ďťż
Strona początkowa UmińscyŚwiętej świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefaewangelia sw tomasza -najdokładniejszym zapisem słów JezusaArmia Najdroższej Krwi Jezusa ChrystusaPRZYJĄŁEM JEZUSA I NARODZIŁEM SIĘ NA NOWO!Jakie są dowody na historyczność Jezusa?Maria - matka Jezusa.Chlubić się z krzyża JezusaPrzebrać się za JezusaGrób JezusaPostawa Jezusa
 

Umińscy

Drogi Przyjacielu!

Jak się czujesz? Musiałem napisać do Ciebie krótki list, aby Ci powiedzieć, jak troszczę się o Ciebie. Widziałem Cię wczoraj, jak rozmawiałeś ze swoimi przyjaciółmi. Czekałem na Ciebie cały dzień mając nadzieję, że chciałbyś porozmawiać ze mną. Dałem Ci zachód słońca, abyś zakończył Twój dzień, i chłodny podmuch wiatru, abyś odpoczął, i czekałem. Nie przyszedłeś. To mnie zraniło, ale nadal Cię kocham, ponieważ jestem Twoim Przyjacielem. Widziałem Cię śpiącego zeszłej nocy i chcąc dotknąć Twoich brwi rozlałem światło księżyca na Twoją twarz. Znowu czekałem, chciałem przyjść, abyśmy mogli porozmawiać. Mam tak wiele prezentów dla Ciebie. Obudziłeś się i pobiegłeś do szkoły. Moje łzy były w deszczu. Gdybyś tylko mnie posłuchał - KOCHAM CIE!
Próbuję Ci to powiedzieć przez błękitne niebo, cichą, zieloną trawę, szepczę to w liściach na drzewach i w kolorach kwiatów. Wykrzykuję Ci to w strumieniach górskich. Ubrałem Cię w ciepłe promienie słońca i nasyciłem powietrze zapachami natury. Moja miłość do Ciebie jest głębsza niż ocean i większa niż największa potrzeba w Twoim sercu. Proszę porozmawiaj ze mną. Proszę Cię, nie zapominaj o mnie. Chciałbym podzielić się z Tobą tyloma rzeczami. Nie będę Ci więcej przeszkadzał. Decyzja należy do Ciebie. Wybrałem Cię i ciągle czekam, ponieważ... Bardzo Cię kocham. W moich oczach jesteś godne Miłości. Stworzyłem Cię dokładnie takim jakim jesteś. Nie myśl źle o sobie, bo nie widzisz siebie takim, jakim ja Ciebie widzę. Właśnie takim Ciebie kocham. Odpoczywaj w mojej Miłości. We wszystkim miej świadomość mojej Obecności. Daje Ci cierpliwość, radość i pokój. Postaraj się dostrzec moje czułe, troskliwe dary. Przecież jestem Twoim Pasterzem i chcę Cię prowadzić. KOCHAM CIĘ!!!
Nie zajmuj się zbytnio sobą, to ja odpowiadam za Ciebie i nie pozwolę by Ci się stało coś złego! Będę Cię zmieniał w sposób subtelny i delikatny, lecz nie koniecznie wtedy gdy sam się będziesz o to starać. Nie chcę walczyć przeciwko Twoim wysiłkom, więc i Ty nie walcz ze mną. Raczej odpocznij w mojej Miłości. Tak bardzo pragnę i tęsknię za tą chwilą, gdy będę mógł Cię Kochać w Twojej Wolności. Ciągle chcesz być "Kimś", a przecież tylko ja wiem kim Jesteś naprawdę. Uspokój się. Moja Miłość wystarczy. Zaspokoję wszystkie Twoje potrzeby. Popatrz na mnie:



Proszę Cię porozmawiaj ze mną. Proszę Cię nie zapominaj o mnie. Chciałbym podzielić się z tobą tyloma rzeczami. Nie będę Ci więcej przeszkadzać. To jest twoja decyzja. Wybrałem Cię i ciągle czekam, ponieważ jestem twoim Przyjacielem.


