ďťż
Strona początkowa UmińscyGN: "Była szefowa kliniki aborcyjnej broni życia"DAR ŻYCIA W BOŻEJ WOLI - Luisa PiccarretaWilliam Wharton- nikt tak nie opisuje codzienności zycia..."Jam jest chleb życia..." J 6, 48-58Seminarium Odnowy Życia w Duchu ŚwiętymJestem skrupulantem od 9 roku życia.Szkoła Życia Chrześcijańskiego i EwangelizacjiDziś Dzień Życia KonsekrowanegoSens życia bez Boga.Siódmy rozdział życia
 

Umińscy

Miałbym jedno pytanko:

Co wiecie bądź co sądzicie o Ruchu Nowego Życia? To taka organizacja z którą co rusz się spotykam, nie jedno czytałem o tym. Ponoć są już jakims ala wyznaniem ponad denominacyjnym, tylko tego nie jestem pewien może to plotka...

Na ich stronie jest taki tekst: "Ruch Nowego Życia stwarza możliwość wspólnej pracy misyjnej członkom różnych Kościołów chrześcijańskich. Ruch nie jest Kościołem, lecz organizacją, która chce pomagać istniejącym Kościołom w prowadzeniu ewangelizacji oraz budowaniu w wierze osób pozyskanych dla Chrystusa."

Tak sie zastanawiam jak ma wyglądać wspólna praca misyjna. Czyli co na początku głosimy 4 prawa życia duchowego a np. katolicka nauka o Kościele i Eucharystii to dodatek. Napisałem o tym, ponieważ katolicy też w tym biorą udział. Np. na przystanku Jezus jest taka zasada: osoby po kursie "Paweł" robią scenki, natomiast ci, którzy jeszcze nie byli są uczeni 4 prawd życia duchowego i jak to przekazywać. Owa książeczka nmie zawiera stricte katolickiej nauki więc się zastanawiam jak to jest? Chyba osoby mają prawo wiedzieć, kto je uczy? Dla mnie to przynajmniej dziwne...

Oczywiscie nie przeczę, że ich praca prowadzi ludzi do Jezusa ale jako katolik zastanawiam się czy to jest dobre? Co się kryje pod enigmatycznym stwierdzeniem jesteśmy organizacją? Może to kolejna wspólnota wyznaniowa? Tego konkretnie nie wiem a z chęcią bym się dowiedział...


Właśnie zaczałem przeglądać Protestanckie aksjomaty, które napisał Jacek Śiecki. Chciałbym zacytować sam jego wstęp:


Uświadomiłem sobie jak trudny jest dialog ekumeniczny z naszymi bracmi odłączonymi ! Oni rzeczywiście zyją w "innej czasoprzestrzeni", dla nich te same słowa znaczą niekiedy zupełnie coś innego !
IMHO całe niebezpieczeństwo "4ch prawd" to przemycanie niekatolickiej wizji zbawienia przez subtelna zamianę sensu takich pojęc jak grzech, zastępstwo Chrystusa, uznanie Panem itd. To moze się dokonywać bardzo subtelnie i w bardzo katolickiej oprawie, ale w pewnym momencie "rybka moze chwycić haczyk" protestanckiej logiki zbawienia i wtedy może być za późno !


Przyznam szczerze,że całkiem niedawno dowiedziałem sie, że podczas zeszłorocznej ewangelizacji Przystanka Jezus na której miałem przyjemnośc być, była przeprowadzana ewangelizacja ekumeniczna. Właśnie jesli to tak naprawdę można nazwać.
Zastanawia mnie czy ta ewangelizacja jest napewno ekumeniczna...

Czytajac zacytowane słowa Jacka nasówa sie mi pytanie. Czy tegoroczna ewangelizacja na Przystnku Jezus, która zapewne znów bedzie miała charakter ekumeniczny jest dobra.

