UmiĹscy
Jak wiadomo darów Ducha Świętego jest multum i jeszcze trochę pewnie, ale chciałam się tu skupić na tych takich 7 najbardziej znanych (mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni bożej). Wysłuchałam dzisiaj bardzo fajnej konferencji na ten temat i w sumie pierwszy raz słyszałam o takim sposobie charakterystyki tych darów. Zanim to wszystko przytoczę tutaj, chciałabym się dowiedzieć jak Wy rozumiecie te dary i co one wg Was znaczą? Czym są, po co są? Do czego potrzebne?
"Siódemka" (nie mylić z ) ma wymiar symboliczny.
lDar mądrości
lDar rozumu
lDar umiejętności
lDar rady
lDar męstwa
lDar pobożności
lDar bojaźni Bożej
Wszystkie 7 zawiera te pozostałe, jakie możnaby sobie pomyśleć
Mhm. Pięknie Ale ja się dziś dowiedziałam o całkiem nowym spojrzeniu na te dary. Jeszcze nigdy nie słyszałam, że można je rozważać i tłumaczyć po tym kątem. Zuepłnie inaczej niż nam tłumaczyli przed Bierzmowaniem
Zuepłnie inaczej niż nam tłumaczyli przed Bierzmowaniem
_________________
Podziel się Offieczko tym nowinkarstwem
Podziel się Offieczko tym nowinkarstwem
Jak najbardziej zamierzam ojcze, ale myślałam, że więcej osób się wypowie, to wtedy będę mogła wszystkich zaskoczyć (albo i nie )
Chciałam sobie porównać jak to tam u innych jest z tymi 7 wspaniałymi
Jak najbardziej zamierzam ojcze
Dar Mądrości bożej coś mi podpowiada. A uczynił to ustami mego brata, który zdąża za mną
Dar Mądrości bożej coś mi podpowiada.
A co jeśli można wiedzieć księdzu podpowiedział?
A co jeśli można wiedzieć księdzu podpowiedział?
Ano to, że chyba w darze Męstwa, umiejętności i rady należałoby umieścić OJCOSTWO
No nic. Widzę, że reszta nie chce się wypowiadać. A szkoda.
Zatem udało mi się ostatnio wysłuchać bardzo ciekawej konferencji nt. 7 darów Ducha Świętego. Konferencję wygłosił jezuita Remigiusz Recław na podst. książki o. M. Wołoszyna SJ. Rozpatrywał on 7 darów Ducha według przypowieści z Ewangelii św. Mateusza. Żeby zrozumieć o co chodzi, należy przytoczyć te przypowieści. Miłego i owocnego czytania i rozważania.
1. DAR MĄDROŚCI (Mt 13,3-9)
I mówił im wiele w przypowieściach2 tymi słowami:
«Oto siewca wyszedł siać. 4 A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. 5 Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. 6 Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. 7 Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. 8 Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. 9 Kto ma uszy, niechaj słucha!».
Mądry jest ten, który jest glebą. Mądrość jest ziarnem. Sama gleba nie może być mądra, bo to ziarno jest mądrością i mądrość jest w nim.
Są jakby 2 rodzaje mądrości: człowieka i Boga. Gleby i ziarna. Człowiek, żeby być mądrym, ma być glebą, a ziarnem jest Bóg. Jeśli będziemy próbowali być ziarnem, będziemy przemądrzali, a w tym mądrości nie ma. W tym ziarnie jest też życie. Gleba może tylko przyjąć życie, którym jest Chrystus.
Moją mądrością jest być żyzną glebą.
Bóg potrzebuje nas na ziemi, bo ziarno bez gleby nie wyda owocu, ale mądrość jest w ziarnie, a nie w glebie.
Wydawać się może, że skoro mam być glebą, to mam być bierny. Jeżeli będziemy bierną glebą, to na takiej glebie, na której się nic nie pielęgnuje, będą rosły chwasty i nie będzie wzrostu dla ziarna. Na glebie naszej duszy takimi chwastami, które rosną naturalnie jest egoizm i pycha.
Jeśli będziemy glebą aktywną, gorliwą (glebą, nie człowiekiem), to jest to wtedy człowiek, który w mądrości swojej też pielęgnuje chwasty - ma swoje pomysły na życie, swoje mądrości. Chce być glebą aktywną zamiast żyzną. W Kościele jest za dużo gleby aktywnej. Ludzie tego pokroju modlą się, by Bóg podlewał ich chwasty!
