ďťż
Strona początkowa UmińscyPolskie miejscowościHalemba, czyli Ĺźałoba narodowaIle się powino dawać??Festiwal MłodychWyjazd letniLektoraty, czyli nauka językĂłwJa wobec pokus...Pytania? Wątpliwości? Pomysły?Jak to robisz podczas ewangelizacji ?Wolnosć czy zniewolenie?
 

Umińscy

http://encyklopedia.servis.pl/wiki/Synod_trupi

Po słowach z należną czcią należy dodać na brzegu rzeki (tuż po wyłowieniu).

Historia zaskakuje- zawsze można się czegoś dowiedzieć, coś wyskakuje jak diabeł z pudełeczka. I daje do my slenia.

Po trupim synodzie jestem bardziej niż zwykle ciekawy co kościół ma do powiedzenia na temat bezczeszczenia zwłok ludzi i oddawanbie czci zmarłym.

W końcu po takim doświadczeniu na pewno wie co mówi.


Bardzo ciekawe. Czytam z niekłamanym oburzeniem. Mogę powiedzieć tak:
Nikt z ludzi nie jest doskonały i każdy popełnia błędy. Kościół też składa się z grzeszników, nawet papieże, jako głowy Kościoła się ich nie wystrzegali od świętego Piotra począwszy.
Sam wiesz, że nauka Kościoła nakazuje czcić zmarłych. Pochówek zmarłego jest bardzo rozbudowany w liturgii, o czym mogłeś się przekonać, jeśli oglądałeś pogrzeb Jana Pawła II. Bezczeszczenie zwłok jest ochydnym aktem, który nie przystoi nikomu, więc potępiamy takie zachowanie(my- Kościół). Jednakże sam wiesz, że we wczesnym średniowieczu ludzie nie byli jakoś genialni w dziedzinie moralności i etyki, więc odgrzebywanie takich wydazeń jest mało sensowne, jeśli chce się zadać kopniaka współczesnemu Kościołowi. W ówczesnych czasach takie akty były w porządku dziennym. Co i rusz władcy mordowali braci, przyjaciół. Papieże obrzucali się klątwam(w pewnym momencie było nawet 4 papieży i każdy ekskomunikowany przez innego), a sąsiedzi mordowali się nawzajem i gwałcili żony i córki swoich sąsiadów. Błędów Kościoła ze średniowiecza było wiele i ten kolejny nie stanowi nic nadzwyczajnego. Kościół powinien za takie rzeczy nieustannie przepraszać.

Nikt z ludzi nie jest doskonały

Wiesz jak zbiję szklankę to mogę powiedzieć nobody's perfect. Nie trzeba być doskonałym, żeby pewnych rzeczy nie robić.


Jest rzeczą zadziwiająca w jaki sposób kościół, gdy jest mu to na rękę odcina się od historii, ale gdy trzeba podkreślić swoją dostojność to chełpi się swą 2 tys. letnią historią i tradycją.
Jest rzeczą zadziwiającą, w jaki sposób przeciwnicy Kościoła wyłapują w dyskusjach z Jego zwolennikami tylko te słówka, do których się mogą przyczepić i dobudować własne teorie.
Otóż "zły" słuchaj:
1) Kościół nie odcina się od historii w żaden sposób, nawet, gdy jest mu to na rękę. Najlepszym dowodem jest przeprasanie za winy popełnione w przeszłości, o czym pisałem, ale jak zwykle raczyłeś pominąć to, co Ci nie na rękę.
2) Kościół nie chełpi się, ale chlubi się swoją 2 tys. letnią tradycją, ale w dzisiejszych czasach mało kto uważa to za Jego zaletę. Większość jest liberałami lub relatywistami, jak ty( co najgorsze). Jeśli więc krytykujesz Kościół za pychę w chlubieniu się swoją tradycją, to nie ma w tym żadnego celu.
3) Tradycja Kościoła jest niezmienna tak, jak niezmienny jest ten, który ją ustanowił, Jezus Chrystus, Syn Boga, Zbawiciel. Dlatego Kościół oparty na Chrystusowej nauce nigdy się nie zmienia i nie zmieni w pewnych kwestiach.
4) Tak dla Ciebie: Tradycja jest przekazywaniem orędzia Chrystusa, urzeczywistnianym od początków chrześcijaństwa przez przepowiadanie, świadectwo, kult, instytucje i natchnione pisma. Apostołowie przekazali to, co otrzymali od Chrystusa biskupom(swoim następcom), a po nich wszystkim pokoleniom, aż do czasów obecnych. Dlatego Kościół ma prawo się ze swojej tradycji chlubić, ponieważ pochodzi ona od samego Boga.



