ďťż
Strona początkowa Umińscypytanie o opinię w sprawie zrozumiałości analogiiW sprawie awarii "18 listopada"Czy homoseksualista może być dobrym kapłanem?Aborcja, homoseksualizm, tradycja katolickaKomisja Prawdy i SprawiedliwosciBoża sprawiedliwość w protestantyźmieJak ewangelizować homoseksualistów?Pomóż propagującym homoseksualizm i homoseksualistomCzy Towarzystwo StraĹźnica kłamie?Rekolekcje z modlitwą o uzdrowienie fizyczne i duchowe
 

Umińscy

Meksykański precedens w sprawie homoseksualistów

Jedni mogą się cieszyć, dla katolików to jednak ogromny cios, myślę, że dla innych środowisk czy wyznań także.
Kolejne uderzenie w chrześcijaństwo : jak nie krzyż to rodzina. Czy można tutaj powiedzieć, że względem chrześcijaństwa idą diabelskie kule? Szatan wali po raz kolejny i uderza w to co jest święte, tyle że tym razem ucierpią nie tylko chrześcijanie, ale także i inni ludzie nie związani z żadnym wyznaniem a już napewno ucierpią na tym dzieci.

Co robić po za modlitwą aby takich decyzji nie podejmowano? Czy potrzeba kolejnych manifestacji w obronie tego co święte, tego co dotyczy podstawowej grupy spoełczeństwa jaką jest rodzina? Czy za tolerancję względem homoseksualistów tak się odpłaca? Czy nie jest to ten schemat działania, że jak się pozwoli na jakiś drobiazg to od razu chce się znacznie więcej. Przyjmie sie tolerancję względem homoseksualizmu to od razu rząda się zrównania homoseksualizmu z rodziną a nawet dopuszcza się adopcję dzieci.
Szok.

Czy to nie kpina z sakramentu małżeństwa?


Chcą Sodomy? Będą mieli Sodomę... Może już w 2012...
Nie bardzo rozumiem - przecież to decyzja w zakresie prawa cywilnego i z wiarą a tym bardziej jej sakramentami nie ma nic wspólnego

Niech katolicy zajmują się katolikami - wystarczająco wielu z nich błądzi... Prawo państwowe jest prawem dla wszystkich obywateli a obowiązku wyznawania religii katolickiej w Meksyku chyba jeszcze nie ma a także nie dostrzegam, by nowa regulacja miała dotyczyć ślubów kościelnych

Więcej miłości bliźniego, nawet jeśli ułomnym jest

Nie mam znajomych homoseksualistów i miał ich nie będę - ale staram się być tolerancyjny. Wydaje mi się także, że w takich związkach dzieci mogą mieć o wiele lepsze warunki, niż w tradycyjnej rodzinie, gdzie tatuś pije i leje mamusię.

Nie bardzo rozumiem - przecież to decyzja w zakresie prawa cywilnego i z wiarą a tym bardziej jej sakramentami nie ma nic wspólnego

Niech katolicy zajmują się katolikami


Dla Katolika który swoją wiarą żyje na codzień , przekłada się ona na każdą płaszczyznę jego życia .
Decyzje Polityczne nie sa pozbawione oceny moralnej .



Nie bardzo rozumiem - przecież to decyzja w zakresie prawa cywilnego i z wiarą a tym bardziej jej sakramentami nie ma nic wspólnego

Przeczytaj sobie uważnie cały artykuł. A tak po za tym nie uwzględniasz chyba znaczenia rodziny w społeczeństwie. Nie pochwalam takich rodzin, w których dominuje patologia, ale uważam, że na równi z patologią można postawić wychowywanie dzieci przez pary homoseksualne. Tam także dziecko nie będzie normalnie się rozwijało i nie jest to tylko moje zdanie czy stwirdzenie, ale wielu psychologów.
Kościół stara się bronić tylko tego co naturalne, co stanowi wartość moralną - dla dobra społeczeństwa a nie przeciw niemu. Oczywiście można by od razu usłyszeć wiele wywodów na temat Kościoła i jego postepowania, ale nie chodzi tutaj o wypominanie każdemu win, ale o jasne przedstawienie sytuacji, która niszczy społeczeństwa na całym świecie.