Kim jest "Ruch Nowego Życia" Czy to wspólnota protestancka Czy to jest juz osobny kościół protestancki A może ruch całkiem odłonczony

Przyznam, że nie podoba mi się to. Nie podoba mi sie, że katolicy są uczeni na polu jak ewangelizować. I nie to mi sie podoba, że są uczeni jak ewangelizowac, ale to, że nie sa uczeni jak ewangelizowac po katolicku.
Przecież ten pan co jest z Ruchu Nowego Życia nic nie powie nam o chociażby eucharystji. Osoba uczona przez niego bedzie ewangelizować jak protestant. CZy tez jak członek tego ruchu.

To mi sie nie podoba na Przystnaku Jezus. Że włąściwie osoby bez Kursu "Paweł" nie maja właściwie wyboru, jak chocby siedzieć i słuchać wykładów tego pana.
w tym przypadku zle zostało postawione pytanie:
czy lepiej zeby byl chrzecjaniniem (niekoniecznie katolikiem) czy lepiej zeby byl katolikiem ?

lepiej zeby byl katolikiem

natomiast w przypadku ogólnym
lepiej zeby człowiek byl prostestantem niz npo. buddystą (upraszczajac)

Czy lepiej, żeby człowiek był ateistą, niewierzącym wogóle, czy lepiej, żeby był chrześcijaninem (niekoniecznie katolikiem)?

Nie o to chodzi w tym problemie. Nie przeczę, że działają dla Jezusa i konkretni ludzie w sposób konkretny się nawracają dla Jezusa tylko o sens ewangelizacji ekumenicznej czy wogóle jest takowa możliwa. Zresztą jeżeli jestem katolikiem i ma mie uczyć jak ewangelizować protestant to chcę wiedzieć czy to jest dobre dla mnie. Chcę wiedzieć co to za organizacja i tyle.



O ile wiem "Ruch Nowego Życia" to dawny ruch "Agape" współpracujacy z "Ruchem Światło Życie" od 1976 r. potem dyskretnie od współpracy odsunięty, ale teraz zdaje się ponownie przywrócony do łask.

Ich cel: propagowanie kerygmatu 4-punktowego i doprowadzenie do "zbawiania" maksymalnej liczby lidzi przez doprowadzenie do "uznania Jezusa osobistym Panem i Zbawicielem". W ten sposób "zbawionych" uczy się następnie jak "zbawiać" innych...

PS.
Daidoss, jak do Ciebie dotarły moje "Protestanckie aksjomaty" ? Co o nich sądzisz ? Czy masz jakieś uwagi ? To jest pokłosie mojej lektury luteranskich ksiąg wyznaniowych, a także fundamentalistycznego dziełka o zbawieniu.

Daidoss, jak do Ciebie dotarły moje "Protestanckie aksjomaty" ? Co o nich sądzisz ? Czy masz jakieś uwagi ? To jest pokłosie mojej lektury luteranskich ksiąg wyznaniowych, a także fundamentalistycznego dziełka o zbawieniu.
Fajna sprawa. Jednego nie lubie w teksyach, które czytam. Ciężkie i niezrozumiałe dla mnie słowa.

A tak bardzo mi sie podoba ten podział. Np Zbawienie u protestanta, Zbawienie u katolika. Pokazane dokładnie jak to wygląda a potem Podsumowanie
Szczerze mówiąc to jestem w Ruchu Światło-Życie od roku(no dobra, nie od roku tylko od końca września ) i nigdy nic nie słyszałam o Ruchu Nowego Życia.Rzeczywiście są tam sprawy, które się wiążą z tym, co mamy na spotkaniach i rekolekcjach, np. przyjęcie Chrystusa jako osobistego Pana i Zbawiciela, ale u nas nie ma nic na siłę i nigdy nie mieliśmy założenia żeby "zbawić jak najwięcej ludzi". Zaciekawił mnie ten temat i spróbuję dowiedzieć się czegoś na ten temat od lepiej poinformowanych ludzi (animatorów).