1) Kościół nie odcina się od historii w żaden sposób, nawet, gdy jest mu to na rękę. Najlepszym dowodem jest przeprasanie za winy popełnione w przeszłości, o czym pisałem, ale jak zwykle raczyłeś pominąć to, co Ci nie na rękę.

Oj faktycznie.Nie neguję faktu przeprosin przez kościół. Tylko tak się zastanawiam, czy przepraszam, czyli słowo, które wypowiadam jak potrące kogoś w autobusie, jest adekwatne i rozwiązujące wszystko w przypadku gdy mówimy o rzxeczach ważniejszych i bardziej doniosłych (jak no ww synod). Wiesz normalnie przeprosiny by wystarczyły, aale nie w przypadku, gdy jedną ręką robi się czyny absolutnie niemoralne, a drugą przystraja się w szaty obrońców moralności.

temat uznaję za bezasadny. poruszanych już tutaj takowych było wiele, ta kwestia blędów kościoła przemycona jest przez Ciebie w kazdym wątku. ale co tam, odpowiem jeszcze raz:
widzisz, kościół nie składał się z samych świętych ludzi, i nie składa się również dzisiaj. byli i są w nim karierowicze, którzy z wiarą i jej regułami nie mają wiele wspólnego.
w 897 roku cały syf władzy nagromadzony wśród ówczesnej hierarchii wybuchł ze zdwojoną siłą. jak widać, kościołowi wyszło to na złe. przeprosił za to.

Oj faktycznie.Nie neguję faktu przeprosin przez kościół. Tylko tak się zastanawiam, czy przepraszam, czyli słowo, które wypowiadam jak potrące kogoś w autobusie, jest adekwatne i rozwiązujące wszystko w przypadku gdy mówimy o rzxeczach ważniejszych i bardziej doniosłych (jak no ww synod). Wiesz normalnie przeprosiny by wystarczyły, aale nie w przypadku, gdy jedną ręką robi się czyny absolutnie niemoralne, a drugą przystraja się w szaty obrońców moralności.
Jakoś technika nie poszła w tak do przodu, żeby można było cofnąć się w czasie i niektórym zjawiskom zapobiec, aale jak się żyje w świecie pozbawionym moralności, a jednocześnie gani tych, co współcześnie próbują ratować Europę przed dnem dna moralności, to każdy powód jest dobry, żeby zaczepić nawet, jeśli te powody są twoimi własnymi cechami...

Nie wiem o co ci chodzi z relatywizmem bo chociaż tak przez kościół potępiany, to jednak funckjonuje w samym kościele (casus św. Tomka). Co do chełpienia się /chlubienia to w zasadzie oznaczają to samo zjawisko- tylko ocena tegoż jest ciut inna.

Jesteś relatywistą moralnym i to od razu w tobie wykryłem. A co do św. Tomasza, to wierutna bzdura. Relatywistą w dzisiejszym pojmowaniu tego słowa to on by był, gdyby robił coś w kierunku dostosowywania Kościoła i jego nauki do czasów i polityki ówczesnych władców, a jakoś tak nie robił.
PS: Chełpić się brzmi ostrzej niż chlubić się.

Zmienia sę zmienia- sama moralność też ewoluuje co nie pozostaje bez wpływu na kościół.
Jakoś nie powiedziałbym, żeby się tradycja zmieniała. A jeśli masz jakiś dowód( ale sensowny, bo to, co tu mówisz na razie jest bezsensowne), to dawaj. Podyskutujemy jeszcze. A moralność nie ewoluuje, tylko się stacza w dół, czemu Kościół stara się zapobiec, aale jak się nie wie o podstawowych normach moralnych i prawach człowieka, to najwidoczniej trudno to dostrzec.

