ďťż
Strona początkowa Umińscyczy ktoś kto podpisał cyrograf z szatanem może być zbawiony?Strach. Czy pochodzi tylko od szatana?Czy szatan może się nawrócić??Czy Bóg kocha Szatana?SzatanKEY TOUCHUroczystość Chrystusa KrĂłla czyje święto patronalne?Środki antykoncepcyjne... refundować czy nieZapraszam na forum MONASTYCYZMCzarna rozpacz o 1.30
 

Umińscy

Słyszałem o tym, ze Sztan ma olbrzymią moc. Ze podczas opętania osoby nawet 10 chłopa moze sobie nie poradzic z utrzymaniem osoby opetanej. Slyszalem o zrywaniu lancuchow. Czytalem gdzies nawet, ze ktos wymiotowal szklem czy tam gwozdziami juz nie pamietam.
Czy to wszytsko jest prawada? A dlaczego aniolowie nie maja takiej mocy aby ochronic nad przed zlem? Szatan sie takjawnie ukazuje a aniolowie sa tacy stateczni.


Rasta napisal:

Czy to wszytsko jest prawada? A dlaczego aniolowie nie maja takiej mocy aby ochronic nad przed zlem? Szatan sie takjawnie ukazuje a aniolowie sa tacy stateczni.
No ja czasem mam wrazenie ze sily zla bardziej sie staraja zeby nas zniszczyc niz sily dobra sie staraja nas bronic...ale moze mi sie tylko zdaje...
Mi sie wydaje, ze to czy aniolowie interweniuja zalezy tylko od nas a kiedy atakuja zle duchy nie zalezy to calkiem od nas. jak dla mnie jest taka roznica, nie wiem czy sluszna czy nie bo to moja osobista interpretacja.
Ale dlaczego dzialanie szatana jest tak mocne??
To jest straszne, ze moze do nas przeniknac.


Chyba trochę za demonicznie, czyli szatan wcale nie ma takiej mocy jakby się wydawało. Może dojść do błędnych jakie powstały w przypadku manicheizmu. Tam uwypukla się walkę dobra ze złem, jednak zło jest ponadczasowe, które właściwe stanowi równoważną siłę w stosunku do Dobra. Bóg jest wsechmogący i nikt poza Nim, szatan jest jedynie stworzenim. Wyraźnie jest powiedziane, że on przegra, a właściwe to już się dokonało. Dlatego nie mówmy zbytnio o potędze jego mocy, bo to chyba nieadekwatne słowo do rzeczywistości. Z nami jest Jezus, a Jemu to lucifer musi oddać pokłon, a jednocześnie to oznacza, że i nas nie może pokonać pod warunkiem, iż Jezus będzie z nami. To już kwestia naszego wyboru....

Rzeczywiście działanie szatana jest bardzo dziwne i można tego się bać. przytoczone przykłady przez Raste są prawdą, poczęści sam tego doświadczyłem. Jednak czy to się dzieje tak często? Nie, dlatego nie ma co wyolbrzymiać.

Oczyuwiście nie chodzi mi o trywializację zła, ale o właściwe proporcje. Jezus mówi: "Jam zwyciężył świat". Alleluja
z dwoch niezaleznych zrodel slyszalem o opetaniu na tegorocznej pielgrzymce na jasna gore. ponoc ta dizewczyna ma ten problem od dluzszego czasu. i to ja opetalo na wystawieniu najswietszego sakramentu. jakos wobec takiej sytuacji nie czuje sie szczegolnie chroniony ani przez aniolow, ani przez Jezusa...
Czytalam kiedys berdzo fajna ksiazke ( "Wyznania egzorcysty" Gabriela Amorth") i znalazlam tam bardzo fajny fragment, ktory moze po czesci odpowie na pytanie Rasty.
"Jezus przyszedl, aby zniszczyc dziela diabla (1J 3,8), by wyzwolic czlowieka z niewoli szatana i zapoczatkowac krolestwo Boze. W czasie miedzy pierwszym przyjsciem Chrystusa a Paruzja (drugim triumfalnym przybyciem Chrystusa jako Sedziego) zly duch chce zdobyc jak najwiecej ludzi; jest to walka, ktora prowadzi jak szaleniec, wiedzac, ze jest juz pokonany, swiadom, ze ma malo czasu. (Ap 12,12)

Jezus juz przyszedl aby zetrzec glowe Szatana. Znisazczyc dziala Diabla. Ale Diablel wlasnie chyba tak po smierci Jezusa bardziej ukazal swoje dzialanie.

z dwoch niezaleznych zrodel slyszalem o opetaniu na tegorocznej pielgrzymce na jasna gore. ponoc ta dizewczyna ma ten problem od dluzszego czasu. i to ja opetalo na wystawieniu najswietszego sakramentu. jakos wobec takiej sytuacji nie czuje sie szczegolnie chroniony ani przez aniolow, ani przez Jezusa...

Ojjj Robi. To albo ma ten problem od dłuższego czasu albo jak twierdzisz "opętało ją podczas wystawienia Najświętszego Skramentu"?

Szczerze to jakieś fatalistczne wnioski wyciągasz z tej histroii. Ale to nie moja sprawa, choć zachęcam do większego optymizmu, którego zapewne ci nie brakuje

1. Nie wszystko zaraz musi nasuwać nam opętanie. Nawet jeśli dana osoba jakoś dziwne się zachowywała na w/w modlitwie nie oznacza to, że "opanował" ją szatan. Skąd takie wnioski? Należy również pamiętać, iż jeśli przypuśćmy - abstrachując od przywołanej sytuacji" - ktoś jest opętany to może się "dziwnie" zachowywać np.: wić się po ziemi, "pienić się na widok krzyża czy podczas mszy św. itd.

2. Co to była za niezależne źródła? Kto to był? Czy były to osoby, które mają wystarczającom wiedzę aby wyrokować w takich zdarzeniach? Interesuje mnie teza, że niby na adoracji nastąpiło opętanie.... Może to dziwne, ale jeśli ktoś oddaje swoje życie szatanowi nawet podczas modlitwy to może zostać opętany, to jego wybór. /to nie jest komentarz do tej osoby, zaznaczam!!!!!!!!/

3. Jeśli było tak, że dziwaczne zachowanie ma być dowodem na opętanie to żaden dowód, ponieważ wcale tak nie musi być. Pewien egzorcysta opowiedział mi pewną historię jak jedna dziewczyna "zdradzała" objawy opętania a okazało się, że były to pewne zaburzenia emocjonalne. Dlatego nie ma co przesądzać sprawy.

4. Moje wnioski oparłem na swoim domyśle, mianowicie: ktoś widział zachowanie tej dziewczyny podczas adoracji i od razu pojawiły się sugestie o opętaniu. Dlatego jeszcze raz proszę kim byli, którzy tak twierdzą. Jednocześnie to co napisałem nie jest jakąś wnikliwom oceną sytuacji z racji fragmentarycznej wiedzy.

5. W tych sprawach musimy zachować ostrożność. Nie ferujmy "tanich" wyroków.

6. Ja wobec sytuacji opętania /choć to bardzo rzadkie/ bym jeszcze bardziej liczył na Jezusa, bo jak nie On to kto?

7. W ostatnim czasie zauważyłem, iż wydarzenia manifestacji zła, opętania bardziej nas interesują niż wszelkie inne. Nie wiem dlaczego tak bacznom uwagę zwracamy na zło. Chyba dlatego, że jest to takie tajemnicze. Dlatego bardzo często możemy popaść w przesadne interpretowanie pewnych zdarzeń. A wystarczy Jedno - skupić się na Jezusie!!!!!!
no faktycznie niejasno sie wyrazilem. a wiec:
-nie opetalo ja podczas wystawienia najswietszego sakramentu, ale byla opetywana wczesniej, a podczas wystawienia szatan dal o sobie znac.

zrodlo jest wiarygodne, interwencja dwoch ksiezy chyba o czyms swiadczy. zrodla sa neizalezne: pierwsze to swiadek ow zdarzenia, drugie koles, ktory mieszka w tej samej miejscowosci co opetaana.

zrodlo jest wiarygodne, interwencja dwoch ksiezy chyba o czyms swiadczy.

Ktoś musiał zainterweniować, tym bardziej w takiej sytuacji. Jednak to wcale nie jest jakiś pewnik, że to opętanie!

No walsnie co to za diagnoza?? Wcale nie jest powiedziane, ze akurat to bylo opetanie.
tak samo mozna powiedziec ze nie kazde "opetanie" jest opetaniem (wychwyccie kontekst, jedno w cudzyslowie, drugie nie) jak i to, ze nie kazde "wylanie ducha" bedzie prawdziwym wylaniem ducha. i tu i tu mozna znalezc wytlumaczenie w postaci choroby czy tez dynamiki tlumu lub podatnej na slowo i zdarzenia psychiki
Robi nie o to mi chodzi....

Nie czepiam się na "pałe" bądź chcę czegoś bronić. Tylko wizualna - bo chyba o czymś takim mówimy - to bardzo mało. Nie wiem czy wiesz, ale egzorcyści korzystają z pomocy psychiatrów i na odwrót. /patrz: G. Amorth Egzorcyści i psychiatrzy/ Opętanie to naprawdę bardzo rzadka sprawa. Natomiast jeśli chodzi o wylanie, to się z topbą nie zgadzam z prostego powodu. Duch Święty przychodzi zawsze i wszędzie przez wiarę, jeśli prosisz to masz pewność Jego obecności. /por. J 7, 37-39/ Jednocześnie nie sądze aby było dobre porównywanie "wylania" do opętania czy tłumaczenia tego przez jakomś psychologie tłumu. Tuy nie chodzi o znalezienie "jakiegoś" wytłumaczenia, tutaj potrzeba wielkiego doświadczenia, wiedzy i otwartości na Ducha Świętego.
Tak na marginesie chłopaki szatan raczej powinno się pisać moim zdaniem przez małe sz:)

Tak na marginesie chłopaki szatan raczej powinno się pisać moim zdaniem przez małe sz:)
To zalezy: "szatan" w znaczeniu "diabel", ale "Szatan" jako zamiennik imienia Lucyfera.

EOT
Moim zdaniem szatan powinno się pisać przez małe sz, bo gościu, który chce nas wykończyć nie zasługuję aby jego imie było pisane z dużej litery:)
Hehehe...
tak myslalem, ze o to Ci chodzilo
No walsnie slyszalem, ze egzorcysci wspolpracuja z psychologami. To tak chyba ciezko stwierdzic odrazu diagnoze.
A ponoc rzucanie przeklenstw i czegos tam jakies amulety to tez prawada. masakra.

Moim zdaniem szatan powinno się pisać przez małe sz, bo gościu, który chce nas wykończyć nie zasługuję aby jego imie było pisane z dużej litery:)
Zaslugi nie maja nic do rzeczy - chodzi o zasady jezyka polskiego...

A dlaczego aniolowie nie maja takiej mocy aby ochronic nad przed zlem? Szatan sie takjawnie ukazuje a aniolowie sa tacy stateczni.
Rasta, zastanów się nad tym, czy aniołowie są stateczni. Aniołowie to istoty czysto duchowe, więc nie możemy sobie normalnie oglądać ich i ich działań. Ja zapodam tezę po części przeciwną twojej: <<Aniołowie(zwłaszcza każdy anioł stróż) działają nieustannie przy nas. Na każdą próbę działania Złego odpowiadają obroną swego "podopiecznego".>>
To może być prawda, ale nie musi. Takie jest moje zdanie. Nie mogę zobaczyć walki złego ducha z aniołem, bo ta walka nie dzieje się w tym(materialnym) świecie.
Ja modlę się codziennie do mojego Anioła Stróża[piszę specjalnie z wielkiej litery, bo naprawdę lubię tego kolesia;)] i wierzę w to, że On nieustannie mnie broni przed działaniami złego. Nie chcę powiedzieć, że Zły nie ma na mnie wpływu, bo byłoby to kłamstwem, ale wierzę, że Anioł zmniejsza skuteczność złego ducha.
Ludzie, skończcie mówic o szatanie "Lucyfer" !! Jak mnie to drażni... Przecież nie Lucyfer tylko LucyPER !
A poza tym szatan jaką moc ma, taką ma, ale cieszmy się, że Bóg ma tysiąc razy większą i taki szatanek nie ma co nawet podskakiwać.
A że Anioł Stróż broni nas przed złym, to się zgadzam. Taka jest między innymi jego rola.
Jeden brat z mojej Wspolnoty byl kiedys na Rekolekcjach o Aniołach i opowiadał nam, że Anioły ze swej natury są tak wojownicze, zwłaszcza jeśli chodzi o obronę wiary i dobra, że Bóg musi je powstrzymywać, żeby tą swoją walecznością nie narobiły spustoszenia. Więc nie mówmy, że Anioły są "stateczne" jak to określiliście.
Rasta, stwierdziłes, ze Anioly nie maja takiej mocy by nas obronic przed zlym... Ale pomysl, jesli czlowiek tego nie chce i zgadza sie na dopuszczenie do siebie zla, to Anioly nie wpychaja sie na sile ze swoja pomoca. Szanują nasza wolna wole. Poza tym nie mamy co tu rozstrzygac czy nas bronia czy nie, bo to sie dzieje, jak juz wspomnial Futrzak, w sferze niewidzialnej. Ja jednak mysle, ze nawet jesli nie potrafimy tego jakos "dostrzec" czy "poczuc" to wsrod nas, obok nas, codziennie, rozgrywa sie wielka walka miedzy zlymi a dobrymi duchami.
ciekawe czy po smierci bedziemy mogli sie spotkac ze swoim Aniolem Strozem.?

Ludzie, skończcie mówic o szatanie "Lucyfer" !! Jak mnie to drażni... Przecież nie Lucyfer tylko LucyPER !


Offca, nie wiem dlaczego tak się uparłaś, to jest imie kojarzone z szatanem i jest to uprawnione! Św. Hieronim utożsamił wyraźnie to imie - Lucyfer /nie Lucyper/ z upadłym aniołem i od tamtego czasu /IV w./ jest to kojarzone z diabłem. Nadanie szatanowi tego imienia - Lucyfer wiąze się z Satyrą na śmierc tyrana z Księgi Izajasza: Biblia gr. /LXX/ tłumaczy wers Iz 14, 12 jako gwiazda poranna /hebr. Helel bem Shahar dosł.: gwiazda, syn jutrzenki czyli z gr. ho eosphoros o prói anatellón. Natomiast Wulgata św. Hieronima już ma Lucyfer co znaczy niosący światło! Stąd taka nazwa! Choc nie jest to takie istotne ale taka jest historia tego imienia własnego.
Sorki, ale nie czytałam wszystkiego, bo mi sie nie chciało.

