ďťż
Strona początkowa UmińscyCzy Unia Europejska istnieje tylko " na papierze"?Czy czyściec istnieje? Uwaga kościół MYŚLI !!!Jak wytłumaczyć istnienie Trójcy ŚwiętejCzy współcześnie istnieją czarownice?Dwa nowe filmy o JP2www.pokoleniejp2.euzapraszam do wspoltowrzenia forum Pokolenie JP2Australia: Towarzystwo Biblijne będzie ewangelizować na targŚlepi prewodnicy ślepychwiara a podświadomość
 

Umińscy

http://wiadomosci.onet.pl...1,kioskart.html


Bardzo ciekawy artykuł. Czytając go patrzyłem na siebie. Warto przypomnieć sobie słowa z Biblii o wierności w małych rzeczach (nie pamiętam dokładnie, w którym to miejscu było ).

Konkluzja jest taka: jeśli na prawdę chcemy "żyć" Chrystusem, to nie możemy przed ludźmi tego ukrywać. "Co usłyszycie na ucho - rozgłaszajcie po dachach".
Świetny artykuł. być może bolesny, ale tylko dla pozornych 'katolików'.
tak jak Sznowny Przedmówca Futrzak, zajrzałem w siebie po przeczytaniu.
warty podkreślenia jest ten fragment, który pewnie dla nas jest najbardziej znaczący i daje wiele do myślenia:

" Ksiądz Mariusz Pohl (PK nr 23/2005) miał wiele racji, pisząc o katolickim sekciarstwie; opisując tętniące Ewangelią grupy oazowe, które bezradnie milczą, gdy z „katakumb” wychodzą na światło dzienne. Ludzie, których wiara rozbłysła w modlitewnych czuwaniach pamiętnego kwietnia i w małych grupkach katolickich stowarzyszeń, nie zawsze są w stanie wynieść to światło na zewnątrz. Gasną zanurzeni w postchrześcijańskim świecie.

Popatrzmy na któregoś ze studentów z Opus Dei, popatrzmy na przedstawicielkę Neokatechumenatu, na młodych z Oazy. Jest w nich zapewne ogromna wiara, siła i potencjał. Ale cóż z tego, skoro tli się, jak zauważył ksiądz Pohl, w zamkniętych grupach? Czym oni się różnią od świata? Ten świat ich toleruje, bo są jego posłuszną częścią, nie odważą się świata „posolić”."

chyba pozostawię to bez komentarza, bo zamiast gadać, idę do miasta...a w poniedziałek do szkoły... jeżeli już wiecie, o co mi chodzi...

Ludzie, których wiara rozbłysła w modlitewnych czuwaniach pamiętnego kwietnia i w małych grupkach katolickich stowarzyszeń, nie zawsze są w stanie wynieść to światło na zewnątrz. Gasną zanurzeni w postchrześcijańskim świecie.

W jednym z numerów Tygodnika Powszechnego przeczytałem artykuł o pokoleniu JPII. Pisano tam między innymi o tym, że "Polski kwiecień 2005" pokazał, że w Polakach( w tym głównie w młodzieży" drzemie ogień wiary. Było tam również napisane, że trzeba jeszcze wielkiego wysiłku, aby ten ogień podtrzymać.
Spójrzmy na to w ten sposób:
Śmierć Jana Pawła II wielu ludzi przywróciła do życia. Niektórym dała poczuć wspólnotę i jedność w wierze. Pokazali, że oni pragną być zjednoczeni w Chrystusie. W głębi serca tego pragną, jednak dlaczego wciąż tego nie okazują?
Odpowiedź jest taka: Boją się wciąż reakcji swojego otoczenia. Boją się, że zaczną ich nazywać dewotami, fanatykami. Zło jest tutaj i czuwa. Istnieje jednak wyłącznie w ich sercach. Pomóżmy przełamać im lęk. Zniszczmy to zło w ich sercach. Rozmawiajmy z nimi o Bogu otwarcie, nauczajmy o Chrystusie. Nie bójmy się, w końcu to my ich nazywamy "niedzielnymi katolikami", a skoro sami uważamy siebie za prawdziwych, to pomóżmy i innym, zagubionym. Oddajmy się im. W życiu codziennym dawajmy świadectwomiłości Chrystusowej, którą pociągniemy innych do wiary i do życia w Świętym Kościele Amen.