ďťż
Strona początkowa UmińscyKs. Jerzy Popiełuszko - rocznica śmierci.Śmierć uprowadzonego arcybiskupaZurych, stolica śmiercikult "świętej śmierci"Zapłatą za grzech jest śmierć.Po czyjej jesteś stronie ? - czyli PZPN vs minister LipiecŚmierćCzy jesteś za zakazem palenia w pubach, barach, restauracjacChcecie wiedzieć do kogo jesteście podobni?kto Ty jesteś?
 

Umińscy

Wypowiedzieć sie możesz także w temacie:
Kara śmierci ?


ja osobiscie nie jestem za kara smierci ale moi rodzice uwazaja ja w pewnych przypadkach za konieczna
ja zawsze mam wobec kary smierci taka oto propozycje:

wpuscic kolesia na zamkniety teren, ogrodzony, niewazne gdzie. Dac mu motyke i garsc pszenicy. jak sobie wlasna praca zarob na chlebek, to niech zyje. jak sie sam doprowadzi do smierci, jego sprawa.

kiedys w historii podobne wyjscie zostalo zastosowane.
Witam ponownie wszystkich....
Kara śmierci wg. mnie jest czymś złym jednak potrzebnym w naszym społeczeństwie. Gdy słysze wypowiedzi przestępców "Zabijem... dostanem 25 lat, a po 10 za dobre sprawowanie wyjde..." czy to jest odpowiednie myślenie ??!!?? to jest chore. A gdy pytają czy zabije ponownie to on bez wachania odpowiada "TAK!! jeśli będzie potrzeba albo okazja zarobku".
Człowieka tak myślącego nie idzie zmienić czy naprawić jego psychike.
Jak każdy wie "Przemoc rodzi przemoc..." ale naszego społęczeństwa nie stać na dożywotnie trzymanie takiego kogś w miejscu gdzie nie będzie nikomu zagrażał...
Więc wyjściem jest Kara Śmierci...

Kara Śmierci sprawi że inni ludzie będą sie bać zabijać...



Kara Śmierci sprawi że inni ludzie będą sie bać zabijać...

Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Pewien ksiądz (chyba kapelan więzienny, czy jakoś tak) powiedział, że zwłasnego doświadczenia wie o tym, że morderca w chwili popełniania zbrodni w ogóle nie myśli co z nim się stanie później.
Tak poza tym jestem zdecydowanie przeciwko karze śmierci. Ale ok. 70% polaków woli zabić przestępcę niż wykładać na jego utrzymanie w więzieniu. Niestety...
Ja, dokładnie tak, jak Jan Paweł II jestem przeciwny karze śmierci.
Ja także Uważam, że nikt nie powinien decydowac kogoś życiem...
Zgadzam się z przedmówcą w 100%
Tak mi się wydaje, że gdzieś się już na taki temat wypowiadałam
No ja jestem przeciwna karze śmierci. Nie jest to raczej w naszych kompetencjach...

Ja także Uważam, że nikt nie powinien decydowac kogoś życiem...

To dlaczego ten który zabił , zamordował decydował o czyjims życiu, a pozatym wiekszość morderców niboi sie wiezienia, przeciesz tam maja lepiej niz w domu telewizor,komputer sklep, co miesiac pieniazki odczasu do czasu mozliwosc intymnego widzenia, za prad nie płaca, nieponosza wiekszych konsekwencji swojego czynu tyle ze nie moga zyc na wolnosci ale to im tez nieprzeszkadza przeciesz sa przepustki a co najlepsze stawka żywieniowa wieznia jest wyższa niż stawka zywieniowa w wojsku a co gorsze niz w Domach Dziecka i gdzie tu sprawiedliwosc. Jesli nie mamy kary smierci to moze byśmy w naszym kraju wprowadzili więzienia a nie przytułki dla zbłankanych owieczek. Wiezienia do których nik niechciał by wrucic. alebo alternatywa bardziej ekonomiczna czyli smierc za smierc, za gwałt susiaka obciac i wytatuławać na czole zboczeniec.
I co Ci to da, że zabiłbyś morderce? Nic, uwierz, kompletnie nic. Nie zwróci to życia osobie, którą straciłeś przez tego złoczyńcę. Ale złoczyńca też jest czlowiekiem i przysługuje mu niezbywalne prawo do życia. Ma je od urodzenia, jak każdy. Śmierć za śmierć niczego nie daje. Samo słowo kara śmierci jest paradoksalne. Kara jest czymś, co stosuje się w celach wychowawczych. Kara powinna skłonić winowajcę do refleksji nad czynem jakiego się dopuścił i w efekcie do poprawy jego postępowania. Jeśli eliminujesz tego człowieka, tym samym uniemożliwiasz mu możliwość poprawy, wykluczasz całkowicie działanie wychowawcze. Nigdy nie możesz być pewien czy ten człowiek właśnie za jakiś czas będzie pragnął szczerze się poprawić. Postaw się w jego sytuacji. Zabiłeś kogoś. Po jakimś czasie zaczynasz odczuwać skruchę, stwierdzasz, że popełniłes ogromny błąd i chciałbyś się zmienić. Nigdy więcej nie popełnić zła tego typu. Ale co? Przykro mi, za tydzień stracą cię na krześle elektrycznym... Trzeba było myśleć, zanim targnąłeś się na czyjeś życie. Chociaż bardzo chcesz zmienić swoje życie, zacząć od początku - sorry, za późno. Jakbys się wtedy poczuł? Nie wątpię, że bardzo by Cię to zmartwiło, że nawet szansy nie dostałeś.
Żadne zbrodnia nie jest w stanie pozbawić człowieka jego godności i przyrodzonego prawa do życia.
Popełnione zło musi się spotkać z odpowiednią karą to fakt. Jestem za tym, by wymyślono kary stosowne dla określonych przestępców, ale nie karę śmierci. To, ze niektórym więżniom jest w więzieniach za dobrze, to się z Tobą zgadzam. Powinno się to zmienić, ale też nie w drugą stronę - więzień też jest człowiekiem i ma prawo do jako takiego godnego bytu. Nie jestem za tym, by zostawiać ich w celach bez okien i łóżka , ale nie powinni pływac w luksusach i to za nasze podatki Mogliby np. sami na siebie zarabiać przez ciężką pracę fizyczną. Jeśli będą się obijać - ich strata Naszi politycy niestety chyba mało się takimi sprawami interesują, skoro nie potrafią porządnie zreformować więziennictwa... Pedofil wychodzi po roku na wolność za dobre sprawowanie... Szok po prostu i wstyd Był u nas w Olsztynie taki przypadek. Zamknęli pedofila, po roku wyszedł i znowu go po paru miesiącach przyłapali na uprawianiu nierządu z dziećmi i wielka afera... Debile... Nasze prawo to jeden wielki syf.

Ja także Uważam, że nikt nie powinien decydowac kogoś życiem...

Ci którzy mordują decydują.

Ci którzy mordują decydują.
Jednak wtedy, kiedy stosuje się karę śmierci z dwóch śmierci mamy dwie... Jaki w tym sens
Zło powinno być zwalczane dobrem... Jeszcze chyba się tak nie stało, żeby zło + zło w sumie dało dobro...

żeby zło + zło w sumie dało dobro...

Trójca heglowska- podobno się sprawdza - Zygmunt Krasiński Nie-boska Komedia

podobno zło (teza) + zło( antyteza)= Dobro (synteza)

a jak wiadomo zło zawsze obraca sie przeciw sobie - to dobre jest

A teraz na poważnie : jestem nadal za karą śmierci z tym , że w miarę upływających lat mam coraz więcej wątpliwości. Pomyłku sądowe, nieodwracalność to głowne minusy, ale fizyczna eliminacja zapewnia bezpieczeństwo społeczne (nie mówię tu o odstraszającym aspekcie bo jest on fikcją) oraz pozwala oszczędzać zasoby materialne- nie trzeba kolesia żywić , ubierać i pilnować).

wypuszczać na wolnośc, a wcześniej robić tatuaż na czole ,,,M" - morderca

A gwałcicielom na przyrodzenou tatuować G , żeby kobity wiedziały z kim mają do czynienia. Po obcinanie rąk i nóg i wypuszczanie mimo, że czyni zadaść najniżyszym instynktom do niczego nie prowadzi.

Wieszt takie średniowieczne metody raczej niesprawdzają. Jedynym potwierdzonym czynnikiem odstraszającym jest nieuchronność kary.

Po obcinanie rąk i nóg i wypuszczanie mimo, że czyni zadaść najniżyszym instynktom do niczego nie prowadzi.

Kurde jeszcze raz musze tego posta pisać
A więc nie do końca mogę się z Tobą zgodzić. Prosty przykład - Szwecja. Bardzo bezpieczny kraj. Byłam tam 2 tygodnie temu, więc osobiście mogłam tego doświadczyć. Normalny, przeciętny obywatel, nie pomyśli nawet o kradzieży. Ludzie zostawiają swoje rowery na ulicy, pod blokami, mieszkaniami. Rowery stoją w nocy i w dzien nie ruszone. U nas po jednej nocy takiego roweru już byś nie miał. Zgubisz coś na ulicy, to nie musisz się martwić, bo wracając spowrotem tą samą drogą, znajdziesz to dokładnie w tym samym miejscu w którym daną rzecz zgubiłeś. W środku nocy możesz bezpiecznie wyjść sobie na spacer, ponieważ tam nie szlajają się bandy wyrostków nalanych niemalże w trupa, którzy klną na całe gardło, zaczepiają, wyzywają lub napadają przechodniów. Jedna osoba z Polski opowiadała kiedyś, że przypadkowo zostawiła w budce telefonicznej w centrum miasta portfel i dokumenty. Kiedy po jakimś czasie tam wróciła, przekonana, że już swoich rzeczy nie znajdzie, zdziwiła się bardzo, bo je znalazła - leżały na tym samym miejscu, gdzie je zostawiła. Czy byłoby to u nas możliwe??? Nie. Ludzie zostawiają tam drogie samochody, w ogóle nie wprowadzając ich do garażu i nikt ich nie kradnie. U mnie samochód stoi w garażu, a niestety kiedyś zadarzyło się, że złodzieje go ukradli.
Tam dla ludzi własność osobista jest niemalże sacrum. Panuje zasada - nie Twoje, nie ruszaj! To dzięki temu, że przez wiele, wiele lat w Szwecji obowiązywała właśnie kara obcinania rąk za kradzież. W Polsce chyba by się to za bardzo nie przyjęło, bo nie byłoby już ludzi do pracy - wiekszość byłaby zapewne kalekami...

Kara śmierci lub okaleczenie ? Może to jest wyjście.
Już mi się wydaje, że sam skazany wolałby karę śmierci niż okaleczenie, z którym właściwie max do kitu się żyje
Chyba nie znsz się w ogóle na psychice człowieka.

Ja też się dużo nie znam, ale przytoczę wypowiedź pewnego księdza, który na codzień pracuje w zakładzie karnym. Powiedział on, że człowiek, kiedy morduje lub popełnia inną "zwyrodniałość" nie mysli w ogóle o karze, jaka go może spotkać. To jest poza jego świadomością.


I o to chodzi. Dokonując morderstwa lub drugiego gwałtu (po drugim dawałbym już karę śmierci - psychika, to nie worek kartofli - ja też można strasznie zranić) taki gość miałby przed oczyma życie na wózku do końca życia, z tatuażem na czole (nie można dopuścić, żeby normallni niepełnosprawni byli z nimi myleni). Dlatego myślę, że wprowadzenie tylko jednego wymiaru kary za świadomy mord (nie chodzi o przypadkowe zabicie i obronę własną, ale np. strzelanie bandytów do konwojentów bankowozu) tj. wózka byłoby bardzo, bardzo odstarszające. Potrzebna byłaby jednak opinia Kościoła.