Skała i droga w przypowieści - ludzie, którzy chodzą do kościoła, ale Bóg nie może się w nich zakorzenić. Brakuje im zmiany myślenia, mimo, że uczestniczą w życiu Kościoła.
Żyzność gleby zależy od wsłuchiwania się w Pismo Święte, bo w nim jest mądrość Boga. Nie należy poprzestawać na samym czytaniu go!
2. DAR ROZUMU (Mt 13, 47-50)
47 Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. 48 Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. 49 Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych 50 i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
To dar panowania nad uczuciami, uporządkowania naszych uczuć. W tej przypowieści łowiona ryba to chrześcijanin. Rybakiem jest Jezus. Siecią - Pismo Święte. Jezus nas łowi Pismem Świętym. Po połowie okazuje się, że mamy ryby trujące i jadalne - chrześcijan niestrawnych i smacznych.
Smaczny - panuje nad emocjami, ma dar rozumu.
Niesmaczny - nie umie panować nad emocjami, jest raz taki, raz taki.
Problem z darem rozumu jest taki, że wydaje się nam, że każdy go ma. Czy jest ktoś, kto nie ma rozumu? Rozum ma oczywiście każdy, ale jak pokazała przypowieść - tylu jest niestrawnych chrześcijan. Dlaczego? Nie każdy tego rozumu używa.
Chrystus pokazał nam czym jest dar rozumu poprzez swoją mękę i Golgotę. Panował nad swymi emocjami. Przychodzi do Niego Judasz, całuje Go, ale Jezus panuje nad swoimi emocjami. Potem zapiera się Go Piotr - Jezus panuje nad emocjami. Na sądzie - Jezus panuje nad emocjami. Nic nie mówi, jakby nie był Bogiem... Mówią Mu "Zejdź z krzyża!", ale Jezus dalej posługuje się rozumem. Do końca.
Na Golgocie człowiek okazał szczyt braku rozumu -> braku panowanai nad emocjami.
Nasuwa się pytanie dlaczego więc Jezus tego daru rozumu ludziom nie dał? Bo dla ludzi emocje i uczucia to świętość. Szatan konsekruje nasze uczucia i wtedy postępowanie wg uczuc nazywamy postępowaniem rozumnym. Jezus nie daje rady się przez to przebić swoją łaską.
Dar rozumu pozwala nam patrzeć na różne wydarzenia z dystansu. Mamy używać rozumu, a nie tylko uczuć.
3. DAR RADY (Mt 13,24-30)
24 Inną przypowieść im przedłożył: «Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. 25 Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. 26 A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. 27 Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: "Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?" 28 Odpowiedział im: "Nieprzyjazny człowiek to sprawił". Rzekli mu słudzy: "Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?" 29 A on im odrzekł: "Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. 30 Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza"».
Nasze życie obsiane jest przez 2-óch siewców. Oznacza to, że dobro i zło współistnieją ze sobą.
Na krzyżu Jezus przeistoczył zło w dobro. Krzyż jest współistnieniem dobra i zła. I tylko na krzyżu można przemienić zło w dobro. I to ma być nasza rada dla świata.
Człowiek nie umie przemienić zła w dobro. Człowiek umie tylko niszczyć i wyrywać zło. Jezus nie wyrywa zła - On je przemienia w dobro. I dar rady to jest przemienienie zła w dobro. To jest jedyna rada dla mnie i dla świata.
Współistnienie zła i dobra - Jezus nikomu nie obiecał, że nie będzie go spotykało zło, choć modlimy się by nas nie spotykało. Na krzyżu dokonuje się przemiana zła w dobro. Ukrzyżowanie jest tylko POZORNĄ porażką.
Wśród ludzi jest plaga wyrywania zła. Jezus każe to zło zostawić. Wyrywamy zło, bo nie umiemy reagować na nie krzyżem. A wyrywajac zło, produkuję to zło dalej. Przemieniać zło w dobro, to przyjąć współistnienie dobra i zła.
Chrześcijanie zbyt dużo czasu w swym życiu poświęcają na walkę ze złem. Współpracując z darem rady, odzyskujemy ten stracony czas.
4. DAR MĘSTWA (Mt 13, 45-46)
45 Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. 46 Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.