Na tradycję składa się i to co ludzie czynili- stosy tez są częścią tradycji. Jakże malowniczą.
Tak więc na tradycję składa sie to co dobre i to co złe, a skoro każdego biskupa należy traktować jako alter Christus i każdego biszopa można połączyć przez te 2000 lat z apostołem (łańcuchem quasi genealogicznym) . Skoro kościół istnieje przez 2000 lat to jest to ten sam kościół , który Chrystus ustanowił, ten sam który inspirował palenie na stosach, prowokował wojny (zwłaszcza religijne) i dokonał trupiego synodu.

Błąd rzeczowy. Mylisz historię z tradycją. Historia to dzieje dobre i złe, a tradycja, to pewne wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jak takich podstaw nie wiesz, to radzę powtórzyć liceum, albo słownik jakiś poczytać.

Jesteś relatywistą moralnym i to od razu w tobie wykryłem. A co do św. Tomasza, to wierutna bzdura. Relatywistą w dzisiejszym pojmowaniu tego słowa to on by był, gdyby robił coś w kierunku dostosowywania Kościoła i jego nauki do czasów i polityki ówczesnych władców, a jakoś tak nie robił.
PS: Chełpić się brzmi ostrzej niż chlubić się.
Cytat:


Jestem ralatywistą i wcale się tego nie wstydzę. Bo np amputować nogę może bandzior torturującu ofiarę jak i lekarz ratujący życie- i ocena zależy od okoliczności tego czy jest to uczynek dobry czy zły, a nie od samej czynności. A ilość podobnuych przypadków jest Legion. Ta sama czynnośc może być i krzywdzeniem i uratowaniem zycia.

Co do Akwinaty

Przykład:Św. Tomasz napisał, że kradzież jedzenia w czasie powszechnego głodu nie jest grzechem- zrealtywizował tym samym przykazanie (nie znam numeru, ale ty na pewno wiesz które)


Jakoś nie powiedziałbym, żeby się tradycja zmieniała. A jeśli masz jakiś dowód( ale sensowny, bo to, co tu mówisz na razie jest bezsensowne), to dawaj. Podyskutujemy jeszcze. A moralność nie ewoluuje, tylko się stacza w dół, czemu Kościół stara się zapobiec, aale jak się nie wie o podstawowych normach moralnych i prawach człowieka, to najwidoczniej trudno to dostrzec.

Przykład:
Kiedys kościół zezwalał na uprawianie seksu nawet z 11 i pół letnimi dzieczynami (pod warunkiem zawarcia ślubu rzecz jasna). Teraz nie można w ogóle seksić się z pannicami poniżej 15 lat. Zmiana? Zmiana.I to na lepsze mam wrażenie.

Wracając do tematu to jestem zdziwiony tym synodem, tym bardziej, że nie sądziłem by kościół mógł mnie czymś zaskoczyć. I zastanawiam jakie jeszcze rzeczy robił / robi , a którymi się nie chlubi bo strażnikom moralności niektórymi uczynkami chlubic się nie wypada.

Jestem ralatywistą i wcale się tego nie wstydzę. Bo np amputować nogę może bandzior torturującu ofiarę jak i lekarz ratujący życie- i ocena zależy od okoliczności tego czy jest to uczynek dobry czy zły, a nie od samej czynności. A ilość podobnuych przypadków jest Legion. Ta sama czynnośc może być i krzywdzeniem i uratowaniem zycia.

Ciekawe czy jesteś takim relatywista jak przechodzisz przez pasy drogowe? Ciekawe czy wówczas zastanwiasz się czy wejście pod rozpędzonego TIR'a jest względne - mozę bezpieczne a może nie??? Relatywizm jest oki kiedy mozemy sobie pogadać, pofilozofować inaczej jest w życiu Czy zatem uważasz, że zagazowanie Żydów w obozach było słuszne czy nie? Jeśli jesteś relatywistą to powinno być dla Ciebie względne i nie możesz wypowiedzieć się po jedenj ze stron....


