszy, a to dobra pożywka dla diabła. Gniew silnie uzależnia psychicznie i fizycznie. Urzeka swoją ekspresją, by następnie uczynić z nas niewolników opanowanych czy wręcz opętanych żądzą zemsty.

Dlatego miłujmy naszych nieprzyjacioł, nie złorzeczmy i nie rzucajmy klątw.

[ Dodano: Pon 24 Mar, 2008 13:55 ]
Anatema.
No i

Z tego, co już jest powiedziane na tym FORUM wiem, że każdy rodzaj magii jest grzechem. W takim razie klątwy jako takie także. Powiedzmy tak, rzucenia jakiejkolwiek klątwy na kogokolwiek lub samo usiłowanie rzucenia takowej jest traktowane jako grzech, z którego trzeba się spowiadać. Mam rację?? ) No ale w takim razie, dlaczego kościół, czy tam papież lub biskup (sama nie wiem do końca) może rzucać klątwy kościelne? Nie pamiętam już za jakie to przewinienia, ale dlaczego on ma takie prawo. Skoro jest osobą duchowną i uznaje magię za grzech, to czemu sam praktykuje coś takiego?
Może się mylę, ale jeśli tak, to powiedzcie mi dlaczego


Tak, już samo zamierzenie rzucenia klątwy jest grzechem ciężkim i w dodatku zadzieraniem z demonami
dodam, że to co jest w tym najgorsze to poprostu - zawiść do innej osoby - grzech przeciw najważniejszej cnocie - cnocie Miłości.

A co do Papieża (tylko On może w Kościele rzucić klątwe Kościelną i upoważnieni przez Niego prefekci Kongregacji Watykańskich - oczywiście pomijając klątwę automatyczną z mocy prawa - gdzie czasami biskup może z takiej klątwy zwolnić) to Papież nie rzuca klątwy bo sobie znienawidził jakiegoś heretyka, On poprostu korzysta z władzy kluczy (gdzie zawarta jest także władza sądownicza) aby publicznie potępić takie zachowanie za które rzucił klątwę i dać przykład innym, aby tak nie robić, bo za to grozi potępienie.
Przypomniał mi się akurat wątek z Ewangelii gdzie Jezus rzucił klątwę - szedł sobie z miasta do miasta i był głody czy tam spragniony i widząc krzak owocny bez owoców (bo to nie była pora rodzenia) przeklął go, że skoro nie nasycił Syna Człowieczego to już nigdy nie wyda owocu, i za jakiś czas Jezus przechodzi tą samą drogą i Apostołowie do Niego: Panie spójrz - ten krzak któryś przeklął zwiędł..." no i tam dodam tylko, że Jezus pouczył uczniów, aby wiedzieli, że Synowi Bożemu dana jest wszelka władza na ziemi i w niebie.
No a że temat dot. klątwy to dodam jeszcze, że Jezus przekazał władzę kluczy Piotrowi (papieżowi)...

Tak więc jeśli Ty byś chciała rzucić klątwę to jest to grzech bo to magia,
ale Papież może to zrobić, bo ma takie prawo od samego Boga i czyni to mocą Bożą.
Czyli Bóg zezwala na czynienie komuś poprzez kościól ZŁA ?!
Bo DOBRO to nie jest.
Są lepsi i lepsiejsi ci lepsiejsi już od dawna zabijali w imie Pana.

No dobra, niech Ci będzie Gregoriano - pomyłka. Ale na pewno nie chodzi mi o ekskomunikę, tylko naprawdę o klątwę kościelną. Teraz nie mogę sobie przypomnieć o co tu dokładniej chodzi, ale kak znajdę coś na ten temat to napiszę. I powiem jeszcze, że to dokładnie tak zostało nazwane - klątwa kościelna.

