ďťż
Strona początkowa UmińscyPrzychodzi baba do lekarza...lekarz?Jezus rządzi w więzieniubogaty młodzieniecOstatnie kuszenie ChrystusaPPG - wykład u dr. KosińskiegoHonda CBR F4ICzy powinny wisieć na ścianach krzyĹźe w szkolnych klasach?NADUĹťYCIA LITURGICZNEANDRZEJKOWY KONCERT zespołu AKURAT
 

Umińscy


Przychodzi baba do lekarza cala w muchach a lekarz ja pyta:
- Po co pani przyszla?
- Zostalam zmuszona.


Przychodzi baba do lekarza.
Ma noge i ręke w gipsie.
Lekarz pyta:
-Co się pani stało w ręke?
-Prąd mnie kopnoł.
-A w nogę?
-Oddałam mu.
Przychodzi trup baby do lekarza
- Co mi sie pani tu tak rozklada ?-pyta lekarz.
A baba na to:
- A co mialam gnic w poczekalni?

Przychodzi baba z zaba na glowie do lekarza
-Co sie pani stalo ?- pyta lekarz
A zaba na to:
- Cos mi sie do d**y przykleilo panie doktorze.

Przychodzi baba z kierownica w plecach do lekarza
Lekarz pyta: "Kto pania tu skierowal ?"
Przychodzi grabarz do lekarza, lekarz sie pyta:
-Co panu dolega?
- A nic, przyszedlem powiedziec, ze baba juz nie przyjdzie...



Pacjent radzi się lekarza co zrobić, aby pozbyć się tasiemca.
- Proszę przez tydzień jeść ciastka i popijać je mlekiem.
Po tygodniu pacjent wraca.
- Panie doktorze, nie pomogło.
- Niech pan pije samo mleko!
Chory zrobił, jak mu radził lekarz, a tu na drugi dzień tasiemiec wychodzi i pyta:
- Kurcze, a ciacho gdzie?
Przychodzi baba do lekarza z wielorybem na glowie ...

Lekarz tradycyjnie : " co pani doega "

Baba na to : " mam dosyc tego walenia"
Kawał tyczy się spraw zdrowotnych, więc umieszczam go tutaj

Siedzi sobie tasiemiec w jelicie i żre. Nagle widzi biegnące w panice bakterie. Pyta się:
- Co się stało?
- Uciekaj tasiemiec, uciekaj, antybiotyki nadchodzą!
- Eee tam, głupoty gadacie.
Siedzi sobie dalej i żre. Nagle widzi uciekającą z walizkami glistę ludzką. Pyta się:
- Te glista, co się stało?
- Uciekaj tasiemiec, antybiotyki nadchodzą!
No to tasiemiec się wystraszył, spakował się i idzie w dół jelita, idzie, idzie, doszedł do końca, i widzi glistę ludzką, która siedzi na walizkach i płacze. Więc pyta:
- Co się stało?
A glista na to:
- Uciekła mi kupa o czternastej!
Wpada Policjantka do lekarza z dwoma skutymi gosciami
-Kto wy?
-To Marek Maj a to Darek Maj.
-No a pani?
-Ja? No ja jestem policjantka z Majami (Kawał czytać na glos )
Lekarz w szpitalu psychiatrycznym bada trzech swoich pacjentów.
- Ile jest dwa razy dwa ? - pyta pierwszego.
- Pięć tysięcy - pada odpowiedź.
- Ile jest dwa razy dwa ? - pyta drugiego.
- Piątek - odpowiada chory.
- Ile jest dwa razy dwa ? - pyta zupełnie zrezygnowany trzeciego pacjenta.
- Cztery.
- Świetnie ! - wykrzykuje uradowany lekarz - Proszę powiedzieć, w jaki sposób uzyskał Pan ten wynik ?
- To proste - odpowiada chory - Podzieliłem pięć tysięcy przez piątek.

Pacjent opowiada psychiatrze o swoich kłopotach.
- Co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. Śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy. Widzę wyraźnie te okropne żółte oczy, chropowate czoło, ostre zębiska...
- To rzeczywiście brzmi groźnie... - przyznaje psychiatra.
- Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej !

- Panie doktorze, zupełnie nie trawię!
- Jak to?
- No tak, zjem chleb - sram chlebem, zjem jajecznicę - sram jajecznicą...
- A czym byś pan chciał srać?
- No, jak wszyscy, gównem!
- To jedz pan gówno! Następny proszę!
Temat o lekarzu już chyba był w tym dziale...
Był temat z dowcipami zaczynającymi się od Przychodzi baba do lekarza..., ale nie było tematu z żartami ogólnie o lekarzach
Mnie się jednak wydaje, że był... http://forum.ewangelizacj...topic.php?t=126
Kilku lekarzy (internista, pediatra, psychiatra, chirurg i patolog)
- wybrało się na kaczki.

Do pierwszego ptaka miał strzelac internista.
-A może to jednak nie kaczka? Powinienem spytać kogoś innego o opinię
- zawahał sie i kaczka odleciała.

W drugą mierzył pediatra.
-Nie jestem pewien, czy to kaczka. A poza tym , może mieć młode...
- i ptak zniknął za horyzontem.

Następny w kolejce był psychiatra.
-Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? -
zamyślił sie i przegapił okazję do strzału.

Potem nadszedł czas na chirurga. Ten przyłożył fuzję do ramienia,
strzelił bez wahania i ptak runął na ziemię.
-Idź, sprawdź czy to była kaczka - powiedział chirurg do patologa.

Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci.
Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać,
że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście,
że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
- no własnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta,
w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytnożci,
które próbowali zdobyć...
- no tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa?
Albo mieszka na takiej ulicy?
- nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O o o! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
- Zaraz mówie. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Nie! Ta zona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz????

Lekarz wojskowy robi obchód w szpitalu polowym.
- I co nowego wymyślił nasz symulant ? - pyta pielęgniarkę
- Dziś w nocy umarł...
- A to cwaniaczek !
Dwóch lekarzy dyskutuje nad łóżkiem pacjenta:
- To zapalenie wyrostka.
- Nie, drogi kolego, to wrzody na dwunatnicy.
- Nieważne kolego, po co się kłócić, sekcja i tak wykaże, kto miał rację.

- Dlaczego uciekł pan ze stołu operacyjnego -pyta ordynator oddziału chirurgii pajcenta.
- Bo usłyszałem, jak pielęgniarka mówi, że nie ma co się tak bardzo denerwować, w końcu to rutynowy zabieg.
- I uciekł pan dlatego, że pielęgniarka chciała panu dodać otuchy?
- Ale ona nie mówiła tego do mnie, tylko do chirurga...

- Przykro mi, ale jest pan śmiertelnie chory, medycyna jest już bezsilna.
- A ile czasu mi zostało?
- 8
- Czego? Miesięcy? Tygodni?
- 7... 6... 5...
Trzech mężczyzn leżących w szpitalu na oddziale chirurgii opowiada sobie, jak tutaj trafili. Najstarszy mówi:

- Pewnego dnai wracam wcześneij z pracy i widzę nagą żonę, myślę więc, że mnie z kimś zdradzała. Szukam kogoś, ale nikogo nie znajduję, wychodzę więc na balkon, patrzę, a tam piętro niżej leży goły facet. Myślę sobie, "To pewnie ten" i biorę co mam pod ręką i rzucam w niego. Traf chciał że to była lodówka, no i się nadwyrężyłem.

- Tego dnia wyszedłem wcześniej z pracy - opowiada drugi. - W domu nikogo nie było, ładna pogoda, więc się rozbieram, wychodzę na balkon i zaczynam się opalać, a tu po chwili jakiś idiota rzuca we mnie lodówką.

Trzeci z mężczyzn, najmłodszy, wysłuchał klegów dzielących z nim szpitalną niedolę i mówi:

- Siedzę sobie w lodówce...

[ Dodano: Wto 04 Paź, 2005 21:39 ]
Do szpitalnej sali (w Łodzi:)) ) wchodzi facet:
- Kto miał analizy robione dwudziestego?
- Ja! - jeden pacjent podnosi rękę.
- Ile pan ma wzrostu?
- Metr siedemdziesiąt.
- Aha! - facet odwraca się na pięcie i wychodzi.
- Panie doktorze, jak moje wyniki?- woła za nim pacjent.
- Nie jestem lekarzem, tylko stolarzem.
Przychodzi baba do okulisty:
-Panie doktorze, z bliska źle widzę.
-A z daleka?
-Z Koszalina...