UmiĹscy
No własnie... od pewnego czasu nasuwa mi sie to pytanie...
Ostatnio były zapisy na kursy ale niestety nie pasowały mi ponieważ kolidują z chórem do którego uczęszczam...
więc stwierdziłam że pewnie Bóg nie chce abym poszła na te kursy i dlatego jest jak jest...
Po upływie miesiąca czuje jednak że coś we mnie jest... i cały czas mówi mi... "ewangelizator to Ty...", "pomóż innym"... więc powtarzam pytanie... W jaki sposób można zostać Ewangelizatorem?!
Polecam Kurs Paweł w Gubinie (2 -14 lipca).
Możesz też pojechać w piątek przed Lednicą na rekolekcje dla Ewangelizatorów, i dołączyć do ewangelizatorów na Lednicy - więcej info na stronie Lednicy.
Możesz też pojechać w piątek przed Lednicą na rekolekcje dla Ewangelizatorów, i dołączyć do ewangelizatorów na Lednicy - więcej info na stronie Lednicy.
niestety odpada ;/
na Lednicy jestem już wolontariuszem...
Polecam Kurs Paweł w Gubinie (2 -14 lipca).
hm... w sumie dobry pomysł... ale tak sama ;/ jakoś... wątpie żeby mi rodzice pozwolili...
a jakiś inny sposób?!
Przede wszystkim Aguś żeby ewangelizować, nie trzeba mieć plakietki "ewangelizator". Ewangelizatorem powinien być każdy chrześcijanin. Proś Ducha Świętego o prowadzenie, o możliwość głoszenia Słowa Bożego, mów Panu, że chcesz głosić, że oddajesz Mu swoje usta, swoje zaangażowanie, swój czas... Proś o odwagę i gotowość dawania świadectwa
Myślę, że tym głosem, mówiącym "ewangelizator to Ty", jest Duch Święty. Zauważ, że nie mówi: "będziesz apostołem po kursie", tylko "jesteś nim". Oczywiście, musimy się ciągle uczyć, będziemy się uczyć aż do śmierci, dlatego różne kursy są dobre i potrzebne, ale one mają Ci pomóc rozwijać się jako ewangelizatorowi, natomiast żaden kurs nie uczyni z Ciebie ewangelizatora, bo Ty nim JUŻ jesteś
Dlatego proś Pana o siłę i odwagę, idź i głoś z mocą Ducha Świętego On będzie prowadził
Przede wszystkim Aguś żeby ewangelizować, nie trzeba mieć plakietki "ewangelizator"
no własnie... w tym problem że chyba trzeba... niestety ;/
Pytałam wikariusza w mojej parafi czy mogłabym w jakiś sposób pomódz w przyszłym roku w ewangelizacji w parafi a odzyskałam odpowiedz tylko po kursach...
Pytałam wikariusza w mojej parafi czy mogłabym w jakiś sposób pomódz w przyszłym roku w ewangelizacji w parafi a odzyskałam odpowiedz tylko po kursach...
Hihi ja bym spytała jakie kursy kończyli np. św. Paweł i Barnaba no, ale rozumiem, zorganizowane wyjścia mają jakieś zasady i pewnie muszą mieć. Trudno, na pewno za jakiś czas kursy ukończysz i będziesz brać udział w ewangelizacji w parafii. Jest jednak jeszcze wiele innych form ewangelizacji, do których zaprasza Cię Duch Święty Jestem o tym przekonana.
Co do kursów jednak... Sivis - przed Pawłem musi być po Filipie. Myślę jednak, że Aguś nie powinna dać wikariuszowi spokoju Na stronie http://lublin.republika.pl/ jest sporo książek na temat ewangelizacji, w tym książki Jose Prado Floresa. Myślę, że jak przyjdziesz do wikariusza, powiesz mu, że nie masz możliwości jechać teraz na kurs, ale zapoznałaś się z książkami Floresa, czujesz przynaglenie Ducha Świętego do ewangelizowania i chcesz pomóc. Może na początek ksiądz pozwoli ci iść razem z ewangelizatorami i po prostu słuchać, a następnym razem będziesz sama mówić? Z każdym da się dogadać, spróbuj jeszcze pomęczyć wikariusza
Będę... ale czy to aby na pewno wystarczy..? Jeżeli księży interesują tylko papierki...?
Ale czy Ducha Świętego interesują papierki? Jak widać nie, skoro przynagla Cię do ewangelizacji Pomyśl - jeśli ktoś głosiłby Tobie Dobrą Nowinę o Jezusie, interesowałoby Cię to, ile kursów ukończył? Mnie nie. Ważny jest Jezus, a nie papierek
Ale czy Ducha Świętego interesują papierki?
no nie
Nie ma za co Aguś! Niech Cię Duch Święty ciągle prowadzi, a Ty nadal słuchaj Jego Głosu!
Oj będę...
Nie dam satysfakcji księdzu
Jeszcze raz dziękuje ;*
Ja przpomnę tylko znaną powszechnie maksymę iż ewangelizować uczymy się ewangelizując.
Życzę dużo sukcesów ewangelizacyjnych i nie tylko.
Możesz też pojechać w piątek przed Lednicą na rekolekcje dla Ewangelizatorów, i dołączyć do ewangelizatorów na Lednicy - więcej info na stronie Lednicy.
tak, ale "w pole" i tak mogła by wyjść dopiero za 4 lata
Dobra, przypuśćmy, że będę chciała zostać ewangelizatorem. Na kurs Paweł się nie wybieram, bo się na niego nie nadaję, przynajmniej na moim obecnym etapie duchowym. Wobec tego co mi radzicie? Jak taka aga może zostać ewangelizatorem? Można bez takich tych kursów?
Musisz wiedzieć, co głosisz.