Bez wątpienia ten list jest naprawde piękny i warto go sobie zapamietać. Ja niestety bardzo często zapominam o tym wszystkim, co Jezus dla mnie robi lub moze zrobić,często także odrzucam to wszystko co on mi ofiarowuje. Ale mimo wszystko tylko on mi pomaga, mimo że nie jestem godzien jego miłości, tylko on mi daje to czego potrzebuję i o co go proszę, poniewaz tylko on mni rozumie najlepiej.

Pozdrawiam

P.S: Bez wątpienia także go skopiuję, bo jest warty by go mieć przed oczami.
Niedawno znalazłam ten tekst na kartce, pocztówce, zamierzałzm posłać mojej podopiecznej

Piękny
Wzruszające ? do czego zmierzasz?

Mnóswo listów od Jezusa (spadniętych z nieba) znajdowali Husyci w czasie wojen husyckich. Ską Ty masz swój?


Masz chyba zerowe wyczucie na sztukę literacką, skoro pleciesz takie głupoty... Jezus wysłał Daidossowi ten list poleconym z najwyższym priorytetem, a na znaczku widnieje napis: Poczta Niebieska
Fajowo. Ja dostałem podobny list tylko z krwisto czerwonym znaczkiem i w kopercie z papieru czerpanego! nie zgadniesz od kogo!!!

Niezależnie od tego kto to napisał i jakie temu przyświecały intencje to ładnie tak podszywać się po Kogo Innego?

Fajowo. Ja dostałem podobny list tylko z krwisto czerwonym znaczkiem i w kopercie z papieru czerpanego! nie zgadniesz od kogo!!!

Na pewno od samego towarzysza Stalina.


Na pewno od samego towarzysza Stalina.

A skąd on niby miał wiedzieć, co to jest papier czerpany? Nie zgadłaś.

[ Dodano: Czw 01 Wrz, 2005 12:19 ]

A skąd on niby miał wiedzieć, co to jest papier czerpany? Nie zgadłaś.


Zapewniam Cię, że już wie


Nie wysilaj się.
Rada? prośba? rozkaz? groźba?

Czyli co? wiesz lepiej ode mnie co jest dla mnie bez wartości literackiej, a co nie jest?

Rada? prośba? rozkaz? groźba?

Ironia.

[ Dodano: Czw 01 Wrz, 2005 ]
Wiesz gadamy raczej na poważne tematy więc nie zawsze wychwytuję

Piękny ten list. Mam w komputerze albo ten sam, albo podobny. Kiedyś lubiłam się w nim zaczytywać... A jeśli dobrze pamiętam, wydrukowałam go i podarowałam Przyjaciółce, by i jej było czasem lżej na duszy
Otrzymałam kilka lat temu identyczny tekst na rekolekcjach.
Zaiste piękny tekst. Również przekazałam dalej.
Tylko smutne jest jak niektóre osoby karmiąc sie tylko takimi listami próbują budować relacje z Bogiem.
Ja taki list dostałam na Kursie "Filip" - rzeczywiście piękny.
Ja ten list już nie raz czytałam... i sama zamieszczałam na niektórych forach... super, że i tu się pojawił
a mi się smutno zrobiło jak przeczytałam fragmenty i widzialam w niektórych siebie, ale list zawiera tez nadzieję dla moich zwątpień i ucieczek

a mi się smutno zrobiło jak przeczytałam fragmenty i widzialam w niektórych siebie

Mogę się pod tym podpisać.
A znacie to:

"Chrystusowa skarga"

Nazywacie Mnie Mistrzem
a nie pytacie Mnie.

Nazywacie Mnie Światłem
a nie widzicie Mnie.

Nazywacie Mnie Drogą
a nie idziecie nią.

Nazywacie Mnie Życiem
a nie pragniecie Mnie.

Mądrością Mnie zwiecie
a nie słuchacie Mnie.

Pięknością Mnie zwiecie
a nie kochacie Mnie.

Bogatym Mnie zwiecie
a nie prosicie Mnie.

Wiekuistym Mnie zwiecie
a nie szukacie Mnie.

Miłosiernym Mnie zwiecie
a nie ufacie Mi.

Szlachetnym Mnie zwiecie
a nie służycie Mi.

Nazywacie Mnie Wszechmogącym
a nie czcicie Mnie.