Czasem jest tak, że pewna, ta sama sytuacja, sprawa w różnych osobach wywołuje różne zachowanie. Jedna osoba może stracić wiarę w danych okolicznościach, druga wręcz przeciwnie.
Dar męstwa uczy nas, że problem nie jest w tym, co nas spotyka, ale w tym, co z tym robimy, bo Chrystus nie obiecał nam, że zło nie będzie nas spotykać, ale obiecał życie wieczne.
Problem jest w tym, jak reaguję na to, co mnie spotyka.
Chyba każdy wie jak powstają perły. Gdy do małży dostaje się ziarenko piasku, lub inny okruszek, który ją zaczyna uwierać w srodku, małża wytwarza specjalną masę perłową, którą oblepia ów ziarenko. Tak powstaje piękna perła.
Dar męstwa przypomina właśnie taką sytuację małży, gdy uwiera ją ziarneko piasku. Co JA produkuję? Czy ja z powodu tego, co mnie w życiu uwiera, boli, produkuję masę perłową i perły, czy produkuję coś innego, niestrawnego?
Człowiek żyjący darem męstwa jest producentem pereł.
Człowiekowi, który przychodzi z cierpieniem czy problemem możemy powiedzieć, że ma okazję wyprodukować perłę.
Niestety wielu ludzi nie jest na tyle dojrzałych, by móc im powiedzieć: "Stary, weź się w garść, zobacz! Perłę teraz zrobisz!". Wówczas poprzestaje się na pocieszeniu takiego człowieka.
I to co jest najdziwniejsze: w chrześcijaństwie liczą się tzw. "ćwierć-fachowcy": 4 razy mi się coś nie uda, ale za 5 zrobiłem piękną perłę! W świecie i życiu codziennym jest z kolei na odwrót. Czy ktoś odważyłby się pójść do szewca, który na 5 par butów tylko jedną zrobi dobrze? Raczej nie. Jeśli my, chrześcijanie będziemy 100% producentami pereł, to nie będziemy mieli czasu, by je podziwiać. Kiedy będziemy produkować perły co jakiś czas, będziemy mieli czas by się nad nimi zatrzymać i podziwiać: "Wow! Jaka ładna perła mi wyszła..."
Robiąc sobie codzienny rachunek sumienia, warto zapytać co ja dzisiaj z siebie wydzieliłem? Czy masę perłową, czy masę z której perła nie powstanie?
5. DAR UMIEJĘTNOŚCI (Mt 13,31-32)
31 Inną przypowieść im przedłożył: «Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. 32 Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn11 i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach».
Gorczyca. Małe nic. Ale jeśli obumrze (przyjmie krzyż), jeśli zrozumie, że zło i dobro współistnieją, to stanie się dużo większa niż jest.
Dar umiejętności, to dar rozwijania naszych talentów. Będziemy je rozwijać w dobrym kierunku i będzie to faktycznie dar umiejętności, jeśli będzie moment, że te dary i talenty obumrą, zjednoczą się z krzyżem. Nie będą dla naszych pomysłów, ale dla pomysłów krzyża.
Tak jak gorczyca może pełnić różne funkcje, tak my mamy swoje talenty.
Żeby ziarnko po obumarciu mogło się rozwijać potrzebuje światła. Nam potrzebny jest Chrystus, prawdziwe światło. Są jednak inne jeszcze światła np. przyjaciele, żona, dobry kapłan. To sa takie światełka w naszym życiu. Ale oprócz nich musi być prawdziwe światło, bo jeśli zgaśnie jedno ze swiatełek, nie panikujemy, bo cały czas mamy jasno. Gdy nie mamy światła - Chrystusa, wpadamy w ciemność gdy zgasną inne światełka i nie wiemy co robić.
Dar ten to odkrywanie też swojego miejsca we wspólnocie i Kościele, a także powołania.
6. DAR POBOŻNOŚCI (Mt 13, 44)
44 Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.
Jest to przypowieść tak naprawdę o Chrystusie - Chrystus odnalazł mnie (skarb), więc oddał wszystko co miał (swoje bóstwo) i mnie wykupił. Zakopanie w ziemi oznacza grzech.
JA JESTEM SKARBEM - to fundament pobożności. Jeśli Chrystus uznaje kogoś za skarb, to ja muszę uczynić to samo - uznać, że drugi człowiek też jest skarbem.
