ďťż
Strona początkowa UmińscyCruiser VT 1100 lub Drag Star 1100 - poszukiwany !!!Znak pokoju - czy jest symbolem miłosci czy tylko szacunku?Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość... przedmałżeńskąHymn o miłośc hymnem o TobieMam ogromna milosc w sobie dla ludzi ale...Opinie dzieci na temat miłościkonferencja - "Płeć - Miłość - Życie""Rodzina Matki Pięknej Miłości"Wiara Nadzieja MiłośćJHWH moją miłością
 

Umińscy

Jak myślicie, czy mieszkańcy wielkich miast, czy też potężnych osiedli (np. blokowisk) mają czas na to, by porozmyślać nad Pismem Świętym?


ciekawie się zapowiada

ciekawie się zapowiada Wypowiedz się może w temacie, co? Powiedz, jak to jest u ciebie. Zaglądasz do Biblii?
Ja mieszkam na blokowisku i zaglądam do Biblii ,Ale patrząc na moich kolegów to jestem niestety wyjątkiem, przynajmniej mogę się wypowiedzieć o ludziach których znam ,biblia jest u nich w domu ale jest zamknięta i przywalona innymi książkami żeby się przypadkiem nie otworzyła


Ludzie w wielkich miastach są maksymalnie zabiegani, zajeżdżeni dojazdami do pracy, itp. Dopóki nie pojawi się w życiu jakiś poważny kryzys to ciężko im o Bogu nawet pomyśleć, a co dopiero sięgać po jakąś literaturę duchową.

Ale tak się zastanawiam, czy sytuacja na wsi jest na pewno lepsza?
Ech, ja od dłuższego czasu raczej nie zaglądam do Biblii. Chyba mnie nie "ciągnie". Czasem jednak mnie "napadnie" na odmawianie Brewiarza, to w sumie na jedno wychodzi.
Myślę, że to, gdzie mieszkamy nie ma absolutnie żadnego wpływu na to, czy czytamy biblię. U mnie też mało czasu Czasami nawet nie bardzo mam się kiedy pomodlić tyle, ile chciałbym
Dobrze, że Ci się chce modlić, bo mnie nie bardzo, a ja dużo czasu marnuję.
To do mnie pytanie.
Jak wiadomo Warszawa jest największym i najbardziej ruchliwym miachem, a jak się mieszka w samym centrum w wieżowcu w którym jest prawie 500 mieszkań między drapaczami chmur, tak jak ja, to hałas jest naprawdę ogromny. W dzień to otwieraniu okna nawet nie może być mowy, a w nocy też różnie bywa.
No i jest to miasto pieniądza i polityki, a to się czuje szczególnie w Śródmieściu bardzo mocno.
A ludzie tu przyjeżdżają robić kasę i gonią sami nie wiedzą za czym A jak wychodzą z metra to jakby ich z klatki wypuścili tak pędzą na złamanie karku jakby mieli klapki na oczach. Wyścig szczurów.
I mogłoby się wydawać, że w tych warunkach trudno się modlić i studiować biblie. Ale nic bardziej mylnego.
Bóg jest mocny.
"A gdzie grzech się wzmógł tam tym bardziej wylała się łaska."
A zatem można, czego ja jestem przykładem
A czsu mamy wszyscy tyle samo 24h na dobę. A co z nim zrobisz to już Twój wybór.

A czsu mamy wszyscy tyle samo 24h na dobę. A co z nim zrobisz to już Twój wybór. Moim zdaniem ludzie z wielkich miast tego czasu mają naprawdę mniej. Ja w Warszawie mieszkałem przez rok i wiele czasu pożerały dojazdy do pracy. A nie daj, niech się przytrafił jakiś wypadek... wtedy to ulice dopiero są zakorkowane.

Ja w Warszawie mieszkałem przez rok i wiele czasu pożerały dojazdy do pracy. A nie daj, niech się przytrafił jakiś wypadek... wtedy to ulice dopiero są zakorkowane.
To właśnie najlepszy czas na modlitwę.
[Biblia] To jest Księga - nie ma co do tego żadnej wątpliwości -- droga prosta dla bogobojnych; Dla tych którzy wierzą w to co skryte, którzy odprawiają modlitwę i rozdają z tego, w co ich zaopatrzyliśmy*; i dla tych, którzy wierzą w to, co tobie [człowieku]zesłaliśmy*, i w to, co zostało zesłane przed tobą; oni wierzą mocno w życie ostateczne. Tacy są na drodze prostej, danej im od ich Pana, i oni będą szczęśliwi.