Nazywacie Mnie Sprawiedliwym
a nie lękacie się Mnie.

Gdy was potepię - nie dziwcie się.
Ja tego nie znałam... To też daje wiele do myślenia.

Gdy was potepię - nie dziwcie się.
Czyli ja wam jeszcze pokażę gdzie raki zimują ...
Nie do pomyślenia, aby istota doskonała uskarżała się, że jej lizaka zabrano ...

Nie do pomyślenia, aby istota doskonała uskarżała się, że jej lizaka zabrano ...
Nie rozumiesz o co w tym chodzi to się nie wypowiadaj. W tj chwili uraziłeś mnie jako osobę wierzącą, obraziłeś Boga, w którego ja wierzę.

Nie rozumiesz o co w tym chodzi to się nie wypowiadaj.
Wbrew temu co Ci się może wydawać dobrze rozumiem. Nie znasz mnie i nie wiesz jakie są moje odczucia gdy czytam takie wiersze (wbrew temu co sobie pomyślisz). A ten wiersz jest zły.


Daruj sobie takie pretensjonalne wypowiedzi. Ironie była skierowana przeciwko wierszowi jako takiemu, a nie przeciwko Tobie, Twej wierze, Bogu czy komukolwiek innemu. Jak nie umiesz jej odczytać prawidłowo to nie komentuj.
A wiesz o co chodziło autorowi wiersza? Uważasz, że znasz moją religię lepiej niż ja? Nie mów, że ja nie potrafię odczytać tego, co ty piszesz, skoro ty nie potrafisz odczytać tego co my piszemy i o czym piszemy w tym temacie.

alus napisał/a:
Gdy was potepię - nie dziwcie się.

Czyli ja wam jeszcze pokażę gdzie raki zimują ...

Wtedy to nie jest przyjaciel... przyjaciel jest w stanie zrozumieć...
Jeśli komuś Bóg nie jest potrzebny w życiu doczesnym i jest wobec Niego stale a "nie" - to w życiu pozagrobowym też nie będzie potrzebował Boga....prosta konsekwencja - co zasiejesz, to zbierzesz.

Wtedy to nie jest przyjaciel... przyjaciel jest w stanie zrozumieć...
Bóg jest sprawiedliwy.

w tym wierszu jakoś nie wszystko mi pasuje - o ile odczytywać Go jako faktyczna skargę a szczególnie ostatni wers do którego jak widzę też, wcześniej wypowiadający się ,przyczepili. Ja nie wierzę że Bóg kogokolwiek potępia bo Kocha,a poza tym czy Chrystus kiedykolwiek się skarżył?? Uzdrawiał, był wyśmiewany, wyszydzany no i najważniejsze - umarł za nas, ale nigdy nie wypomniał nam tego, że nie doceniliśmy...
Myślę ze wiersz bardziej należy odczytywać jako lekcję dla nas, lekcję tego jak faktycznie wygląda czasami nasza wiara, w której wiele furtek i zakamarków gdzie upychamy brudy naszego życia aby On nie dotknał naszego egocentrycznego "ja", gdzie niby mówimy Bogu kocham, ufam a własciwie niedowierzamy - coś jak "Wierzę ale zaradź memu niedowiarstwu" nie bez przyczyny ta prosba (niestety nie pamiętam czy to fragment z PŚ czy z innego zródła więc proszę osobę obeznana o pomoc)

A wiesz o co chodziło autorowi wiersza?
Wie tylko autor. Ja za to potrafię zinterpretować ten wiersz.

Właśnie gradzia... Pięknie to powiedziałaś...

[ Dodano: Czw 19 Lip, 2007 20:40 ]

Bóg jest sprawiedliwy.
Być może tak, a być może nie.


Tak, bo go kocham!
W miłości nie ma warunków!