No na szcęście - Kościół nie opiera się na opiniach ludzi, rządnych krwi tak ja ty bracie. Ty żyjesz przepisami strego prawa jak Żydzi i Faryzeusze. Nie o takim podejściu do człowieka mówił Jezus. Ty już byś ową jawnogrzesznicę ukamienował, bo chyba nie myślisz że tylko dwa razy si sprzedawała facetom?.

ale przytoczę wypowiedź pewnego księdza, który na codzień pracuje w zakładzie karnym. Powiedział on, że człowiek, kiedy morduje lub popełnia inną "zwyrodniałość" nie mysli w ogóle o karze, jaka go może spotkać. To jest poza jego świadomością.

To wynika z działania w afekcie (ampoku), ale głownie z małej dotkliwości obecnych kar. Zapewnim Cię, że gdyby TVP pokazywała kilka razy w miesiącs jak kilku gości wyjeźdza z Zakładu Karnego na wózkach - po amputacji z wielkim tatuażem na łysej głowce ,,M" - bandyci byliby w szoku - to byłby ich senny koszmar. Sięgaliby po broń bardzo, bardzo ostrożnie...

Chyba nie znsz się w ogóle na psychice człowieka.

Ja też się dużo nie znam, ale przytoczę wypowiedź pewnego księdza, który na codzień pracuje w zakładzie karnym. Powiedział on, że człowiek, kiedy morduje lub popełnia inną "zwyrodniałość" nie mysli w ogóle o karze, jaka go może spotkać. To jest poza jego świadomością.


Dobrze btacie, że Ty trzymasz flintę, bo jak by Judasz ją miał - już byśmy byli zimnymi trupami, no może w drodze wyjątku poobcinał by nam ręce

Choć KK zakazuje chyba okaleczeń, ale może zamiast kary śmierci byłoby to akceptowalne

Masz racje, nie akceptuje.

A kare smierci akceptuje tylko jako cos w stylu samoobrony. Okaleczenie tej funkcji nie spełnia.

[ Dodano: Pon 25 Lip, 2005 23:49 ]
Dla mnie to wszystko jest wręcz idiotyczne
A może za kradzież powinno się wprowadzić tak jak dawniej to było, obcięcie dłoni
Ludzie popełniają błędy.
Śmierć za śmierć, czy okaleczenie za śmierć... Dużej różnicy nie ma, a obie pokazywałyby bestialstwo władzy...
Dożywotnie więzienie i tak wg. mnie jest już wystarczającą karą dla mordercy.
Chociaż tatuaż na czole by się przydał w przypadku jakiegoś zwolnienia arunkowego czy czegoś tam jeszcze .

Dla mnie to wszystko jest wręcz idiotyczne
A może za kradzież powinno się wprowadzić tak jak dawniej to było, obcięcie dłoni
Ludzie popełniają błędy.
Śmierć za śmierć, czy okaleczenie za śmierć... Dużej różnicy nie ma, a obie pokazywałyby bestialstwo władzy...
Dożywotnie więzienie i tak wg. mnie jest już wystarczającą karą dla mordercy.
Chociaż tatuaż na czole by się przydał w przypadku jakiegoś zwolnienia arunkowego czy czegoś tam jeszcze .


Jak dla mnie brat Judasz został w życiu czymś mocno dotknięty i zraniony, skoro za wszystko domaga się kary - i to jakiej. Nie tak mawiał Jezus.

Jeszcze w Jego postach nie zagościła ani razu Dobra Nowina.
Papież Jan Paweł II - jak byś nie wiedział też był przeciwko karze śmierci! - AMEN !!!

A kto powiedział: ,,Jeśli prawa ręka jest ci powodem grzechu - odetnij ją". Robimy tym ludziom więc przysługę.... (?)

Stary, Ty naprwadę nie wiesz co czynisz, więc Ci wybaczam - to właśnie sugerował Jezus, kiedy mówił o swoich katach. Naprawdę, żal mi Ciebie, bo Dobra Nowina, nigdy się o Ciebie nawet nie otarła. Co widać w powyższych postach. Czyste prawo wyjęte ze ST kreujesz.
Taki młody i jaki nerowowy... Z tego, co wiem, KK nie potępia kary śmierci ostatecznie. Ponieważ w moim odczuciu jest to złe wyjście, myślę tylko że należy rozważyć jako jej zamiennik - amptację nóg. Kara dotkliwa i eliminacja ze społeczeństwa też dostateczna, a gość ma szansę na nawrócenie. Poziom bezpieczeństwa jest tak niski i przeludnienie więzień tak duże (i koszt utrzymania tych darmozjadów), że wg mnie można to rozważyć na serio.
Judaszu... A czy Ty odciąłeś sobie rękę, jeśli była dla Ciebie powodem do grzechu
Albo czy wydłubałeś sobie oko
Zastanów się człowieku co Ty piszesz, bo to się robi coraz bardziej żałosne
„Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy” 5.
EVANGELIUM VITAE
Jan Paweł II, 25.03.1995 r.

W 56. numerze encykliki Ewangelium vitae Papież pisze: ”Wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione, i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”.

Jednocześnie Jan Paweł II potwierdził to, co zostało sformułowane w 2267 numerze Katechizmu Kościoła Katolickiego:

”Jeśli środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej”.

Wydaje mi się zatem, że w tym kontekście możemy chyba rozważać tę kwestię w forum dyskusyjnym. Wg mnie Kościół nie zamknął całkowicie drogi do środków ,,krwawych".
Kościół zezwala(ł) na karę śmierci tylko jako formę samoobrony społeczeństwa, w wypadku gdy nie ma możliwosci jakiegos unieszkodliwienia niebezpiecznego człowieka. Wzięłam (ł) w nawias dlatego ze dzis takie możłiwosci są (dobrze strzeżone więzienia). Kara śmierci nie jest więc karą w ścisłym tego słowa znaczeniu, ani tym bardziej zemstą, ale formą obrony. Nie chodzi o to zeby tej osobie zadac ból.

To co proponuje Judasz to czysta forma zemsty, zadawanie bólu za karę. A tego Jezus nie pochwalał.

[ Dodano: Wto 26 Lip, 2005 22:15 ]
ok. ja się wycofuję z tego tematu. Podałem swoje argumenty. Wydaje się, że albo nikt w Kościele jeszcze nie rozważał zastosowania amputacji jako zamiennika kary śmierci, albo faktycznie rozważał i stąd zakaz okaleczeń w Evangelium Vitae. Dla pozostania w obrębie opublikowanych dokumenów Kościoła, przyjmijmy na zamknięcie dyskusji, że:

,,Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego (...): wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy” 5.

I na przyszłość:do moich Szanownych Dyskutantów - dziękując za dyskusję - trzeba tak argumentować, jak ja zakończyłem, wycofując się ze swojej tezy- a nie krzyczeć itd. To są dość mocne argumenty (tu podane wyżej). I dlatego trzeba znać dokumenty Kościoła, gdy się ze mną rozmawia, bo to są dla mnie rzeczy niepodważalne
Kościół zezwala(ł) na karę śmierci tylko jako formę samoobrony społeczeństwa, w wypadku gdy nie ma możliwosci jakiegos unieszkodliwienia niebezpiecznego człowieka. Wzięłam (ł) w nawias dlatego ze dzis takie możłiwosci są (dobrze strzeżone więzienia). Kara śmierci nie jest więc karą w ścisłym tego słowa znaczeniu, ani tym bardziej zemstą, ale formą obrony. Nie chodzi o to zeby tej osobie zadac ból.

To co proponuje Judasz to czysta forma zemsty, zadawanie bólu za karę. A tego Jezus nie pochwalał.

[ Dodano: Wto 26 Lip, 2005 22:15 ]
Ja jestem przeciw. To Bóg dał nam życie, a nie drugi człowiek, więc czemu on niby miałby decydować o czyimś życiu? Poza tym jeśli ktoś kogoś zabił, to nie powinno się naśladować go w grzechu (wiadomo - zabójstwo to grzech). Pan Bóg w dniu sądu sam odpowiednio takiego delikwenta osądzi. A nawet jeśli nie patrzeć ze strony chrześcijańskiej, to przecież każdy człowiek ma naturalne prawo do życia, o czym pisze Offca.
A jak ukarać mordercę? Więzienie bez możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym (no, może na święta z rodziną przez kilka minut i pod czujnym okiem strażników), bez przepustek i zwalniania za "dobre sprawowanie". I każdy więzień powinien na siebie pracować i mieć tyle na ile sobie zapracuje.
A tak dodając na marginesie...
Morderca mordercą, ale co z jego rodziną Skazując przestępcę na śmierć chyba jeszcze bardziej godzimy w jego najbliższych.
Zgadzam się, że za zabójstwo potrzebny jest wysoki wymiat kary, ale nie śmierć za śmierć...
Ja jestem za karą śmierci..
Obejrzyj "Zieloną Milę" to może Ci się odechce być "za"
Zieloną Milę ogladalem, nadal jest za za fantastyczna treść tego filmu nie ma nic do rzeczy..
Fantastyczna może i nie, ale rzeczywista tak.

Nie bierzesz nigdy pod uwagę, że taki człowiek może chcieć szczerze i ewidentnie zmienić swoje życie, mimo tych zbrodni, które popełnił? Bo to, zapewniam Cię, nie jest fantastyka. W tym momencie odbiera mu się szansę. Jak byś się czuł, gdyby i Tobie taką szansę zabrano, chociaż tak bardzo byś chciał? Na pewno nie chciałbyś, aby Cię zabito. Jezus powiedział, że choćby człowiem miał na swoim koncie grzechów, ile jest ziaren piachu na Ziemi, to jeśli się nawróci i odda bożemu miłosierdziu, zostanie zbawiony. I każdy ma taką szansę. Nie powinno się jej nikomu odbierać.
Dożywotnie wiezienie, ciężka praca fizyczna tak. Śmierć nie.
Offca wyobras sobie ze ktos zabija cala twoja rodzine wszystkich bliskich niepozostawia przy zyciu nikogo z twojich przyjaciol z twojej rodziny. I sad ma dwa wyjscia skazac go na dozywotnie wiezienie lub na kare smierci. Ale wyrok uzalezni od Ciebie. Ty wybierasz mu kare.
Zwruc uwage ze koles prawdo podobnie po 10 latach wyjdzie na wolnosc za dobre sprawowanie (oczywiscie jak go skazesz na dozywocie). Wychodzi i znowósz zabija kolejna rodzine bliskich innej osoby.

Czy w takiej sytuacji bylas by nadal przeciwko kaze smierci??

Zwruc uwage ze koles prawdo podobnie po 10 latach wyjdzie na wolnosc za dobre sprawowanie (oczywiscie jak go skazesz na dozywocie). Wychodzi i znowósz zabija kolejna rodzine bliskich innej osoby

Oczywiście, musiałes to dodać. Jakbyś nie zauważył, osoby, które są przeciwne karze śmierci, chcą dożywocia w dosłownym znaczeniu. Bez możliwości wyjścia.
A poza tym, dlaczgo zakładasz, że taki koleś zamordowałby następną rodzinę? Może podejdź do tego w taki sposób, że koleś nawróci się i będzie żył dobrze.
Tak spekulować można do (przepraszam za wyrażenie) usranej śmierci.

Jestem przeciwny karze śmierci, bo tak mówi Jezus (oczywiście nie dosłownie, ale chodzi o kochanie nieprzyjaciół) i swojego zdania nie zmienię.