Czytaj codziennie Pismo Święte i żyj nim. Kontempluj i przekazuj dalej owoce kontemplacji (piękna, dominikańka zasada )
Poznawaj naukę Kościoła.
I pamiętaj, że masz doprowadzać do Chrystusa, nie do siebie.
Wszyscy nalezymy do Jednego Stworcy. Bog jest miloscia ! Ta nieskonczona milosc oznacza, ze Bog sie nam z nia nie narzuca, lecz obdarza nas Swoja miloscia w sposob dyskretny, nie zabierajac nikomu wolnej woli. I nawet ateistami nasz Stworca nie gardzi, lecz szanuje ich wybor. Na uczestnikow parad rownosci nie spuszcza ognia i siarki, lecz daje im czas na przemiane zycia. Stworca kocha wszystkich i kazdy powinien uslyszec o Jego milosci.
Ewangelizacja nie jest narzucaniem nikomu zadnej religii, lecz jest zwyczajnym mowieniem innym, ze Bog ich kocha i nie chce wcale niczyjej zguby.
Ateisci nam nie dowierzaja jednak, ze nasz cel to nie nawracanie na taka, czy inna wiare, lecz zwyczajne mowienie o Bozej milosci. Ewangelizacja to proste slowa. Poprostu mowmy kazdemu, ze Bog go kocha i potwierdzajmy to naszymi czynami, slowami i naszym postepowaniem oraz sposobem myslenia.
Na szczęście poznańskie SNE działa prężnie, więc okazji do uzyskania "papierków" i wiedzy będziesz miałą dużo:)
no właśnie o tych kursach pisałam na początku w pierwszym poście ;/
a z chóru rezygnować nie mogę...
W jaki sposób można zostać Ewangelizatorem?!
jedynie słuszna odpowiedź na to pytanie znajduje się w linku poniżej
M.Ink.* powiadasz, ze w linku ponizej. Tylko, ze dzis nie mozna ewangelizowac "ogniem i mieczem" czy grozac stosem . W dzisiejszych czasach wazne jest mowienie o Bozej milosci i objawianie tej milosci poprzez zycie godne chrzescijanina. To skuteczniejsza ewangelizacja. Mozna ewangelizowac na szeroka skale. Mozna to czynic bedac na emigracji, poprzez media, spiewem, modlac sie, zegnajac sie przed krzyzem czy przyznajac do wiary w obecnosci kolegow i zyjac jak na chrzescijanina przystalo.
Ewangelizacja to sens naszego zycia. Chrzescijanstwo to nie "luz-bluz, w niebie same dziury" parafrazujac piosenke Urszuli, lecz : "Jesli kto chce isc za Mna niech sie zaprze samego siebie...".
Mowiac jezykiem moderatorow forum mamy wyrzucic spam egoizmu i zlosci do kosza i zbanowac wszelkie zlo w swoim sercu.
Wydaje mi się, że aby ewangelizacja przynosiła dobre owoce, musi być najpierw ewangelizacja samego siebie, później modlitwa i wsłuchiwanie się w głos Jezusa, pytanie się Go, gdzie chce, byśmy byli posłani. To przede wszystkim oparcie się na mocy bożej, a nie na własnej mocy i poleganie na sobie.
Słyszałam ostatnio konferencję księdza, który został posłany przez Pana do ewangelizacji na portalu...erotycznym! To jest ryzyko, ale jeśli wcześniej jest to ewangelizacja "omodlona", wynika z oparcia w Jezusie i z pragnienia służenia dla Jezusa, z pasji Ewangelią i drugim człowiekiem, to wówczas będzie to ewangelizacja owocna. Nie zaszkodzi samemu ewangelizującemu, a i innych może przyprowadzić do Pana.
Ja sama zauważam, że marne są owoce, kiedy nie ma modlitwy przed rozmową. Czasem decyduje przypadek, że z kimś rozmawiam. Jezus nie może działać poprzez człowieka i w sercu człowieka, jeśli wcześniej się tego Jemu nie zawierzy. W tej chwili nie spodziewam się ani nie planuję, ale ewangelizacja wynika niejako sama z siebie. Po prostu jeśli chce się być świadkiem Jezusa i przedstawia to pragnienie na modlitwie, to On sam zaczyna nas posyłać tam, gdzie On sam zechce.
Prawdę powiedziawszy to ewangelizatorem człowiek się staje w momencie kiedy spotyka Jezusa.
Wtedy w człowieku budzi się pragnienie opowiedzenia o tym innym.
To pragnienie jest tak silne, że nawet świadomość braku wiedzy na temat ewangelizacji nie stanowi przeszkody w głoszeniu.
Zresztą do tego, żeby świadczyć znowu tak duża wiedza nie jest potrzena .
Wystarczy przecztać ten temat
http://forum.ewangelizacj...?t=3962&start=0
i już.
Do dzieła.
Zeby zostac Ewangelizatorem, owszem kiedy spotka sie na swojej drodze zycia Jezusa,
ale potrzeba oprocz tego dar powolania, ta laske otrzymamy tylko od Boga. On najlepiej wie jaki nam dar Ducha Swietego jest potrzebny. Zeby ewangelizowac, najpierw trzeba zaczac od siebie, od swojego srodowiska gdzie sie mieszka. W Polsce napewno sa szkoly,
kursy, czy nawet jakies centrum ewangelizacyjne, czasami potrzeba sie popytac w parafiach. Wiem ze Odnowy w Duchu Sw. czy roznego rodzaju Oazy maja mozliwosc
uczestnictwa w szkole ewangelizacji. Chyba ze sie teraz cos zmienilo.
Jest mnóstwo szkół, a bardzo mało ewangelizatorów.
To nie szkoły tworzą ewangelizatorów, tylko autentyczne spotkanie z Jezusem.
Telmid>> owszem, nie szkoly tworza, ewangelizatorow, zgodze sie sie .