Wydaje mi się także, że w takich związkach dzieci mogą mieć o wiele lepsze warunki, niż w tradycyjnej rodzinie, gdzie tatuś pije i leje mamusię.
Problem jest znacznie głębszy: chodzi o to, kim jest człowiek i jaka jest jego przyszłość.
Współczesny "globalny" liberalizm uważa człowieka za zwykły "produkt", który może podlegać różnego rodzaju mutacjom i "racjonalizacjom" o ile zwiększy to, mierzalną ekonomicznie, tzw. jakośc życia.
Prokreacja powoli staje się "produkcją jednostek ludzkich", które można planować i przeznaczać zgdonie z aktualnym zapotrzebowaniem najsilniejszych "aktorów ekonomicznych", w oderwaniu od imponderabiliów ludzkiej natury.
[NB. globalni liberałowie nie wierzą w coś takiego jak "ludzka natura": dla nich istnieje jedynie maksymalizacja wskaźników rozwoju, dobieranych dość arbitralnie]

Zaczyna się od tego, że człowieka może wychowywać związek dowolnych ludzi, potem zacznie się zakazywać płodznia dzieci inną drogą niż "in vitro", bo społłeczeństwa nie stać na to, aby rodziły się osobniki "niedoskonałe" [tak jak pomidory i ogórki poddane są normon średnicy, krzywizy itp.], wreszcie dojdzie do powstawania hybryd "ludzko-zwierzęcych", a potem "ludzko-elektronicznych", bo to się "bardziej opłaca".

Jeśli teraz się nie przciwstawimy się energicznie podobnemu eksperymentowania na ludziach, to za kilkanaście już lat mozemy mieć problemy, których dziś nawet największe horrory nie są w stanie wyobrazić.

To nie jest kwestia "przekonań religijnych": to jest kwestia "byc albo nie być" całej ludzkości. Nie sądzę, aby muzułmanie, buddyści czy konfucjaniści mieli inne zdanie na ten temat - a nawet co niektórzy agnostycznie filozofowie.
Tylko antykatoliccy fantycy zdają się takie sprawy przeslepiać.

Wydaje mi się także, że w takich związkach dzieci mogą mieć o wiele lepsze warunki, niż w tradycyjnej rodzinie, gdzie tatuś pije i leje mamusię. Zdecydowanie nie. I to nie w kwestii religijnej, tylko psychologicznej. Dzieci na poszczególnych etapach życia potrzebują albo ojca albo matki, ale zawsze potrzebują obojga rodziców. I psychologowie są zgodni co do tego, że zdecydowanie lepiej jest nawet jeśli dziecko ma ojca pijaka, niż gdyby miało dwie matki, czy dwóch ojców. Ja sam wychowywałem się bez ojca i wydaje mi się, że zdecydowanie bardziej wolałbym mieć ojca alkoholika.
Czy model "dwie mamusie" lub "dwóch tatusiów" nie przypomina może trochę sytuacji, gdy dziecko jest wychowywane przez np. dwie ciocie ?
I czy jest gdzieś jednoznacznie udowodnione, że np. wychowywanie się w domu dziecka bez jakiejkolwike rodziny jest lepsze niż wychowywanie przez parę homoseksualną ?
Najpierw należy odpowiedzieć na pytanie, czy w naturze ludzkiej leży to, że do wychowania dziecka potrzebne są dopełniające się nawzajem kobiecość i męskość.

Otóż dla naszych globalnych liberałów płeć nie stanowi konstytutywej cząstki człowieka: jest taką samą "przypadłością" jak kolor skóry, skłonność do pocenia czy też numer kołnierzyka. To jest po prostu "gender", który w zasadzie można by zmieniać jak się komu podoba, na zasadzie operacji plastycznej.

Otóż takie właśnie postawienie sprawy narusza poważnie ludzką godność i ludzką miłość, ponieważ usuwa poza granice człowieczeństwa coś, bez czego człowiek nie może normalnie istnieć.

Mam wrażenie, że współczesny świat bawi się w demiurgiczne eksperymenty na ludzkiej naturze i patrzy, co z tego wyjdzie. W XX w. mieliśmy do czynienia ze zbrodniczymi eksperymentami na całych społeczeństwach [z komunizmem i faszyzmem na czele, trochę anarchizmem]. Dziś zaczynamy "bawić się" na fundamentach ludzkiej natury źle korzystając z naszej wolności. Już wkrótce zobaczymy bardzo gorzkie owoce tych zuchwałych prób stwarzania człowieka na nowo, tak że przy tym sowiecki "nowy człowiek" to będzie "pikuś".
heysel, dwie ciocie to nie to samo co dwóch mężczyzn promujących grzeszne życie.
Te ciocie wychowują dzieci zupełnie inaczej niż dwóch panów o odmiennej orientacji, ponieważ one są tylko ciociami a nie lesbijkami i nie mają innych poglądów od normalnych par małżeńskich.

I czy jest gdzieś jednoznacznie udowodnione, że np. wychowywanie się w domu dziecka bez jakiejkolwike rodziny jest lepsze niż wychowywanie przez parę homoseksualną ?
Jest jednoznacznie udowodnione, że dziecko na poszczególnych etapach rozwoju potrzebuje i matki i ojca. Dom dziecka w ten czy inny sposób zapewnia w miarę możliwości warunki rodzinne. Tym bardziej, że na całym świecie przechodzi się do modelu rodzinnych domów dziecka.