Tylko, że Ty, Lewiatanie, nie wiesz ile może zdziałać miłość i wybaczenie. Pięknie o tym powiedział wczoraj i dziś ksiądz biskup Edward w świadectwie penego człowieka: jakiś koleś wyrwał temu człowiekowi z ręki kasę i wpadł od razu na policjanta. Poszkodowany powiedział policjantowi, żeby zostawił "sprawcę", bo on mu dał te pieniądze. Złodziejaszek tego po prostu nie ogarnął (jak tak można postępować!) i dało mu to wiele do myślenia (poszedł do spowiedzi itd). Jego życie dopiero się zaczęło. I tak może zacząć każdy: na nowo.
"Miłość i wybaczenie"? Jak to łatwo się pisze. Powiedz to rodziną ofiar..
Przyznam, że we mnie kara śmierci udzi wiele wątpliwości i kontrowersji - z różnych powodów.
Zarówno ze wzgledów religijnych ( przeczy bowiem Przykazaniu "Nie zabijaj") jak i społecznych (dla niektórych ta kara jest doskonałym "straszakiem" zapobiegającym popełnianiu wielokrotnych mordów).
Uważam, że w pierwszej kolejności należałoby opracować systemy, które pozwoliyłby na skuteczną resocjalizację.
Jak do tej pory jednak - jest to dość nierealne ...
Dlatego też jestem za warunkowym stosowaniem kary śmierci - wyłącznie dla przestępców (recydywistów):
- mordujących w szczególnie okrutny sposób,
- tych, którzy porywają sie na morderstwa osb "słuzbowo " narażonych na zwiększone ryzyko (np. policjantów czy listonoszy)
oraz za podwyższeniem wysokości kar - nawet do kary śmierci włącznie - za korupcję na wysokim szczeblu
Jestem za dwiema pierwszymi opcjami
Czy myślicie, że odpowiedzią na nienawiśc jest nienawiść Czy nienawiśc powinna budzić nienawiść
A jest inaczej nie spotkalem jeszcze sie z milosiedziem ludzi którzy zostali wjakis sposob skrzywdzeni przez drugiego człowieka.

nie spotkalem jeszcze sie z milosiedziem ludzi którzy zostali wjakis sposob skrzywdzeni przez drugiego człowieka.


No to już Twoja strata, bo jest wielu takich ludzi. Jednym z nich był Jezus Chrystus, dalej Jego Apostołowie i można by tak wymieniać do czasów współczesnych.
podalas chyba zle przyklady bo domnie one nieprzemawiaja pozatym muwimy o terazniejszosci a nie ozamieszchlej przeszlosci co do ktorej niemamy pewnosci ze byla taka jak ja teraz ktos probuje przestawic.
Lewiatanie !
Przykłady są wręcz obok nas - wystarczy sie rozejrzeć.
Spójrz choćby na Jana Pawła Wielkiego, który to przebaczył sowjemu prześladowcy czy też choćby na rodziny ofiar "z Wujka" kórzy przebaczyli mordercom swoich mężów, ojców i dzieci ...

pozatym muwimy o terazniejszosci

Dokładnie tak i tak właśnie napisałam :


i można by tak wymieniać do czasów współczesnych.


a nie ozamieszchlej przeszlosci co do ktorej niemamy pewnosci ze byla taka jak ja teraz ktos probuje przestawic.


Istnienie Jezusa jest także faktem historycznym, co do którego tak się składa możemy mieć pewność.
Zgadzam sie ale jezus niejest dlamnie autorytetem tak jak niesa dlamnie autorytetem wszystkie bozki, ktore nazywacie swietymi. a pozatym tu wtym temacie chodzi o kare smierci a wiec takowa powinna istniec w polskim kodeksie karnym moze by ludzie wiekszego szacunku do drugich nabrali jak by wiedzieli ze jak zabija to sami straca zycie a nie jeszcze takiego gnoja musze utrzymywac a on sie smieje z tego wszytkiego bo ma lepiej niz na wolnosci telewizorek PS2 w celi olie mozna to nazwac cela zarcie wspaniale lepsze niz dzieci w domach dziecka bo stawki zywienoiwe ruznia sie prawie o 50%.
Wszystko co napisałeś, jest niestety kwestią źle sformuowanego prawa, więc radziłabym zacząć od jego poprawienia, a nie od zabijania.

ja nie zabijam dla przyjemnosci albo paru zlotych nie czynie ludzmi kalekami itd ip zatem kara mie sie nie tyczy pot tym wzglendem ale tyczy z drugiej strony szczegolow niebede opisywal.
Napisałaś z Kara śmierci wyklucza działania wychowawcze niezgadzam sie moze nie wychowa kilku pierwszych poddanych tej karze (bo dlanich bedzie zapuzno na wychowywanie) ale nastepny pomysli czy napewno warto, bo moze stracic wiecej niz wszystko. procent bezmyslnych morderst spadnie na 100% dodam jeszcze ze nieletnich powinno sie traktowac tak samo jak doroslych (w niektorych przypatkach !!)

ja nie zabijam dla przyjemnosci albo paru zlotych nie czynie ludzmi kalekami itd ip zatem kara mie sie nie tyczy pot tym wzglendem

Nie zabijasz, ale nawet nie zdajesz sobie sprawy ilu ludzi niewinnie zginęło poprzez wykonanie wyroku śmierci, tylko dlatego, że sąd się pomylił. Sąd niestety nie jest nieomylny.


A jest inaczej nie spotkalem jeszcze sie z milosiedziem ludzi którzy zostali wjakis sposob skrzywdzeni przez drugiego człowieka.


Lewiatanie !
Przykłady są wręcz obok nas - wystarczy sie rozejrzeć.
Spójrz choćby na Jana Pawła Wielkiego, który to przebaczył sowjemu prześladowcy czy też choćby na rodziny ofiar "z Wujka" kórzy przebaczyli mordercom swoich mężów, ojców i dzieci ...



oraz za podwyższeniem wysokości kar - nawet do kary śmierci włącznie - za korupcję na wysokim szczeblu

Za bardzo się tego pojąć nie da.
Re: Futrzak

Trochę nie dopracowałeś swoich poglądów pod względem logicznej spójności.Bo najpierw piszesz


Jestem przeciwny karze śmierci, bo tak mówi Jezus (oczywiście nie dosłownie, ale chodzi o kochanie nieprzyjaciół) i swojego zdania nie zmienię.

Ciekawe, jak ma się do tego to, co napisałeś wcześniej


Oczywiście, musiałes to dodać. Jakbyś nie zauważył, osoby, które są przeciwne karze śmierci, chcą dożywocia w dosłownym znaczeniu. Bez możliwości wyjścia

Bo z tego co piszesz o wybaczaniu oraz miłosierdziu, i jak każesz to rozumieć to chyba należałoby w ogóle dać sobie spokój z jakimkolwiek ścigganiem przestępstw i wymiarem sprawiedliwości w sprawach karnych. Na szczęście Ewangelia chyba nie idzie aż tak daleko i mowa o przebaczaniu i miłości nieprzyjaciół dotyczy raczej relacji pomiędzy ludźmi a nie pomiedzy władzą państwową a obywatelem/poddanym. Bo i św. Paweł napisał coś o władzy, która ma mandat Boga do sądzenia i karania przestępców, na których nie na próżno miecz nosi. A i w Ewangelii gdy mamy scenę ukrzyżowania mamy tego dobrego łotra, który mówi, że sprawiedliwie cierpią wisząc na krzyżu.

Więc jak widać, Bóg chce władzy publicznej, która w Jego imieniu pilnuje porządku w społeczeństwie w tym ściga i karze przestępców.
Tak w każdym razie te teksty przez dwa tysiące lat rozumiano. A gdy wreszcie kończę studiować prawo to się dowiaduję, że bezbożnikiem jestem, choć na szczęście pracę magisterską piszę z prawa administracyjnego, choć ... mam dusze karnisty o zgrozo . Na szczęście abolicjonizm zrodził się na zewnątrz Kościoła, bo sama katolicka Tradycja nigdy nie kwestionowała konieczności karania bandytów a za karą śmierci była przynajmniej do roku 1997.

A jak właściwie jest różnica między karą śmierci a każdą inną ? Czy Pismo Święte to gdzieś rozróżnia ? Kara śmierci jest mniej nawet sprzeczna z V Przykazaniem niż grzywna z VII. W j. hebrajskim inaczej określano zabicie żołnierza na wojnie, inaczej wykonanie kary smierci a zupełnie inaczej zaójstwo w sensie kryminalnym !! Ogólne reguły miłosierdzia też się na niewiele zdadzą, bo inne kary np więzienia są tak samo podejrzane jak kara śmierci. No, moze trochę mniej, ale wystarczająco, aby w Wasze argumentach przeciw karze śmierci odnieść do istnienia prawa karnego w ogóle. Na szczęście ewangeliczne miłosierdzie nie oznacza ustroju anarchicznego, bo patrząc na nie czy to w kontekście tekstu św. Pawła o władzy, pochodzącej od Boga czy to słów dobrego łotra na krzyżu o sprawiedliwej karze, możemy wyciągnąć wniosek, że dotyczą różnych spraw. Tak jak pisałem na początku. Miłosierdzie obejmuje relacje między ludźmi a nie między państwem i obywatelem/poddanym... Z tego punktu widzenia można się zastanowić nad instytucją oskarżyciela posiłkowego w procesie karnym !!!

Jedyny sensowny argument abolicjonistów to kwestia pomyłki sądowej. Myślę jednak, że wszystko zależy od ogólnego podejścia wymiaru sprawiedliwości do sprawy a i kultury prawniczej w ogóle.Nasz wymiar sprawiedliwości do surowych raczej nie należy. Gdy kara śmierci była jeszcze realnie stosowana to rzadko orzekano więcej niż 20 KSów na rok, a zdarzało się, że było tego najwyżej 3-5. W III RP nieprawomocnie orzekano góra dwie - trzech kar śmierci rocznie a prawomocnie bodaj jeden...
A i poziom kryminalistyki oraz pscyhologii sądowej idzie do przodu.

Zresztą ile tych pomyłek sądowych było ? Najgłośniejsza w Polsce sprawa do bracia Marchwiccy. Ale mimo sprzyjającego klimatu politycznego jakoś do ich rehabilitacji nie doszło. A klimat polityczny jest sprzyjający. Z jednej strony możnaby trąbić o zbrodni komunistycznej i to po roku 56 a z drugiej strony wpływowe lobby abolicjonistów miałoby niezłą gradkę. Ale jakoś braci Marchwickich nie zrehabilitowano mimo tak korzytstnego klimatu.
Oczywiście, nie mówię tu o czasach przed rokiem 1956, bo wtedy ludzie niewinni czwórkami szli na miejsce straceń, ale wtedy akurat wina nie miała większego znaczenia. Mówię o w miarę normalnych czasach a nie staliniźmie.

Ostatecznie, kara śmierci nei jest tu znowu żadnym wyjątkiem, bo każda kara jest mniej czy bardziej nieodwracalna. Dostać dożywocie i 15 lat przesiedzieć niewinnie, to też żadna frajda.

Trochę nie dopracowałeś swoich poglądów pod względem logicznej spójności.Bo najpierw piszesz

Sory, jakoś nie widzę logicznej niespójności. Pierwsze zdanie nie przeczy drugiemu. Nie wiem o co Ci się rozchodzi
To źle że nie widzisz. Skoro odnosisz ( niesłusznie ) nauczanie Jezusa na temat kochania nieprzyjaciół do polityki karnej państwa co powinno implikować Twój sprzeciw wobec karania w ogóle. Postulat likwidacji prawa karnego jest oczywiście absurdalny, ale gdyby tak rozumieć Ewangelię powinien być on konieczny.

To źle że nie widzisz. Skoro odnosisz ( niesłusznie ) nauczanie Jezusa na temat kochania nieprzyjaciół do polityki karnej państwa co powinno implikować Twój sprzeciw wobec karania w ogóle. Postulat likwidacji prawa karnego jest oczywiście absurdalny, ale gdyby tak rozumieć Ewangelię powinien być on konieczny.

Skąd Ty wytrzasnąłeś likwidację prawa karnego?? Gdzie ja takie coś napisałem??
Ja się sprzeciwiam zabijaniu skazańców, a nie skazywaniu ich! Kara musi być, ale zabijania nie powinno.
wydaje mi sie ze zle zrozumiales slowa adama wczytaj sie zastanow a pozniej wypowiec
Nie jestem za karą śmierci, a jakie my mamy prawo aby decydować o ludzkim życiu? żadne! tylko Bóg może decydować.