Brawo, skoro tak kochasz. A jeśli byś miał 5 dzieci. I dwoje z nich miałoby cię gdzieś, a troje zawsze pomagało, słuchało się ciebie itd. To jak rozdzieliłbyś majątek. Podział musi być sprawiedliwy.
1/5 na głowę... wiem jakie są dzieci...
Wiersz pochodzi ze strony:
http://adonai.pl/perelki/jezus/
A jeśli tak samo zachowywały się jak będą już dorosłe? Jeśli będziesz na emeryturze, a ta dwójka nie będzie chciała mieć z tobą nic wspólnego?
Być może dzieki temu, że bym tak postapił zrozumiałyby w czym rzecz. To jak opowieść o synu marnotrawnym.
Ale jeśli oni by nie chcieli do ciebie wrócić i nigdy nie wrócili?
A to znacie:

"Oto stoję u drzwi i kołaczę..." (Ap 3,20)
To prawda, stoję u drzwi Twego serca dniem i nocą. Jestem tam, nawet kiedy nie słuchasz, nawet kiedy wątpisz, że to mógłbym być JA. Oczekuję na najmniejszy znak Twojej odpowiedzi, przynajmniej na wyszeptane zaproszenie, które pozwoli abym wszedł.

Chcę abyś wiedział, że kiedykolwiek mnie zapraszasz, przychodzę - zawsze i niezawodnie. Przychodzę cichy i niewidzialny ale z nieskończoną mocą i miłością, przynosząc wiele darów MOJEGO DUCHA. Przychodzę z Moim miłosierdziem, z Moim pragnieniem przebaczenia i uzdrowienia Cię, z miłością do Ciebie ponad Twoje zrozumienie - miłością tak samo wielką jak ta, którą sam otrzymałem od OJCA ("Jak Mnie umiłował Ojciec tak i JA was umiłowałem..." J 15,9). Przychodzę - pragnąc pocieszyć Cię i dodać Ci siły, podnieść Cię i opatrzyć wszystkie Twoje rany. Przynoszę Ci Moje światło, aby rozproszyć Twoje ciemności i wszystkie Twoje wątpliwości. Przychodzę z Moją mocą, abym mógł nieść Ciebie i wszystkie Twoje problemy; z Moją łaską, by dotknąć Twego serca i przemienić Twoje życie, z Moim pokojem, by uspokoić Twoją duszę.

Znam Cię na wskroś - wiem wszystko o Tobie. Policzyłem każdy włos na Twej głowie. Nie ma nic w Twoim życiu co by nie było dla Mnie ważne. Przez lata podążałem za Tobą, zawsze kochając Cię, nawet w Twojej tułaczce. Znam wszystkie Twoje problemy. Znam Twoje potrzeby i zmartwienia. Znane MI są również wszystkie Twoje grzechy. Jednak powtarzam, że Cię KOCHAM nie za to co zrobiłeś, lub czego nie zrobiłeś - kocham Cię dla Ciebie samego, za piękno i godność, które Mój Ojciec Ci dał stwarzając Cię na swój własny obraz. To jest ta godność, o której często zapominałeś, to piękno, które zacierałeś grzechem. JA Cię jednak kocham takim jaki jesteś i przelałem nawet Moją Krew, aby Cię odzyskać. Jeżeli tylko poprosisz Mnie z wiarą, Moja łaska dotknie wszystkiego co potrzebuje przemiany w Twoim życiu; dam Ci również siłę byś uwolnił się od grzechu i wszelkiej niszczącej jego mocy.
Wiem, co kryje się w Twoim sercu - znam Twą samotność i wszystkie Twe zranienia - odrzucenia, osądy, upokorzenia. JA zniosłem to wszystko przed Tobą i zniosłem to wszystko dla Ciebie, abyś również i Ty mógł dzielić Moją moc i zwycięstwo. W szczególny sposób znam Twą potrzebę miłości - jak bardzo pragniesz być kochany i pielęgnowany. Jakże często pragnąłeś nadaremnie, szukając tej miłości egoistycznie, starając się wypełnić wewnętrzną pustkę przemijającymi przyjemnościami bądź grzechem, który tylko pogłębiał tę pustkę. Czy pragniesz miłości? "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy spragnieni jesteście..." (J 7,37). JA Cię zaspokoję i wypełnię. Pragniesz być otoczony czułością? Kocham Cię bardziej niż możesz to sobie wyobrazić - aż do śmierci na krzyżu - dla Ciebie.