Ksiadz tez jest wierzacy jak decyduje sie isc do Syminarium Duchownego.Napewno
w swoim zyciu spotkal autentycznego Jezusa, ale niestety aby zostac ksiedzem musi
sie nauczyc pewnych spraw. Tak samo sie dzieje z ewangelizatorem, powinien nauczyc
sie pewnych spraw w szkole.
Dokładnie też tak uważam.
Zresztą to samo porównanie z księdzem przyszło mi do głowy, tyle że go nie napisałem.
Talmid, to bynajmniej w jednej sprawie sie zgadzamy
niesamowite jak bardzo moje życie się zmieniło i jeszcze bardziej niesamowite jest dla mnie to, że... ja mogłabym być ewangelizatorem.
chciałabym pomagać, wysłuchiwać, głosić szczególnie młodzieży zagubionej
wiem, głoszenie Ewangelii jest moim codziennym zadaniem. a jeśli czuję, że miałabym predyspozycje, żeby wykorzystać to inaczej?
co zrobić, żeby np. udać się w tej roli na Lednicę czy Przystanek Jezus? lub może inne inicjatywy (chyba nie znam innych... )? jak to jest z tymi różnymi kursami, czy są one konieczne? od czego zacząć (zaraz po osobistej modlitwie oczywiście)?
co zrobić, żeby np. udać się w tej roli na Lednicę czy Przystanek Jezus?
1. Lednica - zgłosić się (namiary są dostępne na stronie głównej Lednicy) oraz przyjechać dzień wcześniej na rekolekcje formacyjne dla ewangelizatorów (mam nadzieję, że się tam w tym roku spotkamy )
2. PJ - zgłosić się oraz przyjechać odpowiednio wcześnie na rekolekcje.
jak to jest z tymi różnymi kursami, czy są one konieczne?
Nie zawsze są konieczne, ale bardzo pomagają i są bardzo mile widziane. Polecam Pawła:)
od czego zacząć (zaraz po osobistej modlitwie oczywiście)?
Czytaj codziennie Pismo Święte, naucz się głosić kerygmat, zadbaj o to, żebyś umiała odpowiadać na skomplikowane pytania typu "jak dobry Bóg może pozwalać na zło, którego doświadczam" itd...
Pozdrawiam
omyk, o Barnabie narazie wiem mało, ale Paweł kursy kończył: studium Biblii jak każdy mały żyd (obowiązkowe by zdać egzaminy i stać się bar mictwa), nauki u niebylejakiego rabbiego Gamaliela. inne nauki też odebrał (niekoniecznie biblijne, ale retorskie i filozoficzne). a zanim zaczął głosić chrześcijaństwo też przeszedł "kurs" wśród braci, zanim się puścił w świat na ewangelizację pogan.
Owszem
Ale już choćby Piotr wiedział tylko tyle, ile wyniósł z podstawowej nauki od ojca i ze szkoły. Owszem, pewnie nieporównywalnie więcej wiedział o judaizmie, niż dzisiejszy katolik o katolicyzmie, ale mimo tego jako prosty rybak nie szkolił się w Piśmie, jak choćby Paweł.
Nie neguję potrzeby edukacji - przeciwnie, uważam ją za bardzo, bardzo ważną. Nie głosimy jednak w mądrości słowa, żeby nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nie mamy błyszczeć słowem i mądrością, nawet, jeśli dotyczyłyby one głoszenia świadectwa Bożego. Mamy głosić Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego. Stawać, jak Paweł, w słabości, bojaźni i z wielkim drżeniem, nie uwodzić słowami mądrości, ale błagać Pana, żeby nasze słabe słowa były ukazywaniem ducha i mocy.
Ale już choćby Piotr wiedział tylko tyle, ile wyniósł z podstawowej nauki od ojca i ze szkoły. Owszem, pewnie nieporównywalnie więcej wiedział o judaizmie, niż dzisiejszy katolik o katolicyzmie
otóż to - dlatego logicznym jest, że rzeczony ksiądz chciał najpierw wysłać na kurs ewangelizatorów (by wiedzieć, że wszyscy będą mieli najważniejsze podstawy do tej posługi)
Nie neguję potrzeby edukacji - przeciwnie, uważam ją za bardzo, bardzo ważną.
nie wynikało to z wcześniejszej wypowiedzi.
Nie głosimy jednak w mądrości słowa, żeby nie zniweczyć Chrystusowego krzyża.
kurs ewangelizatora to nie szkoła retorskich czy erystycznych sztuczek. a że potrzeba szkolenia się na ewangelizatorów a nie "jechania tylko na łasce" to nawet chyba Mamre widzi taką potrzebę skoro organizuje rekolekcje z warsztatami uczącymi jak być ewangelizatorem
Spiohu, przecież napisałam: nie neguję.
Nie byłam jednak na Ananiaszu, a ewangelizuję.
Pewnie nie znam całej tej mądrości, pewnie lepiej będzie mógł Duch Święty działać przeze mnie po odbyciu tych rekolekcji, ale już teraz może to czynić.
Chodzi o to, żeby zaufać, że Bóg naprawdę może działać przez osobę, która nie ma wiedzy.
Jeżeli mamy możliwość ją zdobywać, to wręcz jesteśmy do tego zobligowani. Jeśli natomiast osoba świeżo nawrócona skutecznie ewangelizuje mówiąc tylko i wyłącznie o swoim osobistym doświadczeniu Pana i o podstawowych prawdach wiary, to nie jest to ewangelizacja "gorsza" od błyszczeniem mądrością słowa.
przecież napisałam: nie neguję.
no w kolejnym poście napisałaś. ale nie trzeba się powtarzać kolejny raz
Nie byłam jednak na Ananiaszu, a ewangelizuję.
to dobrze, że ewangelizujesz - obowiązek formowania się i ewangelizowania ma każdy chrześcijanin, nawet ten nienależący do żadnych dodatkowych wspólnot. tylko tutaj była mowa o konkretnym włączeniu się w akcję ewangelizacyjną w konkretnej sytuacji a nie o ogólne ogólniki.
i co ma do tego Ananiasz?