Nie jestem za karą śmierci, a jakie my mamy prawo aby decydować o ludzkim życiu? żadne! tylko Bóg może decydować.
Pytam tedy po raz wtóry: jakie prawo mają bandyci, żeby decydowac kto zginie a kto nie ? Jesli zaś to sam bóg kieruje rękami bandytów - bo przecież z ich ręki ginie osoba, więc to bóg decyduje o tej śmierci - jakimże sadystą i zwyrodnialcem musi on być....
Kara śmierci jest od lat w Polsce powszechnie wykonywana - na dzieciach, które za głośno krzyczały, na staruszkach, które nie miały pięciu tysięcy zł na wspomożenie biednych bandytów, na kobietach, bo nie chciały dobrowolnie splamić swojej godności, wreszcie na ludziach, którzy akurat strasznie zawinili, bo znaleźli się w złym czasie w złym miejscu...

jakie prawo mają bandyci, żeby decydowac kto zginie a kto nie ?
Nie mają takiego prawa i nigdy nie mieli. Ale JE ŁAMIĄ!


bo przecież z ich ręki ginie osoba, więc to bóg decyduje o tej śmierci - jakimże sadystą i zwyrodnialcem musi on być....
W tym momencie Bóg o śmierci nie decyduje. Decyduje człowiek. Sam. Zwyrodnialcami są ci, którzy mają w dupie prawo naturalne, ale to nie znaczy, że my mamy się do ich poziomu zniżać. Moim zdaniem bardzo wąsko patrzysz na sprawę i nie dostrzegasz aspektów, które w tym momencie jaśniej zobrazowałyby problem, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestię z Bogiem. Ale to już nie moja wina, że ograniczasz sam sobie swój własny horyzont.
Gdyby Bóg był zwyrodnialcem, żaden człowiek nie uchowałby się na ziemi. Ani kszty nie znasz Boga, więc racz się o Nim w taki bezczelny i bezmyślny sposób nie wypowiadać Za całe zło na świecie winisz Boga, choć to nie On czyni to zło, ale CZŁOWIEK o zatwardziałym sercu. To powinien być dla Ciebie wybitny dowód na to, co dzieje się z człowiekiem, który żyje BEZ BOGA!

Moja wypowiedź miała byc w stylu "co by było gdyby - ....". Nie złość się.
Ok, ok. A co niby miałoby być gdyby...?


..co daje im wielką przewagę nad nami. Niestety.

Ale nie daje im żadnej przewagi nad Bogiem. Konsekwencje poniosą surowe. O to się nie martw.
Jestem przeciwna karze,gdyż nawet sami więźniowie wspominają,że lepiej siedzieć długo w wiezieniu i odpokutować swoje winy.
A kara smierci tego nie zapewnia.
Taki program kiedys byl o tym i sie wypowiadali.

Jestem przeciwna karze,gdyż nawet sami więźniowie wspominają,że lepiej siedzieć długo w wiezieniu i odpokutować swoje winy.
A kara smierci tego nie zapewnia.
Taki program kiedys byl o tym i sie wypowiadali.

Uważam, że najlepiej, gdy cięzkie zbrodnie będa karane bardzo surowymi karami fizycznymi, że tak powiem: kamieniołomy, cementowne, huty, etc. I najlepiej, by ci wieźniowie tam zarabiali a cały ich dochód był przeznaczony na renty, odszkodowania, etc.
Kain zabił Abla. Ale Bóg za karę nie zabił Kaina. Zdecydowane nie.

Kain zabił Abla. Ale Bóg za karę nie zabił Kaina. Zdecydowane nie.
Pieknie. Poa tym, jeśli zabójca nie dał szansy ofierze, to niech zna miłosierdzie sprawiedliwości, i niech żyje
z pietnem Kainowym...
batmanatma, a to ciekawe. Tylko zauwaz, że człowiek jakoś nie ma zachamowań, Hitler , Stalin i wielu skorzystało chyba z tego prawa i widać skutki. Dotej pory jakoś ludzkosc nie podniosła się po tych doświadczeniach.
A tak wogóle polecam Chichot diabła

Z JAKIEGO PRAWA SKORZYSTALI...? MÓW KONKRETNIE I DO RZECZY. JA TU NIE DYSKUTUJĘ O ZACHAMOWANIACH TYLKO O PRAWIE DO KARY ŚMIERCI.
a czy możesz nie krzyczeć ?

A czy czasem Hitler nie zezwolił na dokonywanie kar śmierci ?
A Stalin to świętoszek?
Oni rządzili, tworzyli prawo... i za ich rządów dokonanu wielumilionowego mordu...czyli ładnie mówiąc kar śmierci, pod przykrywka prawa, które ustanowiła osoba rządząca.

I TY UWAŻASZ ŻE TO CO ROBIŁ HITLER I STALIN BYŁO ZGODNE Z INSTRUKCJAMI PISMA ŚWIETEGO?ZASTANÓW SIĘ ZANIM COŚ ZACZNIESZ PISAĆ.JA WCZEŚNIEJ NAPISAŁEM O DZIAŁANIU ZGODNYM Z INSTRUKCJAMI Z PISMA ŚWIĘTEGO,A NIE O WYPACZANIU LUB DZIAŁANIU CAŁKOWIĆIE ODWROTNYM.
A ja ładnie proszę przestań krzyczeć

A to pokaż państwo które teraz jest państwem na wzór Starozytnego Izraela.
Kare śmierci nie stanowi się według własnego widzie misie, tylko to jest ustanowione przez władze.
Widocznie nie rozumiesz o co mi chodzi, jak co podałam wczesniej link, ale widać , że nie chciałaś przeczytać artykułu.
na początku wątku zostało napisane odnośnie instrukcji. Podejścia Boga itd.

Uzywanie dużych liter oznacza krzyk. Więc nie wiem po co tak się oburzasz, jeżeli ktoś coś innego pisze, bo ma na to inne spojrzenie. Spokojnie.
Jestem przeciwny każdej formie kary śmierci.

Czy na krześle elektrycznym przestępca ginie od razu, bez bólu ? Otóż nie. Nieraz doznaje ogromnych cierpień lub pali się żywcem. A taki stryczek też nie działa od razu. Skazany dusi się nieraz przez pewien czas, macha rękami i nogami. Zastrzyk trucizny nie zabija też od razu - skazaniec cierpi. Zagazowanie oznacza dla przestępcy także cierpienie. Gilotyna działa szybko i bezboleśnie, ale może się też zaciąć i zadać ból.

Dlatego lepiej najgorszemu przestępcy dać dożywocie lub ciężkie roboty niż wysyłać w zaświaty. Gdybym miał taką możliwość to we wszystkich stanach USA ogłosiłbym bojkot kary śmierci, ale nie mam amerykańskiej narodowości,by to zrealizować na poziomie politycznym, ale można uświadamiać społeczeństwo. W Europie i Polsce akurat nie uznaje się kary śmierci i to cieszy.
batmanatma napisał:
jakby ból był czynnikiem który decyduje o wykonywaniu kary śmierci,to myślisz że dawniej BóG by zalecał by ludzi kamienowano.uważasz że jesteś mądrzęjszy od BOGA?.a jeśli chodzi o metodę sprawiającą najmniej bólu,to ścięcie wydaje się najlepszym wyjściem.nie można być przeciwnikiem kary śmierci,bo jacyś ludzie histerycznie boją się bólu .

I'm sorry, ale jestem przeciwnikiem kary śmierci. Mam takie zdanie,że kara śmierci jest niehumanitarna, bo skazany przy tym cierpi. Ścięcie może i bezbolesne, ale to też zabicie człowieka. Obejrz sobie przebieg egzekucji na krześle elektrycznym to od razu zmienisz zdanie. Trzeba być chyba niewrażliwym, żeby nie dostrzec, że ów skazany odczuwa ból.

I nie wmawiaj mi tego,o czym nie pisałem. Czy widzisz w mojej wypowiedzi, bym wspominał o kamienowaniu ? Poza tym Chrystus odpuścił grzechy kobiecie cudzołożnej i tak powiedział: "Jeśli kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień". I co było później ? Wszyscy odeszli. I podobnie jest zapewne z karą śmierci. Nikt nie jest godny, by podnieść rękę na życie przestępcy, bo wszyscy grzeszni jesteśmy. Czy teraz jasne ?
Batmanatma, a czym kierowała się taka Unia Europejska czy nasz kraj - Polska, że znieśli lub nie akceptują kary śmierci. Otóż tym, że cywilizacji nie przystoją metody prymitywne typu "oko za oko" czy "ząb za ząb".

Batmanatma napisał:
skoro większość ludzi nie jest bez winy,to powinniśmy przestać karać złodzieji,gwałcicieli,morderców itd.

Nie rozumiemy się chyba. My nie mówimy o więziennictwie i karach wogóle, ale tylko o karze śmierci. Powinniśmy przestać karać, ale przestać karać śmiercią.
batmanatma napisał:
jeśli Boskie prawo do kary śmierci jest dla ciebie prymitywne,to oznacza że stawiasz się ponad BOGIEM...

Przykazanie ósme mówi : Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu ! a tymczasem nie przestajesz mnie posądzać i zarzucasz mi pychę po raz drugi i to publicznie. Poza tym Bóg nie nakazał zabijać. To człowiek zabija.

Kościół sprzeciwia się karze śmierci.

Batmanatma , moje podejście jest podejściem pro-life i nie zamierzam popierać kary śmierci. All right ?

JA NIE MÓWIĘ O TYM CZY INNYM USTROJU POLITYCZNYM,TEGO CZY INNEGO PANSTWA.JA POKAZAŁEM ŻE W KAŻDYM PAŃSTWIE,OBOJĘTNE Z JAKIM USTROJEM POLITYCZNYM,LUDZIE MAJĄ PRAWO STOSOWAĆ KARĘ ŚMIERCI,NIE Z POWODU JAKIEGOŚ WIDZIMIŚIE,TYLKO DLATEGO,ŻE TAKIE SĄ INSTRUKCJE BOGA.(...)
NA PEWNO ??

"Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi."
A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego.

Mt 5:21 - 22 BT
Boże instrukcje mówią coś przeciwnego niż twierdzisz ...
A ja osobiście uważam, że kara śmierci powinna figurować w spisie możliwych do zastosowania kar. Źle jest, że Polska wycofała karę śmierci z ustawodawstwa karnego. Jednak za czasów, kiedy była funkcjonująca, to i respekt do prawa był większy. Tym bardziej, że nie skazywano na nią tylko i wyłącznie za zbrodnie szczególnego okrucieństwa.
Ojciec Pawła Wawrzeckiego, znanego aktora został stracony za spekulację mięsem, tzw "Afera mięsna". Czym innym jest to, czy słusznie poniósł karę. Jednak sam fakt funkcjonowania Kary Śmierci był narzędziem budzącym postrach wśród rzezimieszków.
Dla jasności: Zapis o karze śmierci - tak. Czy korzystać z tego rozwiązania - kwestia drobiazgowego dopracowania przewodu oskarżycielskiego i pewnośc możliwe pełna, że skazany nie rokuje na poprawę i zadośćuczynienie za zbrodnię. Czyli w praktyce: moratorium na KŚ.

Paryż — lato 2004. Tuż po wielkiej paradzie homosów (700 tysięcy!) demonstrujących na rzecz „gejów dyskryminowanych w Polsce", odbywa się druga (mniejsza) demonstracja — marsz lewicowych pisarzy, dziennikarzy, intelektualistów i artystów, którzy protestują przeciwko planom ekstradycji do Włoch wielokrotnego mordercy, lewackiego terrorysty, C. Battistiego, bo tam może spotkać go kara za morderstwa. Szczególną wściekłość tolerastów budzą kary surowe — wyroki długoletniego więzienia i „czapy". Propaganda „Salonu" [określenie Łysiaka dla wpływowych kręgów lewicowych - dop. Mink'y], potępiając je, chwyta się szulerskiej żonglerki statystyką — surowa kara rzekomo wcale nie odstrasza, nie zmniejsza liczby ciężkich przestępstw. Realia (jak w USA, gdzie stany, które przywróciły karę śmierci, odnotowały radykalny spadek morderstw) — nie mają znaczenia. Wyniki badań naukowych również. „Nowe Państwo" (luty 2003): „Wyniki wieloletnich badań prowadzonych w USA przez zespól kryminologów i psychologów pod kierownictwem profesora Ernesta Von De Haaga, potwierdzają to, co podpowiada zdrowy rozsądek: za każdym razem, gdy maleje ryzyko poniesienia kary i jej surowość — przestępczość wzrasta". Polski profesor, Łysiak, bez badań dostrzegł i drugą zbieżność: za każdym razem, gdy społeczeństwo chce zwiększenia karalności i surowości — maleje wstrzemięźliwość „Salonu", by lansować dominację praw bandytów nad prawami ofiar. „Postępowcom" nie zezwala bowiem rezygnować z tego „humanitaryzmu" doktryna „tolerancji". Dlatego wyroki śmierci są w Polsce (i nie tylko w Polsce) egzekwowane regularnie, przez bandytów. Jak mówią Niemcy: „Das ist eure Toleranz!" („To jest wasza tolerancja!").
za: W. Łysiak. Rzeczpospolita kłamców. Salon.

no tak... narkotykowe gangi i płatni snajperzy nie powstrzymają się już przed zleconymi egzekucjami; już nie ma ich co powstrzymać...