PRAGNĘ CIĘ. Tak, to jedyny sposób, w jaki mogę rozpocząć opisywanie Mojej miłości do Ciebie; PRAGNĘ CIĘ. Pragnę Cię kochać i być przez Ciebie kochanym - oto jak drogim Mi jesteś. PRAGNĘ CIĘ. Przyjdź do Mnie, a wypełnię Twoje serce i uzdrowię Twoje rany. Uczynię Cię na nowo i dam Ci pokój, nawet we wszystkich Twych trudnościach. PRAGNĘ CIĘ. Nie wolno Ci nigdy zwątpić w Moje miłosierdzie, moją akceptację Ciebie, Moje pragnienie przebaczenia, pragnienie błogosławienia Ci i życia Moim życiem w Tobie. PRAGNĘ CIĘ, jeżeli czujesz się nieważnym w oczach świata - to wiedz, że jest to w ogóle bez znaczenia. Dla Mnie, w całym świecie nie ma nikogo ważniejszego od Ciebie. PRAGNĘ CIĘ. Otwórz Mi, przyjdź do Mnie, pragnij Mnie, daj Mi swoje życie - a udowodnię Ci jak bardzo ważnym jesteś dla Mojego serca.
Czy nie zdajesz sobie sprawy z tego, że Mój Ojciec już posiada doskonały plan przemiany Twojego życia, poczynając od chwili obecnej? Ufaj Mi. Proś Mnie każdego dnia, abym wszedł i pokierował Twoim życiem - a uczynię to. Obiecuję Ci przed Moim Ojcem w niebie, że będę czynił cuda w Twoim życiu. Dlaczego miałbym to robić? - ponieważ PRAGNĘ CIĘ. Wszystko o co Cię proszę to to, byś całkowicie powierzył Mi siebie. Sam natomiast zajmę się resztą.

Już teraz troszczę się o miejsce, które Ojciec Mój przygotował dla Ciebie w Moim Królestwie. Pamiętaj, że jesteś pielgrzymem w tym życiu zdążającym do domu. Grzech nigdy nie jest w stanie Cię zadowolić, lub przynieść Ci pokój którego poszukujesz. To wszystko czego szukałeś poza Mną, uczyniło Cię jedynie bardziej pustym, tak więc nie trzymaj się kurczowo rzeczy tego świata. Nade wszystko jednak nie uciekaj przede Mną, kiedy upadasz. Nie zwlekając - przyjdź do Mnie. Dając Mi zaś Twoje grzechy, dajesz Mi radość bycia Twoim Zbawicielem. Nie ma niczego, czego nie mógłbym przebaczyć lub uzdrowić więc przyjdź i ulżyj swojej duszy.
Nie ma znaczenia jak bardzo się oddaliłeś, nie ma znaczenia jak często zapominasz o Mnie, nie ma znaczenia ile krzyży nosisz w tym życiu. Jest tylko jedna rzecz, o której chcę, abyś zawsze pamiętał, jedna rzecz, która nigdy się nie zmieni: PRAGNĘ CIĘ - takim jaki jesteś. Nie potrzebujesz się zmieniać, by uwierzyć w Moją miłość, bo to będzie Twoja wiara w Moją miłość, która Cię przemieni. Zapominasz o Mnie. JA jednak szukam Cię w każdej chwili dnia i nocy. Stoję u drzwi Twego serca i kołaczę. Czy trudno Ci w to uwierzyć? Popatrz więc na Krzyż, popatrz na Moje Serce przebite dla Ciebie. Czyż nie zrozumiałeś Mojego Krzyża? Wsłuchaj się ponownie w wypowiedziane tam słowa, ponieważ one mówią Ci wyraźnie dlaczego zniosłem to wszystko dla Ciebie: "PRAGNĘ . . ." (J 19,28). Tak, PRAGNĘ CIĘ - jak werset psalmu, którym się modliłem mówi o Mnie: "...na współczującego czekałem, ale go nie było, i na pocieszających, lecz ich nie znalazłem" (Ps 69,21). Całe Twoje życie czekałem na Twoją miłość. Nigdy nie przestałem Cię kochać i pragnąć, aby być kochanym przez Ciebie. W poszukiwaniu szczęścia próbowałeś wielu różnych rzeczy. Dlaczego więc nie spróbujesz otworzyć dla Mnie swego serca, właśnie teraz, o wiele bardziej niż kiedykolwiek przedtem?

