UmiĹscy
Historia Psalmów, podobnie jak i większości ksiąg Starego Testamentu, ma za sobą wiele perypetii. Znany nam zbiór stu pięćdziesięciu psalmów nie powstał od razu. Nie został spisany przez jednego autora, ani też nie został spisany w ciągu choćby jednego stulecia.
Wczesne narodziny poezji religijnej Izraela dokumentuje „Pieśń Dobory” (Księga Sędziów, rozdział 5), zaś apokryficzne „Psalmy Salomona” oraz qumrańskie „Hodayoth” (psalmy dziękczynne), a także Magnificat, czy Benedictus objawiają nam, iż tradycja ta przetrwała do czasów Chrystusa . Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż wiele ze starszych psalmów zaginęło, inne zaś, pochodzące z różnych okresów funkcjonują poza zbiorem Psałterza. Są to m.in.: 1Sm 2, 1-10 (kantyk Anny) Iz 38, 10-20 (Pieśń Ezechiasza), czy choćby Dn 3, 26-45. 52-90 (Pieśń Azariasza oraz trzech młodzieńców).
W niniejszym opracowaniu chcę przedstawić strukturę i treść oraz podzielić się swą refleksją nad treścią Psalmu 73 (72).
1. Struktura
Część I (ww. 1-12.) odnosi się do niegodziwych. Pierwsze 3 wersety stanowią wstęp, zaś następne zawierają opis niegodziwych, z mocnym podkreśleniem ich cech w wersie 12.
Część II (ww. 13-28) to rozważania psalmisty; nad jego wiarą poddawanej próbie, nad losem niegodziwych (ww. 13-20). Dalej zaś podejmuje motyw nagrody (ww. 21-26). Zaś 2 ostatnie wersy stanowią zakończenie, równie silnie akcentujące, jak w I części, lecz na zasadzie antynomii, iż prawdziwe szczęście można odnaleźć jedynie w byciu blisko Boga.
2. Treść
Psalm ten rozpoczyna III Księgę Psałterza, która w głównej mierze tworzona jest przez psalmy kapłańskie. Księgę tę rozpoczyna kolejno dziesięć psalmów Asafowych . Psalm 73 w swej treści podejmuje tematykę powodzenia niesprawiedliwych, czy bardziej niegodziwych, które staje się niesprawiedliwością dla prawych. Biblia Tysiąclecia zatytułowała ten Psalm: „Zagadka powodzenia grzeszników”. Odnajdujemy w tym psalmie takie treści teologiczne jak: problem wiecznej odpłaty, sprawiedliwość Boga, kwestię eschatologii. Psalmista wieńczy zaś swa modlitwę stwierdzeniem, iż bliskość Boga to źródło szczęścia. Ta prawda powraca niczym refren w wielu innych psalmach.
We wstępie autor zauważa, iż ludzie prawego serca, sprawiedliwi w intencjach i działaniu sycą się dobrocią Bożą. Jednak zauważa też, iż nie do przyjęcia jest fakt, iż niegodziwi również cieszą się dobrym bytem, mimo iż kroczą drogą występku. Ciekawym sformułowaniem opisuje odniesienie tychże występnych do Boga: „Ustami swymi niebo napastują” (w. 9). Owa napastliwość mogłaby również być tłumaczona jako sprzeciwienie się niebu. Napastliwość ma w sobie konotację agresywności i gniewu, zatem zasadne byłoby twierdzenie, iż rzeczywiście chodzi tu o egoistyczne wykłócanie się z Bogiem o udowodnienie swych racji. Jest to coś zgoła nie logicznego, ponieważ tylko Bóg zna potrzeby człowiecze, napełnia człowieka swym błogosławieństwem i łaską (Ps 23). To jest motyw przewodni zagadnienia wiecznej odpłaty. Pozorne szczęście występnych jest tylko czasowe i cząstkowe zarazem. Wszak wystarczy nieco uważniej przyjrzeć się życiu owego niegodziwego. Psalmista mówi: „Ich naszyjnikiem jest pycha, a przemoc szatą, która ich przyodziewa” (w. 6) Zawsze ma miejsce w jego bycie szereg większych, czy mniejszych goryczy, które on sam próbuje skrywać pod maskami sukcesu, medialności, wymuszonego uśmiechu, etc. To są postawy, w których niegodziwi głoszą swoją osobista wielkość, pysznią się swoimi osiągnięciami, miast oddawać należną cześć i chwałę Bogu. Często są to takie życiowe dramaty jak choroba w rodzinie, czasem np. upośledzone dziecko; zdrady małżeńskie, słabość do płci przeciwnej, alkoholu, itp. Nierzadko dopiero na łożu śmierci dochodzi w jego życiu do pojednania z Bogiem, żalu za żywot przepuszczony niczym piasek pomiędzy palcami. Wtedy pewnie najczęściej przywodzi świadomość wszystkie „protezy” miłości, jakie były przez występnego ubóstwiane.