Ananiasz
Podejrzewam, że dużo. Pawła z Tarsu ewangelizował
ale tu raczej nie o samą postać chodzi skoro omyk napisała
Nie byłam jednak na Ananiaszu, a ewangelizuję.
spioh, lepiej się udać do Ananiasza, jak św.Paweł.
Mam taką książkę, w stronę Damaszku i Ananiasz jest przedstawiony jako wzór kierownika duchowego
Owszem, bo wymieniłaś rekolekcje, których treścią jest m.in. ewangelizacja, myślałam, że chodzi ci o konkretny stopień, o rek. Ananiasz.
no tak. ale Szczepan jest ewangelizacyjny, a nie Ananiasz z tego co wiem
tak chciałam iść na kurs Filip, ale niestety matura się zbliża
czy w okresie wakacyjnym również są organizowane te kursy?
może to, ze brak teraz czasu. znaczy, że jest za wcześnie jeszcze na mnie? może na razie mam zostać na poziomie dawania świadectwa otoczeniu?
Racja Zakodowało mi się, że koleżanka jedzie na Ananiasza, a potem turnusy się pozmieniały i Ananiasz okazał się Szczepanem A wiedziałam, że tematycznie było o ewangelizacji i stąd pomyłka
czy w okresie wakacyjnym również są organizowane te kursy?
http://www.galilea.pl/pl/sne/?id=szkola_program
Kurs Filip" ma następcę - "Nowe życie" - i oni robią w lipcu
http://snegliwice.org/view/terminarz
Tu jest we wrześniu - nadal masz wakacje zdaje się
http://www.sne.poznan.pl/...month=07&day=28
Znowu lipiec
http://www.galilea.pl/pl/sne/?id=szkola_program
Kurs Filip" ma następcę - "Nowe życie" - i oni robią w lipcu
***
Na ten kurs zapraszamy każdą osobę
A u góry cena .
o dziękuję Anniko bardzo
to dobrze, że w wakacje też są, czyli wybiorę się spokojnie po maturze, widzę, że są organizowane często, może już pod koniec maja?
a no tak, swoje ceny te kursy mają, ale czasem są organizowane tańsze, w zależności od miejsca i świadczeń (z tego, co słyszałam, prowadzący animatorzy nie biorą nic dla siebie - ale może to też zależy od ekipy)
U nas kurs to 30 zł, Galilea zawsze się ceniła
Przecież te kwoty są jeszcze wyższe. To zależy od wielu czynników
U nas kurs to 30 zł
Czyli jak tam kosztuje 90 zł to znaczy, że 3 razy lepszy kurs ? Rozumiem, że dojazd, nocleg może kosztować, ale sam kurs aż tyle ?
może dostaniesz jakieś wypasione materiały ;]
A te wszystkie materiały to nie są na jakiejś licencji CC (Creative Commons) ?
słyszałam kiedyś o kursie za 15 zł (dochodzony, nie noclegowy)
a właśnie - jeszcze posiłki. to za te 90 złotych to może tam jakaś jagnięcinka albo bażancik na obiad. mniam mniam
Najwięcej nocleg i pochłaniają. Spróbuj zorganizować masowe żywienie na ludzkim poziomie to zobaczysz czy za 3 zł obiad zrobisz na osobę... Ewangelizacja to też szanowanie "odbiorcy", organizacja w jednym palcu
A ja byłem na kilku kursach w KJCH zupełnie za darmo.
Sam kurs był za darmo, a naclegi i wyżywienie u ludzi ze wspólnoty.
Zapłaciłem tylko za dojazd.
Byłem też na darmowych, sponsorowanych przez wspólnotę, kursach we Włoszech z wyżywieniem i zakwaterowaniem w hotelu.
Też płaciłem tylko za dojazd. A gdybym nie miał na dojazd, to też by to pokryli.
Jak widzicie można i tak i nikt tu na kursantach interesu nie chce robić.
[ Dodano: Wto 03 Mar, 2009 10:33 ]
Zatem nie jest tak, że trzeba mieć pieniądze, żeby zostać ewangelizatorem.
No dokładnie, jak będziemy tego z serca chcieć. Jak będziemy chcieli być Ewangelizatorami ku Bożej chwale, to Pan na pewno znajdzie rozwiązanie. On jest Wszechmocny
Zatem nie jest tak, że trzeba mieć pieniądze, żeby zostać ewangelizatorem.
Srodki materialne, czyli tutaj pieniadze nie moga byc przeszkoda, do rekolekcji czy formacji
duchowej.
Zawsze na zgłoszeniach czy formularzach jest klauzula, że jeśli finanse są jedyną przeszkodą, to organizator poniesie koszty
Ano właśnie, ale zawsze się znajdą tacy, którzy powiedzą, że wspólnota taka czy inna, chce zrobić kasę na kursach.
Dlatego też należy o tym pisać i spokojnie wyjaśniać.
Bo nie ukrywajmy niektórzy zarabiają, w końcu jakoś oprócz składek trzeba mieć pieniądze na inne akcje ewangelizacyjne
O tym nie wiedziałem, ale jeśli tak jest to bardzo niedobrze.
Fakt słyszałem tego rodzaju plotki, ale nie pochodziły one z wiarygodnych źródeł
Wspólnota powinna się utrzymywać z ofiarności jej członków i ewentualnie sponsoringu zewnętrznego, jeśli takiej nie ma to trudno.
Ja nigdy nie byłem we wspólnocie, która zarabiała na kursach, wręcz przeciwnie dopłacaliśmy do nich, ja też z własnej kieszeni.
Gdybym się dowiedział o czymś takim, to bym zaraz podziękował za współpracę.