Klątwą Koscielną jest właśnie
- Ekskomunika (zwana też klątwą papieską)
- czy też troche mniejsza klątwa - suspenda
w pierwszym przypadku jest to wyklecie z Kościoła a w drugim pozostaje się katolikiem jak np. Księża Bractwa św. Piusa X są suspendowani "a divinis"
Taka klątwa jest rzucana np. na członków Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, którzy porzucili zgromadzenie - oznacza, to że po wystąpieniu ze Stowarzyszenia po zwolnieniu z przysięgi mogą szukać przychylnego biskupa, który powierzy im posługę w swojej diecezji.
Podobnie jest chyba z zakonnikami, którzy zostali zwolnieni ze ślubów zakonnych, a są kapłanami.

tu jest troche wyjaśnione, dlaczego papież Kościół może rzucić klątwę
http://www.traditio.pl/ks...munikowaniu.htm

dodam jeszcze, że właśnie o klątwie ekskomunice mówiłem w przypadku kontaktu katolika z masonami (księża nią obłożeni mają zakaz przystępowania do Najświętszej Ofiary i uczestniczenia w sprawowaniu Sakramentów Świętych)

[ Dodano: Sob 06 Wrz, 2008 13:32 ]
Człowiek jest ZŁY........
Gdzie tu miłosierdzie.
Zawsze winni ci najsłabsi.
Kościół jest miłosierny, dlatego modli się o nawrócenie takich wyklętych (np. w Wielki Piątek).
A gdyby tylko chcieli ci wyklęci zawsze się mogą nawrócić. Bóg jest miłosierny dlatego każdemu grzesznikowi daje czas do nawrócenia
Nie mylcie anatemy (wykluczenie z grona kościoła) z klątwą = rzuceniem zaklęcia (magia).
Stop, stop, stop.
Klątwa jako wyklęcie (wyłączenie z grona) jest czym innym, niż potoczne znaczenie tego słowa (wyklęcie, przeklęcie, rzucenie klątwy). Brzmi ono tak samo, myślę, że dlatego, że w przeszłości złorzeczenie łączyło się zazwyczaj z wyklęciem, a w przypadku rodzin - wydziedziczeniem, natomiast jest to coś zupełnie innego.
Czym innym jest kogoś przekląć (złorzeczenie), a czym innym poprzez miłosierdzie wykluczyć ze społeczności wiernych (taka terapia szokowa, zawsze z nadzieją na powrót).
No właśnie po to to mówię - bo nagle rozmówcy zaczęli mieszać
Wiem, nie zauważyłam Twojej wypowiedzi, kiedy pisałam moją nie wiem czemu, może pisałam odp. na 4 stronie, albo nie wyświetliło 5-tej.
W książce wyznania egzorcysty wiele pisze o klątwach w tym wieku, nawet proste słowa mogą zrobić komuś krzywdę. Wielu ludzi ma z tym problem a wtedy potrzebny jest egzorcysta.
Albo elementarna wiedza wykładana w podstawówkach:
Świat kształtujemy na 3 podstawowe sposoby w tej kolejności
- Czynem
- Słowem
- Myślą
Każdy z tych sposobów ma swoje konsekwencje.

Niestety niewielu ludzi jest tego świadoma a ten prosty fakt bardziej kojarzony jest z zasadami religii zamiast praw natury co w konsekwencji dla wielu umniejsza jego znaczenie.
Co się więc dziwić, że wielu klątwy używa nie wiedząc nawet co faktycznie to oznacza w sensie konsekwencji?
Mój znajomy ma pewien proble. Dręczą go wyrzuty sumienia że przez niego w rodzinie i nie tylko zmarły pewne osoby. Jest to osoba bardzo skryta nieśmiała. Kiedyś założył się z Panem Bogiem że jeżeli bedzie oglądał telewizję w pewnym pokoju to niech ukara go i pewne osoby śmiercią. Zdarzyło się tak że oglądnal w tym pokoju program ale próbował przeprosić za to Boga. Po pewnym czasie te osoby zmarły w taki sposób jak się założył. Ma teraz wyrzuty sumienia że to przez niego. Naprawdę nigdy by nikogo nie zabił. Co ma teraz zrobić? PO obejrzeniu tego programu był pewien że jest czysty . Chodził od urodzenia do kościoła. Jednak gdy zmarła pierwsza osoba zaczął się zastanawiać. MOdlił się