I psychologowie są zgodni co do tego, że zdecydowanie lepiej jest nawet jeśli dziecko ma ojca pijaka, niż gdyby miało dwie matki, czy dwóch ojców.
Jacy psychologowie są co do tego zgodni


dwie ciocie to nie to samo co dwóch mężczyzn promujących grzeszne życie
Zapytałem się o podobieństwo, nie tożsamość.


Jacy psychologowie są co do tego zgodni
Wszyscy. A przynajmniej ci, którym zależy na nauce i prawdzie, a nie na rozgłosie i pieniądzach.

Wychodzi na to, że wszyscy psychologowie myślą tak, jak Ty, a jeśli nie, to nie zależy im na nauce i prawdzie tylko rozgłosie i pieniądzach. Masz monopol na prawdę czy co? Bo jak na razie przedstawiasz same prawdy objawione; tak, bo tak i już.
Nie. Wychodzi na to, że współczesna nauka często jest uzależniona od inwestorów, a przez to z nauką i prawdą wspólnego wiele nie ma. Dzisiaj wyniki badań naukowych często są uzależnione od tego, kto te badania zleca.

Jacy psychologowie są co do tego zgodni

Myślę, że znaczna większość psychologów zgodna by była co tego, że takie środowisko dla dziecka jest niewłaściwe. Co do ojca pijaka to też uznaliby, że jest ono niewłaściwe. Co jest lepsze? Napewno żadno z tych rozwiązań nie jest dobre, ponieważ oba środowiska niszczyły by właściwy rozwój dziecka i trudno wybrać tutaj lepsze rozwiązanie. Myślę, że wyjątkiem psychologów, którzy by się mogli sprzeciwić są sytuacje, gdy sam psycholog może mieć skłonności do homoseksualizmu czy innych niewłaściwych form emocjonalnych, ale wtedy trudno mówić tutaj o dobrym psychologu -jeśli taki człowiek sam ma jakieś problemy wewnętrzne ze sobą. Każdy jednak psycholog, który kieruje się wartościami moralnymi więc także właściwym rozwojem dziecka będzie przeciwny takim rozwiązaniom.


Prosiłbym więc o szacunek względem administracji.
I vice versa - zwłaszcza mam tu na myśli admina technicznego sdms, którego posty często wyraźnie zaostrzają dyskusję, traktując innych /w tym i mnie/ jak ludzi nie posiadających minimum wiedzy, zwanej wykształceniem.
A co do samego szacunku - nie jest on dany z dobrodziejstwem inwentarza a sdms w tym względzie winien jest sobie sam... przemyśl swoją postawę młody człowieku i traktuj innych tak, jak chciałbyś sam być traktowanym... albo może weź przykład z Dawid'a, którego posty czytuję z przyjemnością, co jest z kolei źródłem mego dlań szacunku, mimo iż dzieli nas zapewne przepaść światopoglądowa

którego posty często wyraźnie zaostrzają dyskusję
Hm... Nie ma to jak polskie przysłowia:


Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli


vice versa - zwłaszcza mam tu na myśli admina technicznego sdms, którego posty często wyraźnie zaostrzają dyskusję, traktując innych /w tym i mnie/ jak ludzi nie posiadających minimum wiedzy, zwanej wykształceniem.

To twoje zdanie Mordimerze czy też i innych forumowiczów? Jak narazie nie zauważyłem skarg na admina technicznego sdms-a, niestety w przypadku twoich wypowiedzi były już wątpliwości obsługi,

Ale wróćmy do głównego tematu a wszelkie uwagi względem admina proszę kierować do odpowiedniego działu na forum. Tam możemy rozpatrywać wszelkie uwagi.


Prawo państowe jest prawem dla wszystkich, a więc prawem dla dzieci również, aby mogły się wychowywać w normalnej rodzinie a nie wypaczonych związkach uznanych powszechnie za niewłaściwe jeśli chodzi o wychowywanie dzieci. Tego zdania jest - jak już pisałem - wielu psychologów.

Może nieco uszczypliwie, ale aż prosi się o zapytanie: a ktorych to psychologów? Wymień chociaż ze dwóch, trzech, jeśli masz cytaty, to najlepiej łącznie z nimi. Nieco się czepiam, ale aby rozmawiać rzeczowo, trzeba i potrafić uargumentować swoje słowa. Nieco poszukałem o tym, co pisałeś, i jak na razie nie udało mi się znaleźć żadnego cytatu psychologa, który faktycznie pisałby to, o czym mówisz.