Wspólnota powinna się utrzymywać z ofiarności jej członków i ewentualnie sponsoringu zewnętrznego
Pobudka... witamy w realnym świecie... pieniądze na ulicy nie leżą. Zysk z jednego finansuje drugie.
Wspólnota powinna się utrzymywać z ofiarności jej członków i ewentualnie sponsoringu zewnętrznego, jeśli takiej nie ma to trudno.
Tak... kazda wspolnota powinna sie utrzymac z ofiarnosci. Jezeli sa gdzies zapraszani,
na gloszenie Slowa Bozego, to ci ktorzy zapraszaja, powinni zapewnic noclegi ( jezeli nocuja)
utrzymanie. To jest powszechnie wiadomo.
Wspólnota powinna się utrzymywać z ofiarności jej członków
No ja myślę, że taki "sponsoring" nie jest obowiązkowy? Bo jak by we wspólnocie jeszcze kasę ciągnęli... to chyba by mnie w takiej grupie nie było.
Pewnie, że nie obowiązkowy.
Witam. Jestem tu pierwszy raz więc się przedstawię. Mam na imię Krzysiek. Zastanawiam się na czym ma polegać ta ewangelizacja o której tak chętnie mówicie? Ewangelia to "dobra nowina". Jak wiadomo miała być głoszona po całej ziemi. Ale chyba to nie tylko mówienie trywializmów w rodzaju "Bóg jest dobry" czy "Bóg Cię kocha". To przekazywanie innym wiedzy biblijnej i pomoc im by zgodnie z tym żyli. Póki co znam tylko jedną religię która wzorem apostołów chodzi i rozmawia o Biblii. Czy staracie się stać się ich naśladowcami? Były czynione takie próby. W latach osiemdziesiątych w Niemczech pewna grupa protestancka zadeklarowala się że przez trzy misiące będzie prowadzić rozmowy z ludźmi w ich domach, wzorem pana Jeusa i jego apostołów. Zaczeło 40 osób. Z każdym kolejnym tygodnie ubywała spora część ochotników. Po miesiącu pomysł zarzucono. Trzeba wiele samozaparcia, wiary i ducha Bożego by pomimo wyzwisk, obojętności i nieczułości miesiącami chodzić do tych samych ludzi. Ale życzę wam powodzenia. Oby wasza ewangelizacja przyniosła plon."Żniwo jest naprawdę wielkie, ale robotników mało. Dlatego proście Pana żniwa, aby dosłał robotników na swoje żniwo"; (Łuk. 10:1, 2).
A tam, przecież Jezus wyraźnie mówi: "nie przechodźcie od domu do domu"
nie przechodźcie od domu do domu
Ap.Paweł pisał„Nie wzbraniałem się (...) nauczać was publicznie i od domu do domu” (Dz.Apost 20:20)O Jezusie powiedziano wędrował „od miasta do miasta i od wsi do wsi, głosząc i oznajmiając dobrą nowinę o Królestwie Bożym” (Łuk. 8:1)
„codziennie (...) w świątyni oraz od domu do domu bezustannie nauczali i oznajmiali dobrą nowinę o Chrystusie Jezusie”! (Dzieje 5:41, 42)
KATOLICY idą z ewangelią od domu do domu” — obwieścił nagłówek w gazecie The Providence Sunday Journal z 4 października 1987 roku. Jak dalej wyjaśniono, jednym z głównych celów tej inicjatywy było „pobudzenie niepraktykujących parafian do większej aktywności religijnej”. W artykule znalazła się następująca wypowiedź księdza Johna Allarda, przełożonego urzędu katechetycznego diecezji Providence: „Owszem, trzeba się liczyć z bardzo chłodnym przyjęciem. Ludzie będą mówić: ‛Chodzą jak ci Świadkowie Jehowy’. Ale czyż Świadkowie Jehowy nie odnoszą sukcesów? Założę się, że w każdej Sali Królestwa naszego stanu [Rhode Island, USA] znajdziecie zbory pełne byłych katolików”.
Więc może warto spróbować:)
Sacred
Cieszę się, że podjąłeś przynętę
Próbowałam. Głosiłam od drzwi do drzwi i - jeśli Pan pozwoli - będę głosić.
Teraz jednak jest czas na co innego.
Widzisz, uważam, że głoszenie nie ogranicza się do ust. Spójrz, jak głosili pierwsi Uczniowie, jak opisane jest to w Dziejach Apostolskich: często nakładali ręce w Imię Jezusa i kiedy Pan działał cuda, wykorzystywali zbiegowisko do ogłaszania kerygmatu.
Wierzę, że Pan i dzisiaj chce działać z pełnią Swej Mocy i wierzę, że słowa to jedynie część składowa ewangelizacji. Również całe moje życie ma być niesieniem Dobrej Nowiny.
Pamiętasz modlitwę z 4 rozdziału Dziejów? "A teraz spójrz Panie na ich groźby i daj sługom Twoim głosić Słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty wyciągać będziesz swą rękę aby uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez Imię Świętego Sługi Twojego, Jezusa"
Jak to czym jest ewangelizacja?
Ewangelizacja to dawanie świadectwa słowem i życiem o miłości Bożej, grzechu człowieka, odkupieniu w Jezusie Chrystusie, wierze i konieczności nawrócenia, podjęciu osobistej decyzji wiary, przyjęciu Ducha Świętego, wzroście i trwaniu we wspólnocie Kościoła
"uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez Imię Świętego Sługi Twojego"
Naprawdę uważasz że w dniach dzisiejszych Bóg udziela tego rodzaju wsparcia swoim sługom? Potrafisz uzdrawiać, dokonywac znaków i cudów? Co prawda w swoim czasie było to potrzebne by pierwsi uczniowie i apostołowie mieli tego rodzaju moce, ale czy sądzisz że również dzisiaj, gdy już nie ma takiej potrzeby, aby przez znaki i cuda dowodzić ze Bóg przeniósł swą łaskę z cielesnego Izraela na zbór chrześcijański? Apostoł Paweł wyraźnie wyjaśnił w liście do współwyznawców, iż cudowne dary w końcu zanikną. Miał nastać czas, kiedy przestaną stanowić znak ułatwiający rozpoznawanie prawdziwych chrześcijan (1 Koryntian 13:8-13). Dzisiaj znakiem rozpoznawczym prawdziwych chrześcijan jest miłość i to przede wszystkim na niej powinna opierać się ewangelizacja.
"uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez Imię Świętego Sługi Twojego"
Naprawdę uważasz że w dniach dzisiejszych Bóg udziela tego rodzaju wsparcia swoim sługom?
Naprawdę uważasz że w dniach dzisiejszych Bóg udziela tego rodzaju wsparcia swoim sługom?
Tak, zgodnie z proroctwem z Księgi proroka Joela, zacytowanym przez Piotra w Jego pierwszej mowie (Dzieje Ap., rozdział 2):
W ostatnich dniach - mówi Bóg - wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało,
i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze,
młodzieńcy wasi widzenia mieć będą,
a starcy - sny.
Nawet na niewolników i niewolnice moje
wyleję w owych dniach Ducha mego,
i będą prorokowali.
I sprawię dziwy na górze - na niebie,
i znaki na dole - na ziemi.
Krew i ogień, i kłęby dymu,
słońce zamieni się w ciemności,
a księżyc w krew,
zanim nadejdzie dzień Pański,
wielki i wspaniały.
Każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego,
będzie zbawiony.
Apostoł Paweł wyraźnie wyjaśnił w liście do współwyznawców, iż cudowne dary w końcu zanikną. Miał nastać czas, kiedy przestaną stanowić znak ułatwiający rozpoznawanie prawdziwych chrześcijan (1 Koryntian 13:8-13)
Owszem, dar proroctwa się skończy, ale wtedy, gdy nie będzie potrzebny, czyli - jak pisze Paweł - "Gdy przyjdzie to, co jest doskonałe". Wiemy że będzie to w czasie, gdy "[zobaczymy] twarzą w twarz' i "poznam tak, jak i zostałem poznany". Widzimy więc jasno, że Apostołowi Pawłowi chodzi o moment, w którym w chwale nieba zobaczy Boga twarzą w twarz i pozna Go tak, jak on sam został przez Boga poznany - w sposób doskonały, całkowity.
Jeśli możesz powiedzieć, że świadkowie Jehowy widzą w salach królestwa Boga twarzą w twarz i poznają Go całkowicie - gratuluję, rzeczywiście dla nich proroctwa już przeminęły, a pozostaje tylko miłość.
Miłość, jest tym, co pozostanie w niebie. Nie będą potrzebne już proroctwa - bo wolę Bożą będziemy znali bezpośrednio, ani nie będzie potrzebny dar języków - bo będziemy rozumieli się i uwielbiali wszyscy jednym językiem serca, będziemy rozumieli się bez słów.
Ziemskie poznanie i proroctwa są tylko - jak pisze Apostoł - "po części". Owszem, bo naszym ziemskim poznaniem, ani nawet za pomocą proroctw, nie poznamy Boga do końca. Jest to tylko uchylenie rąbka Jego Nieskończonej Tajemnicy.
Dlatego właśnie apostoł tak akcentuje wagę miłości - proroctwa i poznanie są nam przydatne w doczesności. Niczym jednak są bez miłości. To miłość jest najważniejsza, miłość będzie tym, co zostanie nam na wieczność. Dlatego Apostoł z miłości, z troski o duchowy wzrost Kościoła pisze:
Tak mało trzeba, ale niektórzy poszukują tego co wielkie i chcą być raczej przygarnięci aniżeli przygarniać.
Warto poczytać pisma św.Josemarii Escriva
Próbowałam. Głosiłam od drzwi do drzwi i - jeśli Pan pozwoli - będę głosić.
o jaa pełen podziw W neokatechumenacie jest taki etap chodzenia po domach i głoszenia Chrystusa. Nie wiem czy ja bym tak potrafiła.Taka mała Basia?? eee, chyba nie :p Tym bardziej ,że w gadaniu to ja dobra nie jestem. Zresztą, wiary tak naprawde nie da sie ogarnąć słowami.
No ale dobra, bo sie rozwlekam .Jeszcze jedno pytanie, ciekawa jestem co o tym myślicie:
Często zastanawiam sie gdzie jest ta granica,pomiędzy "moim doświadczeniem Boga" z czymś co dal mi Bóg abym podzieliła sie z innymi.
Prawdziwą radośc z wiary w Boga odkrywałam stopniowo ,powoli wszytsko
we mnie dojrzewało.
Przez te lata ,cała swoja dusze przelewam na kartki pamiętników, nigdy
bym nie przypuszczała,że o Nim można tyyle pisać :D
Zastanawiałam się nieraz jak to jest. Czy te wszystkie przeżycia
bliskości Boga, nie są na tyle osobiste,żeby dzielić się nimi z innymi. No bo patrzcie:
przecież równie dobrze święta Tereska mogłaby nie pisać "Dzieje
Duszy" ,a napisała =) I jak wielu ludziom to pomaga,takie prawdziwe świadectwo
człowieka żyjącego w obliczu Jego Miłości;)
Tu nie chodzi o porównania, bo ja jej do pięt nie dorastam, ale
doszłam
do wniosku,że Chrystus dał mi to doświadczenie,abym się dzieliła się z
innymi.
No bo co mi z tego by było, gdybym wszystko zatrzymywała dla siebie.Co
to da??to byłby suchar ;p
Są książki wybitnych teologów, encykliki papieży,
ale świadectwo ludzi zawsze najbardziej mnie poruszały, zwłaszcza gdy
miałam chwile pustyni duchowej...