Kiedyś założył się z Panem Bogiem że jeżeli bedzie oglądał telewizję w pewnym pokoju to niech ukara go i pewne osoby śmiercią.
Nieodpowiedzialny pajac. Ustalił zasady i karę za ich złamanie, po czym te zasady złamał. Tak się nie robi Niech to teraz odwoła.
Opisana sytuacja ma charakter klątwy, a klątwy w ezo zwykle można jakoś odwołać (choć jest to trudniejsze od ich rzucenia, zainicjowania)

Jednak w tej sytuacji sugeruję kontakt z księdzem, spowiednikiem, egzorcystą.
Ale on to odwoływał. Nigdy nie chciał żeby tak się stało. Zawsze jest miły. MOże to był znak od Boga żeby się bardziej modlił. Przecież nie można kogos zabić myślami. Bóg decyduje o tym

Przecież nie można kogos zabić myślami.

Dokładnie - myślę, że raczej zbiegiem okoliczności Zły posługuje się, żeby znajomego od Boga oddzielić.

ArtZG, mam przeczucie że mówisz o swoim zachowaniu, szczególnie że dysponujesz wieloma szczegółami. Temat widzę nie tylko na tym forum.

Właśnie że nie ale jest to mój bliski znajomy. Jest on słaby psychicznie. Od małego pamiętam że był bardzo wpływowy. Ulegał presji. MOże ma chorobę psychiczną. Ciężko człowieka oceniać.
Więc proponuję pogadać z księdzem i po pierwsze wyjaśnić dokładnie w szczegółach co jak gdzie i kiedy. Jeśli będzie podstawa do wizyty u egzorcysty - to się dowiecie - a sam egzorcysta dla odmiany nie przeprowadzi modlitwy o uwolnienie bez opinii psychologa, więc spokojnie
Wydaje mi się że egzorcysta jest tu zbędny. On chce żyć juz inaczej. Byc bliżej Boga
NO to nie rozumiem o co chodzi
Aga napisała w wątku o czarownicach :
Powiem Wam tak na marginesie, że czytałam w katolickiej gazecie o tym, jak straszne działanie na człowieka ma przekleństwo. Otóż człowiek może nawet nie być świadomy tego, że ktoś go przeklął, a odczuwa duchowe skutki. Jest to szczególnie niebezpieczne, ponieważ zdjęcie tego przekleństwa jest bardzo trudne.

Czy to znaczy, że każdy musi modlić się egzorcyzmami lub przynajmniej z różańcem w dłoni, by mieć ochronę przed ewentualną klątwą, która może być na niego rzucona zaocznie bez jego wiedzy ?

Piszesz Ago, że zdjęcie klątwy jest trudne, a jej ofiara odczuwa duchowe skutki ? Skoro jest trudne zdjęcie klątwy, to co z ochroną dawaną nam przez wiarę ? Czy owa klątwa jest tak silna, że nawet wiara przed nią nie uchroni ? Skoro tak, to na jakim świecie żyję. Przecież Kościół jasno mówi : "Trwajcie mocni w wierze". Chrystus zapewnia, że nawet moce piekielne nie tkną Kościoła.

To nie może tak być, że człowiek nie ma ochrony przed klątwami swoich wrogów. Jeśli się nie zapomina o modlitwie codziennej to ochronę mamy zapewnioną, w co sam wierzę. Ale już zwykłe zapomnienie o modlitwie to stan potencjalnego ryzyka, więc ciągłość modlitwy jest ważna. Gdy na taką osobę niemodlącą się jej wróg rzuci klątwę, to Zły ma do niej łatwy przystęp. Najbezpieczniejsza jest osoba, która się modli.
Polonium, żyj w stanie łaski uświęcającej i oddawaj się w Obronę Boga Najwyższego przez wstawiennictwo Niepokalanej, a wszystko będzie w porządku
Nie bój się przede wszystkim, jesteś dzieckiem Boga

Aga napisała w wątku o czarownicach :
Powiem Wam tak na marginesie, że czytałam w katolickiej gazecie o tym, jak straszne działanie na człowieka ma przekleństwo. Otóż człowiek może nawet nie być świadomy tego, że ktoś go przeklął, a odczuwa duchowe skutki. Jest to szczególnie niebezpieczne, ponieważ zdjęcie tego przekleństwa jest bardzo trudne.