Ale tak, jeśli chodzi o to, że Szatan bardziej ingeruje w życie człowiek, to powiem tak. Po prostu Bóg jest bytem nieokreślonym,, bezososbowym. Jest on tam bardzo bezosobowy, że nie może ingerować w życie ludzkie, czynić czegos dobrtego czy złego...A anioły... a kto wierzy, że Anioły mogą obronić przez Szatanem?? Nie mogą. Oczywiście może przez mniejszymi demonami mogą, ale nie przed Szatanem! Zbyt duża Szatan ma moc!
ale nawet w ksiedze Hioba... szatan prosi Boga o to by mogl doswiadczyc Hioba... ale slucha sie Boga, i nie robi mu samemu krzywdy, tylko odbiera dobra doczesne i doswiadcza calo chorobami... tak wiec Bog ma wieksza moc niz szatan, z tym ze od poczatku, czyli jeszcze w raju zlo bylo kuszace i wydawalo sie atrakcyjniejsze dlatego ludzie latwiej ida za zlem niz za bobrem, bo dobro wymaga wysilku

że Anioły ze swej natury są tak wojownicze, zwłaszcza jeśli chodzi o obronę wiary i dobra, że Bóg musi je powstrzymywać, żeby tą swoją walecznością nie narobiły spustoszenia

Zawsze mnie ciekawiło, skąd bierze się taka szczegółowa nauka o Aniołach??? Może masz Offca jakieś konkretne źródło??? Bardzo byłbym wdzięczny. Jest niewiele wiarygodnych opracowań na ten temat "dostępnych zwyklemu śmiertelnikowi".
Zaciekawiło mnie to, bo teza postawiona przez Twojego Kolegę jest dość smiała... Aż niewiarygodna...


Po prostu Bóg jest bytem nieokreślonym,, bezososbowym. Jest on tam bardzo bezosobowy...

Chyba nie tak. Podstawową cechą Boga w Katolicyźmie jest to, że Bóg to OSOBA. Więcej - trzy osoby w jednej. Nawet Duchowi Świętemu (co do którego natury jest chyba najwięcej kontrowersji) Katolicy twardo przypisują charakter osobowy. To jedna z podstaw wiary katolickiej: osobowa istota Boga.

A tak kolejny raz nasuwa mi się to porównanie - walka dobra ze złem to nie walka dwóch potęg - Ormuzda i Arymanda, tocząca się za naszymi plecami, w której teatrze jesteśmy bezwolnymi aktorami. Nie. To zbyt daleko posunięty determinizm. Ostatni raz w ten sposób, że szatan czycha na mnie z jednej strony a aniołowie pilnują z drugiej wraz z dalszymi implikacjami tego faktu w postaci zanoszonych czarnych i białych kamyczków przez mojego Anioła Stróża na wagę Boga Ojca, obrazowano mi to w dzieciństwie...

Człowiek ma wolną wolę. I wybiera. Świadomie i dobrowolnie.

Pozdrawiam.
Właśnie, to jest podstawowa cecha w katolicyzmie...
Są też inne rozumowania, nie tylko katolickie... b2... w katolicyzmie Bóg jest osobą, ale dla niektórycnh osób nie musi wcale nią być
Szatan też do końca osobą nie jest, w temacie "Satanizm - czym jest?" napiszę wieczorkiem o tym
Harpoon, trzeba coś wyjaśnić. Szatan jest TYLKO bożym stworzeniem. Za Chiny ludowe nie przewyższa Boga. Walka zła z dobrem może zakończyć się tylko w jeden sposób: dobro zwycięży, bo Bóg jest dobry!!!! "Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam". Druga sprawa, co do aniołów: aniołowie są istotami "na tym samym poziomie" co szatan. Przecież szatan kiedyś też był aniołem. Aniołowie mogą nas bronić przed atakami Złego i robią to. I chociaż ten "szef" szatanów, nazywany Księciem Ciemności na pewno jest potężny, ale jest jeszcze "Książę Niebieskich Zastępów" - archanioł Michał. A on ma takiego powera, że wszelkim diabłom potrafi tak tyłek skopać, że się nie połapią! Takie jest moje zdanie!
Orszak niebieski jest bardzo szeroki.
Aniołowie, Archaniołowie, Herubini, Serafini...
Każdy z nich jest kimś jaby wyższej rangi. Mówiąc ogólnie szatan nie ma szans.
B2, informacje o Aniołach mam z katechezy wspólnotowej. Jeden z członków mojej wspólnoty był na Rekolekcjach o Aniołach i podzielił się wiedzą.

Harpoon, jak Bóg nie może być osobą, skoro wcielił Swego Syna w ludzkie Ciało??? To co? Może człowiek też jest bezosobowy???

Na moje oko, szatan ma lichą moc. Posługuje się raczej sprytem niż jakąś wielką mocą. Jezus już zwyciężył szatana. Na krzyżu. Szatan nigdy nie wygra. To już jest niemożliwe.

Poza tym zastanawia mnie to, czemu ludzie wybierają szatana? Matko, to jest dopiero ślepota! Jak można wybrać kogoś, kto prowadzi do śmierci wiecznej Wiecznego cierpienia, wiecznej ciemności, nieszczęścia... I gdzie tu jest szczęście??? Może na ziemi zaznacie pozornego szczęścia (niestety nie na długo) ale co potem? Wieczna śmierć... I jaki z tego Szatana kumpel, że swoich wyznawców prowadzi do śmierci???
Ot się co niektórym ludziom poprzewracało w głowie

"Podstawową cechą Boga w Katolicyźmie jest to, że Bóg to OSOBA. Więcej - trzy osoby w jednej.

b2! To przejęzyczenie, czy naprawdę uważasz, że jednym z "podstawowych" twierdzeń katolicyzmu jest wiara, że Bóg to trzy osoby w jednej?

ale nawet w ksiedze Hioba... szatan prosi Boga o to by mogl doswiadczyc Hioba... ale slucha sie Boga, i nie robi mu samemu krzywdy, tylko odbiera dobra doczesne i doswiadcza calo chorobami... tak wiec Bog ma wieksza moc niz szatan, z tym ze od poczatku, czyli jeszcze w raju zlo bylo kuszace i wydawalo sie atrakcyjniejsze dlatego ludzie latwiej ida za zlem niz za bobrem, bo dobro wymaga wysilku

Wstęp i zakończenie [księgi Hioba] odbegają od tematu, z którym pozostają w luźnym związku. Nie odrzucając historyczności samej postaci głównego bohatera, o któym wspomina Ez 14, 14.20, musimy zaznaczyć, że rodzaj literacki tych części Hioba przypomina podania o świętych....

Tyle komentarza w Biblii Tysiąclecia do księgi Hioba. To tak odnośnie postaci szatana akurat w tej księdze. Raczej spglądając na powyższe nie wyciągał bym zbyt wielkich wniosków co do szatana. Cały wstęp raczej jest zabiegiem literackim a nie wielkimi dowodami teologicznymi. Co prawda pokazuje suwerenne rządy Boga nad światem ale przecież cała Biblia to pokazuje. Księga Hioba ogólnie podejmuje problem cierpienia, które poprostu jest. Nie chodzi o cierpienie, które jest efektem jakiegoś "zawzięcia" szatana. Hiob żył sprawiedliwe i co? Spadło na niego jak grom z jasnego nieba. Ileż razy tak jest z nami. To tak co do szatana w księdze Hioba moim zdaniem
Rasta, a nie słyszałeś o Demonach, Złych Duchach itp. Szatan też nie jest sam i ma większe pole manewru, bo nie musi trzymać się żadnych zasad, zadnych zakazów!

b2! To przejęzyczenie, czy naprawdę uważasz, że jednym z "podstawowych" twierdzeń katolicyzmu jest wiara, że Bóg to trzy osoby w jednej?

Założenie osobowego Boga jest chyba fundamentalną doktryną w Kościele Katolickim?
A może to teraz nieważne. Nie wiem.
b2
Ciągle (patrz np. temat: „Kościół i ewolucja”) źle używasz pojęć: „natura” i „osoba”. Myślę zresztą, że wielu wypowiadających się na Forum ma źle zdefiniowane te pojęcia. Chciałbym je wytłumaczyć, ponieważ coraz częściej używamy, w podejmowanych przez nas tematach, tych terminów i nie zawsze zgodnie z ich prawdziwym znaczeniem.
Może ta informacja ustrzeże nas przed podobnymi błędami.

„Natura” (gr. „arche”) to coś pierwszego. Coś co było na początku. W metafizyce mówi się o naturze jako o istocie czegoś. Ktoś ma naturę boską. Ktoś ma naturę ludzką. Coś ma naturę stołu, krzesła, psa itd.
„Natura” to jedno z podstawowych pojęć, którymi posługuje się teologia.

Drugim pojęciem jest „osoba”. Wg św. Tomasza z Akwenu: „Osoba jest to istota wolna i samostanowiąca”.

Tyle o zdefiniowaniu pewnych pojęć.
Dlaczego o tym piszę?


Podstawową cechą Boga w Katolicyźmie jest to, że Bóg to OSOBA. Więcej - trzy osoby w jednej.

To nie jest prawda. Teologia katolicka mówi, że Bóg to trzy osoby w jednej naturze (jednej natury). Trzy osoby posiadające jedną naturę współprzenikającą się (perychoreza – przepraszam za te trudne słowo).

Prawdy o istnieniu w Bogu trzech Osób a jednej natury oraz o współprzenikalności Osób Boskich są dogmatem wiary z uroczystego ogłoszenia (de fide divina catholica definita).
Dziękuję za wyjaśnienie.

Słowa OSOBA używam wyłącznie w znaczeniu czysto Monierowskim. Nie odwołuję się do definicji Św Tomasza z Akwenu.

Do definicji słowa NATURA faktycznie nie przywiązywałem wagi, ale rozumiem naturę jako istotę czegoś. Zupełnie jak w metafizyce, ale jednak nie. Zresztą co to jest metafizyka????

Dlatego fakt, że ktoś lub coś jest osobą (lub ją nie jest) traktowałem jako podstawową cechę tego kogoś lub czegoś. Zresztą trudno mówić o kimś, że nie jest osobą, bo wtedy należałoby raczej mówić o czymś.

[/quote]Podstawową cechą Boga w Katolicyźmie jest to, że Bóg to OSOBA. Więcej - trzy osoby w jednej.

To nie jest prawda. Teologia katolicka mówi, że Bóg to trzy osoby w jednej naturze (jednej natury). Trzy osoby posiadające jedną naturę współprzenikającą się (perychoreza – przepraszam za te trudne słowo).


Gdzie tak naprawdę jest sprzeczność w wypowiedzi mojej i Księdza??? Dla mnie są one tożsame, z tym, że Wypowiedź Księdza jest bardziej rozbudowana i ścisła.
Tzn. Gdzie napisałem nieprawdę? Że Bóg to osoba? Albo, że trzy w jednej? No niestety tak podają wyposażone w "Imprimatur" i "Nihil Obstat" katechizmy religii katolickiej: "Jest jeden Bóg ale w trzech osobach". Nic o perychorezie!

Pozdrawiam.

Dobrze. Więc "jak chłop krowie na rowie":

"Natura" to jest coś wspólnego dla wszystkich trzech Osób Boskich.
"Osoba" to coś indywidualnego dla każdej z trzech Osób Boskich.

Proszę się wyrażać tymi słowami zgodnie z ich definicją.
Zagadnienie uważam za skończone. Dalsze szermierki słowne są bezcelowe.

[ Dodano: Wto 08 Mar 2005 8:26 ]
choć ostatnie posty wg mnie nie trzymają się tematu to jednak są bardzo intersujące

Może się wydawać, że moje wcześniejsze posty odbiegają od głównego tematu. Jeśli tak, to tylko trochę. Uważam jednak, że bez sprecyzowania tych pojęć nie sposób prowadzić dalszą dyskusję. W tej mini katechezie pojawią się słowa „natura” i „osoba”.

Opierając się na Piśmie św. możemy powiedzieć, że:
- istnieją byty natury duchowej (czyste duchy stworzone) rozumne i wolne, a więc osobowe (por. Kol 1,16; Hbr 1,14)
- są one absolutnie zależne od Boga i wykonują Jego polecenia (por. Ef 1,20n; Hbr 1,5-14)
- oprócz tzw. dobrych aniołów istnieją duchy złe, szkodzące ludziom (por. Mt 25,41; 2Kor 12,7; Ap 12,7nn)
- aniołowie są duchami nie posiadającymi ciała (por Hbr 1,14) mogą jednak ukazywać się ludziom w snach, wizjach, czy na jawie (angelofanie - np. Mt 28,3)
- są obdarzone rozumem i wolną wolą, przy czym, jak twierdzi św. Tomasz z Akwinu, ich wiedza jest wiedzą wlaną, ale ograniczoną, nieobejmującą tajemnic Bożych i najbardziej osobistych myśli człowieka

Ogólną nauką teologów jest twierdzenie, że w początkowym stadium istnieli aniołowie w jakiejś doczesności, został im dany czas i możliwość wyboru (oglądanie bezpośrednie Boga lub odrzucenie Go).
Tradycja patrystyczna zgadzała się z tym faktem, natomiast dyskutowano na temat tej próby. Powstały liczne hipotezy. Dziś najczęściej przyjmowaną jest hipoteza chrystologiczna, czyli teoria mówiąca, że część aniołów odmówiła złożenia hołdu Chrystusowi ze względu na Jego ludzko-boską naturę.
Odtąd aniołowie niewierni, zwani szatanami lub diabłami, istnieją w wiecznej wrogości wobec Boga i Jego stworzeń. Działają stając się źródłem pokus (por. Mt 4,1-11; Dz 5,1-3; 2Kor 12,7).
Pochodzenie aniołów szatana nie jest dość wyraźne, ale na podstawie dwóch tekstów (2P 2,4; Jud 6) możemy wnioskować, że aniołowie szatana to niegdyś aniołowie Boga, którzy za grzech pychy utracili dawne łaski. Inne teksty (np. 1P 5,8; Ef 6,11n) przestrzegają przed ich istnieniem i działaniem.
W tradycji istnienie i działanie szatanów nie było kwestionowane. Prawda ta jest dogmatem z powszechnego nauczania potwierdzonym dodatkowo w przemówieniach papieża Pawła VI z 29 Vi i 15 IX 1972 roku oraz, z polecenia Kongregacji Doktryny Wiary, w specjalnym opracowaniu „Wiara chrześcijańska i demonologia”.