Jednego nie lubie w tekstach, które czytam. Ciężkie i niezrozumiałe dla mnie słowa.
W jakich tekstach, Daidossie ? W moich, cytowanych przeze mnie, czy też chodzi o to, co musisz czytać o protestantyzmie w ramach Twoich studiów ?
Na razie przeczytało to kilka osób, które skończyły teologię [katolicką] i stwierdzili, ze jest to pozyteczna synteza, ponieważ na studiach to wszystko omawia się tak szczegółowo, że czasem ginie praktyczny aspekt sprawy.
Najbardziej zastanawiający był dla mnie powtarzający się wielokrotnie w "Apologii konfesji augsburskiej" zwrot [powtarzany do upadłego]: "Istotą Ewangelii jest odpuszczenie grzechów". I tu jest właśnie podnoszony przeze mnie "negatywny aspekt" zbawienia...
Owszem, w nauce katolickiej odpuszczenie grzechów jest bardzo ważne, ale to nie jest "istota Dobrej Nowiny" ! Istotą jest bowiem uświęcenie w prawdzie zgodnie ze słowami
Chrystusa:
A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie. [J 17,19]
Uświęcenie w prawdzie zakłada:
- podobienstwo do Tego, który jest Prawdą
- złączenie się z Nim na wzór więzi małżeńskiej
- życie Jego życiem
- przebóstwienie


[...] mamy na spotkaniach i rekolekcjach, np. przyjęcie Chrystusa jako osobistego Pana i Zbawiciela, ale u nas nie ma nic na siłę i nigdy nie mieliśmy założenia żeby "zbawić jak najwięcej ludzi".
Trzeba przyznać, że w formacji oazowej ten akt jest w praktyce pojmowany jako akt świadomego zawierzenia Jezusowi i to jest bardzo dobre. Niestety materiały formacyjne oazu Igo stopnia przedstawiają to inaczej i tu jest właśnie nasz pies pogrzebany [hau, hau]
Temat bardzo dyskusyjny, gdyż mało wiemy o tej wspólnocie. Ja spotkałam sie z RNŻ bezpośrednio na PJ i mam dobre doświadczenia. W tym roku były wyświetlane filmy ewangelizacyjne i na PJ i w małych wioskach,z ciekawości pojechałam by pomóc. Było nas 4 osoby.Wyglądało to tak ze wyświetlalismy z projektora film, w trakcie zmiany taśm kolega mówił świadectwo ( kolega katolik ze wspolnoty gubińskiej) po filmie kazdy dostał karteczkę z pytaniami typu jak sie podobał film, czy przyjął Jezusa jako swojego Pana i czy chciałby uczestniczyć w spotkaniach biblijnych ( jesli tak, niech zostawi swój adres). Przed rozdaniem karteczek złożyłam krótkie swiadectwo co mi daje wspólnota.
Co mnie urzekło to to ze te karteczki miały byc przekazane proboszczowi parafii, jako konkretny dowód ze ludzie chcą czegos wiecej.(podobno na pytanie czy mają w swojej parafii jakąś wspólnote proboszczowie odp ze nikt tu nic nie chce robic).

Nasz brat protestant pytał sie nas czy jest sens wyswietlać film dla 15 osób w takiej zabitej dechami wiosce? Tak naprawdę nigdy juz tam nie wrócimy..
Patrząc na wzruszonych ludzi, spragnionych Boga uważam że warto.

Jesli chodzi o ewangelizację na polu..miałam pójść z nimi by zobaczyć jak to robią, ale nie wyszło..
Znam ewangelizacją na polu i jej zasady, rozumiem , akceptuje... i stosuję. Za to miałam drobne nieprzyjemnosci jeśli chodzi o oazowe podejście do ewangelizacji polowej, ale moze to moje antypatie osobiste... Więc nie dopowiadam Inaczej byłoby nie fair.
szkooooda bo jestem ciekawa ..

Nie o to chodzi w tym problemie. Nie przeczę, że działają dla Jezusa i konkretni ludzie w sposób konkretny się nawracają dla Jezusa tylko o sens ewangelizacji ekumenicznej czy wogóle jest takowa możliwa.
Moim zdaniem nie jest mozliwa. Katolicyzm i Biblijny Protestantyzm to dwie różne religie - nie ma mowy o żadnej współpracy na tle ewangelizacyjnym.
Anies, ja w tym roku także byłem na jednej projekcji filmów. Na Przystanku Jezus jak puszczali film w kościele. I w miedzy czasie jak zmieniali szpulę wyszedł na środek pan i powiedział swoje świadectwo, po którym ja wyszedłem z Kościoła z wielkim znakiem zapytania kto mu pozwolił wejść z takim świadectwem

Jego świadectwo brzmiało mniej węcej tak:

Że wychowany był w Kościele Katolickim. Był fanem i kibicem piłki nożnej. Że nigdy nie rozumiał Mszy Świetej. Chodził w niedziele do kościaoła i nie myślał o niczym innym jak o meczu który był w sobotę lub jak o tym co bedzie miał się odbyć.

