ďťż
Strona początkowa UmińscyBufet HCP vs. Bufet MinusPo czyjej jesteś stronie ? - czyli PZPN vs minister LipiecDebata Jarosław Kaczyński vs Aleksander KwaśniewskiDebata: Donald Tusk vs Jarosław KaczyńskiDebata: Donald Tusk vs Aleksander KwaśniewskiAsymilacja vs. pielęgnowanie tradycji narodowychYusuke Kawaguchim vs PudzianowskiKsiądz vs. ośmiolatek na religiiPRAWO vs. ADMINISTRACJAGardocki vs Marek
 

Umińscy

W obecnym świecie w krajach cywilizowanych zaznacza się wyraźny wpływ kapitalizmu. Środek ciężkości zaczyna się przesuwać w stronę pieniądza z pominięciem człowieka. Czym to skutkuje ?

Przewaga "mieć" nad "być", przewaga "być ponad innymi" nad "być dla innych".Otóż coraz mniej jest osób, które bezinteresownie w czymś pomogą ; mało jest artystów, którzy dadzą przynajmniej jeden darmowy koncert. Zanik bezinteresowności naraża ludzi na poczucie pustki i samotności, a dochodzi wtedy zarówno do popadania w nałogi, do konfliktów z prawem jak również do chorób psychicznych i samobójstw.

Nie można spieniężyć bowiem żadnych wartości. Paweł pisze w Liście do mieszkańców Koryntu:"Choćbym na jałmużnę rozdał całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał". Otóż można być wielkim filantropem i posiadać majątek, a nie mieć w sobie miłości i wtedy nasza jałmużna jest jakby "na pokaz". Tu dajemy na Wielką Orkiestrę czy Caritas, lecz żyjemy z dala od Chrystusa zapominając o potrzebujących, którzy są w naszym otoczeniu. Takie postępowanie krytykuje Paweł w Hymnie o Miłości.

"lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał"

Czy nie opętał nas demon komercji ? Czy nie chcemy wszystkiego spieniężyć i czy potrafimy okazać drugiej osobie darmową pomoc np. podwożąc kogoś do lekarza czy użyczyć swego domu zamarzającemu. Czy jesteśmy w dzisiejszych czasach w stanie to uczynić, czy też zlodowaciały nasze serca i umarła w nas miłość ?

I nie wierzę w jakieś wymówki typu: bezinteresowność to rzecz nierealna czy bajka. Otóż bezinteresowność jest możliwa i realna tu i teraz o ile nie ulega się lenistwu, wygodnictwu czy pewnym stereotypom i modom. Bez bezinteresowności łatwo może dojść do wewnętrznego rozpadu społeczeństwa i powstania zbyt wielkich różnic. Innymi słowy brak bezinteresowności to bomba cywilizacyjna z opóźnionym zapłonem.


Pomoc drugiemu to weryfikacja mnie samego. Więcej radości jest w dawaniu, aniżeli braniu. Ilez jest wokół nas smutasów...
Zawsze pomagam bezintersownie. Tak mnie rodzice wychowali.
a ja nie zawsze... nauczyłam sie, ze nie warto..
tzn trzeba czasami odmówić pomocy, być asertywnym, bo inaczej ludzie wejdą Ci na głowę kiedyś tak pomagałam a potem zawsze wychodziłam na tym najgorzej.


Pomagajmy innym ludziom, nawet gdy nam nie dziękują i nie doceniają dobra, które im czynimy. Pomagajmy nie oczekując niczego w zamian. Pewna nagroda za to będzie w Niebie. Każde dobro, nawet miłe słowo, będzie wzięte pod uwagę, bo "błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią...".
nie chodzi mi o nagrodę ani o to czy ktoś podziękuje czy nie...
chodzi o to, że jak komuś pomogę to potem ten ktoś ma zawsze lepiej niż ja...

(np. dawniej jak jeszcze chodziłam do LO to wytłumaczyłam komuś parę ostatnich lekcji, a potem na sprawdzianie trafiał na łatwiejszą grupę niż ja i dostawał +3, a ja -2)

no ale jak się już zacznie pomagać bezinteresownie to potem się nie może odpędzić od ludzi, a oni stają się coraz bardziej nachalni, natrętni, narzucający się i bezczelni
więc pomagajmy, ale z umiarem...
zaznaczyłam opcję "Tak. Tylko najbliższym i znajomym"

[ Dodano: Pią 04 Lip, 2008 16:43 ]
Owszem, możemy pomagać każdemu, ale na lenistwo nie można dać przyzwolenia. A słyszałem dokładnie o bogatej osobie, która udaje żebraka chociażby. Po prostu wstyd i antyświadectwo. Przez taki proceder powoli umiera bezinteresowna miłość.
Da się pogodzić asertywność z bezinteresownością. Fakt, że pomagając zbyt często możemy być wykorzystywani. Ale to Bóg osądzi tych, którzy nas oszukują, a my w każdym powinniśmy dostrzegać (banalne) Jezusa.

Da się pogodzić asertywność z bezinteresownością. Fakt, że pomagając zbyt często możemy być wykorzystywani. Ale to Bóg osądzi tych, którzy nas oszukują, a my w każdym powinniśmy dostrzegać (banalne) Jezusa.
Jakby się nie dało, to ktoś może nagminie uczyć się lenistwa i wykorzystywac innych.
Dlatego zwłaszcza osoby już na stałe mniej sprawne , powinny pytać siebie czemu proszą o pomoc , czy są w stanie same to zrobić ?
Bo dojśc może do tego, że one obrastają w egocentryzm, egoizm, lenistwo. A inni cierpią i mają takiej osoby dość ale czują sie winne i można rzec, również uzależnione emocjonalnie. Więc umiejętne powiedzienie , "nie" jest dobre aby siebie nie obciążyć za bardzo oraz pokazać komuś, że nie jest pępkiem świata