Pochodzenie aniołów szatana nie jest dość wyraźne, ale na podstawie dwóch tekstów (2P 2,4; Jud 6) możemy wnioskować, że aniołowie szatana to niegdyś aniołowie Boga, którzy za grzech pychy utracili dawne łaski. Inne teksty (np. 1P 5,8; Ef 6,11n) przestrzegają przed ich istnieniem i działaniem.
Ale dlaczego aniołowie za grzech pychy tracą od razu swoje łaski? Przecież ludzie też popełniają taki grzech, często i czasami nawet o tym nie wiedząc i mają to jakoś wybaczane. A anioły od razu potępione i nazwane szatanami? Czy może tu chodzi o to, że one same dobrowolnie się odwróciły od Boga? Przepraszam, ale ja wogóle niewiele rozumiem z postów księdza, więc pytam i być może namieszałam.
Przepraszam! Nie dokończyłem swojego postu. Musiałęm biec na zajęcia.

Z powyższego wynika, że aniołowie Boga i aniołowie szatana mają tę samą naturę. Mają tym samym taką samą moc. No, może nie do końca. Gdyby patrzeć jakościowo, to trzeba zwrócić uwagę na to, co już ktoś napisał, że aniołowie posiadają hierarchię (aniołowie, archaniołowi, cherubini, serafini…). Z tą hierarchią jest związany sposób poznawania. Im prostsze poznanie ma anioł, tym wyżej stoi w hierarchii anielskiej. (Bóg ma najprostsze poznanie). Diabły odchodząc od Boga, przejęły tę hierarchię, ten sposób poznawania, tę moc.

Ale prawdą jest Rasta, że moc diabłów wydaje się bardziej widoczna niż aniołów. Dlaczego? Nie, nie chcę teraz odpowiadać. Czekam na wasze posty. Czekam na odpowiedź.

P.S. Harpoon

Kluczem może być w/w stwierdzenie, że aniołowie "w początkowym stadium" otrzymali łaskę dkonania tego wyboru. Teraz już "nie mają na to czasu". Nie mają czasu by żałować za grzech.

Ale, być może, Twoje rozumowanie też jest poprawne. Aniołowie wybrali zło dla samego zła. Człowiek, jeśli grzeszy, to chce osiągnąć jakieś dobro dla siebie. Jeżeli załuje, tozło jest mu wybaczane. Jeśli nie, ma szansę dołączyć do demonów.

Z tą hierarchią jest związany sposób poznawania. Im prostsze poznanie ma anioł, tym wyżej stoi w hierarchii anielskiej. (Bóg ma najprostsze poznanie).
Kompletnie nie rozumiem o co chodzi z tym sposobem poznawania... Może kilka słów wyjaśnienia?


Proszę się wyrażać tymi słowami zgodnie z ich definicją.

Z czyją, przepraszam, definicją????????


Jeżeli chcesz dyskutować z filozofem i teologiem to zalecam odpowiednie studia, albo chociaż sięgnięcie do tekstów soborowych.

Nie. Nie chcę. Nie mam nawet zamiaru.

Pozdrawiam.
„Poznanie” to kolejny termin filozoficzny wykorzystywany w teologii dogmatycznej. Nie jest istotny dla dalszej rozmowy. Chodzi o to, że najprostsze poznanie ma Bóg. Bóg zna tylko dobro. Nie ma w Nim nawet pomysłu na zło. Zło w filozofii i teologii jest uważane za brak dobra. W Bogu nie ma żadnych braków, bo byłby niedoskonały. Aniołowie mają trochę bardziej skomplikowane i zróżnicowane poznanie.
Tyle chyba wystarczy.

Oczywiście, że człowiek może wybrać zło dla samego zła. Co wtedy? Potępienie.
Jest to jednak proces długofalowy. W naturze człowieka nie leży raczej taki natychmiastowy wybór zła.

Przykład? Jeżeli ktoś popełni zbrodnię, zamorduje trójkę dzieci, społeczeństwo przeżywa szok. O tym się długo mówi.
Jeżeli ktoś uratuje trójkę dzieci – wówczas nasza pamięć jest dużo krótsza.
Pewnie niedoskonały przykład, ale pokazujący, że dobro dla człowieka jest czymś naturalnym. Zło człowieka szokuje.


Aniołowie Boga i aniołowie Szatana... A te od Szatana to demony? Skoro Bóg i Szatan tak samo mają swoje anioły, to dlaczego Szatana nazywa się upadłym aniołem?

Upadli aniołowie, demony, szatany, diabły, biesy, czarty – to nazwy zastępcze. Używa się ich zamiennie. Zwrot „anioły Szatana” to mój skrót myślowy.


Skoro katolicyzm naucza, że człowiek, który umiera w grzechu będzie wrzucony w ogień piekielny, to czemu ma mieć szansę na dołączenie do demonów?

Kolejny skrót myślowy. W jednym stanie, na wieczność, razem będą przebywać upadli aniołowie oraz ludzie potępieni.
Dziękuję za wyjaśnienia, ale przyznam szczrze, że i tak niewiele z tego rozumiem
Za głupia chyba na takie rozmowy jestem.

Czyli tak, jeśli człowiek wybierze zło dla samego zła, to od razu jest potępiony, czy ma szansę na nawrócenie? Oczywiście biorąc pod uwagę, że potem będzie żałował.
Bo może być też tak, że nie będzie w nim żadnego żalu, ale załóżmy, że dana osoba jest tak omotana przez Szatana, że nie jest w stanie żałować za żadne swoje czyny... Nie ma wtedy dla niej szansy?

Jejq, ale dygresja...

"Jezus juz przyszedl aby zetrzec glowe Szatana. Znisazczyc dziala Diabla. Ale Diablel wlasnie chyba tak po smierci Jezusa bardziej ukazal swoje dzialanie."

Diabeł po śmierci Jezusa zaczął bardziej działać bo wie kim jest Jezus, wie że jest Synem Bożym i że ma większą władzę niz szatan.
Szatan został już pokonany przez zmartwychwstanie Jezusa i jego czas dobiega końca, dlatego szaleje i chce jak najwięcej ludzi odciągnąć od Boga,ale ile mu sięuda odciągnąc osób to nie wiadomo.
Bóg dał człowiekowi broń w postaci modlitwy i sakramentów, jeśli się stosuje do tego człowiek, to może liczyć na pomoc Boga.
Jeśli ktos sam wybiera zło, to cóż - Bóg dał człowiekowi wolną wolę,prawo wyboru i szanuje wolność człowieka. Każdy ma szansę na zbawienie, nawet taka osoba. Szatan zostanie całkowicie pokonany z chwila ponownego przyjścia Chrystusa.

Pozdrawiam
Właściwie to szatan został raz na zawsze pokonany na drzewie krzyża. Jego potęga została złamana. Nasza śmierć została wykupiona. Szatan przegrał walkę ale teraz wściekły toczy bitewki o każdego człowieka. Zadaniem pokonanego jest odciągnąć mimo wszystko ludzi od Pana Boga.
Napewno moge się z tym zgodzić, ale trzeba pamiętać, że on jeszcze działa i dobrze mu to nawet idzie, bo wiele osób odwrócił od Boga. Ale czeka go ostatnia walka, którą napewno przegra i on o tym napewno wie, bo nie ma takiej mocy jak Chrystus. Dlatego tak szaleje. Zbliża się jego koniec, już na zawsze zakończy swoje dzieło zniszczenia.

Pozdrawiam

To jest straszne, ze moze do nas przeniknac.

już tu jest Wy to tak na serio? Czyli mnie też opętał? Jak byłem z mą kobietą na chrzcie córki przyjaciela (w kościele KrK- SIC!) to ani mnie nie poparzyło wodą sświęconą jak na prośbę znajomej włożyłem dłoń do ... no... wiecie, by przekonać ją, że nie jest to tak jak w "Adwokacie diabła". Piorun też nie strzelił... to jak to jest moi drodzy z tym opętaniem? Czy będąc od 11 zgoła lat satanistą jestem opętany przez diabła?

Czy będąc od 11 zgoła lat satanistą jestem opętany przez diabła?
opętanie czyli zawładnięcie - w ten bądź inny sposób...

Czy będąc od 11 zgoła lat satanistą jestem opętany przez diabła? Niestety, ale prawdopodobnie tak, przykro mi...Ale zawsze jest nadzieja, nie trać jej nigdy!!
Widać trafiłem w ręce specjalistów

Jak to się objawia? Po lekturze Sprengera dowiedziałem się, że władając 2 obcymi językami, mogę być w mocy diabła... Do tego bluźnię... Nie rzucam się, nie mam ataków... może diabeł jest uspiony tam we mnie? Taki sleeper, wiecie :]
A może jest leniwy? To przecież grzech jest, a on lubi grzechy

i skoro już mowa o opętaniu - gdzie mam się udać? Do piekła?
Jesteś na dobrej drodze do tego ..

Jak to się objawia? Po lekturze Sprengera dowiedziałem się, że władając 2 obcymi językami, mogę być w mocy diabła... Do tego bluźnię... Nie rzucam się, nie mam ataków... może diabeł jest uspiony tam we mnie? Taki sleeper, wiecie :]
A może jest leniwy? To przecież grzech jest, a on lubi grzechy

To ja tak pozwole sobie na off topic: cienias jesteś i tyle. Błyszczysz informacjami gdzies tam przeczytanymi, operujesz bulwarowym makaronizmem, i nie wiem, komu tym chcesz zaimponować.
Nie potrafisz racjonalnie uzasadnić twoich racji, tylko pokrętnie żonglujesz językiem. Wg mnie, nie masz po prostu nic do zaproponowania ani sobie, ani nikomu innemu, i próbujesz dać temu upust w trakcie takiego forumowego "umcykowania". Wiesz kto to "umcyk", prawda? Dla jasności innych czytelników: to taki gość, co "rwie" "blachary".
Proszę cię zatem, spoważniej. Zachowuj się jak dorosły człowiek, bo za takiego się przeciez podajesz.

Jak to się objawia?
dlaczego domagasz się świadectwa symptomów zewnętrznych?

to taki gość, co "rwie" "blachary".
Proszę cię zatem, spoważniej. Zachowuj się jak dorosły człowiek, bo za takiego się przeciez podajesz.


może zacznę od tego - nie "rwę blachar", bo mam kobietę, nie blacharę, nadmienię. Pozatym ani Mercedesa nie mam, ani BMW czy innego wypaśnego wozu, a starego poczciwego Forda.


Więc na poważnie.
To jak mam zbadać czy jestem opętany?

z wodą święconą się nie kurzyło,
ale szczerze sie wyspowiadać, to pewnie byś już nie dał rady...

taka to już różnica między sakramentaliami, a sakramentami
Przepraszam, że się wtrącę - taki mały drobiazg...

Kościół Rzymskokatolicki ma za zadanie mówić prawdę wynikająca ze Słowa Bożego do - aż czasu Paruzji.
Trudno zatem by nie mówił Kościół prawdy.
Zarówno Bóg jak i szatan istnieje i działa - to są fakty.


czyli logicznie rzecz ujmując innowiercy są kłamcami?

czyli logicznie rzecz ujmując innowiercy są kłamcami?
czyżbyś sugerował, że chrześcijanie są kłamcami?

W "opętaniu przez diabła" tkwi racjonalizm? Pan wybaczy, ale widać nie zrozumiałem o co chodzi z tym opętaniem.
Proszę się zaten nie wypowiadać w tym wątku, jeśli nie widzisz mozliwości racjonalnego zajęcia stanowiska.

Czyżbyś sugerował, że chrześcijanie wiedzą a nie wierzą ?
jeśli nawet, to mimowolnie, a głównie ripostowałem

ponadto:
1. wiara w co?
2. wiedza o czym?

czyżbyś sugerował, że chrześcijanie są kłamcami?

ależ nie. Bo satanizm nie niesie prawdy transcendentnej, obiektywnej, gdyz takowa prawda nie istnieje. Więc chrześcijanie mają swoją prawdę, a sataniści swoją. Problem polega na tym, że ci wymienieni jako pierwsi, mają zapędy w stronę absolutyzmu moralnego, z wyłącznością na prawdę. A mimo podpisu "Mroczny Inkwizytor", palenie na stosie jest sprzeczne z kodeksem karnym :] Więc siłę napędową KrK powstrzymano prawem świeckim

ależ nie. Bo satanizm nie niesie prawdy transcendentnej, obiektywnej, gdyz takowa prawda nie istnieje. Więc chrześcijanie mają swoją prawdę, a sataniści swoją
zatem prawda, że dwa plus dwa to cztery jest chrzescijańska czy satanistyczna; tudzież moja czy Twoja? - skoro nie ma prawdy obiektywnej...


zatem prawda, że dwa plus dwa to cztery jest chrzescijańska czy satanistyczna; tudzież moja czy Twoja? - skoro nie ma prawdy obiektywnej...

słowo cztery, jak i liczba jest wynalazkiem ludzkim. Aktualnie odchodzi się od teorii, że język kształtuje rzeczywistość, a promuje jej odwrotność. Dwa jabłka i dwa jabłka to cztery jabłka - jak pani w przedszkolu mówiła. A to, że zielony jest zielonym to jaka prawda? Językowa, wynikająca z optyki czy obiektywna? Bo 2 i 2 jest 4 to suma a nie prawda. Działanie matematyczne, abstrakcyjne.


nie mam przeciw komu grzeszyć
owszem masz, tylko w Niego nie wierzysz


jak ją nazwiesz - to już Twój problem

a że zielone jest zielone - to prawda, bo zielone czerwonym nie jest


a to czerwone np może być szarym. Jak u daltonistów. Idąć dalej tym tropem, to zależnie od światła będzie to inna czerwień, dla nie będących daltonistami.

A 2+2=5 to błąd a nie nieprawda. Wartościujesz.

skądinąnd że 2 i 2 to 5, tudzież dwanaście, to też działanie matematyczne, a jednak nieprawda
A słyszałeś o o czymś takim jak działanie algebraiczne ?

a to czerwone np może być szarym. Jak u daltonistów
chyba Ci się fakt z jego odbiorem pomylił


kiedyś słyszałem, ale nie pamiętam co tam wymyslili jesteś biegły w tych sprawach, więc może będziesz umiał to wytłumaczyć po ludzku i łopatologicznie; jeśli nie - to daruj sobie; przeintelektualizowane abstrakcje, oderwane od rzeczywistości, zasadniczo wkładam między bajki...
Dobra, super-prosty przykład.
zwykłe dodawanie oznaczone przez + : x + y = z
zdefiniujmy jakieś "metadodawanie" oznaczone przez (+) : x (+) y = x + y + 1 = z + 1
jak to wygląda na liczbach ?
x = 2
y = 3

2 + 3 = 5
2 (+) 3 = 6 = 2 + 3 + 1 = 5 + 1

Innymi słowy jest to pewna funkcja działająca na zbiorze.
Zastosowania ? Choćby uproszczenie zapisu.

[ Dodano: Nie 27 Maj, 2007 15:42 ]

no ładnie, tylko co to ma wspólnego z faktem, że dwa i dwa to cztery?
Przyjrzyj się jeszcze raz Twoim słowom, które skomentowałem.