Poza tym każdy od podstawówki sie uczyl,że ludzie sa narzędziami w ręku Boga:) także co miałoby nas zatrzymać?!
Granica przyzwoitości w danej kulturze.
[
Bashca Wydaje mi się, że te wszystkie Twoje "głośne myśli" to odpowiedź na wezwanie Pana Mam wrażenie, że Pan po prostu pokazuje Ci powołanie każdego chrześcijanina do ewangelizacji
Niektóre sprawy są bardzo intymne, inne mniej Chyba warto zacząć od mówienia po prostu o Bogu, o tym, co On uczynił dla nas, a jeśli będzie potrzeba tych bardziej intymnych konkretów, wtedy zadecydujesz, czy jesteś gotowa powiedzieć o czymś bardzo osobistym, czy nie To chyba też zależy od sytuacji, od osoby, od zaufania, jakim ją darzysz.
_agu?, bądź sobą i dawaj swoim życiem nieustannie świadectwo. Nic na siłę a jedynie poprzez życzliwość I do dzieła! Módl się o dary Duszka i będzie już z górki
Witam wszystkich
Pozwólcie, że przypomnę pytanie Agusi, ze strony pierwszej:
``(…) W jaki sposób można zostać Ewangelizatorem?!``
Przede wszystkim Droga Agusiu - modlitwa do Pana Jezusa! To podstawa.
By ludziom głosić Boże Słowo, by przekazywać Nauki Zbawiciela, trzeba poprosić Go o błogosławieństwo, o pomoc, o mądre szafowanie Jego Słowem.
Jeżeli już mówimy o Jego Słowie, to ewangelizacja powinna zawierać w sobie tylko te słowa, myśli i czyny, które mamy zapisane w Bożej Ewangelii, czyli w Nowym i Starym Przymierzu.
Poznając tajniki Biblii, poznając Nauki i Prawa Zbawcy, będziesz potrafiła odrzucić plewy od ziarna.
Pan Jezus Chrystus w Ewangelii według Jana 14:6, Powiedział, że Jest Drogą do Boga Ojca.
Zauważ, że w Dziejach Apostolskich 4:12, Apostoł wspomina, że nie ma innego imienia pod niebem danego ludziom, jak Imię Pana Jezusa Chrystusa.
Żadnego, rozumiesz?!
Bóg Ojciec w Swojej Wielkiej Mądrości Ustanowił Tylko Syna Swego, Panem, Bogiem i Władcą Zbawienia. Tylko od Synowskiej Woli, zależy nasze życie. Łotr na krzyżu, którego historia określiła ``dobrym łotrem ``, zdawał sobie z tego doskonale sprawę, dlatego też od Woli Pana Jezusa, uzależnił swoje zbawienie.
Każdy człowiek Agusiu, każdy jeden, potrzebuje Bożego przebaczenia. Tego Przebaczenia potrzebowali Apostołowie, prorocy, Maria, Józef, Ty i ja.
Pamiętaj, bez modlitwy do Zbawiciela i bez trzymania się wiernie Boskiego, w Biblii zapisanego Prawa, nie będziesz mogła być dobrym ewangelizatorem.
Nie możesz głosić Bożego Słowa, jeżeli nie oddasz Panu Jezusowi swojego serca, jeżeli nie umiłujesz Go całym swoim jestestwem. Rośnij w wierze, rośnij w poznaniu, buduj się na Nauce, Która przynosi pożytek, tak Tobie, jak i słuchającym Ciebie.
Głoś tylko te nauki, które posiadają mocny fundament Biblijny.
I... sprawdzaj innych ewangelizatorów. Może dojdziesz dość szybko do wniosku, że wielu z pozoru tylko, nazywa się uczniami i uczennicami Pana Jezusa.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Ewangelizatorem powinien być każdy chrześcijanin. Proś Ducha Świętego o prowadzenie, o możliwość głoszenia Słowa Bożego, mów Panu, że chcesz głosić, że oddajesz Mu swoje usta, swoje zaangażowanie, swój czas... Proś o odwagę i gotowość dawania świadectwa pienkne słowa z małym zastrzeżeniem ..... Łk 11;13"o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą». !” Ojcieć wysłuchuje i daje Ducha jak go proszą... i głosimy ! wystarczy zostać naśladowcą Jezusa i przyjąć na siebie to co nam polecił ... Mateusza 28:19 19 Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego........bo jak widzicie najpierw trzeba iść znależć tych co nie wiedzą,.... nauczyć a jak zechcą się oddać Bogu to ochrzcić w końcu wolna wola..
Bardzo cię proszę jeżeli cytujesz pismo św to po pierwsze , podawaj prawidłowe sigle a po drugie przekład z którego cytujesz
aleksab
Sofoniaszu - do czego więc masz zastrzeżenie?
Chyba nie zrozumiałam.
Sofoniaszu - do czego więc masz zastrzeżenie?
Chyba nie zrozumiałam. ....tak, tak mogłem wytłuścić....napisałaś "Proś Ducha Świętego o prowadzenie, o możliwość głoszenia Słowa Bożego, mów Panu, że chcesz głosić, że oddajesz Mu swoje usta, swoje zaangażowanie, swój czas... Proś o odwagę i gotowość dawania świadectwa " . a ja napisałem .podałem werset..część
..... Łk 11;13"o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą». !” Ojciec wysłuchuje i daje Ducha jak go proszą... zgodnie z biblią która sama uznajesz nie można prosić Ducha o Ducha ...ja proszę Ojca o Ducha Świętego gdy głoszę dobrą nowinę ...jak sądzisz wspiera mnie Ojciec Duchem Świętym?. Gdybyśmy tego nie czynili ..jak powiedział Jezus kamienie by wołały Łuk 19:40 Odrzekł: «Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą». ..po co zaraz kamień ma mnie zastąpić ....kocham Boga , tyle dla mnie zrobił ...daje mi nadzieję na życie wieczne oddał własne dziecko ..z miłości do nas oddał na taką śmierć ..! Jezusa... 1 Jana 4: 14 My także widzieliśmy i świadczymy,
że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata. ...jak mógłbym z tą wiedzą nie głosić o Królestwie ..2kor.5:14 Albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. 15 A właśnie za wszystkich umarł po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał........ więc jestem ! Izajasza 6:8 I usłyszałem głos Pana mówiącego:
«Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?»