Wracając do tematu to jestem zdziwiony tym synodem, tym bardziej, że nie sądziłem by kościół mógł mnie czymś zaskoczyć. I zastanawiam jakie jeszcze rzeczy robił / robi , a którymi się nie chlubi bo strażnikom moralności niektórymi uczynkami chlubic się nie wypada.
Pisałem już o tym, ale napiszę ponownie, ponieważ najwyraźniej nie dotarło do Ciebie to, co napisałem. Kościół składa się z grzeszników, a oni czasem popełniają błędy. Błędy popełnia każdy człowiek, ponieważ żaden z nas nie jest istotą doskonałą. Kościół za te błędy przeprosił, a teraz wychodzi na to, że świat wypomina je wciąż, aby osłabić jego pozycję "stróżów moralności"(jak nas ładnie nazwałeś). Relatywistyczna Europa zdaje się mówić: "Skoro Kościół kiedyś sam zabijał i palił na stosie, wyzyskiwał i taplał się w krwi "niewiernych", to dlaczego my nie możemy robić tego, co nam się żywnie podoba teraz?" I to jest właśnie największą głupotą ludzkości. Wciąż powtarzane są błędy. Kościół je popełniał, a teraz przed nimi przestrzega, ale wy nie. Oczywiście też trzeba samemu troszkę napsuć, rozwalić doszczętnie prawa moralne Kościoła, które mimo że dobre, to pochodzą od tych, którzy ongiś sami ich nie przestrzegali. Tak wy myślicie. Wy relatywiści. Dlatego Kościól was potępia, dlatego z wami walczy, ponieważ wy walczycie z moralnością, która została ugruntowana na bolesnych doświadczeniach przeszłości.

Ciekawe czy jesteś takim relatywista jak przechodzisz przez pasy drogowe? Ciekawe czy wówczas zastanwiasz się czy wejście pod rozpędzonego TIR'a jest względne - mozę bezpieczne a może nie??? Relatywizm jest oki kiedy mozemy sobie pogadać, pofilozofować inaczej jest w życiu Przewraca Oczy Czy zatem uważasz, że zagazowanie Żydów w obozach było słuszne czy nie? Jeśli jesteś relatywistą to powinno być dla Ciebie względne i nie możesz wypowiedzieć się po jedenj ze stron....

Gaz , którym gazowano żydów był przenzaczony do trucia insektów- względnie można zarzucić używanie go niezgodnie z przeznaczeniem. Okey zdarzają się przypadki kiedy można bez trudu określić co dobre a co złe i nie stanowi to problemu, ale są również przypadki gdy nie jest to łatwe. Jest przykazanie nie zabijaj a jednocześnie Augustyn sankcjonuje nawracanie mieczem i wojnę (sprawiedliwą!!!). W zyciu jest tak że musimy pewne rzeczy stopniować- rozróżniamy w życiu większe i mniejsze zło- te ostatnie czasami uznajemy wręcz za dobro.Np: złamanie nogi w wypadku samochodowym to niesczęście, ale złamanie nogi w wypadku samochodowym w którym wszyscy pozostali uczestnicy zginęli to fart- iż tak niewielkim kosztem człowiek się wykpił. Przy tragedii nie a ono praktycznie znaczenia.


Nie o to chodzi: Skoro kościół robił to co wymieniłeś to jakie on ma moralne prawo mówić nam co należy, a co nie należy robić.
Buahahahahahahahaha!!! A co napisałem??? To samo, o czym ty teraz piszesz. Patrz i czytaj co piszę, a nie walisz takimi tekstami. Właśnie tak myślicie. I nie ma dla was znaczenia, czy ktoś przeprosił, czy nie. Wina jest winą, ale czy pamiętacie, że i wy źle postępowaliście, a co gorsza nadal postępujecie? No skądże. Lepiej jest usunąć przeszkody broniące tej moralności wypominając im ich błędy. A jakże, a to, że sami nie jesteśmy lepsi, to już odmienna sprawa. Gratuluję wysokiego poziomu kultury i etyki.