A ja osobiście uważam, że kara śmierci powinna figurować w spisie możliwych do zastosowania kar. Źle jest, że Polska wycofała karę śmierci z ustawodawstwa karnego.
Ja również popieram to stanowisko.
Zabronione jest przez Boga mordowanie ludzi jednak kara śmierci dopuszczalna jest jako forma obrony społeczeństwa.
Moje zdanie na ten temat jest takie - powinna być dopuszczalna prawem w kilku sytuacjach właśnie jako forma obrony społeczeństwa i dotyczyć pewnego ograniczonego grona osób.
Chodzi mi tu o przestępczość zorganizowaną, wielokrotnych recydywistów o marnych szansach na resocjalizację, sprawców szczególnie brutalnych morderstw oraz morderstw na osobach szczególnie narażonych na niebezpieczeństwo na skutek wykonywanej pracy - np. za morderstwo na taksówkarzach, listonoszach i policjantach.
ddv - "na taksówkarzach, listonoszach, policjantach" a na bezbronnych dzieciach, kobietach, starcach? - jednym słowem za wszystkie morderstwa???
W takim układzie morderca Marii Gorett nie miałby żadnych szans na nawróceniepo 16 latach, życie w zakonie i świętości
W pewnym stopniu zgadzam się ze stanowiskiem ddv i ks Marka.
Ale nie do końca, gdyż nie znamy ludzkiego serca i nie wiemy czy dojdzie do przemiany.
Kiedyś o tym pisałam, że poznałam pewnego człowieka który dokonał się czynów pedofilskich. Obecnie jest to całkiem inny człowiek. Jego zycie od kilku dobrych lat jest pokuta a zarazem stara się tak ja potrafii wynagrodzić za to co złego uczynił.
Sprawa ogólnie trafiła do prokuratury, ale ofiary zrezygnowały z oskrazenia. A jeżeli by nadal była w Polsce kara śmieci, to napewno ten człowiek by już nie żył.
Rozumiem , że są ludzie, którzy nic sobie nie robią... i może tez w ostatnie seksundy życia odrzucą Boga ale osobiście mam dylemat...co tyczy się wprowadzania kary śmierci... Może to naiwnośc, ale wole dac człowiekowi kolejną szansę. Chociaż widziałam jak ludzie wychodząc z więzenia zamiast zmieniać się , dokonywali na sobie wyroków, np. jeden ze "znajomych" wpakował się w jakieś bagno w Holandii i go zamordowano
IPN "dziwnym trafem", jakby na zamówienie, wynajduje w rocznicę wydarzeń w Kościele agentów wsród kapłanów, statusy pokrzywdzonych uzyskują dziwni ludzie - więc nic mnie nie dziwi.
Fakty o nakładzie ksiązek za PRL nikt nie wytrzeć gumką - one mówia same za siebie
Ale to tylko dygresja na marginesie i nie ma sensu tworzyć nowych wątków.

Kara śmierci zamyka ludziom, choćby najgorszym, drogę do zbawienia....jest tyle możliwości odizolowania przestępców, że zabicie nie jest jedynym remedium.
Zwłaszcza dla chrześcijanie znający słowa Chrystusa o kólestwie niebieskim muszą kierowac się pragnieniem zbawienia dla wszystkich.

[ Dodano: Nie 09 Mar, 2008 12:08 ]
Nowy Testament nie mówi nic o karaniu śmiercią, mówi raczej o miłości nieprzyjaciół. Na tej podstawie potępiam karę śmierci. Popatrzmy, co dała kara śmierci w USA ? Nic, żadnych zmian. Uczeń strzela do uczniów i na koniec popełnia samobójstwo. Zamiast kary śmierci powinny być kamieniołomy lub praca w kopalni. Nie chodzi bowiem ani o straszenie, które nic nie da ani o wysłanie skazańca na tamten świat bez jego pełnej resocjalizacji. Trzeba zadbać o resocjalizującą rolę więzień.

Na przykład błędem jest sadzanie oszustów podatkowych czy kieszonkowców obok bandziorów, którzy zabili lub jakimś przedmiotem zranili ludzi. Z tego nie wyniknie resocjalizacja, lecz raczej więzień wyjdzie jeszcze gorszy.

ddv - "na taksówkarzach, listonoszach, policjantach" a na bezbronnych dzieciach, kobietach, starcach? - jednym słowem za wszystkie morderstwa???
W takim układzie morderca Marii Gorett nie miałby żadnych szans na nawróceniepo 16 latach, życie w zakonie i świętości

Alus !
Dobrze odpowiedziała Ci na to Rachel.
Na Twoje pytanie już odpowiedziałem:


Przeczytam...a Ty w mądrości swojej nie odpowiedziałeś, jaką masz receptę w przypadku wykonania wyroku śmierci na osobie niewinnej, skazanej na skutek błędu w dochodzeniu Nie przesądzając kary śmierci - a jaką masz receptę wobec osoby skazanej niewinnie np. na więzienie ?
To przeczytaj pytanie - taka jest podstawowa zasada dyskucji.

ddv - sądzisz, że Jan Paweł II nie był realistą????....KKK 2267????...
A co odpowiesz na moje pytanie - jaka forma zadośćuczynienia w przypadku wykonania wyroku śmierci na osobie niewinnej skazanej na skutek pomyłki w dochodzeniu lub procesu sądowego?????
Marku - osoba skazana niewinnie na wyrok więzienia ma prawo do zadośćuczynienia, przywrócenia wszelkich uraconych praw i odszkodowania finansowego.
Ta kara jest akurat nieodwracalna Alus.
Jak to mawiają Amerykanie - czasem niewinne ofiary są nie do unikniecia w przypadku gdy zyskać może jeden a stacić wielu ?
Czy jakoś tak
Weźmy teraz KKK

Uprawniona obrona

KKK 2263 Uprawniona obrona osób i społeczności nie jest wyjątkiem od zakazu zabijania niewinnego człowieka, czyli dobrowolnego zabójstwa. "Z samoobrony... może wyniknąć dwojaki skutek: zachowanie własnego życia oraz zabójstwo napastnika... Pierwszy zamierzony, a drugi nie zamierzony (Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-II, 64, 7).

KKK 2264 Miłość samego siebie pozostaje podstawową zasadą moralności. Jest zatem uprawnione domaganie się przestrzegania własnego prawa do życia. Kto broni swojego życia, nie jest winny zabójstwa, nawet jeśli jest zmuszony zadać swemu napastnikowi śmiertelny cios:

Jeśli ktoś w obronie własnego życia używa większej siły, niż potrzeba, będzie to niegodziwe. Dozwolona jest natomiast samoobrona, w której ktoś w sposób umiarkowany odpiera przemoc... Nie jest natomiast konieczne do zbawienia, by ktoś celem uniknięcia śmierci napastnika zaniechał czynności potrzebnej do należnej samoobrony, gdyż człowiek powinien bardziej troszczyć się o własne życie niż o życie cudze (Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-II, 64, 7).

KKK 2265 Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby. Obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody. Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności.

KKK 2266 Wysiłek państwa, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zachowań, które łamią prawa człowieka i podstawowe zasady obywatelskiego życia wspólnego, odpowiada wymaganiu ochrony dobra wspólnego. Prawowita władza publiczna ma prawo i obowiązek wymierzania kar proporcjonalnych do wagi przestępstwa.

Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Poza ochroną porządku publicznego i bezpieczeństwa osób kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości przyczynić się do poprawy winowajcy (Por. Łk 23, 40-43).


KKK 2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej.
I tak się składa, że ja wypowiadam się w pełnej zgodzie z Kodeksem prawa Kanonicznego .... (wytłuszczczone)
Jeżeli chodzi o wypowiedzi Jana Pawła II to bardzo proszę o przypomnienie mi kontekstu całej wypowiedzi - bo cosik mi się przypomina że było to powiedziane niedokładnie tak jak twierdzisz - a nie mam czasu na odnajdywanie pełnego tekstu ...

Marku - osoba skazana niewinnie na wyrok więzienia ma prawo do zadośćuczynienia, przywrócenia wszelkich uraconych praw i odszkodowania finansowego. Załóżmy że przesiedziała od 20 do 55 roku życia w więzieniu. Jak myślisz, co jej "zadośćuczyni" ?
Prawa ustanawia się w oparciu o normę (a tą jest uczciwy proces) a nie wyjątki. Inaczej nie moglibyśmy ustanowić żadnego prawa.
ddv - obrona konieczna a kara śmierci to zupełnie inny kontekst.
Zacytowałeś KKK 2267 - uważasz zatem, że nie wystarcza w Polsce "bezkrwawych środków do obrony i zachowania bezpieczeństwa"???
Marku - "prawo"...."W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować" (J 8,5).....to co Jezus nie respektował Prawa????....prawo Boże jest ponad prawem ludzkim...chodzi o życie wieczne, zbawienie każdego człowieka a nie odwet w życiu doczesnym.
Alessandro, morderca Marii Goretti nie uczestniczyłby jako stareńki franciszkanin wraz z matką Marii we Mszy św kanonizacyjnej, jako honorowy gość i świadek miłosierdzia Bożego

"Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną kare poniesie"(Rdz 4,15).....Bóg nie jest konsekwentny????

ddv - obrona konieczna a kara śmierci to zupełnie inny kontekst. Przeciwnie, JPII wiążąc wykonywanie kary śmierci z dostępnością środków ochrony społeczeństwa bezpośrednio wiąże ją z tym kontekstem.

Wszelkie wskażniki nie wskazują, że w stanach USA, gdzie wykonuje się wyroki kary śmierci jest mniejszy wskaźnik przestępczości....zatem nie ma działania prewencyjnego.
Wg Mnie znacznie dotkliwszą a jednocześnie miłosierną dla duszy jest kara dożywotniego więzienia.
Przestępca jest odizolowany i jednocześnie ma czas na refleksję, ukojenie i nawrócenie do Boga....NAJISTOTNIEJSZE.
Przecież chrzescijanie jako priorytet muszą mieć na uwadze zbawienie i życie wieczne.

Wszelkie wskażniki nie wskazują, że w stanach USA, gdzie wykonuje się wyroki kary śmierci jest mniejszy wskaźnik przestępczości....zatem nie ma działania prewencyjnego. To dość popularny przesąd. Spróbuj poszukać KONKRETNYCH badań i statystyk na ten temat - nie ma.


diagnoza jest prosta,ty poprostu nie rozumiesz jaka jest róznica między mordowaniem a karaniem.
karząc możesz zabić [umyślnie czy też nie umyślnie]
a mordując podlegasz karze.

To dość popularny przesąd. Spróbuj poszukać KONKRETNYCH badań i statystyk na ten temat - nie ma.
To działa w obie strony. Żadne badania nie dowodzą, by stosowanie kary smierci miało jakikolwiek pozytywny wpływ na przestępczość.


Co gorsze brak K.S. w kodeksie ma poważne skutki praktyczne jeszcze przed ujęciem sprawcy - osoba ścigana zagrożona dożywotnim więzieniem uciekając będzie "szła po trupach" - bo nawet jak kogoś zabije i tak dostanie tę samą karę. A jeśli sędzia ma wybór to zawsze jest szansa na dożywocie...
osoba zagrożona karą smierci będzie jeszcze bardziej zdeterminowana.


Po trzecie wreszcie, Kodeks Karny nie jest uczyniony dla nawracania, lecz dla obrony społeczeństwa (zarówno w formie eliminacji zagrożenia jak i jako działanie odstraszające, prewencyjne). I to jest jego główne zadanie.
Nawet w czasach, gdy łamano kołem i wbijano na pal, a za kradzież obcinano ręce to działanie prewencyjne było bardzo mało skuteczne.
A mi od tej pory wystarczy zdanie Kościoła, a Kościół zabrania stosowania kary śmierci i odwołania od tych słów nie ma. Skoro sam Jan Paweł II przebaczył Ali Agcy, a nie rzucił żadnej klątwy. Nasz papież wypełnił Chrystusowy nakaz miłości nieprzyjaciół.

Autentyczny chrześcijanin nie stosuje logiki tego świata, która nakazuje zabijać i mścić się. Autentyczny chrześcijanin w pewnych kwestiach słucha bardziej Boga niż ludzi.

Dlaczego wśród Izraelitów było na początku surowe prawo, które nawet za naruszenie spoczynku szabatu karało śmiercią ? Otóż Izraelici widzieli wielkie cuda i znaki jakich my nie oglądamy a mimo to nie dawali temu wiary i występowali przeciw Bogu i Mojżeszowi. To bardzo Boga obrażało. Jednak nigdzie nie pisze,by Bóg nakazał zabijać. Skoro nawet Sodomy nie chciał zniszczyć przez wzgląd na sprawiedliwych.

Gdyby jednak zrobił wyjątek i zezwolił na zabijanie swoich wrogów to codziennie pioruny i błyskawice spadałyby na złoczyniących, tak że nawet kara śmierci byłaby zbyteczna. Ale tak się jednak nie dzieje, bo Bóg jest bogaty w miłosierdzie.

hehe...no prawie tak.tylko że kat karząc ma zabić[umyślnie] a mordujący podlega takiej karze...czyli zabiciu.
przecież to samo napisałam

tylko lipnie, jak skarze się niewinnego.

A mi od tej pory wystarczy zdanie Kościoła, a Kościół zabrania stosowania kary śmierci To nieprawda. Ani teraz ani w przeszłości nie było takiej nauki Kościoła.
Zdanie Kościoła - jedna z opcji
http://sunday.niedziela.p...wo&id_art=00064
Dzięki Aluś. Pomogłaś.
NIe Kochani. Zdanie Kościoła to nie czyjś artykuł w gazecie.
Zdanie Kościoła jest w Katechiźmie:
2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.
Jeśli Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej.
Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".
Jak widzicie Kościół dopuszcza stosowanie kary śmierci co do zasady, natomiast wzywa do powściągliwości w tej sprawie i wyraża wątpliwość czy w ogóle dziś jeszcze jest potrzebna. (I to czy tak jest czy nie powinno być osią sporu chrześcijan w sprawie Kary Śmierci).
NIE MA MOWY O ZAKAZIE STOSOWANIA KARY GŁÓWNEJ.

A w przytoczonym artykule są takie głupoty, że szkoda mówić. Na przykład przytoczone zdanie
Otóż "domniemane prawo państwa do karania śmiercią jest bezwzględnie przeciwne Ewangelii, bo zakłada odrzucenie podstawowego prawa miłości i przebaczenia nawet względem nieprzyjaciół", jak pisze w książce "Prawda, dobro, sumienie" o. Edward Kaczyński, dominikanin. Przykro mi, ale w tym miejscu ów dominikanin nie wie co pisze. Przebaczenie jest prawem (a u chrześcijan - obowiązkiem) poszkodowanego względem grzesznika. Państwo i sędziowie orzekający NIE MAJĄ PRAWA przebaczać grzesznikowi, gdyż nie działają w imieniu poszkodowanego, ale w imienu państwa.

Jak pisałem, nie mam wyrobionego zdania czy kara śmierci jest dopuszczalna czy nie. Dyskutujmy, bo sprawa nie jest prosta, ale nie naginajmy nauczania Kościoła do swoich poglądów - nawet inspirowanych najszlachetniejszymi pobudkami - bowiem to świadczyłoby że nie tyle kierujemy się nauką Kościoła, co podpieramy nią (odpowiednio naświetloną) nasze własne poglądy.
Koścół dopuszcza - nie nakazuje a Jan Paweł II prosił o wstrzemięźliwość
http://www.opoka.org.pl/b...smierci_ml.html

To po co w ogóle mamy Kodeks Karny ? Nie karajmy i już... Skoro to nieskuteczne... Powiedzmy. malo skuteczne. Ale własnie dlatego od zabijania przestepców odchodzi się.
A zdanie Kościoła w tej kwestii jes dla mnie niezrozumiałe. Bo rozumiem, że Kościół zabicie przestępcy dopuszcza.
Ale zdanie: "...jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem". to jakieś nieporozumienie. Nigdy nie jest jedynym środkiem.
Bo przecież: "...jeśli Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki...
I proszę mi w tym kontekscie wykazać wyższość zabicia przestepcy nad jego uwięzieniem.

Dla mnie ten cały cytat odnosić sie może do obrony bezpośredniej, a nie do działania prawa po uwęzieniu przestepcy..
A tradycyjne nauczanie opiera sie na załozeniu, że "Bóg swoich i tak rozpozna"

Koścół dopuszcza - nie nakazuje a Jan Paweł II prosił o wstrzemięźliwość
http://www.opoka.org.pl/b...smierci_ml.html
Aaaa, to co innego. To jest Prawda.

[ Dodano: Pon 10 Mar, 2008 16:00 ]
Po pierwsze o karaniu śmiercią za występek przeciw Bogu i przeciw życiu ludzkiemu jest mowa w Starym Testamencie. Nakaz odnosi się do Żydów. O tym nakazie jest mowa w pierwszych pięciu księgach Starego Testamentu. Po za tym weźmy pod uwagę, że w przypadku Izraela Bóg wymagał doskonałego przestrzegania wszystkich nakazów Prawa. Chrystus jako Bóg-człowiek pozbawił mocy Prawo Starego Przymierza a zawarł z nami Nowe Przymierze we Krwi swojej. Chrystus już nie mówi o potrzebie karania śmiercią za występek, lecz o miłości nieprzyjaciół. Zdecydujmy więc sami : Czy pozostajemy nadal w kręgu Starego Przymierza i judaizmu, czy też zgodnie z nakazem Nowego Przymierza jako chrześcijanie miłujemy naszych nieprzyjaciół. Dziękuję.
Polonium, przykro mi ale mieszasz porządki.
W tym wypadku porządek prawa obowiązującego w społeczności, którego władza ma obowiązek strzec z porządkiem indywidualnego przebaczenia.
JPII odwiedził i przebaczył Ali Agcy - ale to nie znaczy że w tym momencie władza państwowa miała Alego wypuścić z więzienia.
Pomysł aby (rzekomo w imię Nowego Przymierza) zaniechać karania przestępców nie jest ani logiczny, ani chrześcijański.
Marku, piszę jasno i wyraźnie, że należy zaniechać ... karania śmiercią, a nie karania w ogóle. Czy piszę Ci po angielsku ? Przecież nie. A słowom Biblii zaprzeczyć nie można, słowom Chrystusa też. Chrystus nie mówił, by wypuszczać przestępców, ale mówił by miłować nieprzyjaciół. Miłość nieprzyjaciół nie polega na zabijaniu.

Z jakich to słów Biblii wywnioskowałeś że karać śmiercią nie można a karać zabraniem wolności można ? Gdzie jest opisana ta różnica ?

Mylisz (jak zresztą wielu ludzi) :
- osobiste przebaczenie z obowiązkiem osądzenia człowieka leżącym na władzy publicznej
- nakaz "nie sądzenia nikogo" z obowiązkiem sędziego, który sądzi w imię władzy, a więc Boga

Rozważ te dwa wersety:

"Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga."/Rz 13,1/

"Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle."/Rz 13,4/

Rozumiem że uważasz że należy znieść karę śmierci.
Wolno Ci.
Co więcej, wcale nie twierdzę że nie masz racji (jak po raz któryś powtarzam, nie mam wyrobionego zdania w tej sprawie).
Ale nie przypasowuj do SWOICH poglądów nauki Kościoła ani tekstów Biblii - bo tam takiej nauki nie ma.
Po prostu napisz "ja tak uważam" Tak będzie uczciwie.
Świat może i mnie nie rozumie, ale dla mnie to nie nowość. Wiem tylko, że piszę prawdę i to wystarczy i tego bronię bez lęku.

Oprę się na słowach o miłości nieprzyjaciół i to jest moim alibi w tym wątku. Skoro Chrystus mówi "miłujcie waszych nieprzyjaciół" to przekazuje to, co usłyszał od Boga Ojca. Chrystus wyraźnie podkreśla, że nie mówi sam od Siebie, ale przekazuje to co usłyszał u Boga. Czy zatem w to śmiemy powątpiewać ?

A faktem jest, że czuję się czasem na tym forum nie rozumiany lub źle rozumiany. Może i mam nietypowe podejście do dyskusji, co nie znaczy, że akurat na nic. Ależ ja Cię rozumiem. Po prostu uważam że się mylisz.
A dokładniej: mylisz pojęcia.

Z ciekawości : z zawodu jesteś humanistą ?
Nie mylę pojęć, tylko prezentuję głębsze spojrzenie na karę śmierci w kontekście miłości nieprzyjaciół. Mianowicie, że miłość nieprzyjaciół nie wyklucza karcenia, upomnienia, przebaczenia czy modlitwy za naszego wroga, ale wyklucza zabicie w celach prawnych.

Przecież nie będzie każdy łaził po mieście z paralizatorem zabijającym napastnika na miejscu. Lepszy gaz łzawiący niż paralizator. Kara śmierci rodzi wiele nadużyć jak w Vancouver w Kanadzie >> zdarzenie z paralizatorem użytym bez przyczyny (napastnik nie miał ani noża, ani granata,ani zarazków wąglika, ani jakiejkolwiek innej broni prócz własnych pięści). Napastnik nie zagrażał nikomu, tylko poprostu emocje go poniosły. A policjanci od razu dali śmiertelne wyładowanie. Podobno taki paralizator daje 500 tysięcy wolt przy podobno "bezpiecznym" natężeniu prądu.

Co to by było jak kłócący się małżonkowie broniliby się paralizatorem przed agresją którejś ze stron. To byłby szczyt głupoty poprostu.

Przeciwny jestem teraz karze śmierci, bo jestem pro-life. Poza tym człowiek to nie Bóg, by decydował ile kto ma żyć.

Nie mylę pojęć, tylko prezentuję głębsze spojrzenie na karę śmierci w kontekście miłości nieprzyjaciół. Wręcz przeciwnie. Powierzchownie patrzysz na rolę władzy publicznej utożsamiając lekkomyślnie karanie z karceniem, a to wszystko jeszcze porównując do czynów osoby prywatnej


Marek mrb >>>nie odpowiedziałeś na moje pytanie. więcej nie wypowiadaj się w ten sposób jesli nie rozumiesz tematu. Przeciwnie. Zainsynuowałeś mi jakieś zdanie, które nie jest moim zdaniem - więc napisałem że źle się domyślasz.
Więcej nie wypowiadaj się w ten sposób jeśli nie jesteś pewien ze wiesz co myślę

To dość popularny przesąd. Spróbuj poszukać KONKRETNYCH badań i statystyk na ten temat - nie ma.
fakt.

Alus !
Ściągałem kiedyś dane statyczne z roczników statystycznych.
Są pewne trudności w ujednoliceniu danych - śmiało można jednak powiedzieć, ze ilość najcięższych przestępstw w przeliczeniu na ilość ludności dość systematycznie WZRASTA.
Prawda jest brutalna - wszelkiego rodzaju mówienie o "nowoczesnej resocjalizacji" jest tylko mówieniem a nie skutecznym działaniem, zaś wygląda na to iż przestępcy w miarę łagodzenia kar czują sie coraz bardziej bezkarni.
ddv - ja nie mówię o "resocjalizacji" typu polskiego, gdzie skazany dostaje wyrok 25 lat a wychodzi warunkowo "za dobre sprawowanie" po 8 latach.
Za morderstwa, gwałty, pedofilie, winny być orzekane wysokie wieloletnie wyroki lub kary dożywocia z prawem ewentualnych zwolnień po 25-30 latach.
Uważam, że prawo winno zawsze respektowac racje pokrzywdzonych....kara winna być adekwatna do winy i surowo egzekwowana.
Ale nie musi to być kara śmierci.
Ogladałam kiedyś relację z procesu młodocianych z Lublina, którzy dla rozwywki pobili studenta.
Zachowanie jednego z oskarżonych było tak wylgarne, chamskie, obsceniczne, że szczerze mówiąc aż trudno uwierzyć w jakąkolwiek resocjalizację.
Jestem od lat czytelniczka GN i 3-4 lata temu był zamieszczony wywiad z Francuzem (nie wiem czy znalazłabym link)d, który miał potworne dzieciństwo, odrażającą młodość, ful przestępstw, narkotyki, osiadki więzienia....po latach ten człowiek nawrócił się, diametrialnie zmienił, załozył rodzine i ewangelizuje młodych z zagrożonych środowisk. Cuda się jednak zdarzają
Kara śmierci nic nie da. Skoro są tacy, co nawet potępienia wiecznego się nie przelękną. Kara śmierci będzie dla takich poprostu niczym i bezsensem, jeśli pogardzą swoim nawróceniem. Poza tym nie zrobimy ze świata raju. Zło istnieje od zarania dziejów aż do końca świata.

Weźmy więc pod uwagę jakie są możliwości resocjalizacyjne kary śmierci a następnie porównajmy to z karą ciężkiego więzienia czy ciężkich robót. Co lepiej resocjalizuje ? Czy śmierć, czy ciężka praca ? Na pewno nie śmierć.
Tak, Alus - jeden autentycznie nawrócony na tysiąc czy kilkadziesiąt tysięcy "doszkolonych" do jeszcze gorszych czynów.
A wszystko to na koszt poszkodowanych - na koszt Społeczeństwa.

Ja streściłem dane z polskich roczników statystycznych - czytałem kiedyś materiał z którego wynikałoby iż doświadczenia ze Stanów są podobne.
Z tym tylko że mniej jest ataków na policję i "służbowych" - szczególnie w tych stanach w których zaostrzone są wyroki za ataki na takie osoby.
Niezależnie od tego czy to Polska czy Stany - mentalność ludzka jest taka a nie inna.

Kolejna sprawa:
Nadal jednak mylisz jak widzę dwie sprawy - prawo do obrony koniecznej Społeczeństwa jakim jest zagrożenie karą śmierci za określone czyny z zakazem "nie zabijaj" (który to nota bene w kontekście Biblii oznacza "nie morduj").
Tymczasem Kodeks Prawa Kanonicznego dopuszcza wykonywanie kary śmierci w określonych sytuacjach jako formy obrony koniecznej.
Bezpodstawnie zatem powoływałaś się zarówno na autorytet papieski jak i na KKK.

Kara śmierci nic nie da. Skoro są tacy, co nawet potępienia wiecznego się nie przelękną. Kara śmierci będzie dla takich poprostu niczym i bezsensem, jeśli pogardzą swoim nawróceniem. Poza tym nie zrobimy ze świata raju. Zło istnieje od zarania dziejów aż do końca świata.

Weźmy więc pod uwagę jakie są możliwości resocjalizacyjne kary śmierci a następnie porównajmy to z karą ciężkiego więzienia czy ciężkich robót. Co lepiej resocjalizuje ? Czy śmierć, czy ciężka praca ? Na pewno nie śmierć.

I to jest argument na temat.

Co nie znaczy że się z nim zgadzam. Ale coś w nim jest...
A czemu się nie zgadzam ?
1/
Niestety, nie istnieje w Polsce pojęcie "ciężkiego więzienia: czy "ciężkich robót". I niestety, te same środowiska które są przeciw K.S. doprowadziły do zniesienia ciężkiego więzienia praktycznie we wszystkich krajach

2/
Myślę że oczekiwanie na nieuchronną śmierć bardziej skłania do zastanowienia się nad sobą . To stanięcie w obliczu Wieczności nieraz już doprowadziło na zasadzie "jak trwoga to do Boga". I trzeba powiedzieć że słyszy się o przypadkach nawróceń w celi śmierci.

3/
Jak już pisałem, resocjalizacja skazanego jest ważną, ale nie najważniejszą funkcją kary. Najważniejsza jest obrona społeczeństwa przed przestępcami, i to w obu aspektach tj. zarówno uniemożliwienie powtórzenia zbrodni jak i odstraszenie od popelnienia pierwszej zbrodni.
Bezpodstawne mówisz?
http://www.karasmierci.info.pl/kkk.html
Kościół ..."NIE WYKLUCZA...jeśli jedynym dostępnym sposobem"..
A jeśli środki bezkrwawe są wystarczające..."władza POWINNA stosować te środki"...
Bo....."Człowiek nie jest panem śmierci, tak nie jest panem życia"...Evangelium vitea, 1995r
- "Niech dzieki Bożemu Narodzeniu umocni się na całym świecie poparcie do stosowanych i pilnych działań, które położą kres produkcji zbrojeniowej i handlowi broni, pozwolą strzec ludzkiego zycia i znieść karę śmierci' - Orędzie Urbi et Orbi 1988r.

Bezpodstawne mówisz?
http://www.karasmierci.info.pl/kkk.html
Widzisz, gdybyś czytał to co pisałem znalazłbyś w Katechiźmie te kanony bez pomocy jakichś wypisów... Nawet je tu cytowałem...

Niczego nie udawadniam i nie rzucam "nowinek" ...wskazuje tylko, że Kościół nie jest rygorystyczny w sprawie KS...i ja jako katoliczka mam prawo być przeciwko KS - Kościół mnie nie obliguje na "TAK" lub "NIE"
A może papieżowi nie chodziło o "dostępność środków" ale o mentalność chrześcijan....przecież chyba nie twierdzisz, że USA nie dysponuje "odpowiednimi środkami"??

wskazuje tylko, że Kościół nie jest rygorystyczny w sprawie KS...i ja jako katoliczka mam prawo być przeciwko KS - Kościół mnie nie obliguje na "TAK" lub "NIE" Nareszcie ! Tylko o to stwierdzenie mi chodziło ! 100% zgody !


jest tu mowa o mieczu,a z tego co wiem miecz nie słuzy do drapania się po plecach,tylko w tym przypadku do wymierzania kary.a jaką karę mieczem mozna wymierzyć mordercy?napisałeś "JEZUS nie ustana Dokładnie tak. Dodam jednak, że Jezus mówi metanoite! i odpuszcza łotrowi oraz nierządnicy. Ważna jest decyzja, za ktora opowie się ten, kto wg ludzkiego osądu podpada pod Karę Śmierci.
Wybaczcie, że nie przeczytałem w tym temacie postów ale trochę by mi to zajęło, a chciałbym wyrazić to co myślę na ten temat
Kiedyś bylem zdania, że nie powinno być kary śmierci bo tylko i wyłącznie Bóg ma prawo zabrać życie komu chce i kiedy chce. Jednak jak sobie to kiedyś przemyślałem tak trochę bardziej wnikliwie i popatrzałem na to co się dzieje na świecie to już nie byłem taki pewien tego, że kary śmierci nie powinno być, ale ten temat zmusił mnie do tego, żeby przemyśleć to sobie jeszcze raz i teraz dochodzę do wniosku, że Bóg też widzi to co się dzieje i na pewno bez celu nie dopuszcza do nas zła. Jestem pewny, że On wie co robi i dlatego zaznaczam opcje "Nie"

że pismo święte jest za karą śmierci Ale tego nie musiałęs udowadniać, bo to każdy wie
Czym innym jest sprzeciwianie się karze śmierci, a czym innym jej dopuszczanie. Kto się mieni katolikiem, a sprzeciwia się tej karze, ten nie zna nauczania Kościoła w tej sprawie. A to już ustaliliśmy, że Kościół dopuszcza, jednak zachęca, by szukać innych środków, które zagwarantują bezpieczeństwo zagrożonym, oraz izolację zagrażającego innym.

W Piśmie świętym niema mowy o innej karze dla mordercy.
Przykazanie miłości bliźniego się kłania.

to przykazanie moralne,a nie prawo karne.miłość do bliżniego nie równa się temu że sądy mają odstąpić od sprawiedliwośći.rozsądek sie kłania. Dziecko, cały wic polega w tym, że prawo ma wpierw być moralne, potem zaś sprawiedliwe. Sprawiedliwość to konsekwencja prawa moralnego.
O co ty kruszysz kopię? Przecież PŚ dopuszcza KŚ, i nie ma opcji mówienia o tej karze jako nie moralnej w ogóle. Jednak tak jak Pismem Świętym, tak wszystkim innym można zmerzac do kroków niemoralnych.

naszym obowiązkiem jest uważać by nie doszło do naduzyć lub kroków niemoralnych... Czyli czyim obowiązkiem?, bo jakoś nie rozumiem...


jasno ci wykazałem że Kościół sugerujac mozliwość innej kary dla mordercy,niż kara śmierci,odstępuje od nauk PISMA Gdzie to komuś wykazałeś ?!!!
Chyba że jesteś ortodoksyjnym, starotestamentowym Żydem, którego obowiązuje Prawo Mojżeszowe i który nie przyjął Jezusa i Jego Prawa Wolności, które uwalnia nas od Prawa ST i pozwala kształtować prawo karne.

A propos nakazów ST - czy już się obrzezałeś ?
pewne wplatam sie niezbyt w temat ale PŚ mówi "kto od miecza wojuje od miecza ginie" No wiec ja to rozumiem jasno ale niewiem czy dobrze że jednak PŚ nie potepia kary śmiercia a nawet ten kto zabił powinien tez być zabity tak???

pewne wplatam sie niezbyt w temat ale PŚ mówi "kto od miecza wojuje od miecza ginie" Przypomnij sobie kontekst, w jakim Jezus słów tych używa. Potepia przemoc i nienawiść, która z przemocy sie rodzi. To nie jest teza na odrzucenie Kary śmierci.

"Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.
Jeśli Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej.
Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".
ten fragment w szcególnosci!

"Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.
To znaczy, że jeśli się komuś zbrodnie udowodni i nie ma żadnej wątpliwości, że może być inaczej, to Kościół dopuszcza wykonanie KŚ, jeśli nie ma innych środków zaradczych, by zbrodniarza izolować od świata.
Na mój gust jest wręcz przeciwnie, niż jak twierdzi duszyczka. KŚ z tego co rozumiem może być dopuszczona jeśli wszelkie inne środki są niemożliwe... Tak A więzienie z tego co wiem jest możliwe Nie ma wzmianki, że "jeśli się opłaca czy jest to ekonomiczne, logiczne, rozsądne itd."

Wnioskuję z tego, że to obwarowanie dotyczy sytuacji ekstremalnych. Hipotetycznych. Czyż nie

Na mój gust jest wręcz przeciwnie, niż jak twierdzi duszyczka. KŚ z tego co rozumiem może być dopuszczona jeśli wszelkie inne środki są niemożliwe... Tak. Chociaż chodzi tu o środki działające a więc skutecznie chroniące społeczność.

Wnioskuję z tego, że to obwarowanie dotyczy sytuacji ekstremalnych. Hipotetycznych. Czyż nie


jakto czyim obowiązkiem...organów śledczych i sądów Jesteś policjantem?
Jak napisał ks.Marek, Kościół dopuszcza stosowanie kary śmierci, ale nie wynika z tego, że nakazuje lub zabrania. Dlatego, czy dany Rząd wprowadzi, czy zniesie karę śmierci za zabójstwo to zarówno w jednym jak i w drugim przypadku nie poniesie winy. Oczywiście znosząc karę śmierci winien wprowadzić karę zastępczą np.dożywocie, ciężkie roboty i kary cielesne.

przeczytaj sobie moją dyskusię z Kś.Markiem od początku,tam jest mowa o NOWYM TESTAMENCIE.A propos czy już widzisz coś na oczy..? CHyba nie, bo wbrew Twoim zapewnieniom nie widzę byś cokolwiek "udowodnił" z NT na ten temat. Nawet nie widzę byś przedstawił jakiś sensowny argument...

List św. Pawła Apostoła do Rzymian 13,4
>>1 Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. 2 Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. 3 Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. 4 Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary2 temu, który czyni źle. 5 Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie. 6 Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd. 7 Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek - podatek, komu cło - cło, komu uległość - uległość, komu cześć - cześć. <<

(ciach - do uwag do moderacji jest inny wątek, poza tym odpuść sobie ad personam: ANNNIKA)
Na pewno każdy ma odrębne zdanie na ten temat , przypuszczam ze jest ono wywołane naszym podejściem do życia a co się z tym wiąże przeżyciami jakie wywarły wpływ na naszą psychikę , głównym czynnikiem jest na pewno strach , jednak nie powinniśmy od razu przystępować do kary ponieważ jest wiele czynników którymi może kierować się morderca a których bez dokładnego zbadania nigdy nie poznamy .
Ja kiedyś byłam za karą śmierci, choć miałam wątpliwości. Teraz uważam, że jest to straszne i okrutne. Do mojej wyobraźni przmówiły też np.filmy pokazujące tę karę i zmieniłam zdanie. Uważam, że nie można nikomu życia odbierać, zwłaszcza, że należy domniemywać, iż skazany później żałuje tego, co zrobił, a więc przez żal jest w pewnym sensie odkupiona jego wina.
żal i skrucha jest bez wątpienia powodem do wybaczenia ...

żal i skrucha jest bez wątpienia powodem do wybaczenia ... Wybaczenie nie powoduje zaniechania kary...
JPII wybaczył Alemu Agcy, ale to nie spowodowało zwolnienia tego drugiego z więzienia.
I słusznie, bo inaczej wymiar sprawiedliwości nie mógłby chronić społeczeństwa.
święty joahim wcale nie napisał, jakoby żal i skrucha stanowiły przesłankę do zaniechania kary. Wyrzuty sumienia są już swego rodzaju karą za grzech.

Uważam, że nie można nikomu życia odbierać
gorzej, jak drania nie skażemy, a on zakatrupi kolejne dziesięć ofiar i mamy bilans ujemny: pośrednio (przez brak jednej kary śmierci) dopuściliśmy dziewięć następnych "odebrań życia"
Tak się ostatnio przyglądam na to co się dzieje i myślę, że powinna być bezwzględna kara śmierci za zbrodnie na dzieciach.
Gdy dorosły stoi w obliczu niebezpieczeństwa ma jeszcze jakaś mniejszą lub większą szansę obrony. Dziecko nie ma żadnej. Ja sobie nie wyobrażam, że można z premedytacją zamordować małe, bezbronne dziecko bo np. za głośno płakało. A jednak ludzie są do tego zdolni - i to nie jacyś wyrafinowani gangsterzy ale matki, ojcowie czy tzw "konkubenci". Zadziwiająco łatwo przychodzi to matkom - chociażby w Lublinie było ostatnio kilka takich przypadków.
Jestem ojcem i jestem pewien, że gdyby ktoś chciał zrobić krzywde mojej córce - rozwaliłbym mu łeb bez wahania... Bo to już nie są żarty.

święty joahim wcale nie napisał, jakoby żal i skrucha stanowiły przesłankę do zaniechania kary. Wyrzuty sumienia są już swego rodzaju karą za grzech. Nie w systemie sprawiedliwości Państwa.
Możesz (i jako chrześcijanka - powinnaś) "prywatnie" odpościć winowajcy jego winę.
Państwo nie ma prawa tego robić

Dziecko nie ma żadnej. A jednak Kara Śmierci go dotyka. Za to tylko, że się poczęło.
Cóż, kiedy w Polsce zabijanie dzieci jest legalne - pod różnymi pretekstami.
Dokładnie o to mi Marku chodzi - o aborcję! Przecież to nic innego, jak faktycznie dokonywana kara śmierci...
Raczej morderstwo (i to ze szczególnym okrucieństwem) .


Jestem ojcem i jestem pewien, że gdyby ktoś chciał zrobić krzywde mojej córce - rozwaliłbym mu łeb bez wahania... Bo to już nie są żarty.


Bóg niektórych wzywa wcześniej do siebie i to jest smutne , ale to co zrobimy jak zareagujemy na morderstwo najbliższej nam osoby to też próba której nas poddaje ...
Napisałem to o karze w ogóle, a nie konkretnie o karze śmierci.
CHodzi mi o to że argument o wybaczaniu - jeżeli nie jest zasadny odnośnie jakiejkolwiek kary - nie może być zasadny odnośnie kary śmierci.
Jak mówiłem, co do kary śmierci mam sprzeczne uczucia i brak wyrobionego zdania.

Napisałem to o karze w ogóle, a nie konkretnie o karze śmierci.
CHodzi mi o to że argument o wybaczaniu - jeżeli nie jest zasadny odnośnie jakiejkolwiek kary - nie może być zasadny odnośnie kary śmierci.
Jak mówiłem, co do kary śmierci mam sprzeczne uczucia i brak wyrobionego zdania.


A może bardziej chodzi o poczucie sprawiedliwości... Prawo trzeba respektować i obowiązuje wszystkich tak samo, niezależnie od postawy ofiary. Bóg też nam wybacza, tak? Ale jednocześnie też karze, choć wcale tego nie chce...

[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Wto 29 Kwi, 2008 21:29 ]

Tak się ostatnio przyglądam na to co się dzieje i myślę, że powinna być bezwzględna kara śmierci za zbrodnie na dzieciach.
ja z kolei zastanawiam się czy jak bym dorwał jakiegoś palanta na gwałcie, to czy bym go z wściekłości nie wykastrował (oczywiście po znieczuleniu: cegłą w łeb - jak przeżyje, to obudzi się bez przyrodzenia)...
A, przepraszam, czy zbrodnia dokonana na dzieciach różni się od innych morderstw?
Proszę bardzo: http://www.hli.org.pl/pl/...a/aborcja2.html (zdjęcia drastycze) > wg. mnie aborcja jest najgorszym, co człowiek może zrobić drugiemu - bezbronnemu maleństwu..

A, przepraszam, czy zbrodnia dokonana na dzieciach różni się od innych morderstw?
Tak, pisałem dlaczego wg mnie jest to różnica.


A, to sorki. No ale dla mnie nie ma w zasadzie istotnej różnicy - zabójstwo to zabójstwo, dziecko czy dorosły - człowiek.

Ale zabójstwo dziecka jednak jest moralnie o wiele bardziej naganne. Oglądałem ostatnio reportaż z wizji lokalnej gdzie matka i "konkubent" pokazywali beznamiętnie jak drągiem zatłukli małą dziewczynkę na oczach jej braciszka. Dla takich ludzi nie ma adekwatnej kary, powinna być ich eliminacja ze społęczeństwa. Na stałe. I karę smierci tu nie traktowałbym jako "kary" ale jako eliminację.
Dobrze, to zgodzę się z tym, że zabójstwo dziecka jest bardziej wstrząsające.
Jestem przeciwko karze smierci ale nie wiem,co bym zrobil,gdyby ktos z zimna krwia zamordowal kogos kogo kocham.Nie wiem czy taki dramat da sie ogarnac jednym "nie zabijaj".Po prostu czlowiekowi ktory nigdy sie z czyms takim nie spotkal trudno jest w ogole wyobrazic sobie powage sytuacji.Czuje sie wobec tego problemu po prostu bezbronny.

Jestem przeciwko karze smierci

Generalnie jestem przeciwko-uwazam ze morderca,jak kazdy,ma prawo do nawrocenia i naprawy.Ale nie wiem,czy bylbym rownie liberalny,gdyby tak potworne nieszczescie jak strata kogos bliskiego z reki mordercy mnie dotknela.

Ale nie wiem,czy bylbym rownie liberalny,gdyby tak potworne nieszczescie jak strata kogos bliskiego z reki mordercy mnie dotknela. No to nie mów, że
To nie jest tak:na dzis dzien,kiedy mysle o karze smierci,to czuje sprzeciw,bo chocby nie wiem co,nie mozna komus odebrac zycia,nawet w wymiarze kary.Ale potem mowie sobie:"co ty wiesz,nigdy nie stanales wobec takiego dylematu",i nachodzi mnie refleksja.Napisalem o tym,myslalem,ze dosyc jasno.
Z dwóch stron doznaje nalegania, co ma wybrać - sam nie wiem?

Ja uważam, że nawet najokrutniejsza zbrodnia pozwoli na usprawiedliwienie życia nawet takiego zwyrodnialca, jak ów medialny na dziś dzień Austriak.
"Zabijając zabójce, przyświadczasz mu przysługę"...smutne, że pisze tak kapłan
A jaką przysługą dla ofiar Fritza będzie jego zabicie???
A niby czemu smutne? Taka jest logika zbrodniarza, który licząc się z wyrokiem Kary Śmierci jest obliczony na jej wykonanie. Jak często nawet przyp[adkowi zabójcy popełniaja samobójtwao, by oddalić widmo konsekwencji?
Ale chrześcijani nie może sugerować się logiką zbrodniarza.
Dla nas kierunek wyznacza Jan Paweł II w Encyklice "Evangelium vitae"
- "Dzisiaj jednak przypadki ostatecznej koniecznosci usunięcia winowajcy sa bardzo żadkie, a byc może nie zdarzaja się wcale".
Owszem Kościól nie wyklucza kary śmierci - ale w warunkach ekstremalnych, gdy nie ma innej możliwości zabezpieczenia społeczeństwa przed mordercą.
Podobnie zabicie agresora w obronie własnej.
Aktualnie istnieje możliwość całkowitej izolacji, więc nie ma potrzeby zabijania.
Kara śmierci wymaga wykonawców - a więc następnych mordrców, działających w imieniu prawa.
Czesto świadomość, przeżycia zwiazane z wykonaniem wyroków są przyczyną drastycznych, wieloletnich przeżyć działających destruktywnie na psychike tych ludzi. Wykonałby ksiądz wyrok "wyswiadczając przysługe mordercy"???...łatwo mówic ad hock - ale często teorie, poglady nie są możliwe do wykonania - pomijając stan kapłański - pytam jako mężczyznę?.
Powoli przechodze w tok rozumowania, ze dla tych co nie da sie zresacjolizowac powinno sie stosować izolacje od świata, ludzi...
albo tez kare śmierci [ale to piszę z bólem ]
W filmiku amatorskim Fritz padarował po plaży z zawieszonym łańcuszkiem i medalikiem na szyi
Resocjalizacja dla tak zdeprawowanego starucha???
Może kara odosobnienia pozwoli mu uświadomić ogrom tragedii, który zgotował swojej rodzinie.

Ale chrześcijani nie może sugerować się logiką zbrodniarza. Przy ustanawianiu praw, które mają oddziaływać na potencjalnych zbrodniarzy - jak najbardziej może i powinien.

Śmierć nie jest pokutą.
"Zasługa prawników"...należy zmienić prawo.
W więzieniach siedzą dłużnicy za alimenty, drobni pijaczkowie, kieszonkowcy...a wystarczy nadzór i kara odpracowania winy na rzecz społeczny i miejsc dla zbójów wystarczy.
Ale kara musi być nieuchronna i konsekwentnie egzekwowana - 25 lat to 25 lat odsiadki, dożywocie - to do naturalnej śmierci.
Głupie "miłosierdzie" powoduje znacznie więcej szkody, zarówno penitentowi jak i społeczeństwu.
Śmierć jak najbardziej jest pokutą - jak każda kara.
Co do reszty się zgadzam (generalnie, bo trochę to teoretyczne...)
Absolutnie nie jestem za karą śmierci,cokolwiek by człowiek zrobił to nie my ludzie mamy go osądzać,Bóg takowego delikwenta osądzi i otrzyma odpowiednią karę,czy to na ziemi czy też w czyśćcu. Jezus wiszący na krzyżu też wybaczył łotrowi i obiecał mu niebo. Kary muszą być ale nie kara śmierci,ludzie nie mogą decydować czy ktoś ma żyć czy nie.