Odpowiedziałem: «Oto ja, poślij mnie!»4
9 I rzekł [mi]:
«Idź i mów do tego ludu:
Słuchajcie pilnie, lecz bez zrozumienia,
patrzcie uważnie, lecz bez rozeznania! ...........niestety ludzie ...robią ze słowem Bożym ..co chcą ... z całym szacunkiem OMYK ale Twoja wypowiedz ..żeby nie przyjmować słowa Bożego dosłownie literalnie jak niemowlę mleko z piersi matki doprowadzi większość ludzi do śmierci głodowej /czytaj duchowej/ jest ponad 1000 albo lepiej wyznań mieniących się chrześcijańskimi...skąd się wzięły .. a stąd ze ludzie ku chwale swego imienia zbudowali kiedyś wieżę Babel a dzisiaj pouczają niejako Boga co mają znaczyć Jego wypowiedzi zamiast pokornie je przyjąć jak to przysłowiowe niemowlę ..we wstępie do BIBLII TYSIĄCLECIA są słowa z Ezechiela "zjedz tę księgę a idz i mów...!" nawet ładnie to wygląda.........myślę że o ewangelizacji pokrótce wszystko ..miałaś rację OMYK ...niepotrzebna jest plakietka z napisem ..ewangelizator.. wszystkie wersety BT internet
[ Dodano: Czw 12 Lis, 2009 21:48 ]
Sygnatury do fragmentów z Pisma Świętego Aleksab chyba chodziło, żebyś podawał poprawne, widocznie gdzieś się omyliłeś. I o podanie pełnego źródła, czyli również przekładu Pisma Świętego, z którego korzystałeś czerpiąc cytat.
Jak chodzi o Ducha Świętego Cóż Sofoniaszu, znów przedstawiasz poglądy bliższe śJ niż chrześcijanom. Wiemy, że Duch Święty jest Bogiem:
"Ananiaszu - powiedział Piotr - dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? Czy przed sprzedażą nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś rozporządzić tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu" (Dz 5,3-4; BT)
Do jakiego ducha Ezechiel miał mówić? (Ez 37)
Sofoniaszu, wykręcasz się, nie odnosząc do mojej wypowiedzi i przekręcając moje intencje. Ja nie powiedziałam, że Pismo należy interpretować całe w przenośni. Twierdzę jedynie, że każdy fragment i każdą Księgę należy interpretować zgodnie z Bożym zamysłem, a przecież zgodnie z tym zamysłem mamy w Piśmie wiele gatunków literackich, wielu autorów, wielu pierwotnych adresatów... Pomyśl o tym
Są fragmenty, których nie można interpretować wprost, bo prowadzi to do takich absurdów, o jakich powyżej. Może jednak odniesiesz się do tego, tłumacząc mi w jaki sposób pogodzić logicznie wersety wspominane w powyższych moich postach przy interpretacji literalnej? Czekam
Przypominam, że temat brzmi "jak zostać ewangelizatorem" - kolejne offtopowe wypowiedzi będą przez obsługę ciachane.
Żeby zostać ewangelizatorem, czyli głosić J. Chr. Zmartwychwstałego, należy raczej mieć odrobinę wiary. (nie mylić z wiedzą) Mieć jakieś osobiste doświadczenie spotkania z Jego miłością i prowadzeniem. Tzn ważne by w nim narodził się Jezus. Albo przynajmniej począł się. Jeśli tego nie ma - (może taka ciąża urojona?) będzie nierwiarygodny w swoim przekazie.
Aż się dziwię, że się nie wypowiadałam w tym temacie Wg Evangelii Nuntiandi każdy chrześcijanin ma obowiązek ewangelizacji. Jednakże ewangelizację dzielimy na ad intra (do wewnątrz) i ad extra (na zewnątrz). I aby być dobrym ewangelizatorem trzeba wziąć pod uwagę i jedną i drugą. Bo najpierw musimy ewangelizować sami siebie. I to możemy zrobić m.in przez Kursy SNE, rekolekcje, stałego spowiednika i kierownictwo duchowe, modlitwę osobistą połączoną ze słuchaniem Słowa Bożego, Eucharystię, osobiste nawrócenie a także trwając we Wspólnocie, która również się ewangelizuje przez Spotkania Modlitewne (modlitwa wspólnotowa), Eucharystie i rekolekcje wspólnotowe, grupki dzielenia (a każdy jej członek przez uczestnictwo w tych grupkach), Seminaria Nowe Życie w Duchu Św., formację wspólnotową (np. formacja ciągła na spotkaniach modlitewnych).
I potem możemy przejść do ewangelizacji ad extra (na zewnątrz), pamiętając że ewangelizujemy też przez świadectwo życia, ale także przez ewangelizację 1 na 1 lub najlepiej 2 na 1 (jedna osoba rozmawia to druga się modli), przez modlitwę, przez Kursy SNE, które organizujemy i nauczania, które głosimy, przez rekolekcje, które organizujemy, przez większe i mniejsze akcje ewangelizacyjne (PJ, Lenica, DDM, akcje w naszych miastach) i w każdym miejscu oraz sytuacji, w których nas Pan postawi.
sofoniasz, jeśli chcesz ewangelizować to przede wszystkim: