ďťż
Strona początkowa UmińscyDialog Katolicko - antytrynitarny?Bruno GroeningStypendium Socjalne!!!!!JAZZ z Chicago w Poznaniu.seminarium z prawa handlowego u prof. Janiaka - IV rokKryzys forum?Lewica broni biednych?My Polacy :)Obowiązkowe praktyki studenckieCzego nam brakuje pod czas ewangelizacji ?
 

Umińscy

znalazłem interesujący tekst na temat tego specyficznego sposobu głoszenia:


Kapłan przygotowany do niedyrektywnego zwracania uwagi potrafi sobie poradzić z ewentualną wypowiedzią agresywną, bezlitosną, głupią czy ignorancką. Pomocna jest umiejętność odróżniania w wypowiedziach warstwy intelektualnej i emocjonalnej. Odpowiadając emocjonalnie wznosi się emocjonalną ścianę i utraci kontrolę nad komunikacją. Poza tym, także w każdej głupiej czy ignoranckiej wypowiedzi, jest jakaś cząstka prawdy, która może zostać przyjęta i zaakceptowana przez wszystkich
Wydaje się, że największa ze wszystkich trudności leży w kapłanie. „Statystycznemu” księdzu słuchanie przychodzi bardzo trudno. Często ma kompulsywną pokusę reagowania, jakby musiał mówić choćby cokolwiek. Przymierzając się do homilii dialogowanej kapłan musi się zgodzić, że Święty Duch Boga przemawia także przez lud Boży. Trzeba też dodać, że niektórzy księża z powodu utrwalonych nawyków lub typu osobowości nigdy nie będą zdolni do stosowania tej metody.

http://www.bkaznodziejska...we_w_malej.html

kazania dialogowe, przepowiadanie dialogowe prawie nie istnieje w naszych kościołach; ktoś może powiedzieć, że to jest dobre dla małej grupy, a nie dla dużej, ale nie do końca tak jest:


Im większa jest grupa uczestników tym mniej z nich będzie w pełni uczestniczyć w sposób aktywny. Co nie przemawia przeciwko stosowaniu dialogu w homilii. Także podczas mszy z kilkuset ludźmi dialog kilkunastu osób może być dla pozostałych doświadczeniem ożywczym i stymulującym.

[...]

Poruszany przez księży antycypowany problem trudnych osobowości raczej rzadko się pojawia. W grupie jest dostatecznie dużo miłości i wrażliwości do zabsorbowania wrogości lub bezmyślnych uwag. Każda grupa ma ludzi spokojnych, którzy gotowi są włączyć się do konwersacji i uśmierzyć zamieszanie.

[cytat z tej samej strony]

co sądzicie o kazaniach dialogowych? czy możliwe, że kiedyś (za niedługo) staną się one normą w naszych świątyniach?


Coś mi sie wydaje, że ten redemptorysta lepiej zna sie na psychologii niż na przepisach liturgicznych.

kazania dialogowe, przepowiadanie dialogowe prawie nie istnieje w naszych kościołach; ktoś może powiedzieć, że to jest dobre dla małej grupy, a nie dla dużej, ale nie do końca tak jest: W jednej z parafii mojej diecezji w tym roku kolega głosił w ten sposób rekolekcje, wraz z drugim kapłanem. To było coś na wzór kazań dominikańskich, ale i wierni się też włączali w treść nauki. Nie widziałem tego, lecz z opowieści znajomych i przyjaciół wiem, że zrobili miłe wrażenie i skruszyli pewien mur, barierę, jak rodzi się między głoszącym a odbiorcami.

Coś mi sie wydaje, że ten redemptorysta lepiej zna sie na psychologii niż na przepisach liturgicznych.
a dokładnie na którym przepisie?




(tak docelowo i trochę już nawet w oderwaniu: marzy mi się, by Kościół przestał być wreszcie w Polsce kojarzony jedynie z księdzem proboszczem, księdzem wikarym i z rodziną RM) Potrzeba jednak rozwagi i wyczucia. To muszą byc rzeczy przygotowane, zaplanowane i przemyślane.
Wiem po sobie, że u mnie w parafii kazania dialogowane do dzieci nie idą. I to głownie z mojej winy. Jakoś nie potrafię znaleźć nośnika...

Potrzeba jednak rozwagi i wyczucia. To muszą byc rzeczy przygotowane, zaplanowane i przemyślane
fakt, ale chrześcijaństwo to w końcu dalece bardziej wysiłek krzyża, niż ciepłe kapcie i herbatka przed telewizorkiem.... wysiłek przygotowania, wysiłek zaplanowania i wysiłek przemyślenia; później oczywiście i tak człowieka tradycyjnie ukrzyżują (złością, a nawet słowem), ale to jeszcze nie powód by od Ewangelii uciekać do konformizmu czy innego oportunizmu...