Dar pobożności to zrobić z każdym skarbem to, co zrobił Jezus. Jest przeciwnieństwem dewocji. A dewocja oznacza kochanie Boga bez kochanai człowieka.
Jak wiemy jest 10 Przykazań. Trzy na pierwszej tablicy przykazań dotyczą przykazań wobec Boga i aż 7 na drugiej tablicy dotyczą przykazań wobec człowieka. Jeśli przestrzegamy tylko jednej z tablic, jesteśmy dewotami (fałszywa pobożność).
Boga wbrew pozorom bardzo łatwo się kocha. Bo jest dobry, milosierny, wszystko wybacza, kocha nas bezinteresownie, nie robi na żadnej krzywdy... Z kolei człowieka, grzesznika, łatwo się nie kocha, choć to właśnie on jest skarbem!
Praktykujący chrześcijanin to ten, który kocha człowieka i zrobił dla niego to, co Chrystus.
7. DAR BOJAŹNI BOŻEJ (Mt 13,33)
33 Powiedział im inną przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło».
Ten dar jest uwieńczeniem lub fundamentem wszystkich darów. Dar bojaźni bożej, to przyjąć, że Bóg boi się o mnie. Tak bardzo jest zatroskany, że wcielił się, umarł za mnie i zesłał Ducha Świętego. Przyjąć tą troskę, to właśnie dar bojaźni bożej.
W przypowieści mąka to coś martwego (my, ludzie), starte ziarno, które miało wpaść w glebę i wydać owoc - powtarzamy zabicie Boga.
Kobietą jest Maryja, wkłada w mąkę Jezusa (zaczyn). Mąka odzyskuje życie.
Trzy miary oznaczają liczbę doskonałą. Jesteśmy "doskonali w śmierci", "bardzo martwi". Jezus wystarcza, by całą mąkę zakwasić.
Ładne to. Takie tomistyczne nieco, zatem tym bardziej zasługujące na uwagę i przemedytowanie
A mi się podoba. nawet może skopiuje
Ależ proszę Spisywałam tą konferencję w sumie słowo w słowo, więc prawie jakbyście ją wysłuchali
A co to znaczy, że jest tomistyczne?
Wiem, że nie na temat, ale nie chciało mi się nowego topica zakładać. Odnowowi - wypowiedzcie się Słów kilka o chrzcie w Duchu Świętym
Co jak co, ale ten duchowny świetnie opowiada
Ja nie miałam takich wrażeń przy chrzcie w Duchu
:lol2:
Co jak co, ale ten duchowny świetnie opowiada
Ja nie miałam takich wrażeń przy chrzcie w Duchu
Fakt, luzak z niego. Z ciebie Offieczko czasem też. Czyżby to jakaś cecha wspólna ochrzczonych w Duchu Świętym?
Po części może i tak. Choć podejrzewam, że takie specyficzne poczucie humoru cechuje po prostu duchownych. Mam kilka wybitnych przykładów
[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Nie 03 Gru, 2006 23:53 ]
Wielu kpi z takich doświadczeń, machają od niechcenia: ech, charyzmatycy, bo kto tego nie doświadczył, nic nie zrozumie. Nic a nic. Trudno o tym opowiedzieć, bo słowa są wobec tej tajemnicy bezradne.
Kwintesencja problemu ze zrozumieniem charyzmatów, wszelkich
To nalezy się za nich modlić by pojeli te drogocenne obdarowanie ze strony Dobrego Ojca
Spotka się że ludzie obawiają się, boją ,lekceważą , nie mając świadomości tak naprawde czego. Brak wiedzy , a też uznanie że charyzmaty to tylko czas pierwszych chrześcijan.
Brak wiedzy , a też uznanie że charyzmaty to tylko czas pierwszych chrześcijan.
Patrze na dzieciory w szkole. Oni robią totalna zlewe na to wszystko. Patrza na katechetów, księzy spod byka, w głębi ducha mówiąc: ale świrusy! Więc ręce opadają i nie dziw, iż pojawia się postawa zrezygnowania.
Mnie nie dziwi, sama kiedyś byłam anty nastawiona. Dziwnie patrzyłam.
Podjełam trud, zapoznania się , poprzez lekture.
Na prawidłowe spojrzenie na kwestie darów ,charyzmatów, napewno duży wpływ miała Odnowa.
Na prawidłowe spojrzenie na kwestie darów ,charyzmatów, napewno duży wpływ miała Odnowa.
A jak tu zachęcić dzieciory do Odnowy?
Najczęstszą drogą trafienia do Odnowy jest tzw. ewangelizacja przez relację. Przy prawidłowej fomacji dana osoba jest we wspólnocie chcąc być w jedności z Bogiem, a nie dla ludzi czy grupy.
Najczęstszą drogą trafienia do Odnowy jest tzw. ewangelizacja przez relację. Przy prawidłowej fomacji dana osoba jest we wspólnocie chcąc być w jedności z Bogiem, a nie dla ludzi czy grupy. Mów do mnie jeszcze...
Tylko przetłumacz to Aniu z polskiego na nasz...
Ech...
Po kolei:
Ewangelizacja przez relacje - jak ktoś mnie poznaje, to poznaje też moje śwadectwo, moja drogę z Bogiem, to rodzaj "reklamy" Boga. Tylko że ta prawdziwa
W danej osobie budzi się pragnienie poznania Boga. Zapraszam ją do wspolnoty. Tam mam nadzieję że ugruntuje swoja relacje z Bogiem, a jej pozostanie we wspolnocie bedzie zalezne od jej checi utrzymania relacji z Bogiem, a nie że będzie chciała byc w kółku wzajemnej adoracji albo bo mi fajnie, albo bo fajni ludzie tylko Boga w tym nie ma.
Prawidłowo uformowana osoba nie jest zależna emocjonalnie od osoby, która ja "zewangelizowała". Staje sie samodzielnym aktywnym czlonkiem wspólnoty.
***
I zrobił się offtop od darów Ducha Świętego
To albo cos ze mną jest nie O`KEY albo sam już nie wiem co
W Siedlcach Grupa Nowej Ewangelizacji chodzi po szkołach.
Zawsze czyni to po rekolekcjach.
Napewno nie łatwą sprawą jest dzieciom z podstawówki czy gimnazjum mówic o darach, charyzmatach. Może dojść do pewynych wypaczeń w zrozumieniu.
Np. pewnej osobie tłumaczyłam pewne kwestie za pomocą rysunków [inaczej nie dało się jej wyjaśnić ]. Ale wszystkiego nie da się narysować.
W Siedlcach Grupa Nowej Ewangelizacji chodzi po szkołach.
Pięknie.
A ja jestem wprost załamany. Nie mam bladego pojęcia, jak do dzieciaków z 3 klas gimnazjum dotrzeć. Mam 2 takie klasy, co są jak wampiry energetyczne. Tacy jacyś zblazowani, niczym nie zainteresowani, w ogóle załamka...
Czyżby Duch mnie opuścił, czy co...
Napewno nie opuścił , tylko wiadomo że teraz to należy sie wygimnastykować aby donich totrzeć.
Ale w staraniach nie ustaje
dostrzec można owoce. Fakt,że może jedna dwie osoby, dostrzegą wartość proszenia Boga o dary. Rozwoju itd.
Ale fakt że ta jedna czy dwie osoby rozpoczynaja ewangelizowanie w grupie z której są.
Napewno nie łatwą sprawą jest dzieciom z podstawówki czy gimnazjum mówic o darach, charyzmatach.
jak dla mnie to mówienie o tym lekko za wcześnie, w podstawówce?
może, fakt zależy to też jak to jest przedstawione
o wiele lepiej przekonuje mnie to co napisała Annika o ewangelizacji przez relacje, mówienie świadectw o tym jak Bóg zmienił me życie, to jest jak najbardziej ok
jak dla mnie to mówienie o tym lekko za wcześnie, w podstawówce?
A czemu by nie? Dzieciaki wcale nie są głupie i niepojętne, założę się, że również w takich sprawach jak charyzmaty czy dary Ducha Wystarczy przełożyć to ich język i tok rozumowania
Wystarczy przełożyć to ich język i tok rozumowania
może za pomocą rysunków Tylko trzeba się troszke pogimnastykowawać.
Mojej młodszej siostrze , tłumaczyłam za pomocą rysunków.
chyba wszystko zależy od proporcji, moim zdaniem na nadzwyczajnych nie należy się nie wiadomo jak skupiać, to też między innymi dlatego w naszej wspólnocie jest ograniczenie wiekowe na filipa, dopiero od 18 lat, by za bardzo na emocjach nie jechać...
w naszej wspólnocie jest ograniczenie wiekowe na filipa, dopiero od 18 lat, by za bardzo na emocjach nie jechać...
Bardziej na emocjach jechałam podczas Filipa niż rekolekcjach odnowowych
odnośnie darow, to raczej wyjaśnienia aby wiedziały dzieciaki o mniej więcej co chodzi.
W kwestii tych siedmiu darów Ducha Swiętego to jest jakaś różnica między darem mądrości czy też charyzmatem, o którym mowa w Liście do Koryntian? (1 Kor 12, 8 ). Czy to jest to samo?
aga,
I wyrośnie różdżka z pnia Jessego,
wypuści się odrośl z jego korzeni.
I spocznie na niej Duch Pański,
duch mądrości i rozumu,
duch rady i męstwa,
duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.
Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej.
Nie będzie sądził z pozorów
ni wyrokował według pogłosek;
Izajasz 11
Duch Święty ten sam
Offco, pięknie przedstawiłaś treść konferencji nt. 7 darów Ducha Świętego.
Świadectwo o. Joachima Badeni, z artykułu, wskazanego przez Ks. Marka, jest pięknym przykładem, co może stać się udziałem osób, które zdecydują się na uczesnictwo w spotkaniach w Odnowach Ducha Świętego.
I tak, jak wspomniał o. Joachim, może takie uczestnictwo być "kompletnie wbrew swojej woli!". Dlatego też nie martwiłabym się zbytnio postawą "niechęci" nastolatków z gimnazjum. Oni "tak mają" w tym wieku: / / / =
Ale większość z tego wyrasta, a nauka dobrych katechez owocuje dobrowolnymi odwiedzinami kościołów w wieku ponad 18-u lat.
Serdecznie pozdrawiam Ks. Marka i życzę dalszej owocnej współpracy ( ) z gimnazjalistami oraz inną młodzieżą, pod ścisłą opieką Ducha Świętego.
1. DAR MĄDROŚCI (Mt 13,3-9)
Cytat:
I mówił im wiele w przypowieściach2 tymi słowami:
«Oto siewca wyszedł siać. 4 A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. 5 Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. 6 Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. 7 Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. 8 Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. 9 Kto ma uszy, niechaj słucha!».
Mądry jest ten, który jest glebą. Mądrość jest ziarnem. Sama gleba nie może być mądra, bo to ziarno jest mądrością i mądrość jest w nim.
Są jakby 2 rodzaje mądrości: człowieka i Boga. Gleby i ziarna. Człowiek, żeby być mądrym, ma być glebą, a ziarnem jest Bóg. Jeśli będziemy próbowali być ziarnem, będziemy przemądrzali, a w tym mądrości nie ma. W tym ziarnie jest też życie. Gleba może tylko przyjąć życie, którym jest Chrystus.
Moją mądrością jest być żyzną glebą.
Bóg potrzebuje nas na ziemi, bo ziarno bez gleby nie wyda owocu, ale mądrość jest w ziarnie, a nie w glebie.
Wydawać się może, że skoro mam być glebą, to mam być bierny. Jeżeli będziemy bierną glebą, to na takiej glebie, na której się nic nie pielęgnuje, będą rosły chwasty i nie będzie wzrostu dla ziarna. Na glebie naszej duszy takimi chwastami, które rosną naturalnie jest egoizm i pycha.
Jeśli będziemy glebą aktywną, gorliwą (glebą, nie człowiekiem), to jest to wtedy człowiek, który w mądrości swojej też pielęgnuje chwasty - ma swoje pomysły na życie, swoje mądrości. Chce być glebą aktywną zamiast żyzną. W Kościele jest za dużo gleby aktywnej. Ludzie tego pokroju modlą się, by Bóg podlewał ich chwasty!
Skała i droga w przypowieści - ludzie, którzy chodzą do kościoła, ale Bóg nie może się w nich zakorzenić. Brakuje im zmiany myślenia, mimo, że uczestniczą w życiu Kościoła.
Żyzność gleby zależy od wsłuchiwania się w Pismo Święte, bo w nim jest mądrość Boga. Nie należy poprzestawać na samym czytaniu go!