Jakby kierownictwo NSDAP w 45 powiedziało gromko :yyyyyyy przepraszamy- zrobiliśmy złe rzeczy, to załatwiło by to sprawę?
A czy nie mamy już tego za sobą??? Jakoś Niemcy są z poważaniem traktowani w całej Europie, a oni są winni temu, że NSDAP doszło do władzy i zrobiło swoje. Jakoś w ich wypadku "przepraszamy" załatwiło sprawę. I co pan na to???
wkradła się wielka nieścisłoś, seper:


Gaz , którym gazowano żydów był przenzaczony do trucia insektów- względnie można zarzucić używanie go niezgodnie z przeznaczeniem. Okey zdarzają się przypadki kiedy można bez trudu określić co dobre a co złe i nie stanowi to problemu, ale są również przypadki gdy nie jest to łatwe. Jest przykazanie nie zabijaj a jednocześnie Augustyn sankcjonuje nawracanie mieczem i wojnę (sprawiedliwą!!!). W zyciu jest tak że musimy pewne rzeczy stopniować- rozróżniamy w życiu większe i mniejsze zło- te ostatnie czasami uznajemy wręcz za dobro.Np: złamanie nogi w wypadku samochodowym to niesczęście, ale złamanie nogi w wypadku samochodowym w którym wszyscy pozostali uczestnicy zginęli to fart- iż tak niewielkim kosztem człowiek się wykpił. Przy tragedii nie a ono praktycznie znaczenia.

A zatem nasz Semper nie jest relatywistą Zazwyczaj tak jest, że relatywizujemy jeśli coś nas nie dotyczy. Jesli zaczniemy jednak tego doświadczać to zmieniamy zdanie. Jeśli burzymy się na idee wojny sprawiedliwej to tylko wtedy kiedy nikt nas nie atakuje ale zapewne zmienimy się szybko gdybyśmy mieli doświadczyć takiego zła jakiego doświadczyli w 1939 roku.

Augustyn nie miał na myśli od takiego zabijania sobie. W tym wypadku powinneneś być bardziej rzetelny


A zatem nasz Semper nie jest relatywistą

Trudno stwierdzić o kim mówicie albowiem jedyny semper jakiego znam nie jest "wasz".


Nie zabijaj. Krótkie i jasne- nie ma w nim mowy ani o wojnie sprawiedliwej ani o obronie

Semper nieświadomie prezentujesz poglądy ŚJ.Twoja wizja chrześcijaństwa jest bardzo uboga i prymitywna. Myślisz że katolik powinien być naiwnym głupcem, akceptującym każde zło. Ktoś na niego napada a on nie powinnien się bronić ? Wszystko przyjmować i na wszystko się zgadzać ?


W 1939 roku Niemcy napadają na Polskę a według Sempera wszyscy katolicy powinni pokornie przyjąć najeźdźców i z uśmiechem na ustach sami zamkąć się w obozach zagłady. O to Ci chodzi ?

Andrzej najkrócej ujmę to tak: ja o słupie ty o d*pie.

Czy jest coś czego nie zrozumiałeś w przykazaniu nie zabijaj?

Skoro nie ma relatywizmu to albo zabijanie jest moralne albo nie moralne. Jeśli zabijanie jest złe a Bóg mówi nie zabijaj to jakie ma znaczenie motywy czy okoliczności popełnienia zbrodni zabójstwa?

Jesli ma tzn, że jesteś relatywistą moralnym skoro dopuszczasz zabijanie w opkreślonych przypadkach. Bo na ile zrozumiałem przykazania nie zabijaj to Bóg nie zrobił tam żadne klauzli imożliwiajacej polskim katolikom zabijanie niemieckich katolików i innych.

Więc jednak popełniony czyn zalezy od okoliczności, skoro to wporzo, że Poladcu zabijali to zabijanoe jest względnie moralnie.

Czy jest coś czego nie zrozumiałeś w przykazaniu nie zabijaj?
Skoro nie ma relatywizmu to albo zabijanie jest moralne albo nie moralne. Jeśli zabijanie jest złe a Bóg mówi nie zabijaj to jakie ma znaczenie motywy czy okoliczności popełnienia zbrodni zabójstwa?

A jak Ci się wydaje?
Dam Ci przykład- dwie historyjki:
1) Człowiek zakradł się do mieszkania swego sąsiada i bez wahania poderżnął mu gardło.
2) Ojciec wrócił do domu. Otworzył drzwi i zobaczył przerażającą sytuację. Jakiś nieznany człowiek gwałcił jego córkę. Sprawca od razu chwycił za nóż i poderżnął dziecku gardło, po czym rzucił się do ucieczki. Ojciec za nim. Kiedy go dopadł sam dźgnął go w plecy.

Jak myślisz? Który zabił z pełną świadomością, a który zabił w szoku? Kogo Bóg powinien ukarać? Kto został bardziej pokrzywdzony przez szatana?

A jak Ci się wydaje?
Dam Ci przykład- dwie historyjki:
1) Człowiek zakradł się do mieszkania swego sąsiada i bez wahania poderżnął mu gardło.
2) Ojciec wrócił do domu. Otworzył drzwi i zobaczył przerażającą sytuację. Jakiś nieznany człowiek gwałcił jego córkę. Sprawca od razu chwycił za nóż i poderżnął dziecku gardło, po czym rzucił się do ucieczki. Ojciec za nim. Kiedy go dopadł sam dźgnął go w plecy.

Jak myślisz? Który zabił z pełną świadomością, a który zabił w szoku? Kogo Bóg powinien ukarać? Kto został bardziej pokrzywdzony przez szatana?

Przykład zbieżny z tym co napisałem powyżej
Czyli zabijanie jest względne- o kalibrze czynu nie decyduje sam fakt zabójstwa, tylko okoliczności w jakich zostało popełnienione. Ja to wiem ty to wiesz, a Bóg co? nie przewidział takich sytuacji?
Pokornie tłumaczę: nasz czyli Ty

Przykazanie brzmi w dosłownym przekładzie: nie morduj! Oczywiście i tak dla ciebie to nic nie zmieni, no może jak kiedyś poważnie staniesz przed problemem zgody na zło czego z całego serca Tobie NIE życzę Lepiej jak będziesz się stykał z dobrem

Tymczasem znikam bo temat o synodzie jak mi się wydaje został wyczerpany, stąd dalsza dyskusja nie ma sensu
Nie morduj! Chroń zycie! Więc jeśli ktoś zabija Twoich bliskich - chroń ich! Ja tak to rozumiem...
Bóg wie o wszystkim i sam osądzi według swojego prawa i według swojej myśli. Dał przykazanie nie zabijaj, aby człowiek nie był jak zwierze i nie zabijał dla przyjemności i zysku. Bóg jest wszechwiedzący i stąd wynika, że wszystko przewidział, tylko nie wszystko jest dane do zrozumienia dla takich, jak ty. Niemniej jednak mógłbyś się chociaż starać zrozumieć Boga a nie wciąż Go krytykować. On w przeciwieństwie do nas jest idealny i już samo to powinno nasuwać Ci myśl o naśladowaniu Boga i dążeniu do doskonałości.

Błąd rzeczowy. Mylisz historię z tradycją. Historia to dzieje dobre i złe, a tradycja, to pewne wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jak takich podstaw nie wiesz, to radzę powtórzyć liceum, albo słownik jakiś poczytać.


Tak sobie przeglądam ten wątek i no cóż będę się trzymał strony s_m choć jego poglądy są dalekie od moich .Prawdą jest że instytucja KrK jakoby założona przez Jezusa Chrystusa przez całe wieki była daleko od nauki Jezusa Chrystusa i naciągała przykazania jakto było możliwe do swoich interesów niekoniecznie czystych - zgoda nikt nie jest doskonały ale czy właśnie ta tradycja kościoła te wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie ta wspaniała sukcesja apostolska to szafarstwo wszelakich łask nie wyrosło na gruncie dość chaniebnych czynów - przecież to kościół utrzymuje że następca Piotra nie wybierany jest z przypadku lecz przez Ducha Swiętego.
Wiem to były ciemne wieki ludzie żyli inaczej ale taka "tradycja" nijak nie gra z nauczaniem o kościele jako instytucji widzialnej prowadzonej przez ludzi na mocy dziedzictwa apostołów oraz w mocy Ducha Świętego.
Efez. 5:27
27. Aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany.
(BW)

zgoda nikt nie jest doskonały ale czy właśnie ta tradycja kościoła te wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie ta wspaniała sukcesja apostolska to szafarstwo wszelakich łask nie wyrosło na gruncie dość chaniebnych czynów
Przyppowieść dla Ciebie Cichociemny: Nieraz zairenko czeka w pyle i zgniliźnie wiele, wiele lat aby wykiełkować. Kiedy wykiełkuje rośnie normalnie tak, jak inne rośliny.
Wyjaśniam: Nie jest ważne na jakim gruncie wzejdzie owo ziarenko, ale ważne jest, czy wzejdzie. Kościół może i był grzeszny ale to wynika z tego, że tworzą go grzesznicy. Poza tym nie możesz sprowadzać Kościoła jedynie do jego dostojników. Pamiętaj, że przśladowani i ciemiężeni w średniowieczu chłopi także byli częścią kościoła, tylko ta jego "górna warstwa" wywyższała się i interprtowała dla mniej rozwiniętych intelektualnie chłopów Pismo Święte na swoją korzysć. Ot co.
Kościół ma i dobre i złe strony jak każda rzecz istniejąca na tym świecie.
Zważ na to że właśnie ta "warstw wyższa" mianowana jest dzisiaj ojcami kościoła i to oni dodawali nowe nauki ,dogmaty kościoła

Prawdą jest że instytucja KrK jakoby założona przez Jezusa Chrystusa przez całe wieki była daleko od nauki Jezusa Chrystusa i naciągała przykazania jakto było możliwe do swoich interesów niekoniecznie czystych - zgoda nikt nie jest doskonały ale czy właśnie ta tradycja kościoła te wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie ta wspaniała sukcesja apostolska to szafarstwo wszelakich łask nie wyrosło na gruncie dość chaniebnych czynów - przecież to kościół utrzymuje że następca Piotra nie wybierany jest z przypadku lecz przez Ducha Swiętego.

Gdybyś był w Kościele, który ma 2000 lat jak Katolicki czy inne Kościoły partykularne też musiałbyś patrzeć i niestety widzieć grzechy synów i córek tejże wspólnoty. Problem mianowicie jest taki, iż Kościół to wielka wspólnota, któej obecność przez jego wiernych można dostrzeć wszędzie. Tam gdzie człowiek tam grzech i dopiero odnowiona natura potrafi mu się przeciwstawić całkowicie. Teraz to jeszcze niemożliwe. Zatem przy tak wielkiej rzeszy chrześcijan pojawą się owce i wilki, nie raz tych ostatnich więcej, którzy tylko mienią sie kimś kim nie są! Jeśli byś był w takiej wspólnocie miałbyś podobne problemy /czytaj takie same!!!!/. Możesz nas oskarżać tylko dalatego, iż twoja wspólnota jest zdecydowanie mniejsza i jej grzechą są mniej widoczne szczególnie jeśli chodzi o Polskę. Kościół katolicki jest bez wątpienia na świeczniku i jego błędy zazwyczaj licza się zwykle x10!


Tam gdzie człowiek tam grzech i dopiero odnowiona natura potrafi mu się przeciwstawić całkowicie. Teraz to jeszcze niemożliwe. Zatem przy tak wielkiej rzeszy chrześcijan pojawą się owce i wilki, nie raz tych ostatnich więcej, którzy tylko mienią sie kimś kim nie są! Jeśli byś był w takiej wspólnocie miałbyś podobne problemy /czytaj takie same!!!!/.

Zgadzam się z tobą Gregoriano w całej rozciągłości jestem daleki od opini że jest jakaś organizacja kościelan która czyni z człowieka idealnego chrześcianina - tak z "urzędu" .I zdaję sobie sprawę że każda wspólnota ma te same problemy - bo diabeł nie zmienia swego asenału w walce z wierzącymi.
Ale to tylko KK opiera się również na tradycji na tej tradycji która została usankcjonowana przez grzesznego człowieka

a tradycja, to pewne wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie.
oj tak co do pewnych wartości jedynie mam pewne "ale". To właśnie z tego powodu wolę wyznawać zasadę "sola scripta" .