Gdy tylko otworzysz drzwi Twego serca, gdy tylko podejdziesz wystarczająco blisko wówczas usłyszysz Mnie, powtarzającego ciągle nie w zwykłych ludzkich słowach, lecz w duchu: "Nie ma znaczenia to, co uczyniłeś, kocham Cię dla Ciebie samego. Przyjdź do Mnie z Twoją nędzą i Twoimi grzechami, z Twoimi kłopotami i potrzebami, z całym Twoim pragnieniem bycia kochanym. JA stoję u drzwi Twego serca i kołaczę... Otwórz Mi, ponieważ CIĘ PRAGNĘ..."

Jezus
To pamiętam, że opowiadał nam kiedyś ksiądz na rekolekcjach.. aaale to dawno było i mało pamiętałam...
"To ja twój Bóg, masz mnie wielbić, bo ja cię stworzyłem, a jak nie to giń" - do bani ten Twój argument......to ja słońce, które "Bóg stworzył i sprawił, że świeci zarówno nad dobrymi i złymi", gdy zniknę, zniknie życie, nie musisz mnie wcale wielbić....ale gdy bezmyślenie opalajając poparzysz swoją skórę, dostaniesz udaru, nie miej pretensji do mnie - lepiej zastanów się nad sobą.

To ja twój Bóg, masz mnie wielbić, bo ja cię stworzyłem, a jak nie to giń
No a tak nie jest? Zostaną tylko ci, którzy będą płaszczyć sie przed Bogiem, będą Go czcić. Reszta zostanie wytracona, nie ważne czy byli dobrzy czy źli, ale w Niego nie wierzyli i dlatego zostaną zniszczeni.

Zostaną tylko ci, którzy będą płaszczyć sie przed Bogiem, będą Go czcić. Reszta zostanie wytracona, nie ważne czy byli dobrzy czy źli, ale w Niego nie wierzyli i dlatego zostaną zniszczeni.
Jesteś Bogiem, że wiesz jak będzie? Bo nie wydaje mi się. To, kto zostanie zbawiony, a kto nie pozostaw z łaski swojej komu innemu. Wszak Ciebie akurat nie powinno to zbytnio zajmować. Nie sądzę byś wiedział lepiej od samego Boga jak będzie.

Jesteś Bogiem, że wiesz jak będzie? Bo nie wydaje mi się. To, kto zostanie zbawiony, a kto nie pozostaw z łaski swojej komu innemu. Wszak Ciebie akurat nie powinno to zbytnio zajmować. Nie sądzę byś wiedział lepiej od samego Boga jak będzie.
No jak a co mówi Biblia i tradycja? Czyżbyś bluźniła?

No jak a co mówi Biblia i tradycja? Czyżbyś bluźniła?
Mówi dokładnie to co piszę. Naucz się czytać Biblię i sens zawartych tam słów, potem możemy pogadać. To, kto będzie zbawiony nie od nas zalezy ale od Boga. On rozpatruje całe życie człowieka i nie patrzy tak schematycznie jak człowiek.

Mówi dokładnie to co piszę. Naucz się czytać Biblię i sens zawartych tam słów, potem możemy pogadać. To, kto będzie zbawiony nie od nas zalezy ale od Boga. On rozpatruje całe życie człowieka i nie patrzy tak schematycznie jak człowiek.
Czyli Wasza wiara nie ma sensu... jak chcesz...

Czyli Wasza wiara nie ma sensu... jak chcesz...
Owszem ma. Tylko Boga nie można też ograniczać. A przede wszystkim Jego miłosierdzia. Dlatego osąd zostaw Jemu, a sam zajmij się lepiej sobą.

No a tak nie jest? Zostaną tylko ci, którzy będą płaszczyć sie przed Bogiem, będą Go czcić. Reszta zostanie wytracona, nie ważne czy byli dobrzy czy źli, ale w Niego nie wierzyli i dlatego zostaną zniszczeni.
Całkowity brak znajomości Pisma Św. w wykonaniu narbukila. Żeby to obalić wystarczą dwa fagmenty.

Mt 7:21-23
21. Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
22. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?
23. Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!
(BT)

Tak więc ważne jest to, jacy jesteśmy, czy dobrzy czy źli, a nie czy będziemy płaszczyć się przed Bogiem.

Mt 19:23-26
23. Jezus zaś powiedział do swoich uczniów: Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego.
24. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego.
25. Gdy uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: Któż więc może się zbawić?
26. Jezus spojrzał na nich i rzekł: U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe.
(BT)

A więc nasza wiara ma sens. Bo nawet jeśli my będziemy sądzić, że Bóg nas potępi wcale tak nie musi być.
"Bóg to abstrakcja, której nie da się przewidzieć, zmierzyć" ....a myśli przewidzisz, zmierzysz??...zgodnie z Twoją argumentacją, nie ma czegoś takiego jak myślenie

Mt 11:27
27. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.
(BT)



Całkowity brak znajomości Pisma Św. w wykonaniu narbukila. Żeby to obalić wystarczą dwa fagmenty.
Cytat:
Mt 7:21-23
21. Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
22. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?
23. Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!
(BT)

Tak więc ważne jest to, jacy jesteśmy, czy dobrzy czy źli, a nie czy będziemy płaszczyć się przed Bogiem.
Cytat:
Mt 19:23-26
23. Jezus zaś powiedział do swoich uczniów: Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego.
24. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego.
25. Gdy uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: Któż więc może się zbawić?
26. Jezus spojrzał na nich i rzekł: U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe.
(BT)

A więc nasza wiara ma sens. Bo nawet jeśli my będziemy sądzić, że Bóg nas potępi wcale tak nie musi być.


Dziękuję Nieaniu za potwierdzenie tego, co starałam się wyperswadować naszemu kochanemu narbukilowi

Dziękuję Nieaniu za potwierdzenie tego, co starałam się wyperswadować naszemu kochanemu nabrukilowi
Mówmy sobie po imieniu... Ania jestem
nieania - cytowałam argument narbukiela
sory... pomieszało mi się....
Takich listów jest cała masa w sieci. Wg mnie, ich skryptorami są fachowcy z kościołów "około-protestanckich"...
A czy to ważne, kto to napisał? Ważne, że mądrze

A czy to ważne, kto to napisał? Ważne, że mądrze
Mądrośc to pojęcie wg mnie względne. Dla nas nahczęściej ktos, kto jest mądry to ktoś o wysokim poziomie inteligencji i scjencji. A prawdziwa mądrość, która płynie z kart Biblii, to sapientia...
Owszem, może zatem sprostuję o co mi poszło. Chodzi mi o mądrość, w sensie, że napisany tekst trafia do wielu ludzi i ich porusza. Skłania do refleksji. Zatem jest w tym jakaś mądrość.
Off course
Mnie nie poruszył....
Bo nie ma uniwersalnych wierszy, dzieł, które wszystkich jednakowo poruszą

Bo nie ma uniwersalnych wierszy, dzieł, które wszystkich jednakowo poruszą , O tu się z tobą, zacna Alus zgadzam w 1000 procentach.

O tu się z tobą, zacna Alus zgadzam w 1000 procentach.
Ja też się pod tym podpisuję
Coś o korespondencji Jezusa

Mądrośc to pojęcie wg mnie względne. Dla nas nahczęściej ktos, kto jest mądry to ktoś o wysokim poziomie inteligencji i scjencji. A prawdziwa mądrość, która płynie z kart Biblii, to sapientia...
zgadzam się.
A co do listu, to w życiu widziałam tyle podobnych "dzieł", że nie robią na mnie wrażenia..
Nigdy nie przeczytałam tego typu utworu który miałby charakter bardziej umiarkowany.
Czyli ani nie napawający przerażeniem, budzący grozy, ani nie w rodzaju "lukier, cukier i polewa karmelowa" jak ten tutaj.

A więc nasza wiara ma sens. Bo nawet jeśli my będziemy sądzić, że Bóg nas potępi wcale tak nie musi być.
no ja mam nadzieje....