M. Ink. * napisał/a:
a co to takiego to "Sqrblublabetumcao"?

Jak ŚMIESZ niewierny wymawiać jego imię ! To świętokradztwo !


Wierzę w Wielkiego Cthulu i powrót przedwiecznych... tak od czwartku do sobotniego poranka. Pomaga mi w tym zjedzony z namaszczeniem wielu papieży obowiązkowy, święty, piątkowy Hotdog.
W porywach czczę Siwuchę I Odyna. A najczęściej poranki w dzień wypłaty


Wierzę w Wielkiego Cthulu i powrót przedwiecznych...
IA ! IA ! CTHULHU F'THAGN !
Behold Great Cthulhu's return from his sleep beneath the sea !

[ Dodano: Pon 28 Maj, 2007 19:16 ]
Dziś mam nasze największe święto religijne. Więc wszystkim mówię 'Szatan z Wami' :] Nawet Xianom I pozdrawiam od ziomala Żyda antysemity ateisty, mordercy małych arabskich dzieci mazl Tov !
A ode mnie jeszcze - pokój wam Wiekuisty.

Dziś mam nasze największe święto religijne.
No tak, nie ma dla satanisty większego święta nad jego własne urodziny. Wszystkiego najlepszego i oby Ci było dane dostąpić kiedyś niczym nieskalanej mądrości.

Więc wszystkim mówię 'Szatan z Wami' :]
Święty Michale Archaniele - uproś u Boga niezbędne łaski temu człowiekowi ... najwyraźniej błądzącemu ... i strzeż go od zakusów złego ...

[ Dodano: Wto 29 Maj, 2007 19:37 ]

Święty Michale Archaniele - uproś u Boga niezbędne łaski temu człowiekowi ... najwyraźniej błądzącemu ... i strzeż go od zakusów złego ...
"I usłyszał anioł głos dochodzący jakby zewsząd :
Jam jest ciemność, i śmierć, i zniszczenie.
Moim jedynym celem jest niesienie zagłady wszystkiemu,
w czym znajdę odbicie samego siebie.
Jam jest ten, przed którym nawet On ucieka.
(...)
Pomyślał anioł : Któż się może równać z taką potęgą ?"

[ Dodano: Wto 29 Maj, 2007 20:51 ]
Heysel:


"Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności."
1J 1:5 BT

"Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością."
1J 4:8 BT
więc:

"Nie bądź pochopny w słowach, a serce twe niechaj nie będzie zbyt skore, by wypowiedzieć słowo przed obliczem Boga, bo Bóg jest w niebie, a ty na ziemi! Przeto niech słów twoich będzie niewiele."
Koh 5:1 BT

Cytat:
"Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością."


Kocham. A boga nie znam. Więc ciekawe co tam piszesz

[ Dodano: Wto 29 Maj, 2007 22:44 ]


"Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności."
"Jam jest ten, który jest zawsze i którego nigdy nie było,
Jam był na początku i ja będę na końcu.
Kiedy ja jestem nie ma niczego innego.
Jam jest przekleństwo wszelkiego istnienia.
I zapowiadam Ci aniele, że zgaszę wszelkie źródła światła,
zniszczę wszelką miłość, w pył obrócę nadzieję,
(...)
Bo jam jest ten, który z nicości się narodził
i do nicości wszystko pociągnie."

Kocham.
A czym jest Miłość wg Ciebie

Heysel !

"Niech nikt w tej sprawie nie wykracza i nie oszukuje brata swego, albowiem, jak wam to przedtem powiedzieliśmy, zapewniając uroczyście: Bóg jest mścicielem tego wszystkiego. Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości."
1Tes 4:6-7


"Niech nikt w tej sprawie nie wykracza i nie oszukuje brata swego, albowiem, jak wam to przedtem powiedzieliśmy, zapewniając uroczyście: Bóg jest mścicielem tego wszystkiego. Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości."
1Tes 4:6-7
W pełnym kontekście :

poczytaj dalej ...

poczytaj dalej ...
Nie ma tam niczego co by miało wskazywać, że "ten, który się narodził z nicości" napotka coś co może go powstrzymać.
Tego nie znajdziesz ...
Błąd tkwi natomiast w założeniach tez tych wierszyków które cytujesz - Chodzi bowiem o to, że Bóg jest doskonałą Miłością a nie złem i cierpieniem...

Tego nie znajdziesz ...
To kiepsko ...

Nie znam tego opowiadania zaś mogę to co wklejasz oceniać jedynie po wklejonym fragmencie tekstu i jego moim domniemanym związku z tematem ...
Mówiąc inaczej -albo waćpan w głąba sobie lecisz i żarty stroisz albo jelenia szukasz ...

jego moim domniemanym związku z tematem ...
No właśnie, a jaki jest tytuł wątku ... ? Więc co ma z nim wspólnego to :

Bóg jest doskonałą Miłością a nie złem i cierpieniem...
poskromienie złej "mocy szatana" leży w Bogu.
Bóg nie jest złem - to szatan tak próbuje wmawiać.
Bóg jest Miłością ...

Świnia napisał/a:
Kocham.

A czym jest Miłość wg Ciebie


A która miłość? Bo inną mam do mej kobiety, mych rodziców, siebie, brata czy psa. Innych nie znam. I te mi na razie wystarczą.


Będzie cytat z Biblii jako dowód. Czyli w sumie już coś. Tylko co to nam da? Bo przecież z reala nie dadzą. Muszą z książki.


i to cała seria cytatów.
Aksjomatu się bowiem nie definiuje ...
http://forumrodzina.fora.pl/post332.html#332
Aksjomatu się nie definiuje? A to ci nowość...

Przeczytałem - co niby ma to wspólnego z rzeczywistością? Bo mi wygląda na "szczytne cele", które jakoś ciężko wam przychodzi spełniać. Jeśli już o nich myślicie.

A na resztę pytań/argumentów/docinków, to już nie odpowiadamy?
"Bo przecież z reala nie dadzą. Muszą z książki"......"Czy będąc od 11 lat satanistą" - mamy zatem rozumieć, że znasz szatana i masz z nim kontakt w realu??
Pytanie z działu "jestem ignorantką".
Nie znam Szatana. A ty znasz?
Znaczy, mam kumpla w radiu, na którego tak wołają, ale rozumię, że to nie o tochodzi

Zanim postawisz takiego klocka dowiedz się co pisze pod i nad mym awatarem, w kilku postach a potem skonfrontuj to z wiedzą na temat owych religii, sekt, oraganizacji czy whatever. A wtedy pytanie czy satanista widział Szatana będzie dla Ciebie tak samo idiotyczne jak dla mnie.

Sry - może widziałem - miałem raz lot na kwasie i może to był Szatan? Nie wiem, na LSD wydaje się, że nawet bóg ma lepsze poczucie humoru niz mogłoby się wydawać.

P.S. Postawił bym Ci tu linka, co byś mogła sie szybciej dowiedzieć, ale zapewne link by szybko zniknął, a ja dostałbym przez ryj ostrzeżeniem za szerzenie treści niechcianych. Propagandy satanistycznej. Nawet jeśli ona nie istnieje.
Niech Ci będzie - "jestem ignorantką" - tylko, że ja nie pozwalam sobie na sarkazm typu: "bo przecież z reala nie dadzą" - jeśli satanista nie widział Szatana, obiektu własnego kultu, a wiedzę i dowód czerpie z ksiąg, jakie zatem ma uprawnienia kwestionować dowody z Biblii?

jeśli satanista nie widział Szatana, obiektu własnego kultu,
Nigdy nie słyszałaś, że CoS szatan widziany jest jako symbol ...

Bo mi wygląda na "szczytne cele", które jakoś ciężko wam przychodzi spełniać.
Każdy z nas spełnia na tyle na ile tylko potrafi - podejmujemy ten trud i wysiłek a nie idziemy na łatwiznę.

Alus - "sataniści" usilnie usiłują wmawiać, ze satanizm nie ma nic wspólnego z szatanem

usilnie usiłują
A masło jest maślane.

proszę - zapoznaj się Heysel (najlepiej nieco szerzej) z pojęciem "gnozy" i do czego gnoza doprowadziła a wtedy wszystko okaże się jasne ...
Mówiąc inaczej - czystą głupotą jest odwoływanie się (bądź jakiekolwiek inne próby kontaktu) do sił z natury przeciwnych człowiekowi

z pojęciem "gnozy" i do czego gnoza doprowadziła
Znam wierzenia gnostyków, przeglądam od czasu do czasu "Gnosis", wystarczy mi tego dobrego.
Poza tym tak na upartego to i mi możesz zarzucić gnozę .


że ja nie pozwalam sobie na sarkazm typu

sarkazm, ironia, poczucie humoru... luz... pojęcia czasem... często obce dobremu chrześcijaninowi.
Pozwól sobie. Ja się nie obrażę


(...)
No to żeś wykład zrobił . Chciało Ci się ? Ale popełniasz chyba klasyczny błąd oceniając wartość zbioru o niejednorodnych elementach na podstawie wiedzy o paru z nich.
Sorki - nie mam teraz czasu na replikę.
"To młyn na wodę naszej nienawiści"...sam wyłuszczyłeś w czym rzecz - mnie chrześcijance nie obce jest poczucie humoru, luz - a staram sie unikać sarkazmu, ironizowania z kogoś, bo te uczucia nie są moim "młynem na wodę".
Nie chcę nigdy, nikogo nienawidzić, bo - "Nienawiść jest gorszym wrogiem niż wróg".

bytem transcendentym? Z osobą otoczoną kultem? Nie mamy z tym nic wspólnego.
W światopoglądzie chrześcijańskim pojęcie "piekła" związane jest nie tylko z "bytem transcendentnym" jakim jest szatan ale i również z odrzuceniem Boga - szczególnie zaś Bożego przykazania Miłości.
Dobro własne jest częścia dobra wspólnego i vice versa - tak by można to krótko określić .

Tyle "filozofia" - w "realu" odrzucenie Miłości związane jest ze wzrostem takich cech jak egoizm i nadmierna "miłość" własna (wyrażane np. nienawiścią do drugiego człowieka).
Nie zapominajmy, że człowiek jest istotą przystosowaną do życia w grupie - jesteśmy nawzajem od siebie zależni w mniejszym lub większym stopniu. W efekcie następuje pewnego rodzaju "sprzężenie zwrotne" wynikające z "prawa akcji i reakcji" - w tym również i to, że osoba która szkodzi innym "otrzymuje" do siebie to, co "zadaje" innym.

Ustosunkuję sie po powrocie z grilla. Jutro czyli

Natchniony? eeee. Ot tak - napisany

Szatan jest duchem pychy i egoizmu - ktoś może odrzucać myśl o istnieniu "bytu" jakim jest szatan - nie mniej pycha i egoizm w człowieku odrzucającym Boga pozostanie.
LOL, a co z tymi, którzy mienią się, że są blisko Boga, a pyszni i egoistyczni są co nie miara ?
POST Z DWUTYGODNIOWYM OPóźNIENIEM [WYNIKIEM LECZENIA SIEBIE Z UZALEżNIENIA OD INTERNETU - NASTęPNY MOżE BYć W PODOBNYM ODSTęPIE CZASU] NIE CZYTAłEM - CO WARTO ZAZNACZYć W ZWIąZKU Z ROZWOJEM WąTKU - POSTóW "POMIęDZY"


LOL, a co z tymi, którzy mienią się, że są blisko Boga, a pyszni i egoistyczni są co nie miara ? każdy kto łamie Boże nakazy i postępuje egoistycznie sam odsuwa sie od Boga.
Pytanie tylko - czy tak naprawdę dana osoba będąca - jak to określasz" blisko Boga" jest naprawdę pyszna i egoistyczna czy też to tylko wynik Twoich subiektywnych odczuć z rzczywistością mogących nie mieć abosolutnie nic wspólnego ?
Po prostu - np. wydaje ci sie że ktoś kto cię napomina "pyszni sie" choć jest to zupełną nieprawdą - dana osob jest po prostu skromnym człowiekiem której zależy na twoim dobru ? ?

dana osob jest po prostu skromnym człowiekiem której zależy na twoim dobru ? ?

A skąd ta skromna osoba wie, co jest dla mnie dobre? No chyba nie to co Biblia mówi?
Odnośnie tytułu wątku:
widział kiedy kto ogon machający psem?
To ja w tym samym tonie - a po co wypowiadać się na temat kogoś, kogo się nie zna? Bo walka na słowa, argumanty i głupie stwierdzenia trwa w najlepsze, a Szatana jak dotąd nikt nie poznał. Ja skromnie przyznałem chyba gdzieś, że wywiad z nim jeno czytałem. Ale sądów zaraz wydawać o jego mocy nie będę. Wmoge tylko powiedzieć, że w grafice przedstawiany jest podobnie do Pana z wielkim fallusem W sumie żadna nowośc Ale żeby zaraz tyle stron o nim pisać... no nie mogę.

Może za często zajmujecie się tatką Rogatym, a za mało JHWH? Zresztą, podobno ostatnio Lou wziął urlop, bo nawet sataniści nie chcą w niego wierzyć... no porażka na całej linii.... mówię Wam.

To ja w tym samym tonie - a po co wypowiadać się na temat kogoś, kogo się nie zna? Bo to strata czasu to raz. Dwa, mało kogo interesuje zgłębianie świństwa. Lepiej zająć się Prawdą...
No to fajnie. Diabła ni ma. Zajmijcie się prawdą. Ja zajmę się prawdą. Wszyscy bedą zadowoleni
A czas to pieniądz :]

czy tak naprawdę dana osoba będąca - jak to określasz" blisko Boga" jest naprawdę pyszna i egoistyczna czy też to tylko wynik Twoich subiektywnych odczuć z rzczywistością mogących nie mieć abosolutnie nic wspólnego ?
Napisałem wyraźnie, że sami mówią o sobie, że są blisko Boga. To, że się pysznią wnioskuję wprost z tego jak się zachowują i co mówią, np. ktoś kto sam uważa się za świętego, a mnie ma za szambo. Heh, wokół mnie pełno jest świętych .


No to fajnie. Diabła ni ma. Zajmijcie się prawdą.
No więc własnie: im bliżej jestem prawdy, tym bardziej pogrążam w odmetach piekielnych diabła. Krótko można rzec: wszystko na właściwym miejscu.

im bliżej jestem prawdy,
Skąd wiesz, że to do czego się zbliżasz to prawda i to obiektywna ?

To cnota, która jest jak znaki na drodze podczas podrózy po szkalu podróżniczym. (...)
Odpowiedziałeś na pytanie.

(...) Tak, czy nie?
Nie tylko o to. Świadomie czy nie swoją odpowiedzią rozproszyłeś pewną iluzję.

Świadomie czy nie swoją odpowiedzią rozproszyłeś pewną iluzję.
Czemuś taki wstrzemięźliwy w słowach? Może coś szerzej napiszesz przyjacielu sympatyczny?
Rzeczy namacalne jak i nienamacalne będą posiadać taką moc jaką im nadamy, w większej części zależy to od naszej autosugestii i postrzegania zmysłowego. Wykorzystujemy umysł w niewielkim procencie, choć sami nie wiemy czy być może on sam nie jest jawną kreacją naszej rzeczywistości. Szatan, diabeł i inne demony wywodzą się z różnych kultur i to jak je odbierzemy i jak będą na nas wpływać zależy tylko od nas samych i od wiedzy jaką posiadamy.

Szatan, diabeł i inne demony wywodzą się z różnych kultur i to jak je odbierzemy i jak będą na nas wpływać zależy tylko od nas samych i od wiedzy jaką posiadamy.
A to zależy jaki światopogląd przyjmiemy.

A to zależy jaki światopogląd przyjmiemy.

To prawda, ale trzeba tez pamiętać żę demony, stwory i inne kreatury wywodzą się także z legend i mitów co również może mieć wpływ na to jak są postrzegane. Musimy przyjąć że te tysiące lat zrobiły swoje i mogło się tak stać że wiedza jaką o nich posiadamy po prostu została wypaczona, dlatego jedyne co możemy zrobić to starać się posiadać jak największą wiedze w tym zakresie aby nie paść ofiarą zabobonów i ludzkich bajek.

Musimy przyjąć że te tysiące lat zrobiły swoje i mogło się tak stać że wiedza jaką o nich posiadamy po prostu została wypaczona, dlatego jedyne co możemy zrobić to starać się posiadać jak największą wiedze w tym zakresie aby nie paść ofiarą zabobonów i ludzkich bajek.
Wcale nie musimy.
Możemy zaś spogladac na świat i człowieka w nim osadzonego i na dramaty jakie przeżywa. Wszystko to wprost mówi o namacalnym działaniu zła.

Możemy zaś spogladac na świat i człowieka w nim osadzonego i na dramaty jakie przeżywa. Wszystko to wprost mówi o namacalnym działaniu zła.

Sorry, ale każdy z nas jest kowalem własnego losu. Może na niektóre rzeczy nie mamy tam jakiś większych wpływu, ale i tak większość dramatów które nas spotykają sami tworzymy.
Choćby dziura ozonowa, każdy o tym wie a kiedy przyjdzie co do czego jakiś większy kataklizm to oczywiście wina dramatu – lub wypadku.
NAJWAZNIEJSZE JEST TO ZE TEN "SILNY, MOCNY, POTEZNY" SZATAN ZAWSZE UPADA U STóP JEZUSA Z tego wynika, że wieksza siłe ma dobro. Dobro, które daje nam Bóg. I tylko od nas moze zalezec czy damy się złym mocą czy też nie
I od naszej wiary. Jak mówił Św.Paweł:"Bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie ugasić wszystkie rozrzażone pociski Złego".

NAJWAZNIEJSZE JEST TO ZE TEN "SILNY, MOCNY, POTEZNY" SZATAN ZAWSZE UPADA U STóP JEZUSA
Istnieje takie twierdzenie : "największym zwycięstwem i tryumfem istoty stworzonej może być udowodnienie swojemu stwórcy, że potrafi się bez niego poradzić".

Istnieje takie twierdzenie : "największym zwycięstwem i tryumfem istoty stworzonej może być udowodnienie swojemu stwórcy, że potrafi się bez niego poradzić". ja jeszcze bym dodala ze trwającym najkrócej tryumfem i koszmarnym w skutkach

Słyszałem o tym, ze Sztan ma olbrzymią moc. Ze podczas opętania osoby nawet 10 chłopa moze sobie nie poradzic z utrzymaniem osoby opetanej. Slyszalem o zrywaniu lancuchow. Czytalem gdzies nawet, ze ktos wymiotowal szklem czy tam gwozdziami juz nie pamietam.
To jeszcze nic, jest tak potężny, że wmówił ludziom, że istnieje jakiś Bóg i jest jego wrogiem. Ludzie teraz myślą, że oddają cześć Bogu, a to Szatanowi stawiają pomniki .
Szatanowi rozgłos raczej niepotrzebny ...
Wręcz na odwrót - łatwiej mu działać gdy ludziom wydaje się że nie ma szatana ...
To znaczy, że Szatan wmawia do ludzkich dusz i podświadomości : "Nie bój się człowieku, nic ci nie zrobię. To tylko twój lęk mówi ci, że istnieje piekło. Ale bądź spokojny, nie trafisz tam."

Teoretycznie tak mogłaby brzmieć owa pokusa, którą Zły nam podsuwa. Taką pokusę winniśmy stanowczo odrzucać od siebie.

Pamiętajmy, że wbrew temu co świat rozpowiada piekło istnieje realnie i istnieje też Szatan, który z zadziwiającą podstępnością nas kusi.
"Świat nie jest tak silny, jak się wydaje, jego siła jest ścisle ograniczona" (Dz 1643...królem tego świata jest szatan - więc jego moc działania, mieści się tylko w ramach zakreślonych przez Boga.

Dz 1643...królem tego świata jest szatan - więc jego moc działania, mieści się tylko w ramach zakreślonych przez Boga.

I to jest najtrafniejsze ujęcie. Zatem wynika z tego, ze szatan jest narzędziem do wypróbowywania naszej wiary, jest narzędziem próby. A jak wiadomo - Bóg jest Miłością i nie chce, by dusza ludzka cierpiała. Może więc dopuszczone zło dotykać nieraz naszego ciała, majątku, znajomości czy zdrowia, jeśli to jest konieczne dla wydoskonalenia naszej duszy w wierze. Ale to dopuszczone działanie zła jest zawsze pod kontrolą.

Działanie zła przejawia się przez cierpienia, choroby, prześladowania, opętania i inne próby.

Na przykład choroby nie zawsze są zawinione przez człowieka, czy też niezawinione opętania, które są dane jako doświadczenie (Anneliese Michelle).

Ale jest również zło zawinione przez człowieka np. gdy skacze na główkę do płytkiej wody lub sam doprowadza się do opętania przez Złego.

Jeśli jednak wolą Bożą będzie zamknięcie szatana na całą wieczność w Czeluści, to tak się stanie. Szatan bowiem jako stworzenie będzie musiał się wówczas podporządkować. Ale teraz niestety wciąż działa - krzywdzi i zwodzi ludzkość.

[ Dodano: Nie 11 Maj, 2008 17:05 ]

Szatanowi rozgłos raczej niepotrzebny ...
Wręcz na odwrót - łatwiej mu działać gdy ludziom wydaje się że nie ma szatana ...

Ciekawe co na to autor biblii szatana :

Przez te wszystkie stulecia, w ciągu których Diabeł był zakrzykiwany, nigdy nie zareplikował swoim oszczercom. Zawsze pozostawał dżentelmenem, podczas gdy ci, których wspierał, wściekali się i szaleli. Pokazał się jako wzór dobrych manier, ale teraz poczuł, że nadszedł czas, aby wrzasnąć z oburzeniem. Zdecydował, że już najwyższa pora odebrać to, co mu należne. Opasłe tomy pełne hipokryzji nikomu nie są już potrzebne. Do ponownego nauczania Prawa Dżungli wystarczy mała, krótka diatryba.

Hmm, diatryba, powiadasz? Ich jest całe mnóstwo. Moją uwage przykuwa inna rzecz:
http://ksiegarnia.espe.pl...a_zespolowa.pdf
„Zinstytucjonalizowane formy religijności” — cóż
to za użyteczny termin! Czy nie jest zdumiewające,
że ludzie doceniają zinstytucjonalizowane formy
opieki zdrowotnej, edukacji, wywozu śmieci, doręczania
korespondencji, produkcji piwa czy filmów,
a bez mrugnięcia okiem przyjmują twierdzenie,
że będzie najlepiej, jeśli znikną zinstytucjonalizowane
formy religii? Czyż to nie jest wspaniałe? Powszechna
akceptacja tego terminu, wypowiadanego
takim tonem, jakby chodziło o jakąś zakaźną
chorobę, stanowi jeden z naszych największych
sukcesów. Właśnie to sprawia, że Twoja praca wydaje
Ci się dziś sto razy łatwiejsza do wykonania niż
dawniej, a przy tym jest ona o wiele prostsza, gdyż
sprowadza się do takich bezproblemowych przypadków
jak ten, o którym piszesz.
Nie ja, tylko autor biblii szatana.
Co do tej wklejki to nie sądzisz, że trochę zalatuje sofistyką ? Poza tym, to nie do mnie, jestem zwolennikiem państwa minimum.

jestes tylko narzedziem, albo Boga albo jego...wybór nalezy do Ciebie.
Ale taka jest różnica, u Boga - działasz wolności a u Szatana jesteś zniewolony.
Co do słów Rasty: "Słyszałem o tym, ze Sztan ma olbrzymią moc. Ze podczas opętania osoby nawet 10 chłopa moze sobie nie poradzic z utrzymaniem osoby opetanej. Slyszalem o zrywaniu lancuchow. Czytalem gdzies nawet, ze ktos wymiotowal szklem czy tam gwozdziami juz nie pamietam."
Owszem zdarzaja sie ciezkie przypadki podczas których egzorcysta w Imie Jezusa rozkazuje "wypluc" opetanemu człowiekowi wszystkie zle substancje, które pod wpływem złego zażywał np.narkotyki podczas czarnych mszy czy krew ktora pił oddajac czesc szatanowi. Swiadczy to tylko o jego slabosci... gdyz musi to uczynic (z reguły poczatkowym objawem jest kaszel, pozniej wymioty). Co do uzytkowania przez demony sily podczas egzorcyzmow to owszem trudno utrzymac taka osobe, gdyz zło boi się miedzy innymi , swieconych rzeczy (olejkow, krzyza,stuły,kadziddeł). Czesto zdarza sie, że mówi innymi jezykami badz powtarza rozne slowa grajac na zwloke. Głównym powodem jego strachu jest to ze bedzie musial wrocic tam skad przybyl.

[ Dodano: Wto 20 Maj, 2008 23:04 ]

Co do tej wklejki to nie sądzisz, że trochę zalatuje sofistyką ?
Chciałbyś, co?

To jest strategia złego: wykpić, wyśmiać, wyszydzić, doprowadzić do dewaluacji. To jest wojna, która toczy się o dusze!

Powiedz dlaczego nie potrafi wymówić wydawałoby sie prostej modlitwy "Ojcze Nasz",
Szatan, w którego wierzę potrafi zrobić ze sobą co zechce, nawet oddać bałwochwalczy pokłon Twemu Bogu.

Szatan, w którego wierzę potrafi zrobić ze sobą co zechce, nawet oddać bałwochwalczy pokłon Twemu Bogu.
Jednak jest stworzeniem, które Bóg stworzył.
Więc w ten sposób on oddaje pokłon Stwórcy a nie odtwornie.
Poproszę o warna za ostatnią wypowiedź. Zasłużyłem.

Szatan, w którego wierzę potrafi zrobić ze sobą co zechce, nawet oddać bałwochwalczy pokłon Twemu Bogu.
a to pzrecież nic trudnego, zwykły smiertelnik ile razy dziennie tak robi?
Sam pokłaniasz się pewnym ludziom a myslisz "ty chu.u". Normalka.....
Czeka mnie zapewne ban, ale bardziej byłabym przychylna twierdzeniu, że człowiek jest stworzony na podobieństwo szatana a nie Boga, da sie zauwazyć więcej wspólnych cech.
Dlatego tzreba nieźle się nagimnastykować w swoim życiu aby zasłużyć na miano "człowieka".
Szukajmy człowieka w człowieku.
"Szatan, w którego wierzę potrafi zrobić ze sobą co zechce, nawet oddać bałwochwalczy pokłon Twemu Bogu".

Taaak tylko dlaczego przy tym tyle jego krzyku i cierpien? Pewnie go boli...a skoro boli, to nie powiesz chyba, że to "bałwochwalczy pokłon" nie czekałby tak dlugo Pozwolcie, że zrobie cos czego te pyszne i egoistczyne stworznko nie lubi...posmieje sie z niego =) muahahahahahahahah

Taaak tylko dlaczego przy tym tyle jego krzyku i cierpien?
Nie mów, że dałeś się nabrać na to przedstawienie ...

Przyznam, że żal mi "satanistów".
Po prostu - idą na współpracę z przegranym...

Wiem co mówie...żadne przedstawienie nie wchodzi w gre. Byłes kiedykolwiek przy egzorcyzmach?....no własnie Jak już mówiłem szatan boi sie, że go zdemaskujemy...czesto ukrywa sie głównie przed nami samymi, a kiedy juz odkryjemy ze jestesmy opetani to nie pozostawiamy tego tak i bedziemy zwracac sie do egzorcysty badz j wspolnoty charyzmatycznej o pomoc.
Taka ciekawostka ..
Miałem kiedyś niezłe 'przekopy" po tym jak rzuciłem z radiestezją - długo się nie potrafiłem pozbierać
Postanowiłem umówić się z Egzorcysta.
Żebyście wiedzieli jak w ten dzień w którym miałem mieć wizytę i Egzorcysty namnożyło mi się problemów ...
Myślałem że nie dojadę ..
Po dotarciu do niego na czas i przedstawieniu sytuacji Egzorcyście ks. Michał się nie zdziwił ..
wręcz odwrotnie ..
Wprost powiedział że wiele umówionych osób po prostu "nie dociera" do niego...
No oczywiście... Znam sytuację, kiedy w dzień przed pierwszym spotkaniem z egzorcystą "nie wiadomo skąd" nagle na spotkaniu rodzinnym zaczęły się pojawiać objawy takie, jak przy modlitwie o uwolnienie. Wcześniej takich sytuacji NIGDY nie było, a cała reszta rodziny o niczym nie wiedziała. Trzeba było w nocy wzywać księdza do mieszkania. Wtedy też dokonało się uwolnienie.
To dla mnie bardzo wyraźna sytuacja, schemat Bożego działania - Pan dopuścił manifestację szatana, bo wiedział, że osoba zostanie uwolniona, a do tego dojdzie wiele pozytywnych owoców, jak większa wiara rodziny, umocnienie relacji, szczerość i przebaczenie, wspólna modlitwa.

nie byloby go stac na żadne "przedstawienia" w ktorych mieliby oddac poklon Jezusowi!!
Nawet jeśli zrobiłby to bałwochwalczo, śmiejąc się z tego komu oddaje pokłon ? Ciekawy jestem skąd jesteś taki pewien na co stać, a na co nie szatana ...