Nie napisałam, że chodzi o klątwę rzuconą przez czarownicę. Wystarczy, jeśli przeklnie się osobę, którą się nienawidzi. Nie ma znaczenia, kto to zrobi.

Nie ma znaczenia, kto to zrobi.

Czasami ma. Jak ktoś się para np. guślarstwem to większe jest prawdopodobieństwo, że jego słowa uczyniło. Przeklinanie kogoś w afekcie statystycznie będzie "rzadziej: szkodliwe.
Na pewno szatan bardziej 'cieszy się' ze złorzeczenia rozmyślnego, niż wypowiedzianego w emocji, bo jest grzechem o większej wadze.
Podobnie klątwa jest większym grzechem, jeśli rzucający ją zdaje sobie sprawę, że nie gada głupot, tylko czyni realną krzywdę, rzeczywiste zło.
O co chodzi z tym uwolnieniem.
Już wyjaśniam.

Jeśli ktoś para się złem i rzuca klątwę to po pierwsze uczynione zło może go duchowo "spętać". Osoba przeklęta może również ponieść konsekwencje tego grzechu. Często takie zniewolenie można złamać przez sakramenty (pokuty i pojednania, Eucharystię), ale czasami potrzebna jest specjalna modlitwa

Modlitwa o uwolnienie duchowe

Jak rozpoznać zniewolenie

Polecam 2 artykuły na ten temat.
Niektórzy wybitni (np. J. Murphy) mówią/piszą, że rzucone klątwy nie mają żadnej mocy, jeśli druga osoba ich nie przyjmie. Tak jak ze statkiem na wzburzonym morzu - może być wokół niego cały ocean, ale dopóki woda nie dostanie się do środka to statek NIE ZATONIE! W ten sposób osoba, która wie, że ktoś na nią rzuca klątwę musi się modlić, lub afirmować, że jest bezpieczna (chodzi o wiarę) i nic jej się nie stanie A klątwa która nie zostanie przyjęta wraca do rzucającego z mocą 2 razy lub 10 razy większą, różnie podają źródła
Tak działa cały świat, co wyślemy do Wszechświata, to do nas wróci - a nawet więcej.

Niektórzy wybitni

Wybitni kto Aktorzy Ezoterycy
Pisarze, ezoterycy, naukowcy. Nie do końca ezoterycy, bo bardziej im do psychologii niż okultyzmu, naukowcy znani nie tyle z nauki konwencjonalnej, a z tegi co zrobili i co napisali. Wiem, moje posty nie trzymają się kupy.
Czyli żadne autorytety i żadni naukowcy... ezoteryka to nie nauka.
Łatwo nie jest przekonać do tego tą osobę. Chyba sie boi.
Co do klątw to słusznie w swojej książce "wyznania egzorcysty" zauważył jeden z egzorcystów Ks. Gabriele Amorth, że klątwy mają szczególnie dużą skuteczność gdy jesteśmy powiązani krwią. Czyli na przykład rodzice przeklinający dzieci będą skutecznie tym przykrym dziele.
Co do samej obrony Polonium to choć badań statystycznych raczej nie prowadzono to znawcy sugerują, iż tarczą przeciwko klątwom jest jak to wspomniane wyżej czyste serce, choć moim zdaniem warto to tutaj doprecyzować. Chodzi o czystość intencji, czyli że jak coś robimy to nie robimy w celu skrzywdzenia kogoś mimo pozornej pomocy, brak żalu i zawiści w stosunku do innych, czyli proces wybaczania powinniśmy mieć za sobą.
Gdy sami kierujemy się gniewem czy podobnymi emocjami to niejako dajemy przyzwolenie na to by dotykały nas rzeczy o podobnym 'ciężarze' takie jak klątwa. Gdy jesteśmy wewnętrznie niewinni to klątwa będzie miała problem z 'przebiciem się'. To teoria która cały czas weryfikowana jest w praktyce.
Tylko jak to wyznać na spowiedzi?
Nikt Ci nie karze tego wyznawać na spowiedzi. To co piszę nie ma związku z religią, jest ogólnego zastosowania bez względu na wyznanie.
KOMZAR, JEŻELI PISZESZ O CZYMŚ, O CZYM NIE MASZ ZIELONEGO POJĘCIA, TO LEPIEJ ZAMILKNIJ!
Nie rób z siebie autorytetu w dziedzinach, w których nim nie jesteś.