W treści Ps 73 dostrzec można dylemat psalmisty. Przecież on, jak na wstępie przyznaje, jest mężem czystego serca. W mentalności Izraela znaczy to, iż doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że na hesed Boga należy odpowiedzieć takim samym hesed. Mimo wszystko, przynajmniej na ten czas, zrównany jest jego żywot z występnym, ba, może nawet temu drugiemu jest znacznie łatwiej. Jak zauważa w wersie 16, rozmyślanie o tym wszystkim, co zaobserwował zdawało się być uciążliwe. Hebrajski termin amat tu użyty, tłumaczy się jako męka, udręka, nieszczęście. Zaiste, trudno przejść nad takimi rzeczywistościami do porządku dziennego. Wers 17 jednak jest rewolucyjny. Stanowi on odpowiedź na strapienia zawarte w poprzednim zdaniu. Mówi tu psalmista: „póki nie wniknąłem w święte sprawy Boże, nie przyjrzałem się końcowi tamtych [występnych]”; oznacza to, iż jedynie w postawie męża zawierzenia Bogu znajduje się odpowiedź i ożywcze pokrzepienie. Wzorem takiego męża zawierzenia jest z całą pewnością Józef, Oblubieniec Maryi. Wnikanie w sprawy Boże to między innymi kontemplacji Słowa Bożego. W środowisku Izraela naturalnym miejscem na zgłębianie Tory była świątynia Jerozolimska oraz synagogi. To również wskazanie praktyczne dla naśladowców psalmisty, by otuchy i pomocy od Najwyższego szukać właśnie w miejscach świętych, nade wszystko w miejscach kultu Bożego. W kontekście naszej rzeczywistości, aż serce boli, kiedy widzi się wielu ludzi, miotanych burzami życiowymi, szukających ratunku wszędzie, za wyjątkiem świątyń, konfesjonałów. Świątynia to szczególne miejsce bliskości Boga. Jak często widujemy na drzwiach naszych kościołów tabliczki z napisami, takiej mniej więcej treści: „Zachowaj ciszę. Pan jest blisko”. Łatwiej dziś o zgiełk, hałas i jarmarczną zabawę, aniżeli o kontemplację ciszy.
Lektura i kontemplacja tego psalmu skłania do refleksji nad takimi postawami jak:
- czy dziękuję Bogu za jego dobroć (na modlitwie, w życiu praktycznym, w rozmowie z innymi)
- czy jestem mężem zawierzenia?
- czy staram się bardziej wnikać w swoją osobistą wieź z Najwyższym, miast szukać braków u innych?
- czy szukam wsparcia, otuchy i Bożej opieki w miejscach świętych (świątyniach, miejscach uświęconych krwią męczenników, ośrodkach kultu wyznawców, dziewic, itp.).
Łatwiej dziś o zgiełk, hałas i jarmarczną zabawę, aniżeli o kontemplację ciszy.
ten hałas jest męczący, utrudniający spotkanie.
28. A dla mnie miło być blisko Boga,* w Panu, w Bogu obrałem schronienie,* abym opowiadał wszystkie dzieła Twoje.
chodzi tu o egoistyczne wykłócanie się z Bogiem o udowodnienie swych racji
pamiętajmy jednak,że Bóg w kilku przypadkach pozwalał, a nawet sam nakłaniał ludzi do tego, aby się wykłocali w sposób wręcz EGOISTYCZNY o udowodnienie swoich racji. I kiedy ludzie ci się wykłócili, wszystko zaczynało być ok.
Druga stronka tego medalu to oczywiście, tak jak ksiądz napisał, że Bóg potrzeby człowieka zna.