[ Dodano: Sro 21 Maj, 2008 23:02 ]
Nie widziałeś egzorcyzmu, nie wierzysz w potęgę Imienia Bożego W potęgę Jego mocy...
Zły jest ojcem kłamstwa, jest perfidnym łgarzem, potrafi oddać udawany "pokłon" nawet Maryi [por. egz. Analiese Michel], ale nie potrafi zrobić niczego "po swojemu", kiedy rozkaz jest wypowiedziany w Imię Boga. Szatan nie jest jakąś antytezą dla pojęcia Boga - on jest tylko stworzeniem. Na Imię Jezusa zegnie się KAŻDE kolano. Istot podziemnych też.

Na Imię Jezusa zegnie się KAŻDE kolano.
Moje się nie zgina. Na całe szczęście wierzę, że Bóg nie jest małostkowym idiotą i nie każe się kłaniać sobie swoim istotom, żadnej z nich.

Nawet jeśli zrobiłby to bałwochwalczo, śmiejąc się z tego komu oddaje pokłon ? Ciekawy jestem skąd jesteś taki pewien na co stać, a na co nie szatana ...
W takich sytuacjach nie ma wyboru...Jezus jest Panem i nic tego nie zmieni. Zło zostało skazane na potępienie i nie ma już odwrotu. Bóg go stworzył i wymierzył sprawiedliwość choć wybór należał do niego. Teraz gdy jest już za pozno stara sie zaslepiac innych, po to by czynili zło i dołaczyli do niego. Po raz kolejny napisze, że MUSI oddać Mu pokłon choć jego duma, pyszność i egoizm mu nie pozwalają...po wielkich cierpieniach w końcu to czyni.

[ Dodano: Sro 21 Maj, 2008 23:40 ]
Hahhaahahahahahahahahahhah


Moje się nie zgina.

Ok, ok, już się uspokajam...

A chcesz ty się przekonać, czy się nie zgina? Może zorganizujemy małą grupkę wstawienników i przeprowadzimy eksperyment?
Choćby na odległość - pierwsza się deklaruję. Kto dołączy?

MUSI oddać Mu pokłon
Na całe szczęście wierzę, że Bóg nie jest małostkowym idiotą i nie każe się kłaniać sobie swoim istotom, żadnej z nich.

Widocznie kreujesz sobie własny wizerunek Boga. A Bóg sam mówi, że przed Nim zegnie się każde kolano.

Niii, czarować ni. Gdzieżby. Modlić się.


Czarować mnie chcesz na odległość ? Toć to okultyzm w czystym wydaniu . A tacy święci, a tu proszę.

Mylisz pojecie okultyzmu ....

MUSI oddać Mu pokłon

nie wymaga tego ani od Ciebie ani od nikogo innego
Tak się rozpędziłeś, że zaprzeczyłeś samemu sobie. I nie, nie uciekłem. Ale nie chce mi się dostać drugiego warna za wycieczki osobiste.

[ Dodano: Czw 22 Maj, 2008 00:59 ]
1.
Tu akurat nie ma sprzeczności - owo "musi" ma inne znaczenie w obu wypadkach - w jednym mówimy o nie zmuszaniu do czegoś, w drugim jest to przenośne wyrażenie mówiące o zupełnej dysproporcji sił pomiędzy Bogiem a jego stworzeniem (choćby i zbuntowanym, jak szatan)
2.
Co do okultyzmu "satanista" ma nieco racji - to co Omyku proponujesz ma cechy okultyzmu.
Wprawdzie nie z tego powodu że osoba za którą chciałabyś się modlić sobie tego nie życzy (to nie jest przeszkoda do modlitwy), ale z tego powodu że proponujesz "wystawianie na próbę" Pana Boga (co jest jedną z pokus jakie odrzucił Jezus na pustyni).
A także dlatego że taka próba sugeruje nie poddanie się woli bożej, lecz "zmuszenie Boga modlitwą" do wykonania konkretnego skutku" - inaczej mówiąc jest to próba pogwałcenia wolności Boga.
Jeśli modlitwa ma na celu zmuszenie Boga do wykonania woli człowieka, wówczas rzeczywiście nie jest to modlitwa, tylko magia.
Nikt tutaj nikogo nie zmusza..tylko proponuje modlitwe za dana osobe...
Co do wypowiedzi "satanisty" : "Tak się rozpędziłeś, że zaprzeczyłeś samemu sobie" to tak jak juz wspomniał Marek mylisz znaczenia i dobrze o tym wiesz =)
heheh Markuuuu Po pierwsze - zaproponowałam w formie żartobliwej Po drugie - mocno wierzę w to, że na Imię Jezusa zegnie się wszelkie kolano. Satanisty również. Po trzecie - jakkolwiek forma była żartobliwa, uważam, że modlitwy nigdy nie za wiele i jeśli kilka osób zechce się modlić w intencji jakiegokolwiek użytkownika forum - będzie to inicjatywa dobra, a nie okultystyczna. Modlitwa to nie magia. Nie chodzi o wymuszanie na Panu Bogu podcięcia nóg sataniście To pewna przenośnia. O klęknięcie serca, zgięcie karku... to wszystko przenośnie - chodzi o uznanie Jezusa Panem ku chwale Boga Ojca- czyli o nawrócenie Modlitwa o nie to chyba nie magia, cooo?

Skoro można rozciągnąć pojęcie okultyzmu na radiestezję czy hehe homeopatię zamiast nazwać po imieniu ezoteryka i pseudonauka to ja sobie rozciągnę okultyzm na modlenie się za kogoś kto tego sobie nie życzy.
A ezoteryka i okultyzm to nic innego jak tylko odwołanie się do niewytłumaczalnych "mocy" które albo nie mają prawa działać (zgodnie z nauką) albo (jeżeli działają) to tylko na podstawie "mocy" będących poza prawami fizyki.
Z tych pozostają dwie - albo mocą Bożą albo działa szatan
Zna ktoś inny jeszcze jakieś inne "moce"
Oczywiście Omyku wiem że ten "mecz" to była żartobliwa propozycja.
Jednak skoro satanista odniósł się do tego (też chyba żartobliwie) więc pociągnąłem temat.
Bo rzeczywiście taki mecz byłby magicznym podejściem do modlitwy. Bo choć modlitwa jako taka to nie magia, to jednak bywa stosowana w sposób magiczny - i trzeba być na to wyczulonym.
Choć oczywiście akurat Ciebie o takie podejście nie podejrzewam
Proszę trzymać się ram zakreślonych w temacie. Kąśliwości wymieniajcie sobie na PW.
Wszelki poleci do Kosza, a i się posypać mogą również

A ezoteryka i okultyzm to nic innego jak tylko odwołanie się do niewytłumaczalnych "mocy" które albo nie mają prawa działać (zgodnie z nauką) albo (jeżeli działają) to tylko na podstawie "mocy" będących poza prawami fizyki.

Takie praktyki dają nam zapomnieć o Bogu, a także sami odchodzimy od niego zapominając, że tylko w Nim możemy pokładać nadzieję na leprze jutro. A tu szatan w naszym życiu ma większą władzę i stajemy się niewolnikami jego.

Moje się nie zgina.
Zegnie się prędzej czy później. To tylko kwestia czasu.

A ezoteryka i okultyzm to nic innego jak tylko odwołanie się do niewytłumaczalnych "mocy" które albo nie mają prawa działać (zgodnie z nauką) albo (jeżeli działają) to tylko na podstawie "mocy" będących poza prawami fizyki.

Błąd - okultyzm, magia, spirytyzm, i inne tego typu rzeczy (nie mylić ich i nie łączyć w jedno, bo to różne sprawy) działają na prawach, których nauka JAK NA RAZIE nie potrafi wytłumaczyć, i których nie da się udowodnić JAK NA RAZIE odkrytymi prawami fizyki.

Jaka jest różnica? Ano taka, że Ty dosyć pysznie piszesz tak, jakby nauka wiedziała już wszystko. Ja natomiast mówię: "nie wiem" - możliwe, że magia działą poprzez nienaturalne moce, jakieś dziwne "szatańskie działania". A możliwe, że jest w 100% naturalnym oddziaływaniem fizycznym, jeszcze nieodkrytym (bo skąd to mogę wiedzieć? jaki mamy dowód, że tak nie jest? przecież obecna nauka nie zbadała jeszcze wszystkiego).

Ano taka, że Ty dosyć pysznie piszesz

Pisał. Nie żyje prawie dwa lata.
Przykre - raczej nie, Ddv ma się dobrze
Przykre jest natomiast to, że nie zdążył Ci osobiście odpisać, bo pewnie miałby Ci dużo do powiedzenia.

Jednak nie zmienia to samych faktów i słów, które napisał.

Napisał wiele mądrych rzeczy na wielu forach. Nie wszyscy go doceniali a to był mądry i doświadczony człowiek i bardzo brakuje go na forum. Napewno mógłby ciebie oświecic wieloma ważnymi i ciekawymi informacjami. Jednak jest teraz w niebie i może nam pomagać wstawiając się za nami u Boga. To znacznie większa pomoc.
Dysponował mnóstwem opracowań,naukowych, duchowych na tematy magii, homeopatii itd. Miał mi przekazać po wakacjach. Nie zdążył, żałuję.
Jak miło, że trafiłam tu na wspomnienie o ddv.
Ania ma rację; był niezwykle mądrym człowiekiem, którego widocznie PAN u siebie potrzebował z taką bystrością umysłu.

ddv napisał/a:
A ezoteryka i okultyzm to nic innego jak tylko odwołanie się do niewytłumaczalnych "mocy" które albo nie mają prawa działać (zgodnie z nauką) albo (jeżeli działają) to tylko na podstawie "mocy" będących poza prawami fizyki.

Błąd - okultyzm, magia, spirytyzm, i inne tego typu rzeczy (nie mylić ich i nie łączyć w jedno, bo to różne sprawy) działają na prawach, których nauka JAK NA RAZIE nie potrafi wytłumaczyć, i których nie da się udowodnić JAK NA RAZIE odkrytymi prawami fizyki
A wiesz czemu? Bo fizyka opisuje prawa które maja miejsce zawsze w okreslonych sytuacjach. Jak podlaczysz wtyczke do pradu to zapali ci sie lampka, jak podlaczysz opornik to prad zmieni parametry, jak wypuscisz filizanke to ona spadnie itp. I to słowko- zawsze.

W magii nie ma tego, jest jakas ofiara, prymitywna,z czlowieka, zwierzecia, duchy traktuje sie zawsze przedmiotowo...A dzialanie ich jest nieprzewidywalne. Dlatego fizyka nigdy nie opisze tego typu "zjawisk" jak dzialanie demonów.

A wiesz czemu? Bo fizyka opisuje prawa które maja miejsce zawsze w okreslonych sytuacjach. Jak podlaczysz wtyczke do pradu to zapali ci sie lampka, jak podlaczysz opornik to prad zmieni parametry, jak wypuscisz filizanke to ona spadnie itp. I to słowko- zawsze.

Nie. Bo jak podłączysz żarówkę do baterii plastikowym przewodem, to prąd nie popłynie. Dlaczego? My wiemy, bo to jest już zbadane - plastik nie przewodzi prądu.

A co jest z Magią? Jest to dziedzina niezbadana. Często praktykowana metodą prób i błędów.

ALE. Nie oznacza to, że w rzeczywistości nie ma żadnych zasad, że jest tu przypadkowość. Oznacza to, że na razie NIE WIEMY, jak z tym jest.

Tak samo, jak człowiek X stuleci temu, z racji nie zbadania prądu elektrycznego, nie rozumiałby, dlaczego, podłączając jakieś kabelki do baterii i żarówki, w niektórych przypadkach żarówka się zapala, a w innych - nie.

Więc - zbyt daleko posunięte wnioski.



W magii nie ma tego, jest jakas ofiara, prymitywna,z czlowieka, zwierzecia


Że co? A kto Ci takich bredni naopowiadał? W większości systemów magicznych żadnej ofiary (w rozumieniu - ofiary z ludzi, zwierząt, czy ogolnie OFIARY) nie ma. Mylisz chyba współczesną magię z systemami religijno magicznymi prymitywnych ludów. Oświecę Cię - te czasy minęły. Setki lat temu....



duchy traktuje sie zawsze przedmiotowo


Powiadasz? Poczytaj sobie choćby o technice Huny, magi związanej z Wicca, itd. Czy tam duchy traktuje się przedmiotowo?

Wybacz, ale na każdym kroku widać, że piszesz coś, co ktoś Ci podłożył pod nos, samemu nie mając zielonego pojęcia, jak to w rzeczywistości wygląda.



A dzialanie ich jest nieprzewidywalne. Dlatego fizyka nigdy nie opisze tego typu "zjawisk" jak dzialanie demonów


Po pierwsze, magia oparta na kontaktach z duchami to jedna z baaardzo wielu ścieżek. Więc nie uogólniaj całej magii na duchy (w ogóle, co to za pomysł?!).

A po drugie - weź najpierw poczytaj coś o tej magii, coś u ŹRÓDEŁ, a nie z uprzedzonych do magii książek. Bo takie bzdury Waść piszesz, że naprawdę, zgroza bierze. Twoja wiedza o magii, niestety, jest odwrotnie proporcjonalna do fanatyzmu w krytykowaniu magii.

Oznacza to, że na razie NIE WIEMY, jak z tym jest.

Owszem, wiemy jak z tym jest. Magia przyciąga zło i to jest pewne. Może się tylko pozornie wydawać, że nic się nie dzieje złego, ale to tylko pozory, gdyż zło nie działa od razu przez opętanie. Zło opanowuje stopniowo. Popatrz się na scenę z Biblii dotyczącą kuszenia Chrystusa : co szatan proponuje Chrystusowi. Tak działa zło. Oferując wiele dobrego - ale to dobro jest prowizoryczne, w tym jest zakamuflowany podstęp złego, aby człowieka od Boga odciągnąć.
Gdy to uczyni to potem stopniowo przychodzi z kolejnymi pokusami, wprowadzającymi człowieka w coraz większe grzechy, Wiele osób tego doświadczyło, więc nie można twierdzić, że nic na ten temat nie wiemy, że jest to niepotwierdzone.

Tomek:



Owszem, wiemy jak z tym jest. Magia przyciąga zło i to jest pewne.


To udowodnij to Obiektywnie, twardymi dowodami empirycznymi. Nie potrafisz? Więc nie jest pewne, ale jest to subiektywnie przyjmowane założenie bazowane na wyznawanej religii. Kropka.



Zgodzę się z tobą, że nie każda forma magii wiąże się z fizycznym składaniem ofiar z ludzi czy zwierząt. Są jednak odmiany magii w których nadal składa sie ofiary z ludzi czy zwierząt i tutaj nie ma znaczenia czas w jakim sie to dzieje. Tutaj liczą się zasady obowiązujące w danej formie magii. Naturalnie nie ma już aż tak wielu przypadków jak to było kiedyś, ale wierz mi, że nadal takowe przypadki się zdarzają i będą się zdarzały.