ArtZG - oczywiście, że trzeba wyznać próbę rzucenia klątwy na spowiedzi! To grzech i to - w razie świadomości - ciężki!
Jak to zrobić? Powiedzieć, że chciało się zaszkodzić bliźniemu i próbowało się to uczynić przez rzucenie klątwy, czy inne zaklęcia magiczne. Najlepiej zawsze wprost i swoimi słowami.
Omyk, ja nie pisałem o rzucaniu klątwy tylko jak się jej ustrzec! i sama najpierw przeczytaj zanim skrytykujesz. I nie trzeba się spowiadać z czystego serca i wybaczania!

P.S. A admin powinien dać Ci ostrzeżenie za słowo "ZAMKNIJ" bo to wycieczka osobista

P.S. A admin powinien dać Ci ostrzeżenie za słowo "ZAMKNIJ" bo to wycieczka osobista
Tam jest napisane "zamilknij, a nie "zamknij".
niech będzie, ale nie jej rolą jest uciszanie mnie

Ponadto nie mogę z siebie robić autorytetu, co też jest niesłusznym zarzutem, ponieważ nie uznaje autorytetów. Sama definicja autorytetu jest upokarzająca dla osoby która taki autorytet uznaje.
Po pierwsze to na ile rozumiem wypowiedź Komzara, to ma on rację - tylko my ową "barierę ochronną" widzimy w czystości serca i sakramentach.

Omyk, nie unoś się proszę.

ArtZG - po polsku wyznać: - "złorzeczyłem kuzynowi, sąsiadowi itp.
Jak rozmawiać o tym z księdzem? Pomóżcie

Tylko że tu sytuacja jest trochę inna. Ja nie wiem czy to można nazwać klątwą. Osoba ta chodzi do Kościoła. W czasach młodości jednak chodziła bo tak wypadało - z rodziną. Głęboko wierząca nie była. Ale Boga by się w duszy nigdy nie pozbyła. Czy możliwe że szatan w wyniku małej praktyki wiary zadziałał? I jak się uchronić jeżeli jeszcze coś złego się zdarzyć może.?

Jak rozmawiać o tym z księdzem? Pomóżcie

Ja nie rozumiem.

Po polsku najlepiej - tak ja k tutaj. Nabałaganić to jakoś nikt się nie zastanawia jak to powiedzieć, a potem to "jak powiedzieć"
W czym Komzar ma rację? W tym, że chęci/zamiaru/próby/faktu rzucenia klątwy nie potrzeba wyznawać na spowiedzi? Nie bardzo rozumiem.
Nie unoszę się wcale, chciałabym tylko, żeby Komzar nie stawiał się w roli autorytetu w kwestii sakramentu pokuty.

chciałabym tylko, żeby Komzar nie stawiał się w roli autorytetu w kwestii sakramentu pokuty.
Twoja prośba została spełniona. Nigdy nie stawiałem i nie stawiam się w roli autorytetu na tym forum!
No dobrze. Ale co jeśli ta klątwa sie wypełnia choć tego już nie chcemy?

[ Dodano: Pon 17 Lis, 2008 16:28 ]
Ale myśmy już powiedzieli co robić. Chyba że czekasz, aż padnie wydumana przez Was odpowiedź, która Wam pasuje.