* Użyta liczba mnoga to plurale maiestaticum - forma, w której przemawia Bóg (por Rdz: Uczyńmy człowieka...)
Wiecie, co Wam powiem? Ja kiedyś powiedziałam Jezusowi: "przepraszam Ciebie, ale ja nie mam czasu z Tobą rozmawiać, bo mam dużo nauki na studiach". Przychodzę w czwartek na nasze wspólnotowe spotkanie i słyszę mniej więcej: "mówisz, że nie masz dla Mnie czasu? ja zawsze mam czas dla ciebie". Od tamtego momentu nigdy się nie wymawiałam brakiem czasu. Czas zawsze się znajdzie. My tylko nie zawsze chcemy go znaleźć.
No właśnie dojazdy ...najlepszy czas na modlitwę, w moim przypadku ok godziny....ile ja Różańców zawdzięczam dojazdom
Rano człowiek się spieszy więc króciutka modlitwa, po południu zakupy, gotowanie, sprzątanie, ktos wpadnie, trzeba coś poczytać i przed snem 15-30 minut modlitwy.
No więc ja czasem podczas różnych zajęć domowych rozmawiałam sobie z Jezusem - tak jak się rozmawia z przyjacielem. Sądzę, że nie miał nic przeciwko temu, że łączę gotowanie albo zmywanie garów z modlitwą. Nasz Bóg ma duże poczucie humoru.
Mi też przyszło żyć w sporym mieście (Kraków), nawet na blokowisku (chociaż jest to blokowisko urocze i zaciszne).
Czasu też mam, zdawałoby się mało (studia; oprócz kursów z roku dodatkowe kursy z następnych i inne, którymi się interesuję, sporo nauki - w tym 3 starożytne języki i 2 nowożytne, wspólnota, cotygodniowe spotkania ze świadkami Jehowy, mormonami, wizyty w synagodze i inne takie, tzw. "życie studenckie", imprezy, spotkania, sport etc.) na modlitwę i Pismo święte - jeśli się umiejętnie gospodaruje czasem - zawsze będzie chwila.
Ja wstaję przynajmniej 1,5 godziny przed wyjściem na uczelnię lub godzinę, jeśli wybieram się na 7 ma mszę studencką), i w tym czasie zdążę:
-prysznic
-czasem śniadanie
-jutrznia, godzina czytań (MLG), modlitwa osobista
-czasem jeszcze zdążę wcisnąć tu naukę

Potem mam przynajmniej 7 minut w tramwaju, wtedy:
-książka/nauka/różaniec

wykłady mam do 20, 2 razy w tygodniu zdarzą się dłuższe okienka, w każdym bądź bądź razie jak nie ma okienka, to się złożyło, że każdego dnia mam jeden przynudnawy wykład, na którym siedząc w dogodnym miejscu:
-modlitwa w ciągu dnia (MLG)
-książka/nauka
jak mam okienko to jeszcze
-obiad

W tygodniu po wykładach mam jakieś krótkie spotkania ze znajomymi/spotkania wspólnoty, i w domu ląduję około 21:30-22.
Wtedy:
-kolacja
-Internet
-nauka
-książki
-prysznic
-książki
-modtwa wieczorna
(MLG, lectio divina - ewangelia z dnia następnego, modlitwa wg schematu "charyzmatycznego")
kładę się spać około między 1 a 2:30.

W weekendy jest czas na imprezy, sport, spotkania przeróżne - także uwzględniając późne powroty do domu i zmęczenie, MLG i lectio divina staram się odmówić przed zachodem słońca:)

Jeszcze praktyka, o której wspomniałem na początku, a która bardzo dużo mi daje - to różaniec lub koronka w chwilach takich jak przemieszczanie się z miejsca na miejsce i innych tym podobnych - wtedy nie zapomina się, że wypadałoby w tramwaju ustąpić miejsca, że fajnie jest się uśmiechnąć do mijanych w pośpiechu osób, jak ktoś czymś podpadnie to nie pojawiają się w głowie czy na ustach przekleństwa i chęć odwetu itd...
Jest się cały czas spokojnym, zrelaksowanym i ma pozytywne nastawienie do wszystkiego:)

Pozwoliłem sobie na taką rozpiskę dnia, nie żeby pokazać, jaki to ja jestem fajny i pobożny, ale że da się wygospodarować chwilę na modlitwę i Pismo Święte nawet, jeśli mieszka się w dużym mieście i ma się masę zajęć.