W pewnym momecie swego życia spotkał na swojej drodze Chrześcijan, którzy pokazali mu Jezusa. I od tamtego momentu zaczął z nim przygodę.

Dla mnie to nie było budujące świadectwo. Specjalnie podkreśliłem to co mnie udeżyło u niego, że był katolikiem i to nuda a został Chrześciajanem i dopiero spotkał Boga.
Takie sprawy zgłasza się organizatorom przystanku Jezus, lub lepiej - biskupowi. Gośc powiedział prawde..ale czy te prawde nalezy mówić w kosciele katolickim? czy w ogóle wolno katolikowi który odszedł z KK głosic w kosciołach..mysle ze nie.
No podzieliłem się tym z moimi księżmi z grupy i się także zdziwili. Dawno sie juz zastanawiam dlaczego ten ruch nadal może działać za pozwoleniem PJ i Biskupa na terenie Przystanka Jezus. zastanawia mnie dlaczego oni zostali wpuszczeni z projekcją do kościoła. Projektor był w stronę Tabernakulum. czy tam nie było Jezusa, że on tam tak chodziła jakby Go nie było tam

Jest to smutne
Mnie to wręcz przeraża, że ludzie jeszcze coś takiego potrafią głosić! Że w KK mu się nudziło i że tu nigdy nie odnalazł Boga, dopiero gdy spotkał na swojej drodze protestantów i innych takich, to wówczas spotkał Boga! Jakby Bóg w KK nie działał... Taki człowiek powinien się wstydzić, bo tu nie ma o czym świadczyć. Nie ma nic chwalebnego w dzieleniu Kościoła. Wstyd. Inaczej tego nie nazwę
Ktoś zdaje sie pomylił miejsca i czas

Po ewangelizacji na DDM-ie pokłóciłam sie prawie z ewangelizatorami z Ruchu, bo oni uważaja, że nie powinno nas obchodzić bezpieczeństwo ludzi którym głosimy Jezusa, ze to problem tylko i wyłącznie kapłanów-opiekunów, a co sie z tymi ludźmi dzieje poza rozmowa z nimi to nie nasz problem, a ja mam inne zdanie

No i dla nich kerygmat to pikuś, taki zabobon Odnowy i SNE : - nie chcę generalizować, ale dokładnie takich ludzi spotkałam Niech nikt nie czuje się obrażony, ja jak jednak to przepraszam

No i dla nich kerygmat to pikuś, taki zabobon Odnowy i SNE :

Pikuś w jakim sensie???

Oczywiście:

1) Pikuś - coś, co się totalnie olewa, bo po co, bo to rozdmuchane itd.

2) Na podsumowaniu padła propozycja, że uczestnicy powinni ze względów organizacyjnych mieć z parafii plakietki czy identyfikatory, żeby można było w razie czego chociażby odróżnić okolicznego mieszkańca od nieletniego uczestnika. Niechby ktoś dajmy na to zemdlał czy co, jak pomóc I jakim prawem np. powstrzymywać niewinnych mieszkańców od udawania sie dajmy na to do T**** ( co by nie było reklamy) czy innego punktu na zakupy. NIEważne. No i padlą odpowiedź, że nas guzik obchodzi co się z tymi młodymi dzieje, my mamy ich ewangelizować. I tyle. Bo niech ich pilnują ksieża, z któymi przyjechali. Już widzę, jak jeden czy dwóch opiekunów upilnuje dajmy na to 90 gimnazjalistów/licealistów

No i zauważyłam ogromną niechęć do Odnowy, w sumie nieuzasadnioną i nieodwzajemnioną, stwarzanie na starcie dystansu itd.

I jeszcze kilka innych rzeczy, ale to już nie na publiczne poruszanie