Tomek, ale ja nie mówię, że teraz w ogóle takich pomyleńców nie ma, co składają ofiary. Są, ale jest ich garstka (niewielki odsetek samych magów). A Scott pisze, że magia zawsze wymaga ofiary z ludzi bądź zwierząt. Co jest wierutną bzdurą.



Nie zgodzę sie natomiast z twoim twierdzeniem biorąc pod uwagę sferę duchową. Każdy rodzaj magii jest składaniem ofiary z człowieka, gdyż człowiek po przez wchodzenie w jakikolwiek rodzaj magii staje się jej ofiarą, sam na własne życzenie składa siebie w ofierze złu


Tomek, to samo co poprzednio - udowodnij.

Ponadto, Scott, stawiając po przecinku ludzi i zwierzęta, wyraźnie wskazuje na ofiarę fizyczną - przy wymienianiu zakładamy pewną ciągłość wyliczeń, czyż nie? A w takim wypadku raczej nie mówi o ofierze "z duszy" - bo przecież wedle Was, Katolików, zwierzę duszy nie posiada. Więc jak niby tą duszę mag miałby poświęcić? Z prostej logiki wynika więc, że Scottowi chodziło o ofiarę jak najbardziej fizyczną, cielesną. A stwierdzenie, że każda magia tego wymaga - jest wierutną bzdurą.

Widzisz, problem leży w tym, że to, co piszecie, to niczym niepotwierdzone (w żaden empiryczny sposób) ideologie i domysły. To po prostu Wasza wiara - nic mniej, ale też i nic więcej. Bądźmy obiektywni: wiara jest czysto subiektywną oceną rzeczywistości. Na poziomie empirycznym, dowodowym, tak na prawdę nie macie żadnych podstaw do oskarżania magii o negatywny wpływ. Żadnych rzetelnych, bezstronnych ideologicznie badań empirycznych. Słowem - kompletnie NIC.

Nie macie też żadnych dowodów, że magia nie działa, ze jej działanie jest przypadkowe. Bo nie możecie wykluczyć, że przypadkowe nie jest, ale jeszcze nie znamy zasad nią rządzących.

To udowodnij to Obiektywnie, twardymi dowodami empirycznymi. Nie potrafisz? Więc nie jest pewne, ale jest to subiektywnie przyjmowane założenie bazowane na wyznawanej religii. Kropka.

Trudno w to wierzyć, prawda? Ale poczytaj sobie to świadectwo. Oczywiście nie wiem co to za grupa religijna, ale świadectwo pokazuje jaki wpływ mają wszelkie praktyki magiczne, praktyki, które nawet nie wydają się być groźne, ale gdy się wchodzi w głąb takich praktyk można naprawdę doświadczyć czegoś, co może zamienić życie człowieka w koszmar.

http://smkoszalin.chs.pl/...id=63&Itemid=31

Wiele na ten temat mógłby ci opowiedzieć ś.p ddv, gdyż sam tego doświadczył. Niestety nie ma ku temu okazji, ale jeśli zachowały się jego jakieś świadectwa na ten temat to spróbuje je znaleźć.

http://www.sne.poznan.pl/...=146&Itemid=109

Kolejne świadectwo ukazujące wpływ różnych form magii. Niby nie groźne, a jednak - jakie zmiany w życiu tej kobiety. Czy to jest zmyślone? Myślisz, że każdy kto przedstawia świadectwa kłamie aby tylko mieć o czym pisać? Uwierzysz w to? Zapewne będziesz miał wątpliwości, prawda? Ale takich świadectw mogę ci przedstawić więcej, tylko czy to tobie pomoże coś zrozumieć.

http://chomikuj.pl/UWOLNIENIE_OD_ZLYCH_DUCHOW/PIER

Bioenergoterapia - dlaczego leczenie tą metodą jest złe i niebezpieczne dla mojego zbawienia

Wklej sobie ten link do przeglądarki, bo jakoś nie działa jako link, nie wiem dlaczego. Napewno jednak warto sobie to przeczytać. Jest tam wiele na temat wpływu magii. Polecam ten powyższy temat o bioenergoterapii, ale tez jest wiele innych ciekawych materiałów, które warto przeczytać lub wysłuchać.
Tylko nie wiem czy ty wogóle jesteś zainteresowany takimi dowodami.

http://www.effatha.org.pl...ozczkarstwo.htm

http://www.egzorcyzmy.kat...wa-66/227-magia

Czy mam dalej zamieszczać świadectwa na negatywne działanie wszelkich form magii, okultyzmu i innych praktyk? To są dowody, konkretne doświadczenia ludzi, którzy przeszli przez takie sytuacje. Czego ci więcej potrzeba. Ujrzenia ducha czy może samego diabła?

Tomek:

Mógłbym długo odpisywać, ale ograniczę się do tego: "A czy ty uznajesz świadectwa ludzi za dowody czy tylko potrzebujesz zobaczyć lub doświadczyć takiego działania, aby uwierzyć?", bo tu jest meritum sprawy.

Czy świadectwa mogą być poszlakami? Tak. Czy świadectwa są DOWODAMI? Absolutnie i zdecydowanie NIE.

Dlaczego? Gdyż:

- dotyczą tylko osób, które miały negatywne przeżycia z magią, pomijając zupełnie drugą stronę, która takich doświadczeń (negatywnych) nie miała
- niczego nie mówią nam o tym, jakim odsetkiem procentowym całej "populacji magów" są, więc nie możemy zakładać żadnej prawidłowości

Ponadto. Co mówią nam świadectwa? Otóż:

- że dany człowiek praktykował pewną formę magii
- że miał z nią negatywne doświadczenia

Nie mówią natomiast nic o tym:

- w jaki dokładnie sposób człowiek praktykował (co pozwoliłoby wykluczyć błędy z własnej winy)
- skąd czerpał wiedzę (co pozwoliłoby wykluczyć niekompetencję źródła o magii)
- jaka jest jego osobowość (czy np jest konsekwentny w działaniach, czy też robi wszystko "po łebkach" - co jest bardzo niebezpieczne w magii)
- jaki był jego świadomy i podświadomy stan psychiczny (co pozwoliłoby wykluczyć podświadome działanie na swoją niekorzyść)

Tak naprawdę o samym zdarzeniu, technice magii, itd itd nie wiemy praktycznie NIC.

Teraz mała analogia, by pokazać Ci, czemu owe "świadectwa" nie są niczym miarodajnym. Otóż, gdybym się uparł, mógłbym dotrzeć do setki "świadectw" ludzi, którzy mieli negatywne doświadczenia z prądem elektrycznym (poparzenia, porażenia, kopnięcia etc). Czy na tej podstawie mogę wnioskować, że prąd elektryczny jest zawsze niebezpieczny, że należy go unikać? Absolutnie nie! Bo zapewne szybko okazałoby się, że jakieś 90% tych wypadków miało miejsce z winy samego użytkownika - np wymieniającego gniazdko, zapominając wyłączyć bezpieczniki.

Dlatego też świadectwa nie są niczym miarodajnym, a już na pewno niczego nie dowodzą. Bo nie biorą pod uwagę zwykłego "czynnika ludzkiego", w którym zawierają się takie rzeczy, jak nieostrożność, lekkomyślność, brak odpowiedniej wiedzy.

A magia nie jest wesołą zabawką, którą można się bawić do woli. Jest narzędziem, takim jak prąd elektryczny - mogącym wiele dać, ale wymagającym uwagi, ostrożności i wiedzy.

Świadectwa natomiast niczego o tych ważnych czynnikach nie mówią. Stąd niczego nam nie mówią o ewentualnej szkodliwości magii czy też jej braku.

Scott napisał/a:
A wiesz czemu? Bo fizyka opisuje prawa które maja miejsce zawsze w okreslonych sytuacjach. Jak podlaczysz wtyczke do pradu to zapali ci sie lampka, jak podlaczysz opornik to prad zmieni parametry, jak wypuscisz filizanke to ona spadnie itp. I to słowko- zawsze.

Nie. Bo jak podłączysz żarówkę do baterii plastikowym przewodem, to prąd nie popłynie. Dlaczego? My wiemy, bo to jest już zbadane - plastik nie przewodzi prądu.
Pomijasz to na co zwróciłem uwage. Przez plastikowy drut prąd nigdy nie popłynie. I tłumaczeniem tego dlaczego fizyka sie zajmuje.


"A czy ty uznajesz świadectwa ludzi za dowody czy tylko potrzebujesz zobaczyć lub doświadczyć takiego działania, aby uwierzyć?", bo tu jest meritum sprawy.

Ja nie potrzebuję zobaczyć lub doświadczyć aby uwierzyć a świadectwa naturalie uznaję za dowody, ponieważ są to konkretne doświadczenia działania zła. I aby tobie to jasno uświadomić, że takie świadectwo może być dowodem i to bardzo mocnym to wystarczy przedstawić ci przykład świadectwa dotyczacego przemocy w rodzinie: gdy ktoś opisuje swoje doświadczenie takiej przemocy to czy nie jest to dowodem na to, że takie zdarzenia są prawdziwe? Czy trzeba zobaczyć rany na ciele ofiary aby uwierzyć, że dana osoba doświadczyła takiej przemocy?

Tak samo z magią: osoba, która interesowała się magią i doświadczyła zmian na gorsze, zmian, które wywołały w jej życiu jakieś poważne skutki, cierpienia i opisuje te fakty po przez konkretne świadectwo czyni to nie po to, aby opowiadać innym niestworzone bajki, ale po to, aby ostrzec innych przed negatywnym wpływem różnych form magii. Dlaczego ataka osoba miała by kłamać? Jaki miała by w tym cel..

Po za tym wiem, że potwierdzenie jest też przedstawiane po przez egzorcystów, którzy bardzo często stykają się z atkimi ludźmi, przychodzi im nawet bardzo często egzorcyzmować takich ludzi. To są konkretne fakty.

Ja sam może w konkretną magię nie wchodziłem, ale napewno odczuwałem działanie zła, gdy przez prawie 10 lat słuchałem muzyki metalowej a przez kilka lat słuchałem typowo diabelskiej muzyki do czasu aż nie trafiłem do wspólnoty. Co raz bardziej odsuwałem się od Boga, od Kościołą, czułem, że to zło działa i wciąga mnie w swoje sidła. Jednym uda się z tego wyjść a innym niestety nie. Niby nic poważnego nie było - w końcu to tylko sama muzyka, tak wielu jej słucha i wydaje się, że nic sie złego nie dzieje a jednak sie dzieje.

gdy ktoś opisuje swoje doświadczenie takiej przemocy to czy nie jest to dowodem na to, że takie zdarzenia są prawdziwe? Czy trzeba zobaczyć rany na ciele ofiary aby uwierzyć, że dana osoba doświadczyła takiej przemocy?
O ile wiem, same zeznania to za mało aby móc postawić zarzut.

O ile wiem, same zeznania to za mało aby móc postawić zarzut.

O ile wiem to gdy są osoby, które widzą, że coś się złego dzieje i mogą to potwierdzić to już jest konkretny powód, prawda? Przy okreslonych zachowaniach otoczenie widzi zmiany zachodzące w danym środowisku. Jeśli najbliższe osoby widzą, że dana osoba zajmująca sie takimi praktykami zmienia się to już można coś więcej powiedzieć, że jest to działanie szkodliwe.

Po za tym w przypadku magii dlaczego osoby opisujące negatywny jej wpływ miałyby kłamać?
Tym bardziej, że podobne opinie mogą potwierdzić i często potwierdzają księża egzorcyści a nawet zwykli księża, którzy jakby nie patrzeć badają takie sprawy.

Wiele egzorcyzmów jest odprawianych na osobach, które zajmowały sie takimi praktykami.
Ale jak można wierzyć księżom, prawda? tym bardziej osoba niewierząca i będąca po za Kościołem nie chce wierzyć w coś takiego, ateiści i inni, którzy nie wierzą w takie fakty, w takie konkretne doświadczenia ludzi i jeszcze bez namacalnego dowodu. Może jakby się takiemu człowiekowi, który nie wierzy ukazała jakaś istota lub sam mógł doświadczyc takich przeżyć to wtedy by prędzej uwierzył.
Przeczytałem kilka ostatnich postów o waszej dyskusji co do dowodów. Otóż sprawa jest prostsza niż mogło by się wydawać. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - dla jednych wystarczą owe świadectwa - inni wolą doświadczać. Tutaj pojawiają się dwie strony - doświadczenia i zaufania. Gdy ufamy, że coś jest prawdą "po prostu" to przyjmujemy, jednak ta opcja wiąże ze sobą dużą możliwość pomyłki gdyż są to często tylko słowa/obrazy/dźwięki nam nieznane (UFO, proroctwa, cuda itd.) Łatwo możemy paść ofiarą manipulacji jednak z pewnością nie zagrożą nam uboczne skutki doświadczania. Istnieje także doświadczanie gdzie bardziej preferuje się osobiste poznawanie - jest to opcja dla ludzi niewiernych, którą sam wybieram. Pewnie teraz przyszedł wam na myśl niewierny Tomasz jednak czy aby na pewno nazywanie kogoś niewiernym Tomaszem ma sens? Manipulacja istniała zawsze a wśród nas jest jej pełno - niemal wszyscy mówią - "Mój bóg jest bogiem prawdziwym, uwierz w niego, wiara może Cię ocalić". Niestety nie możemy wierzyć we wszystkich bogów - a może na szczęście Dlatego tak wiele osób nawraca się lub przechodzi na jakąś wiarę dzięki własnemu doświadczeniu - objawieniu prawdy na analizowanej drodze.
Bardzo podobają mi się słowa które wypowiedział Budda (który żył przed Jezusem) które poniekąd mówią o religiach - także Chrześcijańskiej:
Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego co przynosi powodzenie wam i innym.
Jakie są minusy doświadczania, w sumie doświadczenie samo w sobie jest czymś dobrym ponieważ coś nam objawia i czegoś uczy, jednak skutki doświadczania jak wspomniałem mogą przynieść negatywne efekty.



Ja nie potrzebuję zobaczyć lub doświadczyć aby uwierzyć a świadectwa naturalie uznaję za dowody, ponieważ są to konkretne doświadczenia działania zła.


Nie, Tomek. Są to subiektywne odczucia ludzi, subiektywnie wiązane z pewną praktyką. To są nasze dane, a wszelkie dalsze refleksje są jedynie naszymi domysłami.



I aby tobie to jasno uświadomić, że takie świadectwo może być dowodem i to bardzo mocnym to wystarczy przedstawić ci przykład świadectwa dotyczacego przemocy w rodzinie: gdy ktoś opisuje swoje doświadczenie takiej przemocy to czy nie jest to dowodem na to, że takie zdarzenia są prawdziwe? Czy trzeba zobaczyć rany na ciele ofiary aby uwierzyć, że dana osoba doświadczyła takiej przemocy?