Spowiedź, jeśli ksiądz tak zdecyduje wizyta u egzorcysty i tyle. Modlitwą wspieramy

Komzar, To co ma ta osoba zrobić?
Jak klątwa się wypełnia a my już tego nie chcemy to rozwiązanie jest również proste i zdaje się prawie codziennie przez katolików powtarzane. Nazywa się to zadośćuczynienie.
Jak nie można pomóc temu kogo się skrzywdziło to czynimy dobro gdzie indziej by bilans wyszedł na plus.
Do tego moim zdaniem 'odczynieniem' klątwy jest również modlitwa wstawiennicza za tego komu się źle życzyło.
Czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje czy chcesz wiedzieć coś jeszcze?

Z tego, co już jest powiedziane na tym FORUM wiem, że każdy rodzaj magii jest grzechem. W takim razie klątwy jako takie także. Powiedzmy tak, rzucenia jakiejkolwiek klątwy na kogokolwiek lub samo usiłowanie rzucenia takowej jest traktowane jako grzech, z którego trzeba się spowiadać. Mam rację?? ) No ale w takim razie, dlaczego kościół, czy tam papież lub biskup (sama nie wiem do końca) może rzucać klątwy kościelne? Nie pamiętam już za jakie to przewinienia, ale dlaczego on ma takie prawo. Skoro jest osobą duchowną i uznaje magię za grzech, to czemu sam praktykuje coś takiego?
Może się mylę, ale jeśli tak, to powiedzcie mi dlaczego


Klątwa kościelna polega na wykluczeniu danej osoby ze wspólnoty Kościoła. Inaczej nazywa się anatemą lub ekskomuniką. Wg Zwięzłego Słownika Teologicznego ekskomunika to "wyłączenie z życia sakramentalnego i korzystania z pełni praw w Kościele. Ekskomunika albo automatycznie następuje po dokonaniu pewnych czynów, albo bywa ogłaszana przez sąd kościelny lub odpowiednią władzę".

Klątwa kościelna ma na celu ratowanie grzesznika i nigdy nie praktykuje magii!!!:

"(...) do nich należy Hymenajos i Aleksander, których przekazałem szatanowi, ażeby się oduczyli bluźnić." (1 List do Tymoteusza 1:20)

"(4) Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego Jezusa, (5) wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa. (...) Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza?" (1 list do Koryntian 5:4-6)

Rzucanie przekleństw, uroków itp. za pomocą magii ma na celu szkodzenie bliźniemu przy wykorzystaniu mocy demonów. Jest to więc podwójne zło: złe intencje i bratanie się z szatanem.

Klątwa kościelna ma na celu ratowanie grzesznika i nigdy nie praktykuje magii!!!:
Z tym się zgodzę, skoro powodem problemów człowieka była przynależność do Kościoła, to wykluczenie go z tej organizacji możne być dla niego tylko zbawienne , co niektórzy sami mądrzeją szybciej i wypisują się, innym trzeba pomagać ekskomuniką.
Nie zmienia to postaci rzeczy, że ta ekskomunika to najlepsze co może Kościół dla biedaka zrobić , czyli zostawić go w spokoju zamiast straszyć jakimiś mękami piekielnymi i takimi tam...
Odważne stwierdzenie Komzar
dzięki.
Komzar. Jeżeli pijesz w jakiś sposób do mojej sytuacji to wiedz że nigdy bym się Boga nie wyparł. Są w życiu trudne sytuacje nie każdy jest "twardy" Mam nadzieje że to nie było do mnie. Bo bardzo byś moją wiarę w ten sposób uraził.
Nie, nie do Ciebie. Pisałem ogólnie , nie każdy w końcu może być ekskomunikowany, hehe

zamiast straszyć jakimiś mękami piekielnymi i takimi tam...
Racja. W końcu wystarczające piekło jest tutaj.
Podobają mi się Twoje teksty .

Racja. W końcu wystarczające piekło jest tutaj.
Jestem tego samego zdania.

Kiedyś nawet przeczytałem bardzo fajny tekst, taki życiowy:
"człowiek wyruszył w drogę z Nieba do Nieba i przeszedł piekło".
Oczywiście chodzi o to co zgotowaliśmy sobie na Ziemi.

Pozdrawiam więc cieplutko tych idących do Nieba!
A co jeśli się okaże że ta osoba ich w ten sposób zabiła? Jeśli był to pakt z szatanem to on może się mścić. On cały czas ma w świadomości że jeszcze komuś życzył nieszczęścia.
Polecam ciekawą stronę gdzie jest ciekawa konferencja mp3 o klatwach

http://chomikuj.pl/UWOLNIENIE_OD_ZLYCH_DUCHOW
Ten sam link pojawia się 4.ty raz... spamer
Ktoś tam napisał:

" ... Ksiądz, który opuszcza Kościół Katolicki i idzie np do Protestantów jest odrazu ekskomunikowany. Jest nadal księdzem ale juz nie ma takich praw jakie miał przed.
To jeden przykład tego.... "

Troszeczkę to nielogiczne. Jeżeli ktoś opuścił kościół i na dodatek jest ekskomunikowany to JAK MOŻE BYĆ KSIĘDZEM??? A co to znaczy, że nie ma już takich praw jak przedtem???
To znaczy przed czem???
Znaczy, że jest ekskomunikowany ale może np. odprawiać Mszę Św. ale nie może głosić kazań??? Cosik chyba to nie tak.

A dalej z ust różnych Osób padają straszne słowa o zabranianiu komuś wstępu do Kościoła. Straszne to i makabryczne. Nie ma raczej nic wspólnego z Chrześcijaństwem i miłosierdziem.

Przypominam, że kiedyś obowiązywało takie prawo, że jak największy przestępca, morderca, ba nawet ludobójca, skrył się w Kościele, to póki tam był doputy nikt nie mógł mu nic zrobić ani go z Kościoła siłą wyciągnąć.
A było to w czasch "mniej miłosiernych" bo w średniowieczu.

Nieraz zastanawia mnie skąd u nas, Chrześcijan, tyle zwziętości i chorej zawiści???
Czy spotkał się ktoś może z "przekleństwem blizniego"?
Czy waszym zdaniem może być grożne w skutkach?

Czy spotkał się ktoś może z "przekleństwem blizniego"?
Czy waszym zdaniem może być grożne w skutkach?


Nie spotkałam się właściwie, ale jest to bardzo niebezpieczne i przekleństwo musi być odwołane.
A jesli ten ktoś nie odwołał ,umarł.
Tak sobie przypomniałam o pewnym zdarzeniu sprzed lat
po przeczytaniu artykułu w gazecie "Przekleństwo grabarza",
wtedy się przestraszyłam,zaczęłam kojarzyc pewne fakty.
Nie wiem,moze to sugestia tylko,taką mam nadzieję
i Bogu to zawierzam.

A jesli ten ktoś nie odwołał ,umarł.

To niestety jest to skomplikowana sprawa. Nie wiem co się robi, ale ufam wszechmocy Boga. Ja czytałam na ten temat w gazecie, ale to było dawno i praktycznie nie pamiętam tego tekstu. Pamiętam jedynie, że się przeraziłam jak o tym przeczytałam. Nie wolno takich rzeczy lekceważyć i trzeba uważać na siebie i to, co się czyni.
tak, Vika, spotkał się. przekleństwo - zwłaszcza ze strony rodzica (czy innego przodka w linii prostej) może mieć katastrofalne skutki, zarówno dla samego przeklętego jak i ostre reperkusje dla rodziny. to czy ten, kto przeklinał odwołał czy nie odwołał to już raczej kwestia ważna dla niego samego - miejscem odwołania winna być przede wszystkim spowiedź. a co ma zrobić ów przeklinany? zależy od stopnia odczuwanych konsekwencji - od modlitwy o uzdrowienie wewnętrzne i relacji z tą osobą, aż po pomoc u egzorcysty.