I tu Cię zmartwię. Akurat mam przedmiot na studiach tego się tyczący. Otóż okazuje się, że gros przypadków, takich opisów, jest zmyślony. Że bardzo często wydarzenia są albo zmyślone, albo wyolbrzymiane, albo przekręcane, lub też bazują na błędnych konkluzjach.

Bardzo często zdarza się też tak, że w rzeczywistości rzekoma "ofiara" takiej przemocy jest sama jej winna. Nieraz zdarzają się przypadki, gdy np młody człowiek w okresie buntu zachowuje się gorzej niż skandalicznie - szykanuje rodziców, słowami, czynami, a nieraz i sam używa wobec nich przemocy. Po czym, gdy rodzic nie wytrzyma, i użyje przemocy - dziecko idzie na policję.

Co takie przypadki nam mówią? Że widzimy jedynie suche fakty. Znamy pewien wycinek życia czlowieka, i pewien wycinek skutków. Ale są to wycinki raz, że niekompletne, dwa, że przefiltrowane przez subiektywną ocenę, subiektywne spostrzeganie danej osoby. I wcale nie musi to być robione ze złej woli (świadome przekręcanie zdarzeń).

Żeby stwierdzić zależność przyczynowo-skutkową, konieczne jest, byśmy znali CAŁY kontekst wydarzenia, łącznie z wydarzeniami na pierwszy rzut oka niepowiązanymi. W przeciwnym razie przyjmujemy za pewnik coś, co jest subiektywną interpretacją skrawka rzeczywistości danej osoby.

Stąd - świadectwo nie jest i nigdy dowodem nie będzie. Tylko i wyłącznie subiektywnym spostrzeżeniem danej osoby.



Tak samo z magią: osoba, która interesowała się magią i doświadczyła zmian na gorsze, zmian, które wywołały w jej życiu jakieś poważne skutki, cierpienia i opisuje te fakty po przez konkretne świadectwo czyni to nie po to, aby opowiadać innym niestworzone bajki, ale po to, aby ostrzec innych przed negatywnym wpływem różnych form magii. Dlaczego ataka osoba miała by kłamać? Jaki miała by w tym cel..


Ale ja nie mówię, że KŁAMIE. Mówię o tym, że nie wiemy, co w istocie spowodowało takie skutki, a nie inne. Nie możemy mieć żadnej pewności, czy spowodowało to używanie magii samej w sobie, czy też NIEODPOWIEDNIE jej używanie.

Stąd analogia z prądem - gdy ktoś gorąco mówi, że prąd elektryczny jest niebezpieczny, to nie wiemy, czy czasami problemem nie jest sam fakt, że dana osoba używała go nieodpowiednio - i miała negatywne efekty.



Po za tym wiem, że potwierdzenie jest też przedstawiane po przez egzorcystów, którzy bardzo często stykają się z atkimi ludźmi, przychodzi im nawet bardzo często egzorcyzmować takich ludzi. To są konkretne fakty.


I konkretny problem - egzorcysta jest chrześcijaninem, więc interpretuje wszystko poprzez "filtr" ideologii chrześcijańskiej. Trzeba o tym pamiętać.



Ja sam może w konkretną magię nie wchodziłem, ale napewno odczuwałem działanie zła, gdy przez prawie 10 lat słuchałem muzyki metalowej


Chwila - to mówimy o magii czy o metalu? Bo o metalu rozmawiać nie zamierzam - bo nie wierzę w zabobony w stylu "zły wpływ muzyki X na sferę duchową". Rozmawiamy więc o magii.



Niby nic poważnego nie było - w końcu to tylko sama muzyka, tak wielu jej słucha i wydaje się, że nic sie złego nie dzieje a jednak sie dzieje.


Jednym się dzieje, innym nie. Hitler mordował, a słuchał klasyki. Czyli co, muzyka Wagnera jest satanistyczna. Proszę, daj spokój...

Cytat:

Niby nic poważnego nie było - w końcu to tylko sama muzyka, tak wielu jej słucha i wydaje się, że nic sie złego nie dzieje a jednak sie dzieje.

Jednym się dzieje, innym nie. Hitler mordował, a słuchał klasyki. Czyli co, muzyka Wagnera jest satanistyczna. Proszę, daj spokój...
Na wskroś poganska, powie to kazdy muzyk. Obiektywnie.

Dodam info:


09 sty 2010 • Varia, Wiadomości ze świata

Ofiary z ludzi sposobem na bogactwo!

W Ugandzie roku na rok rośnie liczba składanych w ofierze ludzi. Tamtejsi czarownicy przyznają się do udziału w tych krwawych obrzędach. Te zbrodnicze praktyki magiczne – pisze “DailyTelgraph” – mają przynieść odprawiającym je bogactwo.

Czarownicy zajmują się w Afryce głównie leczeniem za pomocą naturalnych metod, alei sposobów często odbiegających od konwencjonalnej medycyny. Nie są jednak klasycznymi znachorami w europejskim rozumieniu, gdyż do swoich celów wykorzystują magię. Są kimś pomiędzy księdzem, a lekarzem w afrykańskich warunkach. Jeden z czarowników przyznał się do zabicia 70 osób w tym własnego syna. Istnienie tych makabrycznych praktyk potwierdza rząd Ugandy, który przyznaje, że praktyki składania ofiar z ludzi są coraz powszechniejsze.

Dobrobyt, bogactwo i morderstwa

Zgodnie z ustaleniami urzędników, zbrodnie wiążą się z rosnącym bogactwem i poziomem dobrobytu. Obrzędy magiczne mają pomóc w szybkim wzbogaceniu się. Władze, które starają się walczyć z morderczym procederem, palą świątynie, w których odbywają się magiczne obrzędy, a czarowników namawiają do porzucenia procederu. Jeden ze skruszonych czarowników przyznaje, że klienci nadal przychodzą do niego w poszukiwaniu bogactwa. „Oni porywają cudze dzieci. Przychodzą do świątyni, przynosząc ich krew i serca duchom. Przynoszą to w małych pojemnikach i umieszczają je pod drzewami, z których wydobywają się głosy duchów”. Czarownik zaś zarabiał 500 tys. szylingów ugandyjskich (około 160 funtów) na konsultacjach, których udzielał. Zaprzecza jednak jakoby miał bezpośredni związek z morderstwami lub nakłaniał kogoś do popełnienia morderstwa. Tłumaczy, że to jego klienci bezpośrednio kontaktują się z duchami.

Coraz więcej ofiar

Asystent komisarza policji Moses Binoga, odpowiedzialny za siły zajmujące się walką z procederem składania ofiar z ludzi w Ugandzie mówi, że w zeszłym roku odnotowano 26 przypadków morderstw związanych z rytualnym składaniem ofiar. Dla porównania w 2007 roku odnotowano jedynie 3 przypadki. Ponadto około 120 dorosłych i dzieci uznaje się za zaginionych, a ich losu nie udało się ustalić. Z doświadczenia policji w Ugandzie wynika, że nie można wykluczyć, iż osoby te zostały złożone w ofierze.

Źrodło: DailyTelgraph / Ł.O. / telegraph.co.uk


http://drogamisekt.pl/201...em-na-bogactwo/
Czy Was nie razi tytuł tego wątku?
no, mnie razi.. temat ujęty jest w sposób prowokujący bym powiedziała,a nie ma w nim zawartego żadnego sedna dyskusji. Lepiej byłoby zapisać to w formie pytania, nie twierdzenia, a co na pewno zlikwodować wykrzyknik na końcu. Tylko nie mam pewności odnośnie tego z jakiej litery pisać SZATAN.
Cieszę się, że to nie było tylko moje odczucie W takim razie pozwoliłam sobie zmodyfikować tytuł.
to jeszcze wstaw Pl znaki diakrytyczne - czy jak to się tam nazywa te litery z ogonkami
Proszę bardzo Pięć złotych się należy

Tak samo z magią: osoba, która interesowała się magią i doświadczyła zmian na gorsze, zmian, które wywołały w jej życiu jakieś poważne skutki, cierpienia i opisuje te fakty po przez konkretne świadectwo czyni to nie po to, aby opowiadać innym niestworzone bajki, ale po to, aby ostrzec innych przed negatywnym wpływem różnych form magii. Dlaczego ataka osoba miała by kłamać? Jaki miała by w tym cel..

Opowiem wam coś ciekawego, chcecie? Odpowiem na ten konkretny cytat, jako "osoba, która interesowała [interesuje się] się magią i doświadczyła zmian na gorsze, zmian, które wywołały w jej życiu jakieś poważne skutki, cierpienia".
Mógłbym napisać "konkretne świadectwo", "po to, aby ostrzec innych przed negatywnym wpływem różnych form magii.", albo przedstawić suche fakty. Przy czym nie mam żadnych powodów by to zmyślać, i tak jestem dla was "anonimowym użytkownikiem", a wymyślanie historyjek mnie nudzi - potem musiałbym pilnować by "nie plątać się w zeznaniach", a mi się nie chce .

To jak, chcecie? "Nic na siłę..."

O ile wiem to gdy są osoby, które widzą, że coś się złego dzieje i mogą to potwierdzić to już jest konkretny powód, prawda?
Powód aby to sprawdzić, i dopiero wtedy stawiać zarzuty. Więc "trzeba zobaczyć rany na ciele ofiary".

Nie wiem jak heysel, ale dopóki komuś zeznającemu nie udowodni się kłamstwa, zakładam jego prawdomówność.

Nie wiem jak heysel, ale dopóki komuś zeznającemu nie udowodni się kłamstwa, zakładam jego prawdomówność.

Problem w tym, że nawet założenie, że ta osoba mówi prawdę, niewiele nam daje. Mówi nam tylko o tym, że w życiu tej konkretnej osoby (czy, mówiąc o ogóle - tych konkretnych osób) wystąpiła korelacja między dwoma rzeczami: używaniem magii i negatywnymi skutkami. Tyle, że taka obserwacja nie daje nam bynajmniej odpowiedzi na to, co jest czynnikiem wywołującym te złe skutki. Nie znamy mianowicie całej reszty życia człowieka, jego nastawienia do życia, do magii, do praktyki - ogólnie rzecz biorąc: NIC. Tylko i wyłącznie fakt wspólnego zaistnienia używania magii i negatywnych skutków.

Co to oznacza? Ano to, że nie możemy odrzucić hipotezy, że negatywne skutki wywołane są nie przez samą magię, ale np przez:

1. nieumiejętne jej użytkowanie
2. połączenie użytkowania magii z głęboko zakorzenionym strachem (to najczęściej wywołuje negatywne skutki)
3. czynniki zupełnie zewnętrzne, które wpływają zarówno na motywacje do uprawiania magii, jak i za negatywne skutki (mówię o czynnikach psychologicznych).

Tak więc świadectwo, nawet, jeśli je zaakceptujemy i założymy, że osoba mówi prawdę, może być co najwyżej WSTĘPEM do dalszych badań nad magią, a bynajmniej nie jest ich rozwiązaniem.
U mnie to jest jeszcze inaczej niż wymieniasz Drizzt.

Negatywne skutki są wynikiem używania magii. Ale jest to na takiej samej zasadzie jak "cierpienie uszlachetnia", czy też w wypadku Hioba.
Owszem przyjemne to to nie jest, ale to jest we mnie, to jest częścią mnie. Mogę odwrócić się od tego i ignorować tę strefę, te przeżycia, ale one wciąż tam będą. Tylko schowane. Nie jest tak, że są ludzie którzy nie mają problemów. Albo sobie z nimi szybko radzą, albo je spychają do podświadomości.

W moim wypadku problemy z podświadomości wyszły na jaw. Zmieniłem się, z "człowieka szczęśliwego" przeszedłem w coś w rodzaju depresji, agresji. Z zewnątrz można to spokojnie zwalić na Szatana, magię, itp. Wewnątrz jest to tylko kolejny etap - wyciągnąłem z szafy problemy do rozwiązania, ode mnie zależy co z tym zrobię.

negatywne skutki wywołane są nie przez samą magię, ale np przez:

1. nieumiejętne jej użytkowanie


przecież magia sama w sobie jest czymś złym, bez wzgędu czy będziemy ją użytkować umiejętnie czy mniej umiejętnieskutki będą.
Demon jest inteligentny, nawet nie do końca świadome wchodzenie w magię pozostawia skutki uboczne w życiu duchowym i nie tylko
Czy Drizzt się zabezpiecza, bo widzi, że MSA może mieć powiedzenia coś, co mu jest nie w smak? : )))))

przecież magia sama w sobie jest czymś złym, bez wzgędu czy będziemy ją użytkować umiejętnie czy mniej umiejętnieskutki będą.
Demon jest inteligentny, nawet nie do końca świadome wchodzenie w magię pozostawia skutki uboczne w życiu duchowym i nie tylko


Bashca, my tu rozmawiamy o obiektywnych danych, o tym, co rzeczywiście wynika ze "świadectw", a co nie. Nie rozmawiamy o niemożliwych do potwierdzenia założeniach ideologicznych.

Innymi słowy: konkrety, nie wierzenia.

[ Dodano: Pon 24 Maj, 2010 07:33 ]

bashca napisał/a:
przecież magia sama w sobie jest czymś złym, bez wzgędu czy będziemy ją użytkować umiejętnie czy mniej umiejętnieskutki będą.
Demon jest inteligentny, nawet nie do końca świadome wchodzenie w magię pozostawia skutki uboczne w życiu duchowym i nie tylko

Bashca, my tu rozmawiamy o obiektywnych danych, o tym, co rzeczywiście wynika ze "świadectw", a co nie. Nie rozmawiamy o niemożliwych do potwierdzenia założeniach ideologicznych.

Innymi słowy: konkrety, nie wierzenia.

Bez w względu na to czy ktoś wierzy w Boga , czy nie , te wydarzenia w ich życiu to fakty.czy to nie jest konkret? to podaj mi w takim razie przykład o jakie inne konkrety Ci chodzi jeśli nie o fakty z życia ludzi.
A rzeczy o których pisze wynikaja nie tylko z mojej wiary ale także z konkretnych świadectw. Przytoczyc tutaj przykładowe? Myślę że nie trzeba bo wiele takich znajdziesz w internecie.

Czy Drizzt się zabezpiecza, bo widzi, że MSA może mieć powiedzenia coś, co mu jest nie w smak? : )))))

Ja mogę powiedzieć również coś, co "Wam", jest nie w smak.

Po prostu przeżyłem ciężki okres w życiu, a że zajm(owałem/uję) się magią i OBE to mogę napisać 100% prawdziwe świadectwo i połączyć te 2 rzeczy.

A właśnie, w takim okresie "wzmożonego działania Złego" - moja "moc magiczna" (zwał jak zwał, osobiście używam innej nazwy) powinna się zwiększać czy zmniejszać?