Troszeczkę to nielogiczne. Jeżeli ktoś opuścił kościół i na dodatek jest ekskomunikowany to JAK MOŻE BYĆ KSIĘDZEM??? A co to znaczy, że nie ma już takich praw jak przedtem???
To znaczy przed czem???
Znaczy, że jest ekskomunikowany ale może np. odprawiać Mszę Św. ale nie może głosić kazań??? Cosik chyba to nie tak.

A czy ekskomunika powoduje "cofnięcie" udzielonych sakramentów? Sakrament kapłaństwa przyjmuje się raz w życiu i nie można go "odebrać". Kapłan pozostaje kapłanem do końca życia, niezależnie, czy jest ekskomunikowany, czy nie. Nie ma prawa do sprawowania sakramentów, do duszpasterstwa, do piastowania należnej mu w Kościele funkcji, ale święcenia wciąż funkcjonują. Jeśli jest jedynym kapłanem, a ktoś umiera bez spowiedzi, to ma prawo w sytuacji wyjątkowej udzielić rozgrzeszenia na mocy Kościoła.
Nie może odprawiać Mszy św., ale jeśli "wie lepiej" i na własną rękę odprawia, to co zrobić? Jest sprawowana ważnie, choć niegodnie.

Sakrament kapłaństwa przyjmuje się raz w życiu i nie można go "odebrać". Kapłan pozostaje kapłanem do końca życia, niezależnie, czy jest ekskomunikowany, czy nie. Nie ma prawa do sprawowania sakramentów, do duszpasterstwa, do piastowania należnej mu w Kościele funkcji, ale święcenia wciąż funkcjonują. Jeśli jest jedynym kapłanem, a ktoś umiera bez spowiedzi, to ma prawo w sytuacji wyjątkowej udzielić rozgrzeszenia na mocy Kościoła.
Nie może odprawiać Mszy św., ale jeśli "wie lepiej" i na własną rękę odprawia, to co zrobić? Jest sprawowana ważnie, choć niegodnie.

Więcej
http://ekai.pl/wydarzenia...e-z-kaplanstwa/
Co do przekleństwa, spowiedź jest ważna, ale to nie chodzi tylko o odwołanie klątwy, żeby ktoś psychicznie się dobrze czuł. Jest to kwestia istotna o tyle, że daje szansę uwolnienia od tej klątwy. Ważne jest, żeby w ogóle wiedzieć kto nas przeklął, a nie zawsze się to wie. I oczywiście pomoc księdza egzorcysty jest potrzebna.

ale to nie chodzi tylko o odwołanie klątwy, żeby ktoś psychicznie się dobrze czuł.
chodzi przede wszystkim o wyspowiadanie się z grzechu.


Jest to kwestia istotna o tyle, że daje szansę uwolnienia od tej klątwy.
uwolnienie człowieka ze skutków przekleństw nie jest zależne od tego, czy przeklinający się z tego spowiadał. (chyba, że w jakieś wyjątkowej sytuacji gdy osoba przeklinająca jeszcze żyje i posłużyłoby to jej nawróceniu - normalnie Bóg nie stawia takiego warunku, bo by w wielu przypadkach człowiek przeklęty nie miał szans na wolność).


Ważne jest, żeby w ogóle wiedzieć kto nas przeklął, a nie zawsze się to wie.
jak trzeba się tego dowiedzieć, że odczuwane skutki są wynikiem przekleństwa to Bóg dopomoże wyjaśnić tę sprawę. generalnie nie ma się co rozgrzebywać czy ktoś mnie przeklął czy nie, bo można popaść w paranoję oraz porozwalać wszystkie relacje z ludźmi przez podejrzliwość.

generalnie nie ma się co rozgrzebywać czy ktoś mnie przeklął czy nie, bo można popaść w paranoję oraz porozwalać wszystkie relacje z ludźmi przez podejrzliwość.

Ale przecież nikt tego nie robi, nie przesadzajmy.
uprzedzam fakty